NGT

Pełna wersja: [Recenzja] Lowe Alpine Liberty 75 + 20
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
OPIS PRODUKTU:

Waga – 3,3 kg
Pojemność 75+20 litrów
Materiały: RSP600, TXP600, TXN1000
2 komory (dostęp z góry i od dołu, podział za pomocą płachty z zamkiem błyskawicznym)
System nośny: APS9 (Advanced Paralux System) AirCooled Backsystem (pianki)
System kompresji i stabilizacji ładunku CROSSBOW
2 uchwyty na czekany/kijk
2 kieszenie kompresyjne
2 Kieszenie w klapie (zewnętrzna z uchwytem na klucze)
Klapa regulowana, bez możliwości demontażu
Paski podtrzymujące dno
Pas piersiowy
Podwójne dno
Wzmocnione miejsce na raki na klapie
Kieszonki po bokach (np. na kijki lub stelaż namiotu)
Panel sprzętowy na froncie plecaka
Wewnętrzna kieszeń i otwór na camelbaga

-----------------------------------------------------------------
RECENZJA:

DATA RECENZJI:
20-08-2004, 05:00

Na początku zimy roku 2003, gdy mój poprzedni plecak po raz kolejny okazał się zabójczą dla pleców pomyłką, postanowiłem wreszcie sprawić sobie coś porządnego. Po długich przymiarkach i przemyśleniach wybór mój padł na model Liberty 75+20 firmy Lowe Alpine. Jako że jest to model 2001, cena zakupu była atrakcyjna. Tym większa jest moja satysfakcja, ponieważ plecak spełnił praktycznie wszystkie moje oczekiwania.

System nośny
Czyli najważniejsza część plecaka. W przypadku tego modelu jest to system APS9 (Advanced Paralux System). Podstawą są tutaj trzy aluminiowe (stop alu 6061-T6) płaskowniki ustawione w kształt litery PI oraz masywny, ustawiony pod kątem pas biodrowy, złożony z dwóch rodzajów pianki i plastikowego wzmocnienia. Pierwsza warstwa pasa to pianka wykonana w technologii Air Cooled (wg. terminologii Lowe Alpine tzw. 3D spacer mesh), świetnie odprowadzająca wilgoć od pleców i bardzo szybko schnąca. Warstwa druga to pianka o wysokiej sztywności, wraz z plastikowym ''stelażem'' mająca za zadanie przeniesienie ciężaru na biodra. Do tego dochodzi jeszcze poduszka lędźwiowa, duża i wygodna, dwie pokaźne poduchy dystansujące ładunek od pleców oraz wyściełane, s-kształtne szelki wraz z pasem piersiowym na podgumowanej taśmie.

System nośny ma oczywiście możliwość regulacji. Odbywa się to w prosty sposób: odpinamy górną część poduszki lędźwiowej, pod którą znajduje się klamra zaciskowa podtrzymująca biegnącą centralnie taśmę, do której przymocowane są szelki. Po odblokowaniu klamry taśmę wywlekamy, ciągnąc szelki do góry, po czym wkładamy ją w jeden z siedmiu slotów regulujących jej długość. Przewlekamy całość z powrotem, i zapinamy poduszkę. Zakres regulacji jest dość duży, ja przy wzroście 190 cm używam przedostatniego slotu, a dostosowanie długości systemu nośnego do osoby nawet 25-30 cm niższej nie jest problemem.

Najważniejsze jest jednak to, że wszystko to świetnie spełnia swe zadanie. Praktycznie cały ciężar można umieścić na biodrach, pewnie i stabilnie. Zdarzało mi się nosić w tym plecaku 35 i więcej kilogramów, i nie kończyło się to nigdy bólem kręgosłupa. Co więcej, gdy używałem tego plecaka po raz pierwszy miałem lekko nadwyrężone mięśnie pleców, i miałem solidne podstawy by sądzić, że wnoszenie dosyć ciężkiego ładunku na jakąkolwiek górę źle się skończy. System nośny spełnił jednak swe zadanie perfekcyjnie – nie czułem żadnego bólu. Ponadto pianki odprowadzające wilgoć okazały się sztywne dokładnie na tyle, aby utrzymać pokaźny ładunek z dala od pleców bez ryzyka obtarć. Dzięki temu wentylacja jest bez zarzutu – centralny kanał wentylacyjny pozostaje drożny nawet po dociągnięciu ładunku do pleców.

