NGT

Pełna wersja: [Recenzja] Garmin Fenix 3 HR
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
OPIS PRODUKTU:

Wykonanie koperty stal/tworzywo sztuczne
Wykonanie paska tworzywo sztuczne

FUNKCJE
Chronograf nie
Wodoszczelność 100 metrów
Odporność na wstrząsy nie
Alarm dźwiękowy/wibracyjny
Datownik tak
Czujnik tętna tak - wbudowany
Pamięć okrążeń nie
Stoper tak
Timer tak
Wysokościomierz tak
Odbiornik GPS tak
Funkcje dodatkowe zgodność z czujnikami ANT+, pomiar czasu, prędkości i odległości, zgodność z Garmin Connect, trening zaawansowany, trening interwałowy, pomiary pływania (styl, liczba ruchów, długość basenu), auto pauza, fazy księżyca, pływy, alarm tempa, wirtualny partner, licznik kalorii, barometr, łączność Bluetooth, prognoza pogody, licznik kroków, monitorowanie snu

PARAMETRY FIZYCZNE
Wymiary (mm) 51 x 51 x 16 mm
Waga 86 g

-----------------------------------------------------------------
RECENZJA:

DATA RECENZJI:
02-01-2019, 22:17

Garmin Fenix 3HR (dalej też F3HR) w zestawie z piersiowym nadajnikiem tętna kupiłem w początku października 2016 r. za pośrednictwem brytyjskiego Amazona. Nie korzystałem przy tym z żadnych zniżek, nikomu nie obiecywałem recenzji, wszystko, co dalej napiszę, to wyłącznie własna opinia o tym zegarku będąca efektem nie tylko codziennego użytkowania, ale również określonych oczekiwań wobec urządzenia tego typu i ich spełnienia przez recenzowany model.

Jakie więc były moje oczekiwania?

Od urządzenia tego typu +/- oczekuję:

1. jak najdokładniejszego pomiaru przebytego dystansu,
2. jak najdokładniejszego pomiaru przebytej wysokości
3. pomiaru prędkości poziomej (w min/k) i pionowej (w m/h) chwilowej i uśrednionej z treningu
4. pomiaru wysokości npm
5. funkcji stopera, timera, interwałów, funkcji przydatnych w treningach biegowych
6. pomiaru aktualnego tętna i średniego w trwania treningu
7. wytrzymałej obudowy i wyświetlacza
8. jak najdłuższego zapisu treningu z włączonym GPS
9. ładnej, najlepiej jak najmniejszej koperty
10. szybkiego ładowania
11. szybkiego zgrywania danych
12. dobrego wsparcia producenta/serwisu
13. czytelnej platformy internetowej/aplikacji, na której mógłbym analizować rejestrowane dane
14. atutem są funkcje smartwatcha (typu informacja o nowej poczcie, SMS, połączeniach telefonicznych)
15. czytelnego wyświetlacza i w dzień i w nocy
16. głośnych alarmów dźwiękowych i wyraźnych wibracyjnych
17. atutem są funkcje nawigacyjne (w rodzaju powrotu tą samą drogą, albo do punktu startu, albo wędrówka wcześniej wgraną trasą)
18. atutem są jakieś funkcje motywacyjne (w rodzaju krokomierza, alarmu zbyt długiego przebywania za dnia w bezruchu, analizator snu, treningu, oceny jakości treningu, godzin potrzebnych na regenerację itd.)
19. wodoodporności do przynajmniej 3 m

Funkcje te są mi potrzebne, ponieważ wykorzystuję taki zegarek nie tylko w podstawowej funkcji mierzenia upływu czasu, ale i treningów biegowych wspinaczkowych, cardio, wędrówek górskich, wspinaczek w skałach i w górach, do okazjonalnego pływania. Oczywiście, można wszystkie te aktywności doskonale uprawiać bez takich, nie ukrywajmy, dość drogich narzędzi, ale z drugiej strony od kiedy zacząłem ich kilka, jeśli nie kilkanaście lat temu używać, to wydają się być faktycznie pomocne (choć nie niezbędne).

Nie mam zamiaru dokładnie opisywać wszystkich funkcji lub możliwości F3HR. W szczególności nie będę oceniał go pod względem np. wykorzystania w triathlonie, do którego wydaje się również przeznaczony, czy w treningu maratońskim. Opiszę go i ocenię pod kątem kogoś, kto wspina się, w górach, skałach i na ściankach, i biega, aby w górach nie tracić czasu ani na rozruch, ani na podejściu.

Osoby zainteresowane oceną zegarka z perspektywy innej niż powyższa odsyłam do innych recenzji, których w Internecie nie brakuje (w szczególności DCRainmakera).

