09-09-2019, 11:21
OPIS PRODUKTU:
Nasz legendarny plecak Continental, otrzymał nową tkaninę, węższy tylny panel i przeprojektowane, łatwiejsze w użyciu kieszenie, tak aby plecak stał się wygodniejszy.
Pojemność: 2 014 cu in, (33 L).
Pasuje do tułowia: do 21'', (53 cm)
Waga: 2 funty 8 uncji, (1033 gr)
Wymiary: 18 ''L x 12,5'' W x 6,5 ''D. (45x31x16,5cm)
Budowa
Korpus plecaka wykonany został poliestru 600D
Podszewka wykonana z nylonu o gramaturze 210D
Dolna część plecaka wykonana z nylonu Kodra 600D
Anatomicznie ukształtowane pady nośne sprawiają, że zapewniona jest wygoda noszenia cięższych ładunków.
Wąski, wyściełany panel tylny pozwala bokom plecaka odsuwać się od pleców po załadowaniu.
Pasek na klatce piersiowej utrzymuje ładunek blisko ciała.
Tylny panel Air Mesh poprawia cyrkulację powietrza i oddychalność na plecach.
Dodatkowe funkcje
Nowa kieszeń frontowa ma klapę zamykaną klamrami zatrzaskowymi dla łatwiejszego otwierania i lepszego dostępu do zawartości.
Wewnętrzna kieszeń pozwala na transport laptopa do 17'' lub może służyć jako kieszeń na camelbaga.
Duża główna komora wykończona jest warstwą podszewki
Przednia kieszeń jest wyposażona w dwie boczne zatrzaski zamiast zamka, co ułatwia dostęp.
Wewnątrzna wyściełana polarem kieszeń chroni okulary lub inne delikatne przedmioty.
Paski boczne klamry na dnie plecaka służą transportu dodatkowego wyposażenia.
-----------------------------------------------------------------
RECENZJA:
DATA RECENZJI:
09-09-2019, 11:30
Chciałem użytkownikom ngt.pl opisać model plecaka, z poza głównego nurtu, który można potraktować albo jako ciekawostkę albo jako w pełni użyteczny model plecaka.
Kilka lat temu zacząłem szukać plecaka który można nazwać ''uniwersalnym''. Było to następstwem:
Nadmiaru w szafie plecaków ''specjalistycznych'',
Konieczności redukcji mojej szafy sprzętowej.
Uznałem, że w niej powinien być plecak 16-18, 30-35l, 55l, oraz transportowy 70l.
Pod hasłem ''uniwersalności'', czy wręcz ''zwyczajności'' rozumiem:
* Pojemność 30-35l, która pozwala użyć plecaka na jedno-dwu-trzydniowe wyjazdy z noclegiem na kwaterze, schronisku, w warunkach letnich wystarcza na dwudniowy wypad z biwakiem.
* Posiadanie obszernej komory głównej, oraz dużych kieszeni zewnętrznych o pojemności wystarczającej by zmieścić litrową butlę Nalgene, oraz ułatwia pakowanie podręcznego sprzętu, odzieży, elektroniki.
* Ważne by zimą korzystając z nart BC była możliwość przytroczenia ich do plecaka na podejściu czy przy transporcie. Nie są to podejścia jak w górach alpejskich, jednak często zamiast nosić na ramieniu, lepiej narty przytroczyć. Była to więc dla mnie cecha pożądana.
Zestawienie cech, pokazało, że moje potrzeby pasują do plecaków bardziej w ''starym stylu'' ze sporą komorą główną, bocznymi kieszeniami, niż do high tech-owych konstrukcji współczesnych, a więc do:
* Modeli górskich i militarnych Bergansa, Deutera, Berghausa, Lafuny np. model Sherpa.
* Plecaków ''harcerskich'' i bushcraftowych. (Są pewnie na NGT użytkownicy, którzy takie plecaki targali na obozach harcerskich, czy wędrownych w latach 80-tych XX w.)
* Rozmaitych plecaków w estetyce ''vintage'' np.: TNF Rucksack, Fjallraven Vintage, Grivel 2000, Lowe Alpine Klettersack 30, po przez ''bulwarowe'' modele Herschel-a.
Z modeli produkowanych obecnie przez firmy ''plecakowe'', znalazłem modele Deutera, Berghausa, Fjallravena, TNF.
Część modeli posiada systemy zapewniające wentylację pleców, co poprawia komfort kosztem kształtu komory i wagi. Na przykład Fajllraven vintage, czy Deuter Gorden – 32l, waży 1170gr.
Z kolei kieszenie zewnętrzne są poddawane często zabiegom ''wyoblającym'', co poprawia wizualnie kształt plecaka, pogarsza ich właściwości użytkowe.
Dalsze poszukiwania pokazały, że wyboru wielkiego nie ma. Żyjemy w czasach głębokiej specjalizacji i producenci produkują plecaki na każdą okazję a ''uniwersalność'' to mało pożądana cecha. Po co jeden plecak, jak można sprzedać kilka?
