To forum wykorzystuje pliki cookie
To forum wykorzystuje pliki cookie do przechowywania danych logowania, danych o Twojej ostatniej wizycie, pliki cookie na tym forum śledzą również tematy, które przeczytałeś. Korzystanie z forum oznacza akceptajcę ustawień plików cookie. Możesz zmienić ustawienia plików cookie w dowolnym momencie w swojej przeglądarce.


[Recenzja] Fizan Compact
#1
OPIS PRODUKTU:

Waga (wg producenta): 316 g (oba kije)
Materiał: stop aluminium 7001
Ilość segmentów: 3
Długość (wg producenta): 58-132 cm
Amortyzator: brak
Końcówki: widiowe
Rękojeść: wyprofilowana pianka Eva
Pętle na dłonie: regulowana długość, od wewnętrznej strony wykończone miękkim neoprenem
Do kijków dołączone były 2 talerzyki o średnicy 5 cm, gumowe nakładki na groty i łącznik pozwalający na spięcie kijków.


-----------------------------------------------------------------
RECENZJA:

DATA RECENZJI:
14-02-2014, 17:40

To moje pierwsze kijki. Kupiłam je żeby trochę odciążyć kręgosłup, kolana i popracować rękoma. Od tej pory właściwie nie rozstaję się z nimi i użytkuję je intensywnie.
O wyborze tego modelu zadecydowała głównie waga, brak amortyzatora (kije z amortyzatorem są cięższe, a dodatkowo dochodzi kolejny element, który może się zepsuć), poza tym wzornictwo (taka przypadłość, że jednak zwracam na to uwagę;)) i cena.

Czas użytkowania: 2 lata (od marca 2012)
Warunki użytkowania: wypady w Beskidy, Bieszczady w każdy weekend, 1-3 tygodniowe wyjazdy na Kaukaz, w Tunkińskie Golce, Czarnohorę, Gorgany, Wielką Fatrę

WYGLĄD
Jak to kobieta zwróciłam uwagę na wygląd kijków. Najbardziej spodobało mi się to, że na łączeniach nie ma żadnych pierścieni ani zatrzasków, kijki są zupełnie gładkie. Zakupiłam model w kolorze czarnym, nie krzyczącym z daleka kolorowymi napisami czy rysunkami.
Na górnym segmencie napisy w kolorystyce szaro-srebrnej z odrobiną czerwieni, na środkowym podziałka od 100 do 130 cm co 5 cm, na dolnym tylko napis''superlight'' i ''stop''. Kije wyglądają wręcz ascetycznie w porównaniu z innymi, co bardzo mi się spodobało.

WAGA
Rzeczywista waga pojedynczego kijka z talerzykiem, bez nakładki: 170 g
Waga obu kijków z talerzykami, nakładkami i łącznikiem (bo tak noszę je przytroczone do plecaka): ok. 350-360 g (piszę ok., bo waga na poczcie okazała się niezbyt dokładna, suma wag pojedynczych kijków z nakładkami odrobinę różniła się od od wagi kijków położonych razem)
Jak widać kije są trochę cięższe niż podaje producent. Mimo tego do tej pory nie spotkałam się z lżejszymi kijkami. Wszyscy znajomi porównując je ze swoimi od razu wykazują zainteresowanie i pytają co to za model i ile za nie zapłaciłam (tu przy okazji: 160 zł). Kije są zdecydowanie lżejsze od wszystkich, które oglądałam.

SYSTEM BLOKUJĄCY
Kijki rozkładają się klasycznie, poprzez kręcenie względem siebie segmentów (klasyczny system z metalową śrubą i plastikową rozpórką).
Skręca się je bez problemu gołymi rękoma. Niestety zimą trzeba zdjąć rękawiczki, bo brak pierścieni powoduje, że musimy trzymać gładką powierzchnię drążka, rękawiczki ślizgają się po niej uniemożliwiając skręcenie lub rozkręcenie kijków. Coś za coś (brak pierścieni = trochę niższa waga). Może być to uciążliwe gdy ktoś lubi zmieniać długość kijów w zależności od terenu i musi to robić na mrozie. Ja zmieniam długość tylko jeśli nachylenie zmienia się drastycznie i wiem, że na dłuższy czas (to się nazywa lenistwo;))
Czasem zdarza się, że kijek przy rozkładaniu nie chce się zablokować, ale wystarczy rozłączyć segmenty, pokręcić plastikową rozpórką na śrubce, założyć z powrotem zdjęty fragment i gotowe. Nie jest to uciążliwe i zdarza się rzadko (przez 2 lata użytkowania może 4-5 razy). Zwykle system pracuje bezproblemowo.
Nigdy nie zdarzyło mi się żeby któryś kijek nagle się złożył (a czasem opieram się na nich całym ciężarem ciała mając na plecach ciężki plecak). Czasem zdarza się, że kijek trochę się skróci podczas wędrówki (nie skręcam ich mocno, zwyczajnie brakuje mi siły;)).