Użytkowanie

Garmin Fenix 3HR użytkuję od nieco ponad 2 lat praktycznie codziennie, 24 h 7 dni w tygodniu. Zdejmuję go z nadgarstka tylko na czas prysznica i podłączenia do komputera/naładowania. Towarzyszył mi na wszystkich treningach i podczas wszystkich aktywności sportowo-wspinaczkowych (a takich było łącznie w ciągu tych 26 miesięcy 702, w łącznym czasie 799 h 52 min, w trakcie których pokonałem 3200 km a pod górę podszedłem 86 tysięcy metrów). Wspinałem się przeważnie w skałach wapiennych, ale zdarzyły się też wspinaczki w naszych Tatrach.

Kilka zdjęć z użytkowania, pokazujących, że wspinanie mu niestraszne
https://tiny.pl/tq477
https://tiny.pl/tq47r
https://tiny.pl/tq47w

https://tiny.pl/tq47c
https://tiny.pl/tq47d
https://tiny.pl/tq47f

https://tiny.pl/tq471
https://tiny.pl/tq47n
https://tiny.pl/tq473

https://tiny.pl/tq4rx
https://tiny.pl/tq4rg
https://tiny.pl/tq4rr


Ocena

Krótko opiszę, jak w mojej ocenie Garmin Fenix 3 HR sprawdził się pod wskazanymi wcześniej istotnymi dla mnie względami:

Ad 1. (precyzja pomiaru odległości)

- moduł GPS nie jest najwyższej możliwej w tego typu zegarkach czułości. Choć w porównaniu do Polara V800 Fenix 3HR błyskawicznie sygnalizuje złapanie odpowiedniej liczby satelitów potrzebnych do określenia współrzędnych geograficznych (oraz wysokości npm), to precyzja pozostawia nieco do życzenia. Na tle wspomnianego tu, starszego Polara V800 Fenix jest zwyczajnie mniej precyzyjny. Biegam z nim np. dookoła stawów: niekiedy, po zrzuceniu danych z biegu na mapę, wyrysowany ślad prowadzi przez ów staw: czasami biegam szybko, ale jednak nie dość szybko, żeby biec po wodzie ;) Czasami, choć biegłem jedną stroną szerokiej miejskiej arterii, ślad pokazuje jakbym biegł po solidnym melanżu, od prawej do lewej. Osobiście - nie bardzo mi to przeszkadza, wiem przecież doskonale, gdzie biegłem, niemniej śledząc różne ''fenixowe'' fora widzę, że nowym użytkownikom tych urządzeń (i byłym użytkownikom V800) ten brak precyzji w urządzeniu w końcu dość drogim, przeszkadza.
Precyzja śladu, kiedy decydujemy się ograniczyć drenaż baterii i sygnał odświeżany jest rzadziej niż co 1 sekundę, jest oczywiście znacznie gorszy. Proszę spojrzeć

Wycieczka tam i z powrotem w dość dobrą pogodę
https://connect.garmin.com/modern/activity/2879514606
Podejście i wspinaczka filarem
https://connect.garmin.com/modern/activity/2882174273
Podejście i wspinaczka Zamarłą Turnią
https://connect.garmin.com/modern/activity/3080869676
Dla porównania bieg na szczyt z rejestracją co 1 sekundę, powrót praktycznie tą samą drogą – jakość bardzo dobra!
https://connect.garmin.com/modern/activity/2962919700

Ad 2. i 3. czyli, najogólniej, altimetr.

W sieci znajduje się dość dużo narzekań na jego pracę w Fenixie 3 HR. Osobiście, nie miałem z nim żadnych kłopotów. Uważam go nawet za mocny punkt tego urządzenia. Z tym że bardziej zależy mi na tym, aby pokazywał on precyzyjnie różnice w pokonywanej wysokości oraz prędkość w pionie, niż precyzyjną wysokość nad poziomem morza. Tę ostatnią, po oczywiście skalibrowaniu, pokazuje dość dobrze, nie gorzej w moim odczuci od innych altimetrów barometrycznych a tych już używałem dość dużo.

Oczywiście, nie jest doskonały. Do jego słabości należy to, że podczas szybkiej wspinaczki na ściance słabo wylicza sumę pokonywanej wysokości. F3HR ''widzi'' co prawda, że zmienia się wysokość, ale z niewiadomych przyczyn jej nie rejestruje/sumuje (ten sam feler miał V800)... Co prawda ostatnio, po zaktualizowaniu oprogramowania tu się wyraźnie poprawiło: mianowicie, kiedyś kiedy 30 razy wchodziłem bez ustanku na 11 metrową ściankę, Fenix twierdził, że suma pokonanej wysokości to 0 m, teraz, po dwudziestu wejściach, orzeka, że pokonałem 70 m. Daleko wciąż do oczekiwanej precyzji, ale postęp jakiś jest :) W terenie, przy włączonym GPS, Fenix takich problemów z szacowaniem pokonanej wysokości nie ma.

