NGT
Jedzenie w warunkach turystycznych / w tym: liofilizaty - Wersja do druku

+- NGT (https://ngt.pl)
+-- Dział: NGT (https://ngt.pl/forum-1.html)
+--- Dział: Dyskusje o sprzęcie (https://ngt.pl/forum-2.html)
+--- Wątek: Jedzenie w warunkach turystycznych / w tym: liofilizaty (/thread-704.html)



RE:Jedzenie w warunkach turystycznych / w tym: liofilizaty - Zbynek Ltd. - 28-06-2008

Vick, racje wojskowe, ale jakie? Jadłem tej zimy amerykańskie MRE. Trzech nas było. Jeden kolega tylko próbował i oddawał pozostałym :-) Ustaliliśmy wspólnie, że musiało to być jedzenie przeznaczone do zrzucania Talibom :-D Smak miało rzeczywiście taki sobie.
Polskie tzw. racje wojskowe czy też dla Straży Pożarnej, czy też turystyczne można samemu skompletować w markecie. Mają standardową zawartość sklepową.

Spożywanie przyrządzonego samodzielnie pemmikanu niesie pewne ryzyko. Szczególnie, że mięso bierzemy surowe. Są pasożyty mogące przetrwać uśpione przez bardzo długi czas. Taki proszek mięsny należałoby chyba gotować przed spożyciem. Z kolei mięso pieczone chyba średnio nadaje się do liofilizowania. Czy dramatyzuję? 100 osobom uda się. 101-wsza możę mieć pecha.
Jestem ciekawy jak długo może przetrwać taki pakuneczek w czasie upału.




RE:Jedzenie w warunkach turystycznych / w tym: liofilizaty - Mataj - 28-06-2008

MRE - Meal Rejected by Ethiopians ;)
-------------------------------------------
OD fanatic




RE:Jedzenie w warunkach turystycznych / w tym: liofilizaty - jARRodx - 02-07-2008

A jak to jest w przechowywaniem pemmikanu? Czy smalec nie jełczeje?
W jednym se swoim programów Mears jadł pemmikan z 1969 i ponoć wciąż był dobry, ale on chyba miał zapakowany próżniowo...




RE:Jedzenie w warunkach turystycznych / w tym: liofilizaty - boberek - 07-08-2008

a próbował ktoś dania firmy Trekking Mahlzeiten i jak coś to gdzie to można kupić ??




RE:Jedzenie w warunkach turystycznych / w tym: liofilizaty - iamkret - 13-09-2008

hej,

Jak to się ma? Kaloryczność sprzedawanych liofilizatów waha się między 450-600 kcal w porcji. 100g Snickersa ma 500 gram, a średnie zapotrzebowanie na kalorie w górach to ok 4000 kcal. Nigdy nie miałem styczności z tym żarciem tak więc jestem ciekawy.

jARRodx - mam gdzieś chyba przepis na ten pemmikan z książki o survivalu.




RE:Jedzenie w warunkach turystycznych / w tym: liofilizaty - rumcajs - 13-09-2008

oprócz węglowodanów trzeba by jeszcze wciągać witaminy, mikroelementy, błonnik, etc.
liczyć umiesz - sam sobie odpowiedz na pytanie - ilość kalorii to nie wszystko
-------------------------------------------
www.outdoor.org.pl




RE:Jedzenie w warunkach turystycznych / w tym: liofilizaty - DTH - 14-09-2008

iamkret, zrób test: zjedz odpowiednią porcję liofilizatów i 16 snickersów. przekonasz się o co chodzi:D
Tak jak mówi Rumcajs, kaloryczność nie jest tutaj aż tak ważna. Gdyby tak było, ludzie nie zaprzątali by sobie głowy liofilizowanym żarciem tylko zabierali na wyprawę słoninę i słoik ze smalcem;)




RE:Jedzenie w warunkach turystycznych / w tym: liofilizaty - Zbynek Ltd. - 14-09-2008

DTH, żebyś się nie zdziwił. W zimnym klimacie powinno się spożywać więcej tłuszczu. Poszukaj o żywieniu w czasie wypraw na bieguny. Temperatura działania ma wpływ na zapotrzebowanie organizmu na odpowiedni rodzaj diety.
Jako żarcie szturmowe koncentraty kaloryczne, czy to smalec ze skwarkami, czy Snickersy, się sprawdzają. Także ze względów na szybkość przyrządzenia, lub nawet jego brak. Gorzej jeśli miałbyś tym żywić się regularnie. O czym już rumcajs wspomniał.