RĘKOJEŚĆ
Rękojeść wykonana jest z przyjemnej w dotyku pianki Eva, która jest odpowiednio wyprofilowana (na pewno odpowiednio dla moich drobnych dłoni:)). Kijki trzyma się pewnie, bez obawy, że wyślizgną się z rąk. Nigdy nie miałam od nich odcisków (nawet po 2-3 tygodniach codziennej wędrówki).
Początkowo obawiałam się, że po jakimś czasie pianka może zacząć się kruszyć, ale jak na razie nic złego się z nią nie dzieje. Dłonie nie pocą mi się jakoś szczególnie, ale mimo tego bałam się, że pianka zacznie brzydko pachnieć, wiadomo, że w górach często ręce są brudne. Na szczęście nic takiego nie ma miejsca.

PĘTLE NA DŁONIE
Paski przy rękojeści od wewnętrznej strony pokryte są miłym w dotyku, miękkim neoprenem. Dają dobre wsparcie dla dłoni. Paski nigdy mnie nie obtarły (nawet po 2-3 tygodniach codziennej wędrówki). Niestety ciężko się je reguluje (do teraz tego nie opanowałam ani ja, ani koledzy próbujący mi pomóc), ale jeśli nie pożycza się nikomu kijków, to wystarczy wyregulować długość pętli raz i nie ma z tym problemu. Długość pętli nie zmienia się nawet pod naciskiem całego ciała wraz z ciężkim plecakiem.
Dla estetów dodam, że przy każdym pasku właśnie zaczęły odklejać się literki F z napisu Fizan.

LAKIER
Po prawie dwóch latach użytkowania kijki są dość mocno porysowane w dolnej części (nie oszczędzałam ich biegając po różnych kamieniach i skałkach). W miejscach gdzie są skręcane wytarła się farba. Nie wyglądają tragicznie, ale chyba mogłoby być lepiej (nie mam porównania z innymi).

KOŃCÓWKI
Kijki nie ślizgają się na skałach czy kamieniach, nawet mokrych, zawsze pewnie przylegają do podłoża (wielokrotnie przechodziłam w nich przez ''kładki'' czy powalone drzewa nad rzeką/strumieniem opierając się całym ciężarem na kijkach opartych na kamieniach leżących na dnie rzeki). Przez prawie 2 lata kijki były ze mną wielokrotnie w terenie skalistym/kamienistym, nie oszczędzałam ich. Po tym czasie końcówki nie są już tak ostre jak na początku, ale nie zmieniły pierwotnego kształtu.

PRZYTRACZANIE DO PLECAKA
Złożone kijki mają dokładnie 58 cm długości (czyli tak jak deklaruje producent). Pozwala to bez problemu przytroczyć je do dużego bądź średniego (ok. 40 l) plecaka.

WYTRZYMAŁOŚĆ
Przyznam, że nie dbałam o te kijki jakoś szczególnie. Przez cały czas użytkowania nie czyściłam ich ani nie osuszałam szmatką po powrocie z gór (czasem czyściłam końcówki z błota żeby nie wkładać brudnych do szafy). Woda, błoto, śnieg czy piasek nie wyrządziły im wielkiej szkody. Nigdzie nie wdarła się korozja. Nigdy też nie było problemu z ich rozłożeniem czy złożeniem z powodu zabrudzenia.
Mimo tego, że kije często utykały gdzieś pomiędzy kamieniami, a ja je stamtąd zwyczajnie wyciągałam szybkim, niezbyt uważnym ruchem, nigdy się nie wygięły.
Talerze są mocno poobcierane, ale patrząc na to ile i po jakich terenach z nimi chodziłam dziwi mnie, że jeszcze są całe ;)

