NGT
Jedzenie w warunkach turystycznych / w tym: liofilizaty - Wersja do druku

+- NGT (https://ngt.pl)
+-- Dział: NGT (https://ngt.pl/forum-1.html)
+--- Dział: Dyskusje o sprzęcie (https://ngt.pl/forum-2.html)
+--- Wątek: Jedzenie w warunkach turystycznych / w tym: liofilizaty (/thread-704.html)



RE:Jedzenie w warunkach turystycznych / w tym: liofilizaty - semow - 19-01-2009

Kuskus nie jest dobry. Co gorsza wybieram się niedługo do kraju, gdzie jedzą głównie kuskus :( No ale mniejsza z tym.

Szybkie i tanie żarcie, które zwykle stosuję to zupka chińska + serek topiony + konserwa. Zapychacz instant. Dodatek serka znacznie poprawia smak.

Podobno francuskie wojskowe racje są bardzo przyzwoite, tylko trudno dostać.




RE:Jedzenie w warunkach turystycznych / w tym: liofilizaty - puszka - 20-01-2009

a w tym kraju, co jedzą kuskus, serek topiony sie nie zepsuje bez lodówki?? :)




RE:Jedzenie w warunkach turystycznych / w tym: liofilizaty - sasq pajak/grappa.pl - 20-01-2009

puszka niezepsuje poprostu zrobi sie z niego Cammebert albo jakiś blu :-D




RE:Jedzenie w warunkach turystycznych / w tym: liofilizaty - semow - 20-01-2009

Niestety żarcia nie biorę z Polski - koszty przewozu bagażu samolotem :(

Ale będę tęsknił za konserwami :(




RE:Jedzenie w warunkach turystycznych / w tym: liofilizaty - Puszka - 20-01-2009

uwazaj jak zamawiasz wolowine..




RE:Jedzenie w warunkach turystycznych / w tym: liofilizaty - Juno - 20-01-2009

Ja tam wole dobre musli na droge. Moge jesc na sucho i popijac woda.
Tylko nie te badziewne Nestle czy inne E z cukrem.
Pol kilo musli to jakies 3 obiady. Full of weglowodany.
Pare dni da sie przezyc. A i stolec zwarty wiec srajtasmy mniej potrzbea. :-)
Uwielbialem wszelkie vifony, ale uklad pokarmowy juz nie ten.
O puszkach nie mowie, bo dobra mielonka z zawartoscia miesa above 80% to kosztuje 2 razy wiecej od takiej ponizej 50%.




RE:Jedzenie w warunkach turystycznych / w tym: liofilizaty - baton234 - 16-02-2009

tu macie fajną stronkę może nie typowo żarcie turystyczne ale coś ciekawego na pewno dorwiecie
polecam tez książki o jedzeniu roślin i robakówhttp://www.luczaj.com/jadalne.htm




RE:Jedzenie w warunkach turystycznych / w tym: liofilizaty - baton234 - 16-02-2009

sory poprawka http://www.luczaj.com/jadalne.htm




RE:Jedzenie w warunkach turystycznych / w tym: liofilizaty - Hektor - 16-02-2009

@Juno:
Musli może być (chociaż nie dla mnie), ale długo na nim nie pociągniesz. Bez białek i tłuszczy to porządny wysiłek wykończy Cię w kilka dni.




RE:Jedzenie w warunkach turystycznych / w tym: liofilizaty - erich8 - 16-02-2009

A skąd ta pewność Hektor? Czy swoją opinię opierasz na własnych doświadczeniach!?
---
Edytowany: 2009-02-16 21:08:52
-------------------------------------------
erich holtz




RE:Jedzenie w warunkach turystycznych / w tym: liofilizaty - jaco - 16-02-2009

Proszę nie zapominać iż w organiźmie człowieka jest średnio 100 000 kcal. Zapewniając niewielką ilość węglowodanów i minerałów co jakiś czas organizm będzie pobierał niezbędne kalorie z tkanki tłuszczowej . Oczywiście spadnie wydajność organizmu , ale utrzyma swoje zbliżone parametry do mniej więcej 100-110 uderzeń serca na minutę . Powyżej tych wartości metabolizm tłuszczów jest utrudniony ,a na poziomie 150-170 uderzeń niemożliwy.
Tak na marginesie przy konkretnym wysiłku potrzeba organizmowi raczej szybko spalanych węglowodanów . Białka i tłuszcze mogą być uzupełniane rzadziej , a o specyficznej diecie jest sens rozmawiać przy konkretnych wyprawach a nie wycieczkach weekendowych
---
Edytowany: 2009-02-16 21:31:19
---
Edytowany: 2009-02-16 21:35:26
-------------------------------------------
W życiu piękne są tylko chwile