Konstrukcja plecaka
Liberty to na pierwszy rzut oka klasyczny duży plecak wyprawowy, posiada on jednak pewien element znacznie wyróżniający go spośród innych plecaków tej klasy. Ten element to system kompresji i stabilizacji ładunku wymyślony i opatentowany przez Lowe Alpine pod nazwą Crossbow. Jego główną częścią jest pętla z kompozytu węglowego (tworzywo Delrin), biegnąca ukośnie od regulowanych trokami punktów mocowania przy pasie biodrowym aż do połowy wysokości górnej komory plecaka. Do niej zamocowane są trzy pary troków kompresyjnych oraz trok kompresujący komin plecaka, więc w ten sposób system ''obejmuje'' ładunek ze wszystkich stron. Pętla usztywnia konstrukcję plecaka, nadając mu stały kształt, w ogromnym stopniu zwiększając stabilizację ładunku i eliminując całkowicie efekt kołysania się dna. Ułatwia też efektywną kompresję ładunku, co przetestowałem kompresując plecak do na oko 50 litrów, czyli praktycznie do połowy jego nominalnej pojemności. Stabilność została zachowana, nic się nie przemieszczało, a klapa nie zwisała. Ponadto zamocowanie końców pętli do pasa biodrowego zwiększa możliwości transferu ciężaru na biodra użytkownika – tworzy ona jakby drugi stelaż. Rozwiązanie to ma jedną wadę – podnosi wagę plecaka. Ja jednak uważam, że warto poświęcić te 300-400 gram na tak przydatną innowację.

Plecak jest wąski i wysoki, o przekroju bocznym z wcięciem w miejscu podziału komór. Ma ich dwie, z możliwością likwidacji podziału - sprowadza się to do rozpięcia zamka błyskawicznego mocującego przegrodę. W komorze głównej zamocowano specjalną kieszeń, mieszczącą dwu-, a myślę, że nawet i trzy litrowego camelbaga. Dziurka do wyprowadzenia wężyka znajduje się po prawej stronie komory głównej.

Liberty 75+20 jest wyposażony w dwie boczne kieszenie kompresyjne zachodzące na front plecaka. Są one na tyle duże, by pomieścić np. kurtkę lub jakąś przegryzkę. Nie są tak pojemne jak np. w Atacamie Pajaka, ale wynika to z dbałości projektantów o stabilność konstrukcji. Ja noszę w nich tylko czekoladę i mapnik. Taśmy kompresyjne po obu stronach plecaka są długie na tyle, by umożliwić przytroczenie karimaty lub namiotu. Możliwość tą dają także taśmy podtrzymujące zamek dolnej komory.

Klapa jest oczywiście regulowana, jednak bez możliwości demontażu, oraz wyposażona w dwie kieszenie – wewnętrzną oraz zewnętrzną. Znajdziemy na niej także dwie taśmy i porządne wzmocnienie na samej górze – miejsce przystosowane do transportu raków. Pojemność klapy jest duża, także jej kształt nie pozostawia wiele do życzenia. Komin jest bardzo pojemny i ściągany w dwóch miejscach solidnymi stoperami.

U dołu plecaka znajdują się dwie kieszenie ściągane najniższą parą troków – przydatny patent na końcówki kijków trekkingowych i np. stelaż namiotu, lub choćby 1,5 litrową butelkę wody.

Na froncie plecaka umieszczono panel sprzętowy umożliwiający (z użyciem dodatkowych troków) przytroczenie np. karimaty. Zamontowano tutaj również dwie pętle na czekany bądź kije.

Producent nie przewidział niestety pokrowca przeciwdeszczowego, co jest dosyć dziwne – należy jednak pamiętać, że opisywany plecak to model 2001. Być może trzy lata temu nie było to standardem. Niemniej okazuje się to nieprzyjemnym zgrzytem, o czym za chwilę.

Klamry, troki, materiały itd
Wszystkie klamry w opisywanym plecaku to Duraflex Rock Lockster – wytrzymałe i niewrażliwe na niską temperaturę. Taśmy są poliestrowe, bardzo cienkie i śliskie, bez problemu przesuwające się w klamrach. Także w tym przypadku nie zauważyłem żadnej zmiany charakterystyki w niższych temperaturach. Wszystkie szwy w plecaku są potrójnie szyte, dzięki czemu mają ponadprzeciętną wytrzymałość. Użyte zamki opatrzone są logiem Lowe Alpine – są mocne i pracują bardzo lekko. Także tutaj uwidacznia się dbałość producenta o szczegóły – suwaki wszyte wewnątrz plecaka mają kolor jaskrawo pomarańczowy, tak że łatwo dostrzec je w ciemności, a egzemplarz zamontowany w wejściu do dolnej komory ma bardzo dużą średnicę, co zapewnia mu odpowiednią wytrzymałość. Ponadto suwaki zewnętrzne wyposażono w tasiemki umożliwiające obsługę np. w rękawicach.