Mój pierwszy krok, to kupno w 2014 roku na Allegro Fjallravena Vintage 30. Plecak posiada system wentylacji pleców zbliżony do rozwiązań Deutera. Krótkotrwałe użytkowanie pokazało jedno – materiał G1000 kompletnie się nie nadaje do konstrukcji plecaków. Przetarcie materiału i wyrwana przelotka po dwóch wyjazdach, pokazały, że wielkomiejskie bulwary, kawiarnie, to jest naturalne środowisko G1000, a nie bezdroża i krzaki. Na NGT.pl jest wątek dotyczący tego materiału i jego lektura potwierdza obawy co do jego trwałości.
Sam plecak miał dużą pojemną komorę, dwie kieszenie, krótki komin przeciwśnieżny. Funkcjonalnie jest dobrze zaprojektowany i byłby naprawdę dobrym zakupem, gdyby nie materiał.
Dwa zdjęcia prezentują go na wypadzie w B. Sądeckim /M. Pieninach w grudniu 2015. Rozczarowany jego trwałością, sprzedałem go na serwisie aukcyjnym.
Na plecak L.L. Beana trafiłem zupełnie przypadkowo szperając w zasobach sieci. Producent, okazał się solidną amerykańską firmą ze średniej półki.
Sam model plecaka produkowany jest od 1977 roku ze zmianami ewolucyjnymi a nie rewolucyjnymi.
* Jesienią 2016 roku stałem się posiadaczem plecaka w kolorze ceglastym z szarymi lamówkami i klamrami. Plecak szybko został przetestowany w styczniu 2017 na 4 dniowej narciarskiej turze w Beskidzie Niskim.
* Ponieważ plecak bardzo spodobał się mojej żonie ta go przejęła, a ja kupiłem drugi egzemplarz, w dostępnym wtedy kolorze szaro – stalowym i nieco zmodyfikowanej wersji z roku 2017 i ten jest przedmiotem zasadniczego opisu. Plecak w marcu tego roku sprezentowałem kuzynce. Obecnie jest na obozie harcerskim.
* Stałem się też posiadaczem kupionego na ebay-u modelu z roku 2014, który posiada prostszą konstrukcję, bez usztywnienia pleców, jest pozbawiony podszewki w komorze głównej. Jednak pojemność, ilość kieszeni są niezmienne.
* W sierpniu tego roku dotarła do mnie wersja z roku 2019 w kolorze pomarańczowo – zielonym.
Uwaga: w tytułach zdjęć zapisane są nazwy modeli, które przewinęły się przez moje ręce: 2014, 2016, 2017 i 2019.
* Wersja ''stara'' ceglasta i khaki 2014 i 2016, posiada frontową kieszeń z klapą zamykaną zip-em, oraz boczne kieszenie posiadające poza zapięciem klapy klamrami dodatkowe ściągane linką ze stoperem mini kominy do zabezpieczenia zawartości, plecy mają płytę usztywniająca na całą szerokość części plecowej.
* Wersja szaro-stalowa 2017 i 2019, ma klapę kieszeni frontowej zapinaną dwiema klamrami, klapy zakrywające kieszenie posiadają inny kształt, oraz usztywnienie pleców - płyta jest zwężona. Zwiększa to wygodę noszenia, plecak nie jest w ten sposób ''przesztywniony''. Ponadto w dnie komory głównej pojawiły się taśmy do transportu zewnętrznego – np. karimaty.
Producent deklaruje pojemność 33l i w mojej ocenie jest ona bliska prawdy. Ma dużą komorę główną i trzy kieszenie: jedną od frontu, dwie po bokach. Klapa jest wszyta na stałe, nie posiada możliwości regulowania, natomiast są na niej doszyte troki pozwalające na transport/dopięcie dodatkowego wyposażenia czy przedmiotów. Da się dopiąć raki, da się dopiąć rakiety śnieżne. Po zastosowaniu taśm przedłużających można transportować tam karimatę. Dwa zdjęcia pokazują plecak wypakowany na maksimum możliwości.
Główna klapa nie posiada żadnej wewnętrznej kieszeni.
W dnie plecaka mamy dodatkowe troki do transportu zapinane klamrami. Długość taśm zakłada ich rolę regulacji pojemności. Są za krótkie do transportu. Nabywając dodatkowe taśmy w np. Decathlonie, mamy możliwość transportu zrolowanej karimaty.
Plecy są usztywnione płytą, wypełnione są pianką i wykończone siatką przestrzenną.
Plecak posiada skromy pas biodrowy z taśmy pełniący funkcję bardziej stabilizującą niż nośną.
Taśmy nośne są szerokie, posiadają regulowany pas piersiowy. W komorze głównej przy jej krawędzi od strony pleców jest wszyta mała kieszonka wykończona polarem na dokumenty, okulary, delikatne przedmioty.
Kieszenie boczne posiadają dwie ważne cechy – prostokątny regularny kształt i rozmiar który pozwala na transportowanie butli Nalgene o pojemności 1L wraz z kubkiem o pojemności 0,5L. W warunkach zimowych pakuję tam zapasowe rękawice, czapkę, łapawice.