RE:Jedzenie w warunkach turystycznych / w tym: liofilizaty - Zbynek Ltd. - 16-02-2009

Właśnie porobiłem sobie pakieciki śniadaniowe z musli. Plus mleko w proszku.
Każdy monokulturowy posiłek na dłuższą metę jest szkodliwy. Ale nie przesadzajmy. Przez tydzień nawet tego nie odczujemy, nawet gdybyśmy jedli samo musli. Zresztą to tylko śniadanie.
Jaco dobrze napisał - organizm dysponuje rezerwami.




RE:Jedzenie w warunkach turystycznych / w tym: liofilizaty - michalnotts - 17-02-2009

Tłuszcz sam się nie spala więc to nie takie proste, że łykniesz sobie witaminki i możesz śmigać po górach.
Gdybyś miał w organiźmie 100 000 kcal zapasu to by ci wystarczyło licząc oszczędnie 2500klac dzinnie na ... liczę ... 40dni. Niesądzę.
Kilogram tłuszczu to ok 7000kcal więc przeciętnie musielibyśmy mieć po 14kg nadwagi. Ja mam to mogę oszczędzać na bagażu, ale nie każdy ma to ''szczęście'' ;)
-------------------------------------------
michalnotts




RE:Jedzenie w warunkach turystycznych / w tym: liofilizaty - puszka - 17-02-2009

wot i problem, bo tak to juz w organizmie jest, ze spala sie najpierw to co węglowodanowe, potem to co białkowe, na końcu tłuszczowe, takze ruch + dieta najpierw rozpuszcza nam mięśnie a potem sadełko (mowie o braku odpowiedniej suplementacji, głodówce, diecie wietkongu)

zeby spalac tłuszcz, a oszczędzać mięśnie (sytuacja idealna) trzeba wlasnie jesc duzo białka + gadżety typu ''antykataboliki''




RE:Jedzenie w warunkach turystycznych / w tym: liofilizaty - jaco - 17-02-2009

Co do uwag kolegów , tłuszcz ma nie 7000 a około 9000
Spalanie białek następuje gdy organizm nie może pozyskać szybko spalanych węglowodanów . Utrzymanie poziomu wysiłku do granicy 120 uderzeń serca na minutę ( orientacyjna ) powoduje iż organizm radzi sobie z metabolizmem tłuszczów .Oczywiście pewne ilości węglowodanów muszą być podawane , są one ważne w procesie metabolizmu tłuszczów.
michalnotts- nie chcę być jakoby złośliwy , ale Twoje informacje są lekko nie takie . Tłuszcz w organiźmie człowieka to nie tylko tłuszcz podskórny. Tłuszcz znajduje się w praktycznie całym organiźmie człowieka , a ten podskórny jest żelaznym zapasem .
Podczas wypraw wysokogórskich dieta jest głównie węglowodanowa gdyż w rozrzedzonym powietrzu trawienie tłuszczów i białek jest utrudnione a czasem niemożliwe. Zapotrzebowanie organizmu na takich wyprawach sięga 6000 na dobę , tyle że nawet mając właściwe potrawy organizm nie jest w stanie tyle przyswoić , strawić .
Dlatego w tak skrajnym środowisku organizm z zasady spala samego siebie. Tylko proszę pamiętać to poważne wyprawy trwające czasem miesiącami.
Przy zachowaniu odrobiny rozumu i nie popadania w skrajności przetrwanie tygodnia podczas trekkingu nie wymaga niewiadomo jakich ilości pokarmu.
Mógłbym tutaj mnożyć przykłady z hitlerowskich obozów pracy gdzie ludzie na kromce chleba i kubku kawy zbożowej wytrzymywali miesiącami , a byli i tacy którzy wytrzymali do końca wojny i do dzisiaj cieszą się zdrowiem jakiego czasem wielu młodych może pozazdrościć

Nie dajmy się zwariować

Wtakiej dyskusji warto by określić poziom i czas wysiłku , gdyż brak tych informacji czyni dyskusję czysto teoretyczną
---
Edytowany: 2009-02-17 12:01:41
---
Edytowany: 2009-02-17 12:04:18
-------------------------------------------
W życiu piękne są tylko chwile




RE:Jedzenie w warunkach turystycznych / w tym: liofilizaty - Hektor - 17-02-2009

@erich8:
Opieram się również na własnych doświadczeniach. Z resztą, to nie jest jakaś wiedza tajemna. Wystarczy znaleźć trochę materiałów dotyczących żywienia w okresach mocno wysiłkowych i zerknąć na wytłumaczenie naukowe. Wyjątkiem są sytuacje przebywania w wysokich górach, gdzie organizm nie trawi białek i tłuszczy. Wtedy węglowodany są jedynym pokarmem jaki jest w stanie podtrzymać przy życiu.
Co do rezerw organizmu, to należy sobie odpowiedzieć na pytanie czego oczekujemy po takim wyjeździe. Jeśli decydujemy się na walkę z przyrodą, własnym ciałem i późniejszymi konsekwencjami, to jest prawie bez znaczenia co jemy. Ale większość osób nie chce lub nie ma możliwości dochodzić do siebie kilka dni po powrocie, więc należy przemyśleć czym będziemy się żywili.
Oczywiście w swoich rozważaniach nie biorę pod uwagę weekendowego dreptania po Beskidzie czy spaceru po tatrzańskich dolinach, bo takie rzeczy zawałtwia się po dobrym śniadaniu i kanapkach na drogę, a zabieranie słodyczy jako pokarmu jest zwykłym łakomstwem.




RE:Jedzenie w warunkach turystycznych / w tym: liofilizaty - Spineless - 17-02-2009

coś może dodam od siebie - z doświadczenia:
po różnych dyskusjach dotyczących odżywiania się w czasie wyjazdów górskich doszedłem do tego samego wniosku co Jaco - węglowodany to jakoby podstawa działania w górach. Rano wcinam musli z mlekiem w proszku, od powiedzmy 8-17, 18 jadę tylko i wyłącznie na łatwo przyswajalnych węglowodanach, po rozbiciu namiotu gotuję sobie danie z niewielką ilością tłuszczu, zdecydowanie większą białek i węglowodanów. Można na tym tydzień (więcej nie próbowałem jeszcze) ''jechać'' bez spadku formy. Tutaj, myślę sytuacja bardziej się rozbija o kondycję, warunki atmosferyczne (np. przecieranie szlaku) i ilość kilogramów które mamy na plecach (nosić 15, a 20 kg to naprawdę olbrzymia różnica)
-------------------------------------------
bo ja tu w zasadzie jestem nikim...




RE:Jedzenie w warunkach turystycznych / w tym: liofilizaty - jaco - 17-02-2009

Bardzo ważne jest by w pewien sposób nauczyć organizm korzystać z tłuszczu zawartego w organizmie. Trening kondycyjny podnosi wydolność organizmu przy jednoczesnym spadku tętna .
W wysiłku długotrwałym powinno się wypracować poziom tego wysiłku tak by powstała równowaga pomiędzy dostarczanym paliwem do mięśni a usuwaniem produktów spalania .Zasadniczo określa się iż tętno na poziomie 100-120 oznacza równowagę energetyczną
Przy osiągnięciu takiej równowagi udział tłuszczów własnych ( tych z organizmu) sięga prawie 70% , ale pozostałe trzeba dostarczać na bieżąco.
Przekraczanie tej granicy zwiększa udział węglowodanów przy jednoczesnym spadku udziału tłuszczów .
Oczywiście inną sprawą jest że organizmy wielu ludzi buntują się przy braku odpowiednich pokarmów , lecz jest to raczej działanie o podłożu psychicznym i spowodowane lenistwem organizmu.

Choć sam lubię zjeść i do lichych nie należę , to jednak swoje wywody popieram kilkoma latami poświęconymi biegom długodystansowym , maratonom i triathlonom. Niestety dawno to było , a mój organizm notorycznie kłuci się z wiedzą jaką posiadam
---
Edytowany: 2009-02-17 15:17:11
---
Edytowany: 2009-02-17 15:38:27
-------------------------------------------
W życiu piękne są tylko chwile




RE:Jedzenie w warunkach turystycznych / w tym: liofilizaty - puszka - 17-02-2009

jaco ja tak z innej beczki, mozesz na priva odpowiedziec gg2738366

jaka jest dieta maratonczyka? tzn w fazie przygotowan, półmaratonow jak również bezposrednio dzien przed startem i w samym dniu startu + regeneracja?




RE:Jedzenie w warunkach turystycznych / w tym: liofilizaty - jaco - 17-02-2009

puszka nie mam gg , ale jak chcesz to tylko na mail
-------------------------------------------
W życiu piękne są tylko chwile