Czasami z braku większej górki w pobliżu wchodzę żwawo na pobliską górkę, która ma około 31 metrów. Aby precyzyjnie policzył sumę podejść muszę trochę w najwyższym i najniższym miejscu takiego treningu poczekać - do 10 sekund - aby ''złapał'' te 31 metrów różnicy wysokości. Podobnie miał też Polar V800, ładniej zaś łapał CicloSport Alpin (bez GPS).

Prędkość w pionie pokazuje, w moim odczuciu, bardzo dobrze, a to dla mnie w górach dość ważne. Pozwala mi zachować jednostajne tempo, precyzyjnie przewidzieć czas dojścia, zejścia itp.

Ad 4. czyli precyzja tempa chwilowego

Nie mam pewności, ale wydaje mi się, że słaba precyzja GPS odbija się na słabej, słabszej niż w V800, precyzji wskazywania aktualnego tempa. Kiedy ktoś chce trenować biegi w oparciu o tempo, tu może (nie musi, bo precyzja wskazań jest bardzo labilna w F3HR) się rozczarować. Jednak dla kogoś o mniej aptekarskiej duszy, kogo nie zirytują niewielkie wahnięcia w tempie chwilowy, F3HR z pewnością pod tym względem usatysfakcjonuje.

Ad 5. czyli stoper, timer, interwały, funkcje sportowe

Tu specjalnie nie mam powodów do narzekania. Z poziomu zegarka można zdecydować, poprzez ''Ustawienia'', jakie dane będę wyświetlane na 10 ekranach, wyświetlanych podczas zapisywania treningu. Na każdym ekranie możemy mieć do 4 różnych danych w rodzaju: tempa, prędkości poziomej, pionowej, tętna, czasu w strefie, tempa okrążenia aktualnego, ostatniego, kadencji itd. itp. Tych danych do wyboru jest naprawdę mnóstwo! Wydaje mi się, że ich jest więcej niż w Polarze.

Z poziomu komputera możemy zdefiniować sobie przed treningiem, jak będzie on przebiegał. Ustalamy, ile serii, po ile powtórzeń, w jakim czasie, prędkości lub na jakim tętnie mamy odbyć. Przejścia pomiędzy kolejnymi etapami zegarek sygnalizuje dźwiękiem (nieco za cichym na moje ucho) oraz wibracjami.

Przed biegiem, jeśli chcemy być jakoś motywowani i poganiani, możemy ustawić sobie wirtualnego partnera, który będzie z nami ''biegł''. Czyli ustalamy np. dystans, tempo lub czas, w jakim chcemy się zmieścić a następnie po rozpoczęciu rejestracji treningu dostajemy informację, czy biegniemy tak, jak sobie zaplanowaliśmy, za wolno, czy za szybko. Prosta i pomocna funkcja.

Jedyne, czego mi brakowało, to możliwości ustawienia treningu interwałowego w trakcie rejestracji sesji treningowej. Niekiedy podczas treningu wspinaczkowego lub biegowego nachodziła mnie spontaniczna ochota na jakieś interwały. W Polarze – bez przerywania ciągłości treningu – można było ustawić szybko trening interwałowy. Niestety, w Fenixie jest to niemożliwe.

Jeśli zaś chodzi o wyświetlane dane treningowe podczas rejestracji treningu: jest ich naprawdę bardzo dużo do wyboru, i można ustawiać je tylko z poziomu zegarka (w V800 tylko z poziomu komputera). Pod tym względem F3HR wypada lepiej niż V800 - tam kilku rodzajów danych mi brakowało (jak np. szacunkowa hrTSS, profil pionowy pokonanej trasy).

Ad 6. Czyli pomiar tętna, pulsometr, analiza obciążenia i czasu potrzebnego na regenerację itp.
Choć moja odmiana Fenixa 3 posiada czujnik optycznego pomiaru tętna (stąd ''HR''), to precyzja pomiaru optycznego w Fenixie nie powala.... Kupując wiedziałem, że ówczesne czujniki tego rodzaju zawodzą przy treningu interwałowym, kiedy wartości tętna szybko się zmieniają i to o duże wartości, niemniej liczyłem, że przy spokojnym, jednostajnym treningu pomiar będzie jakoś tam wiarygodny i godny zaufania. Raczej nie jest. Niestety, dla precyzyjnego pomiaru tętna potrzebny jest tradycyjny pasek na klatkę piersiową.