Kieszenie są wszyte tunelowo, co pozwala na wsunięcie nart, kijków trekingowych, składanej piły, siekiery itp... Powyżej kieszeni jest punkt montażowy z taśmą, który pozwala na zabezpieczenie tak transportowanego przedmiotu.
Tunelowe wszycie jest dla mnie niezwykle przydatną cechą. Transport nart BC na podejściu jest prosty: wsuwamy narty, ta opiera się na wiązaniu, spinamy dzioby rzepem i koniec operacji. Czyli jest to klasyczny transport ''na husarza''. Nie ma klamer, sprzączek itp...(nie zmienia to faktu, że za najwygodniejszy sposób noszenia nart uważam transport ''na skos''). Jest to bardzo klasyczne rozwiązanie, występujące jeszcze w latach 30-tych w plecakach, które często w Polsce występowały pod nazwą plecaka ''typu norweskiego''. Miejsce wszycia kieszeni jest tak dobrane, że używając plecaka na nartach BC nie uderza się w nie ramieniem, co wynika z bardziej wyprostowanej pozycji narciarza. Natomiast przy bieganiu sportowym, gdzie jesteśmy mocniej pochyleni do przodu, ramiona pracują intensywniej i ich wyrzuty są mocniejsze – wtedy kieszeń może przeszkadzać.
Kieszeń frontowa jest zapinana tylko dwiema klamrami. Początkowo wydało mi się to nie praktyczne. (Stara wersja zapinana była zip-em). Jednak praktyka pokazała, że dobrze dobrany krój klapy i samej kieszeni powoduje, że nic nie wypada. W tej kieszeni mieści się dużo. Często trafia tam aparat kompaktowy, zapasowa czapka, mały statyw, czołówka, sprzęt do rozpalania ognia, scyzoryk. W warunkach zimowych najczęściej trafia do niej podręczne szturmżarcie.
W komorze mamy wewnętrzną kieszeń pozwalająca na transport laptopa o rozmiarze 17''. W moim przypadku trafia tam komputer na rodzinnych wypadach, czy wakacjach. Przy wyjazdach terenowych trafia tam poddupnik z karimaty. Kieszeń w dnie jest podparta dodatkowo paskiem z karimaty. Powoduje to, że komputer wygodnie się do niej mieści i jest podparty do transportu. Natomiast pomiędzy nią a dnem plecaka powstaje przestrzeń trudna do wypełnienia przy pakowaniu. Trzeba o tym pamiętać i robić to starannie.
Komora główna jest ściągana linką ze stoperem. Nie posiada żadnego dodatkowego komina, co uważam za wadę. Ponieważ klapa nie ma regulacji, możliwości powiększenia litraża plecaka są znikome, jednak komin zabezpieczałby zimą przed przenikaniem drobnego śniegu Z komory mamy też wyjście dla camelbaga.
Materiał zewnętrzny jest gruby i budzi poczucie solidności. Wracają retrospekcje starych konstrukcji Karrimora z lat 90-tych np. Hot Rock, Hot Ice, konstrukcji Wisport-u. System nośny odpowiada projektom z tamtych czasów. Jest prosty, użyteczny i tyle. Nie ma tu żadnych subtelności, regulacji itp... Przy moim wzroście – 176 cm i kształcie plecaka by skorzystać z pasa biodrowego nie tylko do stabilizacji, należy wydłużyć taśmy nośne. Dla osób o wzroście około 170 długość pleców będzie taka, że pas biodrowy będzie na swoim miejscu.
Sam plecak jest uszyty starannie, nic się nie urwało, czy odpruło. W modelu ''ceglanym'' rozpadła się w wyniku utleniania ''przelotka'' zabezpieczająca wyjście kabla słuchawkowego z komory plecaka na zewnątrz. W najbliższym czasie to zostanie zaszyte łatką.
Co ciekawe komora główna, kieszenie jak i klapa są wyposażone w podszewkę, czego nie widziałem w plecakach od czasów używania klasycznej słowackiej ''horolezki''..
Warto wspomnieć, że placek jest produkowany również w wersji zdecydowanie ''vintage'' a więc z brezentu, z obszyciami ze skóry, klamrami i zapięciami z taśmami skórzanymi. Jest modelem znacznie droższym ca. 800 PLN.
Użytkowanie: plecaki użytkuję regularnie od końca 2016 roku. Były ze mną m.in. na:
* 4 dniowej narciarskiej turze w Beskidzie Niskim, gdzie nocowałem w schronisku,
* na dwudniowej zimowej wyrypie z Barsusem w Beskidzie Sądeckim gdzie nocowaliśmy w chatce,
* kilkukrotnie był na weekendowych wypadach do Puszczy Kampinoskiej, Puszczy Kamienieckiej, Białej, z noclegiem w lesie.
Plecak w formule: dwa dni z biwakiem/cztery w schroniskach, sprawdza się najlepiej, Na dłuższe wypady stosuję plecak o większej pojemności.