PODSUMOWANIE

ZALETY
- niska waga
- dobrze wyprofilowana i przyjemna w dotyku rękojeść
- wygodne, miękkie pętle na dłonie, które się nie luzują
- wytrzymałość
- odporność na korozję

WADY:
- ścieranie się lakieru
- ciężki do regulacji system zaciągania pętli nadgarstka
- skracanie się kijków podczas wędrówki (u mnie występuje to sporadycznie)
- zimą trzeba zdejmować rękawiczki żeby je złożyć/rozłożyć

Ocena: Początkowo dałam 4, ale po zastanowieniu zdecydowanie podwyższam ocenę na 4,5/5
Kijki proste i funkcjonalne, a do tego lekkie. Bardzo je lubię. Gdybym musiała kupować kolejne, kupiłabym takie same :)


[Obrazek: DSC03814.jpg]

[Obrazek: DSC03816.jpg]


Odpowiedz
#2
Admini kochani, przez pomyłkę w pierwsze pole ''dane techniczne'' wkleiłam wszystko i nie mogę tego edytować. Proszę o poprawienie :)

Odpowiedz
#3
Użycie sformułowania ''System blokujący'' odnośnie tych kijków może wprowadzać w błąd. ''SYSTEM NIEBLOKUJĄCY'' to dużo precyzyjniejsze sformułowanie.

Zapewne jesteś dużo lżejsza i dlatego Tobie te kijki skracają się tylko od czasu do czasu. W czasie kilkugodzinnej wycieczki najcześciej przynajmniej jeden kijek ulega skróceniu. Zwłaszcza na twardym zmrożonym śniegu.

System nieblokujący sprawia, że rozważam kupno kijków 600-gramowych.

Ja do swoich dokupiłem zimowe talerzyki - te z metalowym kółkiem: są ciężkie i niewiele dają.

Ogólnie bym je ocenił nawet wyżej, na -5/5. Zalety (lekkość, wygoda, wygląd itd.) zostały bardzo dobrze opisane w recenzji.
---
Edytowany: 2014-02-14 19:00:21

Odpowiedz
#4
Krakus, zastanawiałam się czy dać im 4,5/5, bo zwyczajnie je lubię, mimo wymienionych wad (dla mnie nie są one bardzo uciążliwe). Starałam się jednak popatrzeć też bardziej obiektywnie i w końcu dałam 4 z zaznaczeniem, że gdybym miała kupić kolejne, to pewnie byłby to ten sam model ;)
---
Edytowany: 2014-02-14 20:06:26

Odpowiedz
#5
Mam te kije, przeszedłem z nimi cały Główny Szlak Beskidzki a także sporo pomniejszych tras i muszę stwierdzić, że bardzo mi odpowiadają.
Kupiłem je ze względu na bardzo niską wagę, - wśród kijków budżetowych są najlżejsze, pozbawione przy tym zasadniczych wad.

Bardzo wygodny piankowy chwyt z czasem lekko luzującymi się pętlami nadgarstkowymi. Nauczyłem się je blokować, więc wada występuje sporadycznie. Nie są ani zbyt kruche ani giętkie, więc wad samego kija nie stwierdzam. Uciążliwe jest natomiast składanie, a konkretnie rozkręcanie. Z braku plastikowych nakładek na końcach segmentów, trzeba się trochę przyłożyć. W zimie problem narasta, ale na zimę mam inne kije. Groty są bardzo wytrzymałe i trzymają się bez luzów.

Przy mojej wadze - 65kg w slipkach i wzroście 165 cm w klapkach ;-) są wręcz idealne.
Na GSB rozłożyłem je pierwszego dnia, a złożyłem ostatniego, więc mocowanie się z tymi operacjami jak dla mnie jest niemal do pominięcia, natomiast złożone kije są zgodnie z nazwą kompaktowe, co wybitnie ułatwia troczenie i przewożenie.
Jako kije na cieplejsze sezony są godne polecenia, na zimę można spokojnie dobrać inny model.

Fizany Compact dla świadomego użytkownika są dobrym wyborem, wieczni poszukiwacze ideału niech nie ustają w poszukiwaniach. Bo pewnie nie znajdą ;-)
-------------------------------------------
Yatzek - bieszczadnik z doskoku...

Odpowiedz
#6
Ot @ Yatzek co masz na zimę?

Odpowiedz
#7
Na zimę mam poprzednio zakupione Fizan Trek AS.
Nie są to może kije dedykowane na tą najzimniejszą (?) porę roku, ale się sprawdzają. Nie mam dla nich co prawda zimowych talerzyków, bo żadne mi nie odpowiadały. Natomiast odpowiada mi w nich chwyt z gumokorka - w sam raz na cieplejszą porę, tyle, że w zimie szybko zjada rękawiczki...

A żeby było jasno z Compactami, kupiłem je na początku 2012 roku i z zadowoleniem używam do chwili obecnej.
-------------------------------------------
Yatzek - bieszczadnik z doskoku...

Odpowiedz
#8
czy to sa te kije, o ktorych mowa w temacie? http://tiny.pl/qj171
---
Edytowany: 2014-02-15 19:49:28

Odpowiedz
#9
Tak, to te same kije. A i cena zacna... :)
-------------------------------------------
Yatzek - bieszczadnik z doskoku...

Odpowiedz
#10
Te Revo 3 tez ma za pol ceny ;) http://tiny.pl/qj1c2

Odpowiedz
#11
Hej, mam pytanie co do tego modelu, a w zasadzie pewnie jakiegokolwiek Fizana - katuję je już chyba 2 rok, raczej jestem zadowolony. Ostatnio szlag trafił widiową końcówkę - kupiłem nową, pytanie, jak je zamienić - wygląda na to, że ta część z widią jest po prostu wklejona. Czyli muszę wybić starą końcówkę z kijka i wkleić nową?

Odpowiedz
#12
Po 8. latach intensywnego użytkowania zgubiłam jedną z końcówek widiowych. Zmobilizowało mnie to do wymiany końcówek, co powinnam była zrobić już wcześniej, bo nie do końca spełniały już chyba swoją funkcję Wink Poniżej zdjęcie końcówki po 8. latach.

Nie wiedziałam które kocówki kupić więc napisałam zapytanie do włoskiego producenta. Odpowiedź dostałam następnego dnia rano (wielki plus za to).
Do tych kijków pasują końcówki z oznaczeniem TS MW. Bez problemu zamówiłam je tutaj:
https://sportconcept.pasaz24.pl/product/...ara--s3344
I tu pochwała również dla dystrybutora. Ani w Szwajcarii, gdzie mieszkam, ani w Niemczech, gdzie często robię zakupy Fizan nie ma oficjalnego dystrybutora (a przynajmniej nie znalazłam informacji o takowych na ich stronie) więc zmuszona byłam zamówić końcówki w Polsce. Mimo, że na stronie polskiego dystrybutora nie ma nic o wysyłkach zagranicznych, pani bez problemu zgodziła się na taką wysyłkę i końcówki wysłała tego samego dnia, którego napisałam maila z zapytaniem.

Wymiana końcówek w tym modelu nie sprawiła problemów. Końcówki są nakładane na rurkę bez żadnego gwintu. Stare były wklejone więc trzeba było ściąć trochę plastiku nożykiem do tapet (tak jak na załączonym zdjęciu) i zeszły bez problemu. Później już tylko trzeba było końcówki kijów posmarować klejem i nałożyć nowe końcówki.

Voila! Big Grin Kije są prawie jak nowe (oprócz zadrapań Tongue)

Może kiedyś komuś się przyda... Smile


Załączone pliki Obrazki
           
Odpowiedz
#13
Te stare, są jak nowe. Smile U mnie zjechały się do spodu. Dzięki za link!
Odpowiedz
#14
(06-07-2020, 06:45)Piotrunio napisał(a): Te stare, są jak nowe. Smile

Pewnie bym ich nie wymieniła gdyby nie to, że jedna końcówka zaginęła ostatnio gdzieś w Słowenii Wink

(06-07-2020, 06:45)Piotrunio napisał(a): U mnie zjechały się do spodu.

Przypuszczam, że różnica w zużyciu wynika z różnicy wagi (bez obrazy oczywiście, nic nikomu nie wytykam Wink ja ważę 50 kg, mało który facet tyle waży). Przez te 8 lat były ze mną na kilkunastu dłuższych wyjazdach i średnio co drugi-trzeci weekend w górach.
Odpowiedz
#15
Waga plus to, że ja korzystam z kijków głównie przy podchodzeniu i dosyć mocno je obciążam. W każdym razie leżały nieużywane, teraz je ożywię. Pomimo kilku wad i sporego zużycia lubię te kijki.
Odpowiedz


Skocz do: