NGT

Pełna wersja: [Recenzja] Arcteryx Bora AR 50
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
OPIS PRODUKTU:

* waga 2,18 kg (regular)
* pojemność 50 litrów
* dostępny w dwóch rozmiarach: Regular i Tall
* ruchomy pas biodrowy RotoGlide™
* regulowane szelki GridLock™
* wodoszczelny materiał N400r-AC²
* aktywność: Hiking / Trekking

-----------------------------------------------------------------
RECENZJA:

DATA RECENZJI:
15-05-2018, 09:44

Plecak testowałem dzięki uprzejmości kolegi Mateusza występującego na forum pod nickiem ''Na Krańcach Świata''. Przekazał on swój prywatny plecak na potrzeby testowe NGT, a Admini zdecydowali, że to ja będę testerem.
Dziękuję Mateuszowi za jego inicjatywę i Dyrekcji za zaufanie.

BUDOWA.

Nie byłem nigdy zwolennikiem plecaków Arcteryxa. Tak, jak jestem fanem ich odzieży, która jest bardzo konkurencyjna na rynku poprzez zastosowane tam materiały, dopracowane kroje, ciekawe patenty i fantastyczną jakość wykonania, tak w ich plackach nigdy nie widziałem niczego co przekonałoby mnie do wydania pieniędzy jakie są za to żądane.
Waga nie zachęca. Brak też patentów mocno teraz popularnych, jak duże elastyczne kieszenie boczne, wielka rozciągliwa kieszeń na froncie plecaka, siatki dystansowe, nie wspominając o jakichś wodotryskach typu ''Stow-on-the-Go''. Do tego ta dziwna koncepcja podziału przestrzeni w dużych, transportowych plecakach, gdzie brak jest tradycyjnej dolnej komory na śpiwór, a zamiast tego mamy jedną wielką komorę główną i kieszeń na przodzie zamykaną zamkiem. Taki układ pozbawia plecak zalety, jaką jest możliwość dodatkowego troczenia na zewnątrz. Brakuje pasów, które występują zawsze przy dolnej komorze i dodatkowych troków z przodu plecaka (np. na rakiety śnieżne), bo tutaj jest przecież zamek do przedniej kieszeni.
No i na te pasy biodrowe plecaków Arcteryxa ściągane po staroświecku na zewnątrz, zamiast do środka, jak to robią inni od lat i co jest po prostu wygodniejsze.

Testowana Bora jest dokładnie taka jak napisałem powyżej. Jedna komora główna wsparta dużą kieszenią przednią, którą zapinamy długim wodoszczelnym zamkiem. Do tej kieszeni mamy wprawdzie dostęp od góry, ale mocno ograniczony, bo jest to przestrzeń wąska i głęboka, więc aby dobrać się do trzewi trzeba posłużyć się zamkiem zewnętrznym. Co ciekawe pokrycie przedniej komory wykonano z materiału wodoszczelnego i podklejono szwy.
http://tnijurl.com/001d6821eaa4/
Do komory głównej dostaniemy się tradycyjnie od góry. Ale jest też zamek kryty patką wszyty pionowo z boku plecaka, co pozwala na pewien dostęp również od tej strony. http://tnijurl.com/aba442a339d1/
Nie zachwyca mnie takie rozwiązanie, bo otwór jest mały i wąski, nijak nie licujący z rozwiązaniami, jakie oferuje konkurencja, gdzie do wnętrza plecaka można wleźć przez przedni panel otwierany szeroko niczym wieko walizki.
W komorze głównej znajduje się kieszeń na bukłak nawadniający i jeszcze jedna kieszonka na frontowej ściance zamykana zamkiem.
http://tnijurl.com/c44d4728ec18/

Pokrywa górna, co dość typowe, wyposażona jest w dwie zapinane zamkami kieszenie - zewnętrzną i wewnętrzną. Nietypowy jest natomiast sztywny, wodoszczelny materiał z jakiego uszyto pokrycie zewnętrzne klapy i podklejenie szwów.
http://tnijurl.com/3aa4c8502e3b/
Razem z patką kryjącą zamek kieszeni zewnętrznej ma to ochronić przed wodą szpargały trzymane w pokrywie.
Fajnie rozwiązano sposób przypinania klapy do plecaka. Mamy tutaj tradycyjne klamry, identyczne z tymi jakie zastosowano od frontu, więc odjęcie lub przypięcie klapy trwa dosłownie chwilkę.
Pokrywa jest oczywiście regulowana na wysokość, ale opuszczona tak, aby zakryć plecak bez podniesionego komina opiera się klapa na paskach pionizujących, co może w konsekwencji prowadzić do przetarć.
http://tnijurl.com/3bd2b026abcf/

Kieszenie boczne są dość obszerne i dość elastyczne. ''Dość'', bo w połowie swojej szerokości uszyto je ze stretchowego materiału, a resztę z mocnego nylonu, w swojej strukturze identycznego z tym z jakiego wykonano dno.
http://tnijurl.com/101fcee7ceb2/

Niestety Arcteryx nie wyposażył swego plecaka w jakiekolwiek troki co to ułatwiły by przypinanie sprzętów na zewnątrz. Boczne pasy kompresyjne są dość krótkie, więc ich jednym zadaniem wydaje się tylko...kompresja nie do końca wyładowanego worka :).
Dodatkowo dolny pasek przechodzi przez kieszeń i nie ma sposobu, aby poprowadzić go inaczej.
http://tnijurl.com/3fed720c5186/
Godne uwagi jest natomiast to, że oba paski kompresyjne zapinane są na klamry zatrzaskowe, nie przelotki.

Są na szczęście dwie szpejarki bo bokach na przodzie, co daje nadzieje, że przypnę do plecaka rakiety śnieżne.
http://tnijurl.com/e23976870cb1/

Bora ma pętle do mocowania czekana, dziab, czy też kijków trekingowych, ale nie ma żadnego zapięcia górnego dla tych elementów. Nie wiem, czy to dlatego, że mój worek to ponoć taka wersja próbna i może w serii będzie inaczej, czy ktoś po prostu nie pomyślał.

Zdecydowanie najciekawszą częścią plecaka Bora AR 50 jest jego system nośny. Tworzy go formowana termicznie płyta Tegris, do której zamocowano szelki i pas. Dla uzyskania wymaganej sztywności płyta wspomagana jest aluminiowymi płaskownikami, które można zdemontować i poprawić ich ukształtowanie ''pod siebie''.
http://tiny.pl/g8xmw
Bardzo mocno usztywniony pas biodrowy jest komfortowo wyściełany i ładnie wyprofilowany - tak że po zapięciu tworzy taki mini stożek poprawiający trzymanie na biodrach.
Po obu stronach pasa znajdziemy elastyczne kieszonki.
http://tnijurl.com/7fd7bfc84d55/
Włożony tam aparat fotograficzny trzyma się bardzo pewnie, a zarazem łatwo po niego sięgnąć.
Pas jest zamontowany na obrotowej osi co pozwala na jego swobodne skręty zgodnie z ruchem bioder użytkownika. Dodatkowo jarzmo mocowania pasa uformowano w podłużny otwór co powoduje, że kiedy pochylamy się do przodu i poprzez szelki niejako pociągamy plecak za sobą - pas jadąc po szynach mocowania obniża się, wydłużając system nośny . Wygibasy wszelakie z obciążonym plecakiem robią naprawdę niesamowite wrażenie swobody i braku skrępowania. Miałem kiedyś plecak z podobnie ''ruchliwym'' systemem nośnym - BioFlex od Berghausa - nadarzyła się więc przy okazji testu szansa porównania tych dwóch w terenie.
http://tnijurl.com/4a797ef31c26/
http://tnijurl.com/885b4043f42d/

Zaczepy górne szelek nośnych pozwalają na zmianę szerokości ich mocowania i wysokości zawieszenia (w zakresie ok. 4 cm)
http://tnijurl.com/6099ee1dd82d/
Same szelki są grubo wyściełane pianką o optymalnej twardości i ładnie wyprofilowane, tak by ciężar plecaka przenosić na ciało w możliwie mało inwazyjny sposób.

Wysokość mocowania paska piersiowego zmieniamy poprzez przepinanie specjalnych klamerek.
http://tnijurl.com/95d18cf7ef33/

Komin wszyty jest niesymetryczne:
http://tnijurl.com/b8f4076b2482/
Zapewne chodzi o to, aby klamra zaciskowa nie chowała się pod pasem kompresującym.

Szyjąc Arcteyxa Bora AR 50 użyto trzech rodzajów materiału: czarne gładkie panele to N630p-HT nylon 6,6 plain weave, niebieskie z wyraźną strukturą kratki nazwano N400r-AC² nylon 6 ripstop, reszta to N420p-HT nylon 6,6 plain weave.
Do ogólnej jakości wykonania nie mogę mieć żadnych zastrzeżeń. Tutaj Arcteryx trzyma poziom typowy dla swoich wyrobów. Usilnie szukałem jakichś niedoróbek, braku symetrii, niedoszyć, wystających nici. Nic!

Zważyłem plecak. Moja waga wskazała 2216 g. Dokonałem też pomiarów rzeczywistej pojemności Arcteryxa Bora wlewając do niego wodę. Wyszło, że komora główna mieści 40 litrów, a przednia 10l. Wygląda, więc na to, że producent opisując plecak cyfrą ''50'' odnosi się do pojemności samego worka, bez komina, kieszeni bocznych i klapy.
http://tiny.pl/gngqr

UŻYTKOWANIE

Plecaka używałem na wyjazdach, gdzie potrzebny był namiot i cały sprzęt biwakowy. Na innych wypadach nie potrzebuje tak dużej pojemności, bo przecież - jak my wszyscy - od lat staram się minimalizować zarówno objętość, jak i wagę zabieranych w góry sprzętów.
Był ze mną plecak na kilku biwakach zimowych w Karkonoszach i Górach Izerskich. Cztery razy zabierałem go w Niżne Tatry, w tym dwa razy służył mi w czasie przejścia całej Hrebieniovki.
Próbowałem spakować się do testowanego plecaka jadąc w Himalaje na Island Peak, ale odpuściłem, bo byłoby ciasno i niewygodnie po prostu. Ostatecznie jednak pojechał ze mną Arcteryx Bora w Himalaje - tym razem do Indii w rejon Ladakh, gdzie pomagał w zdobywaniu Stok Kangri.
Nosiłem Arcteryxa w śniegu, mrozie i wietrze, ale też deszczu padającym kilka dni z rzędu. Poznał też Indyjskie upały, kurz i pył.
Użytkowanie plecaka w czasie testu można prześledzić w dedykowanym wątku:
http://ngt.pl/forum/test-plecaka-arctery...,9084.html

OCENA

Początkowo miałem wiele zastrzeżeń do plecaka, a szczególnie do jego funkcjonalności, co jest pochodną dość specyficznej budowy. Okazało się, że dwie oddzielne komory umieszczone obok siebie, zamiast jedna nad drugą powodują, że każda z nich jest wąska, a to utrudnia umieszczenie wewnątrz dużych objętościowo przedmiotów stawianych jeden koło drugiego. Trzeba je pakować do góry, co szybko wyczerpuje pojemność, zostawiając wokół sporo niewykorzystanej przestrzeni gdzie wcisnąć można jedynie drobne elementy takie, jak ubranie na przykład. Jeśli mamy do zabrania kilka przedmiotów o sporych gabarytach (namiot, mata samopompująca, śpiwór, kask, buty, czy choćby raki) to szybko może się okazać, że braknie miejsca na upchanie tego wszystkiego mimo, że pojemność jest wystarczająca. Szczególnie przednia kieszeń mająca aż 10 litrów jest wąska i wszyta tak, że maksymalną szerokość/grubość ma jedynie w środku, a im bliżej boków, tym zawęża się coraz bardziej. O.K. woda się tam wleje dając nominalną pojemność, ale sprzęty to nie płyn, nie da się ich wcisnąć w zbyt wąskie zakamarki. Gdyby ową kieszeń uformować przed przyszyciem tak, aby miała ona jakieś ścianki boczne, wówczas jej objętość mogłaby być lepiej zagospodarowana. Teraz jest to płachta materiału przyszyta na wierzch plecaka.

Ja ogólnie jestem zwolennikiem pakowania się do wnętrza. Nie lubię obwieszać plecaka dookoła i co tylko mogę pcham do środka - nawet kosztem brania większego worka. Są jednak sprzęty, które muszą być troczone. Należą do nich choćby rakiety śnieżne, narty, czekan, kijki trekingowe. Jeśli ktoś używa tradycyjnej, grubej karimaty - też raczej chciałby przypiąć ją na zewnątrz. Twórcy Arcteryxa Bora 50 chyba zapomnieli o takich potrzebach. Na zewnątrz nie ma niczego co mogłoby ułatwić, czy choćby umożliwić troczenie. Paski boczne krótkie, do kijków i czekana brak górnych pętelek, nie ma żadnych dodatkowych pasów, np. na karimatę, a szpejarki kłócą się z zamkiem komory przedniej.
Razi brak kieszonek - takich co to pozwalają mieć to i owo pod ręką. Nie ma znanej już nie tylko z Ospreya elastycznej kieszeni frontowej, ale też żadnych skrzelowych, czy jakichś na szelkach. Mamy dwie komory główne i kieszeń w klapie. A i jeszcze stretchowe zakładki na pasie biodrowym. Trochę mało jak na plecak, który nie jest przecież fast&light.

Moje oczekiwania do wygody noszenia Arcteryxa Bora były naprawdę wygórowane. Na początku jednak jakiegoś szczególnego zachwytu nie było. Wrażenie nieskrępowania przy zgięciach tułowia na boki i do przodu było ciekawe, wręcz niesamowite, ale też po kilku godzinach marszu nacisk na ramionach stawał się nieprzyjemny. Nie było dramatu - raczej pewne rozczarowanie w zestawieniu z solidnością i wyściełaniem systemu nośnego.
Do tego ten kiwający się na boki plecak. Czasami dość nieoczekiwanie - przy zachwianiu, stracie równowagi - dobijający i ciągnący swą masą. Szczególnie przy moich użyciach Bory na nartach biegowych owa cecha niestabilności bocznej dała się zauważyć. Napisałem na forum:
''Pas biodrowy w Arcteryxie jest całkowicie uwolniony i plecak jakby stoi na obrotowej osi. W teorii ma to zapewnić jego stabilność przy podnoszeniu nóg, bo kiedy biodro się nieco unosi z jednej strony (np. przy kroku), pas się skręca i nie wychyla plecaka. Ten zachowuje swój pion. Ok.
Ale jest też inna sytuacja, kiedy stoję, albo jadę z góry na nartach i biodra są stabilne, a wychylę nagle na bok samą górną część tułowia, np. przez zachwianie. Wtedy cała masa plecaka podąża za mną, a że szelki lubię mieć raczej luźniejsze na ramionach, aby pas niósł masę, to plecak dobija z takim jakby minimalnym opóźnieniem. Wyraźnie to czuć właśnie na nartach (przynajmniej w moim użyciu), bo tam takie skłony w bok są dynamiczne i nagłe, dlatego uderzenia masy plecaka odczuwa się wyraźniej niż przy normalnym, spokojnym wychyleniu w bok, gdzie spodziewam się że plecak waży i też ze mną się pochyla. Dlatego przy użyciu trekingowym nie przeszkadzała mi ta cecha, choć, jak pisałem zauważyłem to zjawisko, szczególnie na trudniejszych odcinkach, gdzie można było tracić równowagę.''


Ale:
''Jest też druga strona medalu. Przesuwany w płaszczyźnie pionowej pas biodrowy Arcteryxa nie blokuje kręgosłupa przy pochyleniach do przodu, a takich wykonuje się dużo na nartach biegowych, choćby odpychając się dynamicznie kijkami.
Sztywny system nośny Berghausa Expedition powodował wbijanie się w brzuch klamry pasa przy mocnym skłonie i ogólnie dało się odczuć, że coś trzyma za krzyż :)
http://tnijurl.com/0ae58a286671/
W Borze nic takiego nie miało miejsca. Pochylając się do przodu nie odczujemy zwiększonego nacisku szelek na ramionach i klamry pasa biodrowego w żołądku. Plecak zachowuje się tak jakby zginał się z naszym ciałem.''

i:
''Od pewnego czasu noszę Borę z mocno ściągniętymi trokami stabilizującymi pas biodrowy. Tak jest mi wygodniej niż wtedy, gdy pas był całkowicie luźny. Plecak nie kiwa się za mocno na boki, mam poczucie stabilności. Pas nadal pracuje niwelując ruchy bioder, ale w ograniczonym zakresie - tyle ile trzeba. To lepiej niż poprzednio, kiedy miałem niekiedy wrażenie, że plecak żyje swoim życiem latając sobie tam, gdzie akurat ma ochotę, szarpiąc mną przy okazji :).''

PO CZASIE

Ogólnie po kilku poprawkach w ustawieniach systemu nośnego (długość szelek i wysokość ich zawieszenia, paski pionujące i te ściągające pas biodrowy) moja ocena wygody noszenia Arcteryxa Bora AR 50 bardzo się poprawiła. Teraz plecak z przyjemnością zarzucam na garba i mogę pomykać z nim całe godziny, targając to co wewnątrz, bez uczucia zmęczenia, bez dyskomfortu zdrętwiałych ramion, czy obolałego kręgosłupa. Jest naprawdę dobrze :).
Arcteryx bardzo ciekawie w swoim produkcie ukształtował pas biodrowy. Zapięty ma nieco mniejszą średnicę u góry niż u dołu, tworzy taki jakby stożek, co pozwala mu pewniej trzymać się na biodrach. Klamra pasa oczywiście wymaga co jakiś czas dociągnięcia, ale nie jest to nagminne i częstsze niż w innych znanych mi dużych plecakach transportowych.

Również na funkcjonalność plecaka - początkowo krytykowaną - po czasie spojrzałem nieco inaczej.
Nie zmieniłem zdania co do tego, że pionowy układ dwóch komór ładunkowych jest mniej praktyczny dla wykorzystania wewnętrznej przestrzeni od tradycyjnego układu jedna nad drugą. Nadal uważam, że kieszeń przednia powinna mieć ścianki boczne, tak aby oferowane tam 10 litrów dało się rzeczywiście w pełni wykorzystać.
Ale też ta kieszeń pokazała w praktycznym życiu swoje zalety. Trzymałem tam jedzenie, przekąski i ciuchy przeciwdeszczowe, a dzięki długiemu zamkowi zawsze mogłem sięgnąć po to, czego potrzebowałem, bez potrzeby odpinania klapy i rozwijania wewnętrznego worka wodoszczelnego, którego zawsze używam na dłuższych wyjazdach, aby chronić zawartość. Również na biwaku, ułożenie plecaka na szelkach dawało łatwy dostęp do tego co w komorze przedniej.
Wodoszczelność (rzeczywista) materiału powoduje, że nie trzeba stosować żadnych pokrowców, czy worków wewnętrznych, które znacznie utrudniałyby sięganie do zawartości kieszeni. Chyba też z czasem nauczyłem się tak pakować tą dodatkową komorę, aby wykorzystać maksymalnie jej pojemność.

Wodoszczelna klapa górna to druga zaleta tego plecaka. Trzymam tam sporo drobiazgów, jak choćby zapasowe czapki, buff, albo czołówka. Chcąc to chronić przed wodą musiałbym pakować do środka jakiś worek, a potem sięgając po szpargały rozplątywać go i grzebać w środku.
Tutaj odpinam zamek i widzę co jest wewnątrz - tym bardziej że wnętrze jest białe :).

Boczne pasy kompresyjne, mimo że dość krótkie, w praktyce okazały się wystarczające, aby przypiąć zimowy namiot, albo rakiety śnieżne. Wszystko to ''na styk'', ale dało się :).
http://tiny.pl/g8xdx
http://tiny.pl/g8xdg
Jest fajnie, że oba troki boczne mają odpinane klamry. Można przyłożyć co mocujemy i zapiąć. Nie trzeba luzować przelotek, a potem wciskać to co przenosimy między pas, a plecak.

Płytkie kieszenie boczne zawsze utrzymały litrowy termos, albo 2-litrową butelkę Source Liguitainer. Tutaj też ''na wcisk'' :).
http://tiny.pl/g8xdt
Bardzo pomocnym dla trzymania okazał się dolny pasek
http://tnijurl.com/43dee54045de/
Przechodzi on skosem przez kieszeń, wychodząc nieco ponad nią. Byłoby lepiej gdyby wszyto taki ściągacz nieco wyżej, bo trzymałby pewniej i można by wykorzystać go, razem z górnym paskiem, do troczenia bocznego. No, ale tak też jakoś działa.

PODSUMOWANIE

Napisałem w wątku stworzonym dla testu:
''Plecak spisał się. Naprawdę. Dotychczas raczej krytykowałem Bora AR. Teraz mi się spodobał. Oczywiście ma swoje za uszami - waży sporo i skrzypi w ruchu, szczególnie na zejściach.
Ale ma też swoje zalety i swój czar. Liczyłem na to, że może się nieco polubimy po czasie, po bliższym, głębszym poznaniu. I kto wie - może ten wyjazd to pierwszy krok w kierunku zbliżenia?''


I tak się w istocie stało. Nie jest to plecak pozbawiony wad niestety, ale ma też swoje wyraźne zalety, z których na pierwszy plan wybija się wybitna wygoda noszenia, a zaraz potem odporność na warunki atmosferyczne. Wszystkie niebieskie elementy plecaka wykorzystują materiał AC² z podklejeniem szwów, a te czarne pokryto wewnątrz warstwą PU. Razem z warstewką DWR daje to bardzo skuteczną ochronę przed deszczem, czy mokrym śniegiem.
Dla mnie najpoważniejszą wadą Bory AR jest jej waga. Choć sam worek jest nie mały, bo to przecież 50 litrów plus przynajmniej 8 w kominie i dodatkowo kilka w kieszeni górnej, to jednak ponad 2 kg trzeba dźwigać gratis.
Ja nauczyłem się nosić bardziej spartańskie (lżejszy system nośny) plecaki o znacznie jednak mniejszej masie własnej. Nawet jeśli cierpi na tym nieco komfort przenoszenia, to jednak mniejszy ciężar na plecach jest dla mnie decydujący dla wyboru.
Arcteryx Bora AR 50 to taki plecak z przerośniętym systemem nośnym - charakterystycznym dla wielkich worów transportowych. Przy tej pojemności wyściełania mogłyby być mniej rozbudowane, a całość mniej usztywniona. Dla spodziewanych ciężarów wygoda zapewne niewiele by ucierpiała, a jednak lżej by było.

Dla kogo, więc jest Arcteryx Bora AR 50?
Nie jest to plecak wspinaczkowy. Płaskie usztywnione dno, ciężki rozbudowany system nośny, brak opcji podwieszenia na linie. Nie za bardzo nadaje się na narty, czy skitury. Pomijając już moje doświadczenia narciarskie - choćby dlatego, że bardzo trudno byłoby przytroczyć do niego narty.
Pozostaje więc użycie trekingowe, transportowe. W tej roli Bora sprawdza się bardzo dobrze. Oferuje bardzo wysoki komfort przenoszenia dużych ciężarów na dużych dystansach. Użyte materiały zapewniają dobrą ochronę przed warunkami atmosferycznymi, a funkcjonalność w praktyce jest zadowalająca. Jeśli dla kogoś waga plecaka nie jest bardzo istotnym czynnikiem wyboru, to podstawowym problemem pozostanie ustawność tak zaprojektowanej przestrzeni użytkowej i nieco ograniczone możliwości troczenia zewnętrznego.

Czy ja kupiłbym ten plecak?
Nie. Przede wszystkim dlatego, że mam już nadmiar plecaków w domu, ale też z powodu jego wagi - dla mnie za wysokiej. Pozostałe cechy, opisane w teście dla mnie nie są dyskwalifikujące. Nie spotkałem jeszcze plecaka dla mnie idealnego. Tutaj też pewne wady są równoważone zaletami. Ogólnie plecak mi się spodobał i go polubiłem.

Zupełnie oddzielną kwestią pozostaje cena plecaka. Ta absolutnie zniechęca do ewentualnych rozważań o zakupie. Nie - aż tak dobra Bora AR nie jest!
Moim zdaniem oczywiście :).


P.S.
Wszystko o czym napisałem można zobaczyć na zdjęciach w tym albumie:
https://goo.gl/photos/11XojUivTZaabyKc6
Każde zdjęcie jest dodatkowo opisane. Wystarczy nacisnąć na ikonkę z informacjami obok obrazka


Zalety:
• Wyśmienita wygoda noszenia
• Bardzo duża odporność na warunki atmosferyczne
• Rozbudowany system regulacji systemu nośnego
• Rzeczywista, duża pojemność plecaka
• Świetna jakość wykonania

Wady:
• Znaczna waga
• Dyskusyjna funkcjonalność i pakowność poprzez nietypowy rozkład przestrzeni ładunkowej
• Ograniczone możliwości troczenia
• Odgłosy skrzypienia systemu nośnego w czasie marszu

KROJOBRAZ PO BITWIE

Na koniec kilka słów o zniszczeniach powstałych po ponad rocznym używaniu.
Ogólnie plecak nadal jest w świetnym stanie. Widać na materiale zewnętrznym rysy i otarcia, ale jest też tak, że był on już nieco podrapany, kiedy dostałem go do testu, bo przecież nie jest to produkt nowy. Mateusz raczej nie oszczędzał plecaka. Bo nie musiał :).

Tzw. uszkodzenia powstały w miejscach pracy, tarcia elementów. Napisałem na forum:

''Ruchomy system nośny powoduję, że niektóre jego elementy trą o siebie. Wspominałem już o tym w pierwszych postach, po początkowych oględzinach plecaka. Teraz pojawiło się pierwsze przetarcie - na grzbiecie pasa biodrowego, które to miejsce styka się nieustannie z trokiem szelki ramieniowej.
Pozostałe ''punkty współpracy'' nadal trzymają fason, choć na materiałach widać efekt pracy. Będę to wszystko bacznie obserwował i opiszę w teście końcowym.''


Wspomniane powyżej przetarcie, jak powstało takim pozostało. Z drugiej strony pasa uszkodzeń nie ma, choć patrząc na zmechacone troki szelek widać, że praca się tu odbywała :).
Również na klapie górnej, która ociera, dotyka często pasów pionizujących nie ma uszkodzeń, choć tu też można zauważyć miejsca ''współpracy''.
Materiał wyściełający szelki i pas biodrowy - miękki i miły w dotyku - nie nosi żadnych śladów zużycia.
Podobnie wnętrze, zamki, klamry, szwy, klejenia i cała reszta jest taka, jak było to na początku testu.
W dnie plecaka znalazłem jedną dziurkę.
http://tiny.pl/g8tr3
Nie wiem, kiedy powstała i dlaczego, bo ogólnie materiał dookoła wygląda jak nowy - nie zdradza objawów słabego, podatnego na przetarcia. Suma summarum jest to jedyne uszkodzenie spoza rejonu pracy ruchomych części plecaka.

Wszystko można obejrzeć na opisanych zdjęciach. Od tego poczynając:
http://tiny.pl/g8t9x

Dziękuję za uwagę.
rytmar

OCENA PRODUKTU:

Wygoda: 5/5
Wyposażenie: 3/5
Wytrzymałość: 4/5
Ogólna: 4.00/5



Jakość tekstu wysoka jak zawsze. Ale to co najlepsze to bardzo sensowne wnioski.
A to co mnie najbardziej się spodobało to, to że chciało Ci się jednak przekonać do plecaka mimo początkowej niechęci.
-------------------------------------------
http://dasieda.blogspot.com/