To forum wykorzystuje pliki cookie
To forum wykorzystuje pliki cookie do przechowywania danych logowania, danych o Twojej ostatniej wizycie, pliki cookie na tym forum śledzą również tematy, które przeczytałeś. Korzystanie z forum oznacza akceptajcę ustawień plików cookie. Możesz zmienić ustawienia plików cookie w dowolnym momencie w swojej przeglądarce.


Czołówki klasy wyższej (?)
#1
Tak sobie przerzucamy linki z kolegą nt. oświetlenia... I wnioski są, żę wszystko to jest to samo, w dodatku nieaktualne po 5 latach, bo wychodzą nowe, mocarne modele, a raz jest lepszy Petzl, a raz BD, zależnie kto miał ostatnio premierę. Wink

Ale moja obserwacja jest też taka, że w sumie trudno o praktyczne czołówki, które by były były jakoś znacząco lepsze od Petzla i BD. Jedyne w zasadzie co znalazłem, to produkty Biolite w 8a: https://8a.pl/biolite

Czy naprawdę na rynku nie ma nic ciekawszego? Trudno mi uwierzyć, że nic lepszego niż Petzl/Black Diamond nie da się wyprodukować, wpompowując w to np. dwukrotność pieniędzy. Jak to jest? Ktoś, coś poleci? Przecież to jakiś absurd, że rozwiązaniem gwarantującym najlepsze osiągi jest dłubanie w bebechach i wymiana diód w nowych modelach światełek...
Odpowiedz
#2
Pytanie czym jest ta czołówka klasy wyższej? Rozumiem mówimy tu o modelu "o mocy zbliżonej do reflektorów samochodowych" - jak np. Nao?
Czy mówimy o latarce, gdzie mamy dużą moc, jednak kompaktowe rozmiary i adaptacyjne oświetlenie - jak np. Swift?
Czy mówimy o hybrydach latarki z mocowaniem czołowym jak ZebraLight? Ten model kilka lat temu razem z ogniwami 18650 sporo namieszały.
Odpowiedz
#3
Chodzi o 'porównywalnie lepsze parametry niż inne czołówki o podobnym zastosowaniu' Wink

Czyli np. czołówka o wadze do 30g i więcej jak 50lm, zasilana CR3032 - alternatywy dla e+Lite
Albo okolice 100g i 400+lm - odpowiedniki wszystkich Stormów, Actików i takich tam

Tutaj też niekoniecznie chodzi tylko o jasność, ale np. o czas świecenia w trybie max. O adaptacyjnym oświetleniu nawet nie myślałem, bo dodajemy kolejny wymiar do tego zadania. Wink
Odpowiedz
#4
moze NU25? albo NU32 z czerwonym

waga ciezka to np Fenix HM65R
Odpowiedz
#5
Noo, Fenixy są jakimś tropem, ale dalej... trochę mało. Chodziłoby idealnie o produkty, które są wyraźnie lepsze pod względem parametrów, niż porównywalne Petzle i BD. Nawet kosztem ceny. Tymczasem:
https://fenix.pl/product/41466,latarka-d...nix-e-lite - 150lm z 18g, tyle że to nie jest czołówka... szkoda, E+lite miałoby mocną konkurencję.
https://fenix.pl/product/22173,latarka-d...owka-szara - tryb boost dający 600lm to dobra sprawa, w sam raz na nocne powroty ze wspinu. Ciekawa alternatywa dla jakichś stormów. Tyle że cała reszta czynności już raczej się będzie odbywać przy 140lm, bo tylko w tej opcji czołówka gwarantuje całonocne działanie...
Odpowiedz
#6
Tak to tylko w Erze.
Odnoszę wrażenie że szukasz czegoś, co nie istnieje. I jeszcze długi czas nie będzie istnieć. Chciałbyś i 18g wagi i 600 lumenów z baterii 2032. No da się, ale te 600lm będzie przez 1 sekundę? Pół sekundy?
Odpowiedz
#7
Hehe, oczywiście. Chcę to wszystko! Smile

A tak poważniej: 12 lat, czyli nie tak bardzo dawno temu, Petzl chwalił się Tikką XP, która oferowała w 130 gramach mocarny tryb TURBO dający 140 lumenów.  Tyle co ta osiemnastogramowa lampka z Fenixa, co linkowałem wyżej, tylko 12 lat później. Postęp w czołówkach jest naprawdę szybki.
Stąd moja rozkmina: znając rozwój elektroniki, zapewne są już dostępne lepsze (i droższe) komponenty - diody, sterowniki, baterie - więc dlaczego nie ma na rynku jakichś wyraźnie droższych czołówek, które by je oferowały?

Przykładowo: Na wspin biorę zwykle Storma i e+Lite do plecaka. Gdybym dzisiaj chciał wymienić te lampki, to np.
Petzl oferuje za 125pln Tikkę 300l, która waży 82g i owe 300 lumenów ponoć osiąga przez 2h, do tego awaryjnie kupiłbym nową e+Lite, która za 125pln i 27g oferuje 50lumenów przez 9h.

I ja naprawdę bym chętnie rozważył jakieś świecidełko, które kosztując dajmy na to 300PLN, mieści się w 100g, za to np. ma 400lm przez parę godzin, lub np. 200 przez całą noc. Albo tryb turbo 600lm i standardowy 200. To nie są jakieś liczby z kosmosu, o których myślę - ot, zwykły przyrost, jaki pewnie będzie oferował Petzl za 3-5lat.
Odpowiedz
#8
Dawno temu używałem jeszcze latarek na tradycyjną żarówkę, choć wtedy nie wędrowałem w nocy, ale w plecaku była na wszelki wypadek. W 2003 kupiłem pierwszą czołówkę (Streamlight Trident) z główną żarówką kryptonową i dodatkowymi diodami - białą i zieloną. Tej zielonej używałem w bardzo specyficznych działaniach, ale też łaziłem z nią po lesie. Nie wiem ile mogła mieć lumenów, ale pewnie nie więcej niż pięć.

Wreszcie przyszedł czas na Petzl Tikka XP z magicznymi 60 lumenami, a wcześniej miałem Princeton Scout i tego drugiego nie pamiętam z nazwy, ale miał 16lm. Z nim wracałem nocą ze Starych Wierchów na Rdzawkę. No i się jakoś dało (Tikkę na czas przemarszu dostała dziewczyna).
Ale i tak często używałem niższego trybu Tikki, a bywało, że wyłączałem światło i przez las (znaną trasą) wracałem do domu przy świetle księżyca bądź przy poświacie od śniegu. Wbrew pozorom, mając dobry wzrok, oczy dość szybko akomodują się do szczątkowego światła i wtedy widać nie tylko na długość wiązki czołówki, ale widać tam gdzie poświata sięga.

Z 60 lumenami jeździłem rowerem nocą, także z górki po serpentynach i chyba tylko wtedy tych 60lm mi brakowało.

Potem przyszły kolejne Tikki, aż doszedłem do Actika i jego 350 lumenów.
Kilka lat temu ze schroniska pod Baranią Górą szedłem przy 5 lumenach, dopalając do 100 na kałużach zabezpieczonych balami, które były niestabilne. Poza tym, wspomniane 5 lumenów wystarczało, choć nie do kontemplowania okolicy.
Też na skraju pustyni Negev chodziłem nocą przy 5 lumenach, bo byłem tam w miesiącach zimowych, kiedy dzień kończy się zdecydowanie za wcześnie. Nawet miałem ciekawy fakt, bo wyszedłem na wzgórze rozbić się na nim w nocy, po czym w dzień okazało się ono hałdą ziemi z pobliskiej kopalni odkrywkowej...

W ubiegłym roku przeszedłem dwa razy EDK w swojej okolicy, nie używając oświetlenia, a jedynie odpalając na drogach asfaltowych gdy coś nadjeżdżało (krótkie odcinki).

Kiedy używałem 350 lumenów z Actika? Na pewno raz, idąc GSB i schodząc w nocy z Baraniej Góry (to innym razem niż wyżej opisane) i szukając - nieistniejącego już - szałasu / szopki na Hali Radziechowskiej.

Jak widać, ja akurat nie mam wielkich potrzeb oświetleniowych. Ale mam też latarki na akumulator 18650 i czasem je zabieram, - głównie do nadawania sygnałów świetlnych z odległych punktów. Do oświetlania drogi zaś tylko na rowerze.

Aktualnie naprzemiennie używam Petzl Actik i Petzl Tikkina, a i te na niższych trybach. I nie rozglądam się za mocniejszymi, a raczej za lżejszymi. W Actiku mam akumulator CORE, w Tikkinie baterie. Zwykle w plecaku mam zapasowe 3xAAA, które dłuuugo czekają na swoją kolej w Tikkinie.

Co jeszcze istotne, to sposób rozsyłania światła przez reflektorki czołówek. O ile słabsza Tikka XP miała gładki reflektor i dodatkowo dyfuzor, dając ostre bądź rozproszone światło, o tyle Actik ma szybkę formującą strumień świetlny, co powoduje zbyt niepotrzebne zmiękczenie światła i utratę kontrastowości oświetlanych obiektów. Z takich też powodów zrezygnowałem z zainteresowania czołówką Black Diamond Iota, bo choć była mała i lekka, to rozsył światła nie wzbudzał entuzjazmu u posiadaczy. Jeszcze interesowała mnie NU25, ale nie będę jej kupować bez wcześniejszego obejrzenia, a nie mam gdzie...

Dla rozwinięcia tematu dodam, że w namiocie używam Nitecore Tube na 1 lumenie i to wystarcza do nocnych czynności namiotowych. Niestety, te latareczki są dość marnie wykonane, bo już dwie przestały świecić po niezbyt intensywnej eksploatacji, a jedna została w schronie pod Moldoveanu... I tu szukam alternatywy.

Mam świadomość że moje potrzeby są specyficzne i w sumie już zabezpieczone stanem posiadania, co zresztą mnie cieszy. Zresztą większość wyposażenia doprowadziłem do stadium docelowego, a jedynie buty jakoś szybko schodzą i tu nadal jestem na etapie ciągłych poszukiwań :-)

Coraz to nowsze diody wchodzą na rynek, ale w kwestii akumulatorów bądź baterii, rynek jeszcze nie nadąża. Więc jeśli coś ma świecić długo i jasno, to trzeba się zaopatrzyć w magazynek zapasowych źródeł zasilania i czekać do rewolucji w bateriach...
Yatzek - nadworny tester NGT ;-)
Odpowiedz
#9
Ja wiem, większość czasu jakieś 100-coś lumenów to więcej niż trzeba. Do trekkingu w szczególności jakieś mocne czołówki są męczące jak się ich używa dłuższy czas. Ale jeśli wagi czołówek są niemalże takie same, to wolę mieć i nie potrzebować niż potrzebować i nie mieć.
Zdarzyło się nam z kolegą zjeżdżać gdzieś w Tatrach po nocy, albo nawet schodzić z Huncowskiej przełęczy - po ciemku też byśmy ogarnęli, z naszymi ówczesnymi czołówkami parę razy się popieprzyliśmy i wracaliśmy, a mając mocniejsze światełko, niektóre wybory by były prostsze do zrobienia. Smile
Odpowiedz
#10
Yatzku! Widzę podobnie używamy światła. U mnie też podstawowym jest ten najsłabszy Petzlowski tryb. Zresztą on jest dobrze ustawiony ponieważ w nocy podświetla, a oczy nie tracą zdolności widzenia po zmroku. Więc dla mnie ten poziom ok. 350 lumenów to jest faktyczny max.
Odpowiedz
#11
Postęp w efektywności diod LED nie jest taki szybki, jakby się chciało. Niezależnie od jego szybkości produkt masowy nie będzie w stanie nadążyć z unowocześnianiem swoich parametrów. Linia produkcyjna kosztuje. To co zaczynają sprzedawać już jest przestarzałe w momencie dotarcia do sklepów. Remedium na to jest tylko przerabianie czołówek.