RE:Jedzenie w warunkach turystycznych / w tym: liofilizaty - DTH - 14-09-2008

wiem dobrze, że w zimnym klimacie dieta powinna być inaczej zbilansowana. Ale cały czas powinna być zbilansowana. Samą słoniną czy snickersami człowiek długo nie pociągnie.
Wszelkiego rodzaju batony są tylko zapychadłami, które długo się trawi i dzięki temu dają uczucie sytości. Można sobie zjeść batona ale jako uzupełnienie a nie jako zasadniczy składnik diety.




RE:Jedzenie w warunkach turystycznych / w tym: liofilizaty - iamkret - 14-09-2008

@ rumcajs, DTH, Zbynek Ltd.
jasne że kalorie to nie wszystko, ale jakby nie obracać to one są źródłem energii, brak witamin ma inne objawy niż zmęczenie i słabość.
Ale wciąż 450 kcal to 450 kcal, a na obiad po górskim wysiłku to chyba mało. Snickers jak każdy wie jest w zasadzie tylko źródłem energii (głównie z węglowodanów) nie daje uczucia sytości - to jest wiadome- ale jako przekąska się nadaje. Tylko teraz czy faktycznie, to 450 kcal z obiadku starcza jako główne danie na górską tyraczke w górach? jest to ok 5 razy mniej niż dzienne zapotrzebowanie. Przeciętny obiad w domu to ok 300 g schabu i ziemniaki, 100g schabu to 500kcal.
A smalczyk ze skwarkami to faktycznie świetne żarcie :))
---
Edytowany: 2008-09-14 10:26:59




RE:Jedzenie w warunkach turystycznych / w tym: liofilizaty - rumcajs - 14-09-2008

każdy ma inne zapotrzebowanie na kalorie
''a średnie zapotrzebowanie na kalorie w górach to ok 4000 kcal''
w jakich górach?
jak łazisz po Beskidach czy tatrach, nawet zimą to zapotrzebowanie nie odbiega zbytnio od codziennego, no chyba że w domu, na codzień siedzisz tylko przed kompem czy tv
4000 odpowiada zapotrzebowaniu mężczyzny przy pracy ciężkiej-badzo ciężkiej
ja bym to określił raczej jako pracę umiarkowaną, czyli 2800-3200 kcal
zatem codzienne żywienie + ten jeden czy dwa snickersy spokojnie wystarczą
poza tym liofilizat to raczej sam obiad/obiadokolacja, poza tym jest jeszcze śniadanie, podjadanie pomiędzy, cukier w herbacie, alko ;D etc.
ja jem w górach śniadanie, po drodze jak jestem głodny (suszone owoce, batony, kanapeczkę) i wieczorem obiadokolację - czasem właśnie liofilizat
i styka
chyba, że mówisz o żywieniu na ciężkich wyprawach... kto Ci zabrania zjeść 2-3 liofilizaty?
tym bardziej, że większość osób i tak zapycha się zupkami chińskimi i są zadowoleni
jak dla mnie robisz problem, tam gdzie go nie ma: dodaj sobie wartości kaloryczne poszczególnych pokarmów i weź tyle, żeby Twoje poczucie życia zgodnie z tabelami było spełnione ;D

PS ''brak witamin ma inne objawy niż zmęczenie i słabość''
może mieć też i takie, zależy czego brakuje -kwestia witamin w żywieniu jest duuuużo bardziej skomplikowana i obszerna
-------------------------------------------
www.outdoor.org.pl




RE:Jedzenie w warunkach turystycznych / w tym: liofilizaty - Spineless - 14-09-2008

iamkret, ale do czego dążysz ? tutaj nie liczą się tylko kalorie, ale efektywność dostarczania energii - snickers jest np. cholernie ciężkostrawny, zanim go przetrawisz zużyjesz masę już zmagazynowanej ''mocy'', więc bilans wyjdzie koniec końców mało korzystnie. Kolejną sprawą jest temperatura posiłków, którą ma niebagatelną rolę.
ja mam dietę górską bardzo podobną do rumcajsa - rano śniadanie, w drodze suszone owoce, wieczorem obiadokolacja na ciepło i bez żadnych kombinacji daję radę.
-------------------------------------------
bo ja tu w zasadzie jestem nikim...




RE:Jedzenie w warunkach turystycznych / w tym: liofilizaty - Zbynek Ltd. - 14-09-2008

Bez jaj panie i panowie - liczy się tylko mędrca szkiełko i oko? Miej serce i patrzaj w serce :-P
O ile procent zmniejszy się wydajność człowieka gdy 10 dnia wyprawy zamiast kolejnego obrzydłego już liofilizata czy suszonych owoców zje sobie 1 snickersa o podobnej wartości kalorycznej? Lub solidnie zmęczony nie będzie miał ochoty robić obiadku, tylko zje tego złego batonika. Na pewno morale po tym ostatnim może być znacznie podwyższone. Co ogólnie przełoży się na lepszą wydajność. Smopoczucie to nie tylko kalorie i sole mineralne :-P




RE:Jedzenie w warunkach turystycznych / w tym: liofilizaty - Makbet - 14-09-2008

A prostsza odpowiedz na pytanie iamkreta: tak, wiekszosc osob zjada na kolacje podwojne porcje standardowego liofilizatu.




RE:Jedzenie w warunkach turystycznych / w tym: liofilizaty - iamkret - 14-09-2008

Spinless. Chodzi mi tylko o informacje jak to się ma w praktyce. Snickers był tylko przykładem, może to być równocześnie kawałek schabu i marchewka. O ile energia podawana na produktach jest prawdziwa to jednak pewnych rzeczy się nie oszuka. 400 kcal to 400 kcal. Czy to będzie wołowina, ziemniaki czy batonik, pozostaje kwestia przyswajalnościach i kaloryczności poszczególnych składników odżywczych - tak jak wspomniałeś.
Również temperatura ma ogromne znaczenie, oraz to że taki obiadek jest bardziej syty przez to że wypełnia więcej przestrzeni w żołądku przez co nie czujemy się głodni. Nie staram się też nikomu wmówić, że batoniki są złotym środkiem, po prostu liofili nigdy nie jadłem, nie miałem, tak więc zacząłem się zastanawiać jak to z nimi jest, a że wartością energetyczną dorównują kawałkowi schabu stąd moje pytanie.
do czego ja dążę? do tego czy jedna taka porcja to jest wystarczająco jak na obiadokolację?
Makbet już odpowiedział :)




RE:Jedzenie w warunkach turystycznych / w tym: liofilizaty - Spineless - 14-09-2008

iamkret powiem szczerze: nigdy nie wcinałem liofili w górach, więc na ich temat się nie wypowiadam. w góry robię sobie mieszankę: kuskus+płatki ryżowe+kasza gryczana błyskawiczna+warzywa suszone+przyprawy+oliwa+starty ser żółty. wychodzi naprawdę tanio (1/5, 1/6 liofilizatów), waga podobna, a jedna taka obiadowa porcja pozwala mi spokojnie się najeść. Zresztą takie mieszanki robi sporo ludzi na forum, sporo było przepisów, wystarczy tylko znaleźć odpowiednie proporcje, chyba że wolisz wydać kasę na liofile.
-------------------------------------------
bo ja tu w zasadzie jestem nikim...




RE:Jedzenie w warunkach turystycznych / w tym: liofilizaty - Pablo - 14-09-2008

Ja ostatnio próbowałem lifilizatów - wiodącej firmy ;-) - trzy różne rodzaje - jeden smak. Przecież tego się nie da jeść. Wiem że jak człowiek nie świnia zje wszystko. Kiedyś jadłem słodkie herbatniki ze słoniną - pycha. W polskich górach nie jestem w stanie wyobrazić sobie takiej sytuacji żeby jeszcze raz próbować liofili. Wolę pościć 2-3 dni. Tylko z zyskiem dla figury ( i poweru przy wspinie).
-------------------------------------------
Siste viator




RE:Jedzenie w warunkach turystycznych / w tym: liofilizaty - Makbet - 14-09-2008

To pochwal sie co to za firma, wiekszosc osob ma dobre doswiadczenia




RE:Jedzenie w warunkach turystycznych / w tym: liofilizaty - rwąca - 14-09-2008

Spin, dużo tej oliwy dodajesz?

i jak to się sprawdza, nie skleja się to wszystko za bardzo?




RE:Jedzenie w warunkach turystycznych / w tym: liofilizaty - Spineless - 14-09-2008

ciut dosłownie. nie, nie skleja się, nie ma żadnego problemu, bo wszystko oprócz sera jest ''suche'', zresztą zobaczysz na zlocie :)

Jagular ostatnio widział i może potwierdzić...lub zaprzeczyć :))
---
Edytowany: 2008-09-14 19:27:19
-------------------------------------------
bo ja tu w zasadzie jestem nikim...