Po za tym, plecaki są używane w sytuacjach codziennych: noszenia domowych zakupów (nie lubię nosić siatek), są zabierane na spacery z dzieckiem, czy rodzinne wyjazdy, regularnie pakuję się w plecak do pracy. Rozmiar plecaka pozwala na wygodne spakowania się na letnie wakacje. Każdy ma swój plecak i trzy plecaki wędrują do bagażnika.
Continental Rucksack spełnia oczekiwania jakie przed nim stawiałem. Jest dobrze zaprojektowany, trwały, nie rzuca się w oczy – wygląda nienowocześnie, pozbawiony jest wizualnych błyskotek. To jest zaleta.
Plecak ma również pewne braki:
* Brak komina. Ponieważ klapa nie jest ruchoma, producent uznał, że komin nie jest potrzebny, ponieważ nie mamy możliwości powiększenia objętości plecaka. Tyle w teorii. W praktyce zimą przy wietrze i zawiei drobiny śnieżne dostają się pomiędzy klapę i komorę i wpadają do środka. Krótki komin pełniący funkcję uszczelniającą komorę problem ten by rozwiązał.
* Plecakowi braku pętli do troczenia kijków teleskopowych, czy czekana. Kijki przepchnąć przez tunele za kieszeniami, jednak grubość kijków powoduje, że możliwości transportowe jednej kieszeni spadają. Sam tak najczęściej robię. Inny wariant to wkładanie kijków pod ściągacze klapy głównej. Używam składanych kijków Distance Black Diamonda. W pokrowcu w transporcie nadmiernie nie przeszkadzają.
* Plecak ma wyjście na camelbag, ale w pasach nośnych brak przelotki do stabilizowania rurki. Doszyłem z taśmy.
Ponadto wymieniłem firmowy pas piersiowy na pas z Decathlonu wyposażony w gwizdek. W warunkach niskiej widoczności gwizdek jest naprawdę przydatny.
* Plecakowi brak również skromnego elementu odblaskowego. Na drodze przydatny, choć w zastosowaniach bushcraft-owych nie musi być mile widziany.
* Plecak ze względu na wagę, nie spełnia standardu ''Fast & light''.
Zmiany w modelu 2019, w pewniej części usunięte w stosunku do modelu 2017:
* Przerzucenie kieszeni na komputer dostępnej do tej pory z komory głównej, na dostępną od strony pleców. Jest tam długi pionowy zamek ma styku pleców z pokryciem komory głównej,
* dodanie kieszeni na camelbag,
* dodatnie paska trzymającego rurkę camela na uprzęży plecaka,
* przeniesienie kieszeni na drobiazgi z komory głównej na klapę plecaka,
* dodane w kieszeni na frocie plecaka małego organizera z siatki i pętli do wpięcia kluczy.
* boczne kieszenie mieszczą Nalgene 1l, ale już kubek nie wchodzi.
Podsumowanie: opisywany przeze mnie plecak jest niewątpliwie ciekawostką, znajdującą się poza głównym nurtem tego co oferują obecnie producenci. Mieści się w kategorii ''vintage'', ale jest wykonany z współczesnych materiałów i jest autentycznie użyteczną konstrukcją, podobnie jak Klettersack Lowe Alpine. Jest to mix starego podejścia do funkcji plecaka ze współczesnymi materiałami. Dla porównania zamieszczam printscreen z filmu zamieszczonego na Youtube przedstawiającą fragmenty ekspozycji ''Ludzie gór'' w Towarzystwie Przyjaciół Polanicy w Polanicy Zdroju. Jest tam eksponowany stary model plecaka alpejskiego. Zasada pozostała bez zmian.
Plecak jest trwały, solidnie wykonany. Posiada pewne drobne wady i niedoskonałości, które jednak go nie dyskwalifikują. Nadaje się do szeroko rozumianej turystyki, można go używać z nartami BC. Zastosowane materiały wskazują, że może on służyć długo i wiernie.
Jeżeli ktoś poszukuje plecaka do szerokiego spektrum zastosowań, który w zależności od wersji kolorystycznej ''nie rzuca się w oczy'' lub pasuje do stylu Vintage i ma być przysłowiowym ''wołem roboczym''. Jest to model wart przemyślenia.
Koszty: w przypadku zakupu w USA, najlepiej mieć rodzinę, lub znajomego. Koszt plecaka to ok. 360 PLN netto. Do tego dochodzą podatki stanowe ok. 115 PLN. Jeżeli kupujemy przez sklep internetowy z opcją wysyłki do Polski koszty rosną: przesyłka, cło, VAT to 145PLN.
Po za tym pozostaje kupno za pośrednictwem portali aukcyjnych.
A ja dalej mam ''przepełnioną'' szafę sprzętową.
W załączniku link do katalogu ze: zdjęciami, przykładowymi listami zabranego sprzętu itp...
https://imageshack.com/a/C72o/1
OCENA PRODUKTU:
Wygoda: 4/5
Wyposażenie: 4/5
Wytrzymałość: 5/5
Ogólna: 4.33/5
Nasz legendarny plecak Continental, otrzymał nową tkaninę, węższy tylny panel i przeprojektowane, łatwiejsze w użyciu kieszenie, tak aby plecak stał się wygodniejszy.
Pojemność: 2 014 cu in, (33 L).
Pasuje do tułowia: do 21'', (53 cm)
Waga: 2 funty 8 uncji, (1033 gr)
Wymiary: 18 ''L x 12,5'' W x 6,5 ''D. (45x31x16,5cm)
Budowa
Korpus plecaka wykonany został poliestru 600D
Podszewka wykonana z nylonu o gramaturze 210D
Dolna część plecaka wykonana z nylonu Kodra 600D
Anatomicznie ukształtowane pady nośne sprawiają, że zapewniona jest wygoda noszenia cięższych ładunków.
Wąski, wyściełany panel tylny pozwala bokom plecaka odsuwać się od pleców po załadowaniu.
Pasek na klatce piersiowej utrzymuje ładunek blisko ciała.
Tylny panel Air Mesh poprawia cyrkulację powietrza i oddychalność na plecach.
Dodatkowe funkcje
Nowa kieszeń frontowa ma klapę zamykaną klamrami zatrzaskowymi dla łatwiejszego otwierania i lepszego dostępu do zawartości.
Wewnętrzna kieszeń pozwala na transport laptopa do 17'' lub może służyć jako kieszeń na camelbaga.
Duża główna komora wykończona jest warstwą podszewki
Przednia kieszeń jest wyposażona w dwie boczne zatrzaski zamiast zamka, co ułatwia dostęp.
Wewnątrzna wyściełana polarem kieszeń chroni okulary lub inne delikatne przedmioty.
Paski boczne klamry na dnie plecaka służą transportu dodatkowego wyposażenia.
-----------------------------------------------------------------
RECENZJA:
DATA RECENZJI:
09-09-2019, 11:30
Chciałem użytkownikom ngt.pl opisać model plecaka, z poza głównego nurtu, który można potraktować albo jako ciekawostkę albo jako w pełni użyteczny model plecaka.
Kilka lat temu zacząłem szukać plecaka który można nazwać ''uniwersalnym''. Było to następstwem:
Nadmiaru w szafie plecaków ''specjalistycznych'',
Konieczności redukcji mojej szafy sprzętowej.
Uznałem, że w niej powinien być plecak 16-18, 30-35l, 55l, oraz transportowy 70l.
Pod hasłem ''uniwersalności'', czy wręcz ''zwyczajności'' rozumiem:
* Pojemność 30-35l, która pozwala użyć plecaka na jedno-dwu-trzydniowe wyjazdy z noclegiem na kwaterze, schronisku, w warunkach letnich wystarcza na dwudniowy wypad z biwakiem.
* Posiadanie obszernej komory głównej, oraz dużych kieszeni zewnętrznych o pojemności wystarczającej by zmieścić litrową butlę Nalgene, oraz ułatwia pakowanie podręcznego sprzętu, odzieży, elektroniki.
* Ważne by zimą korzystając z nart BC była możliwość przytroczenia ich do plecaka na podejściu czy przy transporcie. Nie są to podejścia jak w górach alpejskich, jednak często zamiast nosić na ramieniu, lepiej narty przytroczyć. Była to więc dla mnie cecha pożądana.
Zestawienie cech, pokazało, że moje potrzeby pasują do plecaków bardziej w ''starym stylu'' ze sporą komorą główną, bocznymi kieszeniami, niż do high tech-owych konstrukcji współczesnych, a więc do:
* Modeli górskich i militarnych Bergansa, Deutera, Berghausa, Lafuny np. model Sherpa.
* Plecaków ''harcerskich'' i bushcraftowych. (Są pewnie na NGT użytkownicy, którzy takie plecaki targali na obozach harcerskich, czy wędrownych w latach 80-tych XX w.)
* Rozmaitych plecaków w estetyce ''vintage'' np.: TNF Rucksack, Fjallraven Vintage, Grivel 2000, Lowe Alpine Klettersack 30, po przez ''bulwarowe'' modele Herschel-a.
Z modeli produkowanych obecnie przez firmy ''plecakowe'', znalazłem modele Deutera, Berghausa, Fjallravena, TNF.
Część modeli posiada systemy zapewniające wentylację pleców, co poprawia komfort kosztem kształtu komory i wagi. Na przykład Fajllraven vintage, czy Deuter Gorden – 32l, waży 1170gr.
Z kolei kieszenie zewnętrzne są poddawane często zabiegom ''wyoblającym'', co poprawia wizualnie kształt plecaka, pogarsza ich właściwości użytkowe.
Dalsze poszukiwania pokazały, że wyboru wielkiego nie ma. Żyjemy w czasach głębokiej specjalizacji i producenci produkują plecaki na każdą okazję a ''uniwersalność'' to mało pożądana cecha. Po co jeden plecak, jak można sprzedać kilka?
Mój pierwszy krok, to kupno w 2014 roku na Allegro Fjallravena Vintage 30. Plecak posiada system wentylacji pleców zbliżony do rozwiązań Deutera. Krótkotrwałe użytkowanie pokazało jedno – materiał G1000 kompletnie się nie nadaje do konstrukcji plecaków. Przetarcie materiału i wyrwana przelotka po dwóch wyjazdach, pokazały, że wielkomiejskie bulwary, kawiarnie, to jest naturalne środowisko G1000, a nie bezdroża i krzaki. Na NGT.pl jest wątek dotyczący tego materiału i jego lektura potwierdza obawy co do jego trwałości.
Sam plecak miał dużą pojemną komorę, dwie kieszenie, krótki komin przeciwśnieżny. Funkcjonalnie jest dobrze zaprojektowany i byłby naprawdę dobrym zakupem, gdyby nie materiał.
Dwa zdjęcia prezentują go na wypadzie w B. Sądeckim /M. Pieninach w grudniu 2015. Rozczarowany jego trwałością, sprzedałem go na serwisie aukcyjnym.
Na plecak L.L. Beana trafiłem zupełnie przypadkowo szperając w zasobach sieci. Producent, okazał się solidną amerykańską firmą ze średniej półki.
Sam model plecaka produkowany jest od 1977 roku ze zmianami ewolucyjnymi a nie rewolucyjnymi.
* Jesienią 2016 roku stałem się posiadaczem plecaka w kolorze ceglastym z szarymi lamówkami i klamrami. Plecak szybko został przetestowany w styczniu 2017 na 4 dniowej narciarskiej turze w Beskidzie Niskim.
* Ponieważ plecak bardzo spodobał się mojej żonie ta go przejęła, a ja kupiłem drugi egzemplarz, w dostępnym wtedy kolorze szaro – stalowym i nieco zmodyfikowanej wersji z roku 2017 i ten jest przedmiotem zasadniczego opisu. Plecak w marcu tego roku sprezentowałem kuzynce. Obecnie jest na obozie harcerskim.
* Stałem się też posiadaczem kupionego na ebay-u modelu z roku 2014, który posiada prostszą konstrukcję, bez usztywnienia pleców, jest pozbawiony podszewki w komorze głównej. Jednak pojemność, ilość kieszeni są niezmienne.
* W sierpniu tego roku dotarła do mnie wersja z roku 2019 w kolorze pomarańczowo – zielonym.
Uwaga: w tytułach zdjęć zapisane są nazwy modeli, które przewinęły się przez moje ręce: 2014, 2016, 2017 i 2019.
* Wersja ''stara'' ceglasta i khaki 2014 i 2016, posiada frontową kieszeń z klapą zamykaną zip-em, oraz boczne kieszenie posiadające poza zapięciem klapy klamrami dodatkowe ściągane linką ze stoperem mini kominy do zabezpieczenia zawartości, plecy mają płytę usztywniająca na całą szerokość części plecowej.
* Wersja szaro-stalowa 2017 i 2019, ma klapę kieszeni frontowej zapinaną dwiema klamrami, klapy zakrywające kieszenie posiadają inny kształt, oraz usztywnienie pleców - płyta jest zwężona. Zwiększa to wygodę noszenia, plecak nie jest w ten sposób ''przesztywniony''. Ponadto w dnie komory głównej pojawiły się taśmy do transportu zewnętrznego – np. karimaty.
Producent deklaruje pojemność 33l i w mojej ocenie jest ona bliska prawdy. Ma dużą komorę główną i trzy kieszenie: jedną od frontu, dwie po bokach. Klapa jest wszyta na stałe, nie posiada możliwości regulowania, natomiast są na niej doszyte troki pozwalające na transport/dopięcie dodatkowego wyposażenia czy przedmiotów. Da się dopiąć raki, da się dopiąć rakiety śnieżne. Po zastosowaniu taśm przedłużających można transportować tam karimatę. Dwa zdjęcia pokazują plecak wypakowany na maksimum możliwości.
Główna klapa nie posiada żadnej wewnętrznej kieszeni.
W dnie plecaka mamy dodatkowe troki do transportu zapinane klamrami. Długość taśm zakłada ich rolę regulacji pojemności. Są za krótkie do transportu. Nabywając dodatkowe taśmy w np. Decathlonie, mamy możliwość transportu zrolowanej karimaty.
Plecy są usztywnione płytą, wypełnione są pianką i wykończone siatką przestrzenną.
Plecak posiada skromy pas biodrowy z taśmy pełniący funkcję bardziej stabilizującą niż nośną.
Taśmy nośne są szerokie, posiadają regulowany pas piersiowy. W komorze głównej przy jej krawędzi od strony pleców jest wszyta mała kieszonka wykończona polarem na dokumenty, okulary, delikatne przedmioty.
Kieszenie boczne posiadają dwie ważne cechy – prostokątny regularny kształt i rozmiar który pozwala na transportowanie butli Nalgene o pojemności 1L wraz z kubkiem o pojemności 0,5L. W warunkach zimowych pakuję tam zapasowe rękawice, czapkę, łapawice.
Kieszenie są wszyte tunelowo, co pozwala na wsunięcie nart, kijków trekingowych, składanej piły, siekiery itp... Powyżej kieszeni jest punkt montażowy z taśmą, który pozwala na zabezpieczenie tak transportowanego przedmiotu.
Tunelowe wszycie jest dla mnie niezwykle przydatną cechą. Transport nart BC na podejściu jest prosty: wsuwamy narty, ta opiera się na wiązaniu, spinamy dzioby rzepem i koniec operacji. Czyli jest to klasyczny transport ''na husarza''. Nie ma klamer, sprzączek itp...(nie zmienia to faktu, że za najwygodniejszy sposób noszenia nart uważam transport ''na skos''). Jest to bardzo klasyczne rozwiązanie, występujące jeszcze w latach 30-tych w plecakach, które często w Polsce występowały pod nazwą plecaka ''typu norweskiego''. Miejsce wszycia kieszeni jest tak dobrane, że używając plecaka na nartach BC nie uderza się w nie ramieniem, co wynika z bardziej wyprostowanej pozycji narciarza. Natomiast przy bieganiu sportowym, gdzie jesteśmy mocniej pochyleni do przodu, ramiona pracują intensywniej i ich wyrzuty są mocniejsze – wtedy kieszeń może przeszkadzać.
Kieszeń frontowa jest zapinana tylko dwiema klamrami. Początkowo wydało mi się to nie praktyczne. (Stara wersja zapinana była zip-em). Jednak praktyka pokazała, że dobrze dobrany krój klapy i samej kieszeni powoduje, że nic nie wypada. W tej kieszeni mieści się dużo. Często trafia tam aparat kompaktowy, zapasowa czapka, mały statyw, czołówka, sprzęt do rozpalania ognia, scyzoryk. W warunkach zimowych najczęściej trafia do niej podręczne szturmżarcie.
W komorze mamy wewnętrzną kieszeń pozwalająca na transport laptopa o rozmiarze 17''. W moim przypadku trafia tam komputer na rodzinnych wypadach, czy wakacjach. Przy wyjazdach terenowych trafia tam poddupnik z karimaty. Kieszeń w dnie jest podparta dodatkowo paskiem z karimaty. Powoduje to, że komputer wygodnie się do niej mieści i jest podparty do transportu. Natomiast pomiędzy nią a dnem plecaka powstaje przestrzeń trudna do wypełnienia przy pakowaniu. Trzeba o tym pamiętać i robić to starannie.
Komora główna jest ściągana linką ze stoperem. Nie posiada żadnego dodatkowego komina, co uważam za wadę. Ponieważ klapa nie ma regulacji, możliwości powiększenia litraża plecaka są znikome, jednak komin zabezpieczałby zimą przed przenikaniem drobnego śniegu Z komory mamy też wyjście dla camelbaga.
Materiał zewnętrzny jest gruby i budzi poczucie solidności. Wracają retrospekcje starych konstrukcji Karrimora z lat 90-tych np. Hot Rock, Hot Ice, konstrukcji Wisport-u. System nośny odpowiada projektom z tamtych czasów. Jest prosty, użyteczny i tyle. Nie ma tu żadnych subtelności, regulacji itp... Przy moim wzroście – 176 cm i kształcie plecaka by skorzystać z pasa biodrowego nie tylko do stabilizacji, należy wydłużyć taśmy nośne. Dla osób o wzroście około 170 długość pleców będzie taka, że pas biodrowy będzie na swoim miejscu.
Sam plecak jest uszyty starannie, nic się nie urwało, czy odpruło. W modelu ''ceglanym'' rozpadła się w wyniku utleniania ''przelotka'' zabezpieczająca wyjście kabla słuchawkowego z komory plecaka na zewnątrz. W najbliższym czasie to zostanie zaszyte łatką.
Co ciekawe komora główna, kieszenie jak i klapa są wyposażone w podszewkę, czego nie widziałem w plecakach od czasów używania klasycznej słowackiej ''horolezki''..
Warto wspomnieć, że placek jest produkowany również w wersji zdecydowanie ''vintage'' a więc z brezentu, z obszyciami ze skóry, klamrami i zapięciami z taśmami skórzanymi. Jest modelem znacznie droższym ca. 800 PLN.
Użytkowanie: plecaki użytkuję regularnie od końca 2016 roku. Były ze mną m.in. na:
* 4 dniowej narciarskiej turze w Beskidzie Niskim, gdzie nocowałem w schronisku,
* na dwudniowej zimowej wyrypie z Barsusem w Beskidzie Sądeckim gdzie nocowaliśmy w chatce,
* kilkukrotnie był na weekendowych wypadach do Puszczy Kampinoskiej, Puszczy Kamienieckiej, Białej, z noclegiem w lesie.
Plecak w formule: dwa dni z biwakiem/cztery w schroniskach, sprawdza się najlepiej, Na dłuższe wypady stosuję plecak o większej pojemności.
Po za tym, plecaki są używane w sytuacjach codziennych: noszenia domowych zakupów (nie lubię nosić siatek), są zabierane na spacery z dzieckiem, czy rodzinne wyjazdy, regularnie pakuję się w plecak do pracy. Rozmiar plecaka pozwala na wygodne spakowania się na letnie wakacje. Każdy ma swój plecak i trzy plecaki wędrują do bagażnika.
Continental Rucksack spełnia oczekiwania jakie przed nim stawiałem. Jest dobrze zaprojektowany, trwały, nie rzuca się w oczy – wygląda nienowocześnie, pozbawiony jest wizualnych błyskotek. To jest zaleta.
Plecak ma również pewne braki:
* Brak komina. Ponieważ klapa nie jest ruchoma, producent uznał, że komin nie jest potrzebny, ponieważ nie mamy możliwości powiększenia objętości plecaka. Tyle w teorii. W praktyce zimą przy wietrze i zawiei drobiny śnieżne dostają się pomiędzy klapę i komorę i wpadają do środka. Krótki komin pełniący funkcję uszczelniającą komorę problem ten by rozwiązał.
* Plecakowi braku pętli do troczenia kijków teleskopowych, czy czekana. Kijki przepchnąć przez tunele za kieszeniami, jednak grubość kijków powoduje, że możliwości transportowe jednej kieszeni spadają. Sam tak najczęściej robię. Inny wariant to wkładanie kijków pod ściągacze klapy głównej. Używam składanych kijków Distance Black Diamonda. W pokrowcu w transporcie nadmiernie nie przeszkadzają.
* Plecak ma wyjście na camelbag, ale w pasach nośnych brak przelotki do stabilizowania rurki. Doszyłem z taśmy.
Ponadto wymieniłem firmowy pas piersiowy na pas z Decathlonu wyposażony w gwizdek. W warunkach niskiej widoczności gwizdek jest naprawdę przydatny.
* Plecakowi brak również skromnego elementu odblaskowego. Na drodze przydatny, choć w zastosowaniach bushcraft-owych nie musi być mile widziany.
* Plecak ze względu na wagę, nie spełnia standardu ''Fast & light''.
Zmiany w modelu 2019, w pewniej części usunięte w stosunku do modelu 2017:
* Przerzucenie kieszeni na komputer dostępnej do tej pory z komory głównej, na dostępną od strony pleców. Jest tam długi pionowy zamek ma styku pleców z pokryciem komory głównej,
* dodanie kieszeni na camelbag,
* dodatnie paska trzymającego rurkę camela na uprzęży plecaka,
* przeniesienie kieszeni na drobiazgi z komory głównej na klapę plecaka,
* dodane w kieszeni na frocie plecaka małego organizera z siatki i pętli do wpięcia kluczy.
* boczne kieszenie mieszczą Nalgene 1l, ale już kubek nie wchodzi.
Podsumowanie: opisywany przeze mnie plecak jest niewątpliwie ciekawostką, znajdującą się poza głównym nurtem tego co oferują obecnie producenci. Mieści się w kategorii ''vintage'', ale jest wykonany z współczesnych materiałów i jest autentycznie użyteczną konstrukcją, podobnie jak Klettersack Lowe Alpine. Jest to mix starego podejścia do funkcji plecaka ze współczesnymi materiałami. Dla porównania zamieszczam printscreen z filmu zamieszczonego na Youtube przedstawiającą fragmenty ekspozycji ''Ludzie gór'' w Towarzystwie Przyjaciół Polanicy w Polanicy Zdroju. Jest tam eksponowany stary model plecaka alpejskiego. Zasada pozostała bez zmian.
Plecak jest trwały, solidnie wykonany. Posiada pewne drobne wady i niedoskonałości, które jednak go nie dyskwalifikują. Nadaje się do szeroko rozumianej turystyki, można go używać z nartami BC. Zastosowane materiały wskazują, że może on służyć długo i wiernie.
Jeżeli ktoś poszukuje plecaka do szerokiego spektrum zastosowań, który w zależności od wersji kolorystycznej ''nie rzuca się w oczy'' lub pasuje do stylu Vintage i ma być przysłowiowym ''wołem roboczym''. Jest to model wart przemyślenia.
Koszty: w przypadku zakupu w USA, najlepiej mieć rodzinę, lub znajomego. Koszt plecaka to ok. 360 PLN netto. Do tego dochodzą podatki stanowe ok. 115 PLN. Jeżeli kupujemy przez sklep internetowy z opcją wysyłki do Polski koszty rosną: przesyłka, cło, VAT to 145PLN.
Po za tym pozostaje kupno za pośrednictwem portali aukcyjnych.
A ja dalej mam ''przepełnioną'' szafę sprzętową.
W załączniku link do katalogu ze: zdjęciami, przykładowymi listami zabranego sprzętu itp...
https://imageshack.com/a/C72o/1
OCENA PRODUKTU:
Wygoda: 4/5
Wyposażenie: 4/5
Wytrzymałość: 5/5
Ogólna: 4.33/5