Swoją drogą, też używam jasności w miarę minimalnych. Do prac obozowych wystarczają mi 3 lumeny. Jest tego światła dosyć nawet do marszu po równym, wydeptanym szlaku. W miarę konieczności mogę dorzucić prądu i mieć jaśniej albo nawet szperacz (uwaga: nie świecić w kierunku ISS Cool )
Główne użytkowanie wychodzi mi tak, że spokojnie mógłbym mieć ze 4 razy lżejszą czołówkę. Reszta to zapas.
Odpowiedz
#12
Ale widzicie, to też może nie wybrzmiało, ale mnie niekoniecznie chodzi o to, żeby z każdej lampki mieć reflektor, którym w razie awarii świateł drogowych sobie poświecę w aucie. Wink
Taka e+Lite jest super koncepcją i chętnie bym kupił tego jakieś twórcze rozwinięcie. Fenix e-lite pokazuje, że spokojnie się to da zrobić - przy niższej (!) wadze oferuje 150lm w porównaniu do Petzlowych 50. Tylko nie jest czołówką - ach czemuż Smile
Odpowiedz
#13
Ale te przysłowiowe 18g to jest za mało, żeby mieć pożytek na dłuższy czas nawet z 100 lm. Technologia do tego jeszcze nie doszła. Producent napisze, że jego czołówka z baterią 2032 daje 50lm, i że świeci ileś tam minut. ale nie doda, że jasność zaczyna od razu spadać i że po tych iluś minutach świeci jak ogarek.
Odpowiedz
#14
Nie mam nowej e+lite, ale jej pierwsza wersja świeci zaskakująco równomiernie. W Tatrach wyświeciliśmy sobie nią powrót po wspinie razu pewnego, bite 6h leciała non-stop. Smile No ale tak, 50lm, to nie 20 czy ileśtam z poprzedniej wersji, więc ciężko wyrokować.
Odpowiedz
#15
dla mnie lumeny i waga to nie wszystko.. te wszystkie tryby turbo to przewaznie sciema, swieci to krotko, bo sie grzeje i wylacza, poza tym drenuje baterie..

co wazne
barwa swiatla, wysokie cri
soczewka skupiajaca i tir
bateria, duza pojemnosc, efektywnosc, latwa wymiana np 18650, swiecenie z powerbanka jesli bateria padla
niezawodnosc - pomijam tanie chinskie wynalazki
Odpowiedz
#16
Jak widać, niski tryb z długim czasem świecenia bywa dla większości wystarczający, zwłaszcza w znanym sobie terenie. Jeśli do tego dojdzie tryb +-50 lm do spokojnego poruszania się i jakiś wyższy rzędu 300lm do poszukiwania punktów orientacyjnych, to już jesteśmy w domu. Takie parametry ma sporo czołówek, a przy tym zasilania 3xAAA zamienne z akumulatorem USB. I dla zdecydowanej większości jest to rozwiązanie wystarczające. Poszukiwania mocniejszego strumienia świetlnego zasilanego bateriami czy akumulatorami nie jest proste, bo aby dwukrotnie wzmocnić strumień światła, trzeba czterokrotnie podnieść jego moc, a tu drenowanie zasilania jest aż nadto widoczne.