Główny materiał plecaka to RSP600 produkcji Lowe Alpine. Jest to poliester ripstop pokryty trzema warstwami impregnatu. Materiał jest mocny i odporny na ścieranie, słabo przyjmuje zabrudzenia i jest dosyć nieprzemakalny. W tym ostatnim przypadku jednak cudów spodziewać się nie należy – przy dużej ilości szwów w plecaku i braku pokrowca, a silikonowy impregnat nie zapewnia pełnej wodoodporności. Po całym dniu chodzenia w chmurach i deszczu, solidny opad wraz z gradem pozbawił mnie złudzeń – klapa i kieszenie boczne przemokły. Cóż, żaden plecak nie jest w pełni wodoodporny, jednak wciąż nie mogę zrozumieć braku pokrowca przeciwdeszczowego. Jest to w moim mniemaniu jedyna wada Liberty.

Inne materiały użyte w plecaku to TXP600 (poliester nie-ripstop - wstawki elastyczne w klapie i wstawki w kieszeniach kompresyjnych) oraz TXN1000, gruboziarnisty nylon o podwyższonej wytrzymałości (podwójne dno plecaka, wzmocnienia konstrukcyjne w rejonach narażonych na podwyższone zużycie – np. okolice systemu nośnego czy miejsce na raki na klapie). Generalnie plecak po dość solidnym sprawdzianie wytrzymałości (duże obciążenia, darcie dnem i bokami o skały, korzenie i inne przeszkadzajki) poza lekkim przybrudzeniem jaśniejszych części nie wykazuje śladów zużycia.
Ogólna jakość wykonania jest bez zarzutu – żadnych wystających nitek, wszystkie szwy proste... Jak dla mnie – po prostu perfekcja, w pełni porównywalna z np. Deuterem.

Podsumowanie
Lowe Alpine Liberty 75+20 to solidny i wspaniale wykonany plecak transportowy, wyposażony w wygodny system nośny, niecodzienny ale bardzo skuteczny system stabilizacji i kompresji ładunku, dużą pojemność, a na dodatek ma ogromne możliwości troczenia. Brak pokrowca przeciwdeszczowego można chyba uznać za wypadek przy pracy – zalety plecaka po wielokroć równoważą tę wadę. Użytkownik ma ponadto do dyspozycji dożywotnią gwarancję na defekty materiałów i wykonania, choć przy praktycznym braku poważnego dystrybutora na naszym rynku jej egzekucja może wiązać się z dodatkowymi kosztami (np. wysyłka do Stanów – sic!). Cena jaką zapłaciłem (600 PLN) jest, jak na plecak tej klasy, niezbyt wygórowana, była to jednak promocja -40%... cena standartowa to (wg cen w amerykańskich sklepach internetowych) 269 USD czyli na poziom cenowy Karrimora, Berghausa czy Deutera. Z całą pewnością mogę stwierdzić, że jest to najlepszy plecak jaki miałem.

Obecnie w sklepach internetowych można znaleźć nową wersję plecaka (na zdjęciu), uzupełnioną o mały, demontowalny plecaczek na froncie oraz (taaak!) pokrowiec przeciwdeszczowy.

Zalety:
- Solidna i przemyślana konstrukcja
- Bardzo wygodny system nośny
- System CROSSBOW
- Ogromne możliwości troczenia
- Jakość wykonania i materiałów
- Dożywotnia gwarancja (choć ciężko z niej skorzystać ... patrz wady)

Wady:
- Brak pokrowca przeciwdeszczowego
- Słaba dostępność i praktycznie brak dystrybucji oraz serwisu w Polsce (stan na lato 2004)
- Być może dla niektórych waga, choć ja na to nie narzekam


[Obrazek: Lowe%20Alpine%20Liberty%2075%20_%2020%202.jpg]

[Obrazek: Lowe%20Alpine%20Liberty%2075%20_%2020%203.jpg]

[Obrazek: Lowe%20Alpine%20Liberty%2075%20_%2020%204.jpg]

[Obrazek: Lowe%20Alpine%20Liberty%2075%20_%2020%205.jpg]

[Obrazek: Lowe%20Alpine%20Liberty%2075%20_%2020%206.jpg]

[Obrazek: Lowe%20Alpine%20Liberty%2075%20_%2020%207.jpg]


.......i dla porównia w linku test plecaka campusa, który jest bardzo zdaniem autora testu lowe alpine podobny.

Oceńcie sami
-------------------------------------------
gumibearMarcin@ngt.pl

tak dla sprecyzowania - w plecaku Campusa podobny ( a mówiąc dosadnie - skopiowany) jest system nośny. Jak napisał GumibearMarcin, oceńcie sami.
pozdro

Walter02

Faktycznie - całkiem zgrabna kopia ... boczne poduchy u Campusa wydają się jakby węższe, ale reszta, system regulacji włączając - taka sama...
1)
Co systemu nośnego plecaka to mam pytanie - co ze stabilnością; ramiączka wychodząca z jednego punktu nie zapewniają takiej stabilności, jak ramiączka bardziej oddalone od siebie: na sztywno przyszyte do pleców, lub zamocowane niezależnie od siebie; czy plecak się nie giba przy sytuacjach kiedy trzeba się bardziej pogimnastikować?
2)
Idąc dalej - nie podoba mi sie przedzielenie komór płachtą z zamkiem - jestem zwolennikiem ściągacza na sznurek - co prawda zamki Lowe Alpine są jedne z lepszych, ale co ściągacz to ściagacz...
3)
Ten system kompresji - ciekawa sprawa ale raczej dla dużych pojemności - nie wyobrażam sobie zastosowania czegoś takiego w plecaki np 50 litrowym.... Zastosowanie tej ''obejmy '' wymusiło inny od standardowego układ bocznych pasków kompresyjnych - ciekawe, czy uda się dzięki niemu doczepić narty?
4)
Co do zintegrowanego pokrowca przeciwdeszczowego - jak już kiedyś pisałem - jestem gorącym przeciwnikiem tego patentu - uważam to za kolejny bajer dzięki któremu można podnieść cenę, albo dobrze wygladać na tle konkurencji...
5)
Jeszcze mam pytanie o konwencję: w teście stoi: ''Dziurka do wyprowadzenia wężyka [camel baga] znajduje się po prawej stronie komory głównej. '' Co znaczy ''po prawej''
czy to oznacza, że jeżeli ubiorę plecak, to rurka będzie wychodzić mi po prawej stronie, czy, jak patrzę na wierch plecaka, to ten otwór jest po prawej ? :)

Moje ogólne wrażenie co do plecaków Lowe Alpine jest jak najbardziej pozytywne - kumpel ma jakiś mniejszy model i pokazywał mi te wszystkie widoczne zamki, ergonomiczne uchwyty, pancerne klamry słowem: wszystko jak najbardziej przemyślane, idealnie wykonane, powiedziałbym, że nawet z pewną przesadą... Plecak kumpla był przystosowany do przenoszenia deski snowboardowej oraz nart - zupełnie niezależnie od pasków kompresyjnych, systemu zamykania
miał osobne troki, patenty mocujące te sprzęty.
No i co? czy widzieliście kiedyś kolesia napierającego zarówno z nartami i dechą na plecach ???
-------------------------------------------
Walter02

Walter napisal:

''ale reszta, system regulacji włączając''
tyle, ze prawie za polowe ceny.

''ale co ściągacz to ściagacz...''
dokladnie. taki sam patent jest w plecaku vaude astra
-------------------------------------------
witaj.net

no to żeby nie było ŻADNYCH niedomówień - wersja plecaka którą mam to ta pokazana na zdjęciu przy części ''konstrukcja'' - to foto na początku to wersja nowa. ufff...
Stabilność systemu nośnego nie pozostawia nic do życzenia - w połączeniu z tym patentem ''crossbow'' plecak trzyma się pleców jak przyklejony, i naewt szybki sprint z pełnym ładunkiem przy np. spotkaniu niedźwiadka nie robi na mnie wrażenia:) , a centralne mocowanie szelek wcale nie wpływa na to negatywnie.
Co do podziału komór - zamek trzyma na mur. No ale suwak czy ściągacz - to już kwestia osobistych preferencji... co kto lubi. W każdym razie płachta sprawia wrażenie bardzo solidnej.
System kompresji stosowany jest ( i był projektowany) do dużych transportowych worów, w mniejszych nie ma poprostu potrzeby stosowania takich patentów. Doczepiać nart trokami nie próbowałem, ale sprzęty typu rakiety śnieżne czy decha spokojnie troczyć można na froncie.
Pokrowiec - no cóż, ja go po prostu dokupię, ale nie ukrywam że wolałbym sobie tym nie musieć zawracać głowy...
Wyprowadzenie do wężyka jest usytułowane tak, że gdy masz założony plecak to na prawum ramiączku jest wężyk.
i to chyba tyle...
pozdro