Zaś co do samego paska. Choć zgodnie z zaleceniem producenta płukałem go po niemal każdym treningu a myłem raz na tydzień, dość szybko złapał przykry zapach. Po równo roku czujnik zas w nim się popsuł. Ponieważ zegarek kupiłem w UK, toteż po roku polski serwis Garmina przestał obejmować go gwarancją. No cóż, szkoda. Kupiłem tańszy z Deca, działa z Fenixem dobrze, choć nie rejestruje niektórych parametrów, które rejestrował oryginalny czujnik Garmina (jak np proporcja długości kroku do wysokości wybicia ponad podłoże - może i ciekawy albo pomocny w treningu, dla mnie raczej ciekawostka psu na budę ;)

Dla przykładu - proszę spojrzeć na wykres.
https://connect.garmin.com/modern/activity/1900494193

Szedłem do schroniska ferratą, w plecaku niosłem m.in. szpej na wspinaczkę, na następny dzień, oraz z 3 litry wody (w schronisku nie miało być wody). Plecak był wypełniony po brzegi. W trakcie podejscia zorientowałem się, że pasek z pulsometrem znajduje się w plecaku. Ponieważ nie chciało mi się zatrzymywać i rozpakowywać, docisnąłem pasek zegarka, sądząc że wystarczy to na precyzyjny pomiar tętna. Nie szedłem wolno. Różnicę 1300 metrów dzielącą schroniska pokonałem w 2h35 min (wliczając w to przejście po płaskim, odpoczynki itp.). Tymczasem tętno, jakbym pasjonującą książkę czytał ;) - około 75 uderzeń na minutę. Po chwili zatrzymałem się więc, założyłem pasek z czujnikiem tętna i - proszę bardzo - tętno od razu dzidą do góry! ;) 130-140 uderzeń na minutę https://connect.garmin.com/modern/activity/1900494193

Fenix pozwala wprowadzić sobie aktywność o dowolnie wybranej przez użytkownika nazwie. Mogę wprowadzić do pamięci F3HR określoną dyscyplinę, nazwać ją, określić to, jakie ekrany danych będą podczas rejestracji wyświetlane. Ale sport sportowi nierówny. I tak kiedy podczas wspinania jestem w strefie 80-90% tętna maksymalnego jestem naprawdę na granicy i długo w tej strefie nie pociągnę. Biegnąc, mogę biec w tej strefie przez zdecydowanie dłuższy czas. Biorąc dwa treningi - biegowy i wspinaczkowy - o tej samej długości, tym samym czasie pozostawania w odpowiednich strefach tętna, będę bardziej fizycznie wybrany wspinaniem (to w końcu trening siłowy, wysiłek w dużej mierze izometryczny, ręcę, tj. buły, się zakwaszają do ostrego bólu, nawet kiedy tętno jest w pierwszej/drugiej strefie). Jasne więc, że obciążenie i konieczny odpoczynek po takich treningach mogą być różne. Fenix tego nie uwzględnia a Polar przynajmniej próbuje. Polar na początku nie chciał umieszczać aktywności w rodzaju ''wspinaczka'' (miał podstawowe, ale i tak w większej liczbie niż obecnie F3, w rodzaju: bieganie, pływanie, trening obwodowy, trening siłowy, jazda na rowerze, wycieczka piesza), odpowiadając na moje maile, że brakuje im wystarczających danych z badań, żeby właśnie pozwalałyby dobrze obliczać obciążenie po takim treningu. Zapewniali jednak, że nad tym pracują i po pewnym czasie aktywność ''wspinaczka w pomieszczeniu'' została do V800 dodana. Czy faktycznie udało się oddać Polarowi specyfikę dyscypliny? Trudno mi wyrokować, ale miałem wrażenie, że po treningu wspinaczkowym V800 dodawało nieco więcej do obciążenia fizycznego niż by to nastąpiło po ''równym'' (jesli chodzi o czas trwania, przebywania w strefach tętna itd.) treningu biegowego. Można byłoby to porównać - robiąc odpowiednie dwa treningi: jeden biegowy, drugi wspinaczkowy, pilnując, żeby a) trwały tyle samo, b) tętno było takie samo.

Trzy aktywności w tym samym mniej więcej miejscu, na przestrzeni kilkunastu dni zarejestrowane przez V800:

Najpierw wspinaczka (droga rozgrzewkowa, IV+, 200 m, pierwszego dnia po przyjeździe, prowadzę wszystkie wyciągi)
https://flow.polar.com/training/analysis/735328125
W 4 strefie 6 minut, łącznie 2h10min, średnie tętno 115 uderzeń/min, liczba spalonych kilokalorii 1030.
Wejście szybkie, ale nie bardzo szybkie ferratą na Mojstrovke (705 m do góry, tyle samo w dół).
https://flow.polar.com/training/analysis/735336717
Niemal 3 h, w 4 strefie niecałe 3 min, średnie tętno 100, liczba spalonych kilokalorii 1090. Obciążenie po tym tej wycieczce V800 pokazuje jako mniejsze, i słusznie.
Znowu ta sama wycieczka ferratą na Mojstrovkę, ale juz szybsza, bo 710 m podejścia i tyle samo zejścia pokonuje w 1h34min, czas w 4 strefie to 34 minuty, średnie tętno to 134, liczba spalonych kilokalorii to 1004. Tu obciążenie V800 pokazuje mi podobne do tego, kiedy zdobyłem Mojstrovkę wolniej, mniejsze niż podczas wspinaczki.
https://flow.polar.com/training/analysis/769359033

Fenix po treningu szacuje w godzinach czas potrzebny na regenerację. Ale jeśli wykonamy dwa solidne treningi oddzielnie je rejestrując, to po zakończeniu drugiego pokaże czas potrzebny na regenerację niejako uwzględniając tylko trudniejszy trening. Tj. jeśi pierwszy Garmin oszacowałby na 20 h czasu na regenerację, drugi na 24 h, to wyświetli na pod koniec tego drugiego 24 h a nie np. 44 h lub powiedzmy 38 h.

Fenix oblicza również np. VO2max – potrzebuje na to zarejestrowanych kilku biegów. Nie umiem ocenić rzetelności tego pomiaru.

Podsumowując - to że każdy użytkownik Fenixa może sobie zdefiniować dowolną aktywność nie znaczy wiele więcej niż to, że ponazywa sobie swoje aktywności. W Polarze wydaje się, że za nazwą aktywności idzie coś jednak więcej (choć sprawa ta wymaga dalszej weryfikacji).
Tak wiec, aby dokonać analizy treningu pod tym względem warto korzystać z zewnętrzych plartform internetowych, które zdecydowanie lepiej niż Garmin są w stanie analizować i porównywać tego rodzaju dane (np. darmowy serwis runlyze.com).

Ad 7. i 9. (wytrzymałość obudowy i wyświetlacza)

Obudowa i wyświetlacz są naprawdę solidne! Choć zazwyczaj wspinam się w zegarku, na szafirowym szkiełku nie ma żadnej, nawet najdrobniejszej ryski. Na dość solidnym szkiełku V800 z Gorilli Glass było kilka drobnych rysek, tu, na Fenixie, nie ma żadnej. Sama koperta tylko nieco sie porysowała, nadając zegarku szlachetnego powabu weterana, tudzież wojownika, którego jak wiadomo zdobią blizny ;) Jednak spotkałem się z opinią, że słaby odbiór sygnału gps jest konsekwencją zamknięcia anteny własnie w takim solidnym korpusie. Kto wie... Może faktycznie nie ma róży bez kolców

Ad 8 czyli wytrzymałość baterii

Tu nie ma powodów do narzekań. Trzyma długo. Przy około 6 h treningu tygodniowo (w tym około 2-3 h z włączonym zapisem GPS) wystarcza spokojnie na tydzień ciągłego użytkowania. W górach, przy około 7-9 h zapisu danych GPS dziennie, poziom naładowania baterii spadał, ale zawsze spokojnie starczał na 3 dni użycia bez ładowania. Być może właśnie ta słabsza niż w V800 precyzja wskazań GPS jest konsekwencją tego, że stosowane przez Garmina algorytmy pracy modułu GPS mają w jak najmniejszym możliwym stopniu drenować baterię. Po dwóch latach wydaje mi się, że pojemność baterii nie uległa jakiejś znaczącej zmianie. Należy pamiętać, że wgrywanie jakichś tarcz, albo ustawienie podświetlenia ekranu na wyższym poziomie może znacząco skrócić czas działania F3HR na jednym ładowaniu.

Ad 10. czyli ładowanie baterii

Niestety, bateria dość długo, w porównaniu do V800, się ładuje. Zwykle niestety (od, powiedzmy, 10 % energii do 100%) zajmowało mi (po podłączeniu do komputera) nawet ponad 2 h. Wydawało mi się jednak, że czas ten skraca się, kiedy używałem do ładowania ładowarki od swego smartfonu.

Ad 11. czyli zgrywanie danych

Czy za pomocą kabla do komputera, czy za pomocą sparowanego z zegarkiem smartfonu zgrywanie danych z zegarka jest (na tle Polara V800) błyskawiczne.

12. Czyli wsparcie producenta/serwisu

Tu jest bardzo dobrze, a dopóki zegarek jest na gwarancji wręcz idealnie. Producent nie sprawia żadnych problemów i od ręki wymienia paski itd., o ile wciąż mamy gwarancję. Niestety, kupiłem zegarek w UK, więc moja gwarancja trwała w Polsce tylko rok. Niemniej, szczęśliwie, nie musiałem z niej korzystać. Na tle przygód z V800, Garmin wyróżnia się in plus!

13. czyli platforma internetowej/aplikacji

Platforma internetowa Garmin Connect nie jest w mojej ocenie ani ciekawa, ani przejrzysta, ani pomocna. De gustibus non disputandum es, niemniej na tle platformy Polara Polar Flow, produkt Garmina wypada co najmniej przeciętnie. W mojej ocenie jest mało przejrzysty i mało przydatny, niekiedy mylący (za sprawą zmieniających się skal wartości na osi pionowej w wykresach danych z np. różnych przedziałów czasu). Znajdują się tam jakieś dane tak z treningu, jak z aktywności (w rodzaju danych dotyczących snu, tętna mierzonego czujnikiem optycznym, liczby kroków, pokonanych pięter), może wydawać się, że dużo, ale ich przydatność jest w mojej ocenie średnia. Do analizy treningów wykorzystuję serwisy darmowy runalyze.com, płatny trainingpeaks.com oraz trainasone.com (typowo biegowy) - one w większym stopniu pozwalają gromadzić, analizować, porównywać np. obciążenie organizmu treningiem, porównywać różne treningi, przewidywać coś lub planować. Podsumowując: mając inne platformy, praktycznie z oryginalnej platformy Garmina nie korzystam w analizie i porównywaniu treningów. Serwis Garmin Connect przydatny jest natomiast do zaplanowania treningu albo zaplanowania i wgrania trasy. Jedno i drugie jest proste i intuicyjne.

14.i 18 czyli funkcje smartwatcha i ''lifstylowe''

Gadżetów tego rodzaju w Fenixie jest dużo. Fenix liczy nam kroki, liczy (inna sprawa, ze żałośnie zawodnie!) liczbę pokonanych w trakcie dnia pięter, monitoruje puls w trakcie dnia i podczas snu, ostrzega przed burzą (w moim wypadku - zawsze zawodnie), po sparowaniu ze smartfonem pokazuje SMS, pokazuje kto dzwoni, pokazuje temperaturę i prognozę (na podstawie danych ściąganych z Internetu) i wiele jeszcze innych. Niektóre są fajne (jak pogoda czy SMS), niektóre jednak beznadziejnie niedopracowane (jak wspomniana liczba pięter) .

Najbardziej - na tle Polara - w Garminie brakuje mi jakiejś - choćby podstawowej - analizy obciążenia treningiem. Po zakończonym treningu Fenix informuje, że powinniśmy odpocząć ileś tam godzin. W skali od 1 do 5 ocenia też intensywność aerobową treningu. Nazywa się Training Effect. Nie są to jednak dane tak pomocne jak w Polarze, gdzie na prostym wykresie szacowany był stan zmęczenia (ów stan zależał zaś w Polarze nie tylko od intensywności samego treningu, ale też od tego, czy i jak długo odpoczywało się po jego zakończeniu - Garmin mówi Ci od odpocznij x godzin i nie zmienia zdania, czy później leżysz, śpisz czy chodzisz po mieście - Polar zaś tak). W dodatku można mieć wątpliwości co do jakości tych obliczeń. W linkowanym powyżej przykładzie: ponad dwie godziny solidnego napierania, 1300 m do góry, przy odnotowanym tętnie (po założeniu paska na pierś) powyżej 130 ud/min a ocena Garmina tej aktywności? ''Niewielkie korzyści dla wydolności aerobowej. Ta łatwa aktywność aerobowa zapewniła nieznaczną poprawę wydolności układu oddechowo-krążeniowego.'' Wolne żarty! Tego rodzaju ''fakapy'' zdarzają się niestety Garminowi częściej.

Dodatkowo w wypadku np. wspinaczki w hali, gdzie Garmin dysponuje jedynie tętnem, po solidnym treningu Garmin ocenia trening jako równie ciężki co np. lekka przebieżka... Polar, po ustawieniu w zegarku treningu jako ''Wspinanie w pomieszczeniu'', poprawniej potrafił oszacować zmęczenie organizmu treningiem wspinaczkowym. To oczywiście nie jest proste - porównać dwie różne formy aktywności fizycznej, jedną jaką jest bieganie, drugą, bardziej będącą wysiłkiem izometrycznym i siłowym, jaką jest wspinaczka, jednak specjalistom z Polara to wyszło lepiej.

Analizę snu w F3HR oceniam jako przeciętnie precyzyjną. Fenix często sądzi, że idę spać wcześniej niż ma to miejsce, choć przecież zawsze bezpośrednio przed snem chodzę, sprzątając kuwetę oraz energicznie myjąc zęby itd., a wiec ruszając się, F3HR musi sądzić, że żwawo lunatykuję chyba ;) - V800 robił to lepiej, choć na szczęście na platformie Garmina można edytować godzinę zaśnięcia. Nie jest to oczywiście funkcja kluczowa, ale dość fajny gadżet.

15., 16. czyli jakość wyświetlacza, alarmy

W Fenixie 3HR wyświetlacz jest kolorowy, niemniej kolory odgrywają raczej funkcję estetyczną niż funkcjonalną, tj. nie widzę z nich większego pożytku. A widzę cenę, jaka przyszło zapłacić - w słabym świetle wyświetlane dane, bez podświetlenia, są słabo widoczne (w każdym razie w monochromatycznym V800 czy w M400 dane są czytelniejsze).
Również alarmy i dźwiękowe i wibracyjne mogłyby być mocniejsze. Szkoda, że ani dźwięku, ani poziomu wibracji nie można zmieniać.

17. czyli funkcje nawigacyjne (w rodzaju powrotu tą samą drogą, albo do punktu startu, albo wędrówka wcześniej wgraną trasą)

Rzadko z niej korzystam. Niemniej kilkakrotnie zaplanowałem jakąś trasę w komputerze, wrzuciłem ją do zegarka po czym on prowadziłem mnie później na trasie. Robił to ładnie i bez skuchy, celnie również np. szacując moment dotarcia do celu, pozostały dystans itd.

19. czyliwodoodporności do przynajmniej 3 m

Wielokrotnie pływałem w morzu z Fenixem. Choć ślad GPS pozostawiał dużo do życzenia, bez obawy można z nim pływać.


Podsumowując

W sieci jest dość dużo recenzji Fenixa 3HR. W przeważającej większości są one bardzo pozytywne. Moja ocena jest zdecydowanie bardziej zniuansowana. Nie jest to złe urządzenie treningowe, na pewno. Nie przeszkadza mi brak precyzji GPS, większy niż można byłoby się spodziewać. Irytują mnie raczej niedopracowane gadżety oraz słaba prezentacja rejestrowanych danych treningowych (te same dane trainingpeak.com pokazuje dużo sensowniej, choć robi to niestety odpłatnie). Prawdę mówiąc uważam, ze nie jest wart on swojej ceny. Albo inaczej: że stosunek jakość/cena wypada w nim gorzej niż w Polarze V800. Z posiadaną wiedzą i ponad rocznym doświadczeniem kupiłbym raczej ponownie Polarza V800, chyba że cena V800 i F3HR byłaby podobna - wtedy chyba wybrałbym Fenixa.

Na + za V800:

- V800 ma czytelniejszy wyświetlacz; w mojej ocenie różnica jest znaczna. W F3 często używam podświetlenia, w dzień, żeby zobaczyć, co i jak.
- V800 nieco dokładniej rysuje przebytą trasę - różnica jest jednak niewielka i dla mnie pomijalna
- V800 ma możliwość ustawienia z poziomu zegarka dowolnych interwałów w trakacie rozpoczętego treningu - w F3 nalezy wczesniej zaprogramować sobie trening interwałowy w komputerze, o ile ma on być częścią jakiegoś większego treningu. Z samego poziomu zegarka w F3 trening interwałowy można uruchomić, ale będzie on trwał dokładnie tyle, na ile nastawimy sobie interwały. Dla mnie to duża wada F3.
- w V800 można wybrać jedną z ogromnej masy proponowanych przez Polara typów treningu (nie tylko Bieg, Rower, Pływanie, Trathlon, ale i Taniec). Ma to o tyle znaczenie, że w zależnosci od wybranego typu aktywności, nieco inaczej V800 obliczy ilość spalonych kalorii, to jak on nas zmęczył, ile czasu potrzebujemy na regeneracje. W F3 liczba ta jest niewielka i nie wiem, czy przekłada się na np. liczbę spalonych kalorii itp.
- w V800 po każdym treningu dostaje się informację o tym, jaki był to rodzaj treningu (Tempowy, Podstawowy, Regeneracyjny, zwykły, długi, +, rodzajów jest pewnie ponad 20), w F3 rodzaj treningu jest opisywany na skali 1-5: niby wystarcza, ale jednak większa precyzja byłaby fajniejsza.
- V800 jest bardzo dobrym ''active trackerem'': bardzo czytelnie i dokładnie przedstawia naszą całodobową aktywność: na tle V800 ta sama funkcja w F3 wygląda dość słabo - nie oceniając samej precyzji wskazań, dane przedstawiane są w sposób zdecydowanie mniej czytelny niż w V800 (co do precyzji - F3 ocenia, że dziennie śpię snem głębokim po 3-4 h, V800 że po około 6; obstawiam, że rację ma V800, bo raczej ostatnio chodzę rano wyspany i wypoczęty).
- V800 motywuje do aktywności poprzez procentowe przedstawienie realizacji założonego poziomu aktywności dziennej (bierze pod uwagę kroki, trening, ogólna aktywność) - osobiście za cel zawsze sobie stawiałem osiągnięcie przynajmniej 180%. W F3 cele są co do zasady dwa - liczba kroków (domyślnie - dość mała) oraz liczba pięter. Pomysł w F3 jest chyba gorszy niż w V800, bo zdecydowanie sobie odkąd noszę tylko F3 odpuszczam większą aktywność ;)
-platforma internetowa Polara, gdzie zgrywa się dane, jest czytelniejsza, choć przedstawia chyba mniej danych.
-Polar przedstawiał poziom zmęczenia (niedotrenowanie, równowaga, zmęczenie, bardzo duże zmeczenie) - czegoś takiego brakuje niestety w F3. F3 podaje ile godzin należy odpocząć po danym treningu. Ale jeśli wykonam jeden po drugiem, i po jednym powie F3, że należy odpocząć 20 h, a po drugiem, że 21 h, to wartości tych nie sumuje, tylko pokazuje ostatnią. Słabe to dość.
- W V800 można wykonywać różnego rodzaje testy szacujące poziom wytrenowania/zmęczenia.
- V800 bez opóźnienia reaguje na przyciski, natomiast w F3 np. na uruchomienie przeglądania widgetsów sekundę-dwie trzeba zawsze poczekać.
- w V800 można regulować głośność alarmów - tego nie ma w F3, albo jeszcze tego nie odkryłem

Zalety F3 w porównaniu do V800:

- F3 daje dużo większe możliwości konfigurowania informacji prezentowanych podczas treningu. Naprawdę liczba możliwych danych jest imponująca! Ta tym tle V800 wygląda dość ubogo, w dodatku to, co wyświetlane podczas treningu na wyświetlaczu V800, może być ustalone tylko z poziomu komputera.
- F3 daje możliwość różnego konfigurowania wyświetlacza. Niby drobnostka, a cieszy. Gdyby tylko jeszcze wyświetlacz był lepszy...
- po sparowaniu ze smartfonem można dostawać na F3 powiadomienia o mailach, sms, telefonach. Niby w V800 tez można było, ale u mnie nie działało.
- w F3 dzięki optycznemu tętna można monitorować tętno 24/7.
- w F3 są dość fajnie wyglądające funkcje nawigacyjne: tego brakowało mi w V800.
- w F3 są różne sposoby kalibracji altimetru (ręczne, automatyczne przez GPS itp.)
- w F3 jest możliwość ustawienia alarmu burzowego.
- nawet bez uruchamiania nagrywania wycieczki górskiej jest możliwość wyświetlenia wysokości npm, kompasu, ciśnienia: w V800 tego niestety nie było.
- w F3 można na tarczy wyświetlić kalendarz - niby niewiele, ale dla mnie dość często przydatne.

Ogólnie - obydwa zegarki są dość fajne: chyba i do treningu i do turystyki górskiej nieco lepszy jest F3. Jednak różnica w cenie między nim a V800 wskazuje moim zdaniem, że w relacji cena/efekt V800 wypada znacznie korzystniej.


[Obrazek: IMG_5119%20(1).jpg]


Choć w sprzedaży jest już następca recenzowanego modelu, czyli Garmin 5, pomyślałem, że jednak recenzja starszej wersji będzie przydatna - Fenix 3 HR wciąż jest w sprzedaży, w dość atrakcyjnej w dodatku cenie.

Zapewne wielu funkcji nie opisałem, coś może przeoczyłem. Jest to jednak dość skomplikowane urządzenie mające więcej wspólnego z komputerem niż ze zwykłym zegarkiem. Proszę więc wybaczyć mi pewną skrótowość :)

Udanego 2019 r.!