Diody HP, SST i pochodne dają już całkiem sporo lumenów, ale nawet akumulator 18650 wytrzymuje 2 - 3 godziny realnego świecenia w najwyższym trybie. Do tego generują całkiem sporo ciepła - Moja Convoy S2+ już po kilku minutach w trybie max jest taka gorąca, że nie da się jej trzymać w zamkniętej garści. Przy małym gabarycie czołówki - mózg się lasuje ;-)

Z tej właśnie przyczyny dobieram sobie oświetlenie spośród trzech poziomów:
- Nitecore Tube 1-45lm płynnie regulowana - do namiotu i jako zapas,
- Petzl Actik - do nocnego marszu z użyciem trybów 5 - 100 - 350lm,
- Convoy S2+ z mocą do 900lm - na rower, do sygnalizacji i jako zapas na nieznany teren (rzadko).

W zasadzie to mi sprawę załatwia, jako że Tube i Actik są ładowane z USB i zawsze idą "zatankowane" do pełna, ponadto w plecaku mieszka zapas 3xAAA, który przy moim skromnym zapotrzebowaniu na jasność jest tylko dla komfortu psychicznego, a do Convoya noszę zwykle dwa zapasowe 18650, które z lekką ładowarką robią za powerbank. I taki zestaw spośród wielu źródeł światła które w ciągu lat nabywałem, załatwia wszystkie moje nocne potrzeby. A i tak najczęściej idzie ze mną Actik...

Fakt, że w trybie 5 lumenów można wędrować i korzystać z nawet mizernej poświaty nocnej, bo akomodacja oka na to pozwala. Jednak po odpaleniu 100 lumenów następuje olśnienie, które upośledza naturalną zdolność widzenia w szczątkowej poświacie.

Nie neguję chęci posiadania mocnego światła, ale w zasadzie ...już je mamy! Nawet waga czołówek jest akceptowalna, a mieszając trybami, potrafi wystarczyć na całą noc. Moja 83 gramowa czołówka nie jest ciężka ani wielka i jakkolwiek mogłaby ważyć 50g., to tej różnicy i tam bym nie zauważył. No, może na liście załadunkowej :-)
Yatzek - nadworny tester NGT ;-)
Odpowiedz
#17
Swoją drogą dwukrotne wzmocnienie światła to tylko 2 krotne wzmocnienie mocy. Jasność jest mniej więcej liniowo proporcjonalna do mocy.
Odpowiedz
#18
Ha, widzicie. To oczywiście nie jest tak, że potrzeba mi do czegokolwiek świecić mocno przez dłuższy czas. Tylko szukając czegoś, np. kolejnego stanu przy zjazdach. No ale ile to czasu? 30s? Za to wtedy faktycznie dowolnie duża moc nie przeszkadza, a pomaga Smile Stąd gadki o trybie turbo/boost.
Na potrzeby wspinu idealna czołówka waży 0g, świeci całą noc w zasięg 'dookoła rąk' i ma możliwie najmocniejszy tryb max Smile Stąd ewentualne poszukiwania. Plus ew. wkurza mnie upierdliwa, dotykowa obsługa Storma.

Natomiast tak jak piszecie, 'standardowe' okolice 100lm są dość wszechstronne - tak wszechstronne, że Petzl oferuje taki poziom właściwie w każdej nowszej czołówce.
Na wyjazdy gdzie tylko potrzebuję sobie doświecać czasem, np. z namiotem rozłożonym obok auta, najchętniej biorę e+Lite, bo świeci zawsze, świeci długo (naprawdę, byłem w szoku, że po kilku godzinach dalej oferowała dobre światło) i w poprzednim modelu był świetny patent ze ściąganym sznurkiem zamiast gumki - można ją włożyć do kieszeni i totalnie nie przeszkadza, nic się nie plącze.
Odpowiedz
#19
(22-02-2022, 14:47)ludz napisał(a): Chodzi o 'porównywalnie lepsze parametry niż inne czołówki o podobnym zastosowaniu' Wink

Czyli np. czołówka o wadze do 30g i więcej jak 50lm, zasilana CR3032 - alternatywy dla e+Lite
Albo okolice 100g i 400+lm - odpowiedniki wszystkich Stormów, Actików i takich tam
(...)
Raczej za wielkiego pola na rewolucję już tu nie ma (poza marketingową).
Ułamków procenta różnicy wydajności przetwornicy nie odczujemy (no chyba że finansowo). LEDów łatwo i szybko nie poprawimy. Na odprowadzanie ciepła też nie ma nieskończoności patentów (a wraz z grzaniem się półprzewodników w LEDzie spada nam wydajność oświetlenia). Więc siłą rzeczy wszyscy jadą na tych samych, albo porównywalnych komponentach. Różnica jest w obudowach i brandingu.
Konkurencja przenosi się na płaszczyznę gwarancji-serwisu vs schodzenia z kosztami produkcji by zbić cenę jak najbardziej.
(23-02-2022, 01:46)ludz napisał(a): (...)
I ja naprawdę bym chętnie rozważył jakieś świecidełko, które kosztując dajmy na to 300PLN, mieści się w 100g, za to np. ma 400lm przez parę godzin, lub np. 200 przez całą noc. Albo tryb turbo 600lm i standardowy 200. To nie są jakieś liczby z kosmosu, o których myślę - ot, zwykły przyrost, jaki pewnie będzie oferował Petzl za 3-5lat.
Weźmy tak grubo na oko:
Lepsze 18650 przekraczają już 240Wh/kg (np Panasonic NCR18650B). Ze standardowych, wymiennych akumulatorów chyba dalej są bliskie optimum jeśli chodzi o zdolność do magazynowania energii vs masa vs objętość. Przy 26650 latarka by już strasznie spuchła.
(Trochę nie najnowsza, ale mam pod ręką notę katalogową) Dioda Cree XML2 o ciepłej bieli daje średnio 350lm przy 700mA @ 2.75V, czyli 1.92W. Gdyby dioda się nie grzała i cały czas miała temperaturę pokojową to do 10% możemy zredukować pobór, ale bądźmy na razie pesymistami - niech ma lokalnie te 85 stopni.
Przetwornica niech ma ~97% sprawności, z 5% tracimy na rozładowaniu Li-Iona, jakieś inne straty - powiedzmy że sumarycznie mamy 90% sprawności, czyli z akumulatora pobieramy koło 2.2W. 10 Godzin świecenia wymaga od nas 22Wh przy takim szacunku, czyli niecałe 100g akumulatora. (Czyli 10h przy 220lm z jednego lepszego 18650)

Wiele nie odbiega to od rzeczywistych danych - np w tabelce dorzuconej do latarki, producenta z dalekiego wschodu, jaką kupiłem prawie 5 lat temu, podane jest: 5 godzin pracy z jednego 18650 przy 365 lumenach i 11h przy 160 lm.
Masowo wypada to nieco słabiej:
  • ~45g 1x 18650 (max 3500mAh)
  • 45g latarka (głównie aluminiowy? korpus)
  • 40-45g opaska na głowę z gumowym uchwytem na latarkę
Na pocieszenie jest niska cena - z kuponami / na okazjach na jednym z alternatywnych dla ali portali dało się ją kupić za 25-30$, jest na 18650, więc zamiast powerbanka noszę 2 paluszki 18650 + kolejne 45g ładowarko-rozładowarki USB+18650 (czyli 250g na czołówkę+powerbank), pancerna konstrukcja oraz jeśli wierzyć testom z forum światełka.pl, pełna wodoszczelność korpusu (faktycznie gwint jest smarowany + oring) - dzięki czemu można wrzucić czołówkę do sadzawki i odpalić turbo bez obaw o odparowanie LEDa Wink
Odpowiedz
#20
Widzę, że Szwędacz siedzisz w temacie. Smile
Może wiesz, jaka jest teoretyczna maksymalna do uzyskania jasność diody LED?
Nie chodzi o to jak posunie się postęp za rok, pięć. Bo skoro dziś uzyskujemy już 200lm/W, to może już za 10 lat będzie to 400lm/W?
Czyli jak przeliczyć waty na lumeny. W końcu to energia i to energia.
Odpowiedz


Skocz do: