NGT

Pełna wersja: [Recenzja] Fjord Nansen Vigdis 45+10
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
OPIS PRODUKTU:

Ilość komór: 1
Pojemność [l]: 45 + 10
Materiał: DIAMOND NYLON, OXFORD POLIESTER
System nośny: BACKBONE PILLOW SYSTEM
Hydration system: tak
Pokrowiec przeciwdeszczowy: tak
Wymiary [cm]: 85 x 32 x 28
Waga [g]: 2000

-----------------------------------------------------------------
RECENZJA:

DATA RECENZJI:
04-02-2018, 21:26

Kilka słów wstępu:
Opisywany poniżej plecak otrzymałem, od producenta za pośrednictwem NGT, do testów z końcem kwietnia 2016r. Z firmą Fiord Nansen nie miałem, do tej pory, większej styczności. Co prawda produkty tej marki nie są mi obce, jednak plecak tego producenta, miałem okazję użytkować pierwszy raz. Pierwsze wrażenie, po rozpakowaniu plecaka, nie było oszałamiające. Co prawda wielkość, a właściwie pojemność mi odpowiadały. Zauważyłem jednak, na wstępie, że będzie mi brakować kilku patentów - drobiazgów, do których byłem przyzwyczajony. Nie przekonywały mnie też rozwiązania, które wprowadził producent, ale o tym później. Kolejną rzeczą, jaka rzuciła się w oczy podczas pierwszych oględzin, to jakość wykonania. Wszelkie szwy łączące materiały wyglądają solidnie, choć gdyby się uprzeć to można się czepić, że nie są wszędzie równo poprowadzone - ale to już czepianie się. Natomiast po dokładniejszym przyjrzeniu się szwom wyłapałem kilka odstających nitek. Niby nic wielkiego, ale troszkę się wystraszyłem i ''załatwiłem'' je lutownicą. Nie wszystkie z nich zostały skrócone do zera, lecz tylko te najdłuższe i jeszcze da się znaleźć takie, które można by przyciąć. Więcej nie skracałem i sterczą do dziś tyle samo jak w dniu, kiedy plecak otrzymałem.

Budowa i przeznaczenie:
W oparciu o opis producenta: plecak przeznaczony jest na kilkudniowe wypady w góry i nie tylko. Materiały jakie zastosowano do uszycia plecaka to:
MESH BREATHABLE - oddychająca profilowana pianka pokryta miękką przewiewną siateczką, z której są wykonane elementy systemu stykające się z plecami użytkownika.
KLAMRY DURAFLEX - najwyższej jaości klamry wykonane z tworzywa zachowującego trwałość mechaniczną i odporność na uszkodzenia w niskich i wysokich temperaturach;
DIAMOND NYLON - cienki, lekki ale bardzo trwały materiał, o strukturze diamentu;
OXFORD POLIESTER - gęsto tkana, wytrzymała tkanina używana w miejscach najbardziej narażonych na przedarcia;
Plecak posiada dwie komory, które można ze sobą scalić tworząc jedną dużą, lub rozdzielić uzyskując w ten sposób jedną większą i drugą mniejszą, u dołu plecaka. W obu przypadkach mamy dostęp do środka poprzez dwa otwory - górny pod klapą i dolny zamykany suwakiem. Komory oddziela się za pomocą ściągnięcia materiału sznurkiem ze stoperem. Czyli jest to tradycyjne rozwiązanie, z którym często się spotykamy w podobnych produktach - nic nowego.
Wewnątrz komory głównej plecaka jest jedna duża kieszeń przeznaczona na pojemnik z wodą. Nieco powyżej kieszeni znajduje się wszyty rzep, w celu podwieszenia bukłaka. W przypadku braku pojemnika z wodą kieszeń można wykorzystać w dowolnym celu. Plecy plecaka usztywnione są dwiema listwami aluminiowymi i cienką płytą z tworzywa sztucznego w górnej części pleców. Listwy w razie potrzeby można zdemontować, lecz płyta zaszyta jest na stałe. Komorę główną od góry zamykamy ściągając materiał sznurkiem ze stoperem i dodatkowo zapinając taśmą, która ma również służyć według producenta do przypięcia liny wspinaczkowej. Oczywiście później na komorę główną opuszczamy klapę, którą zapina się dwiema klamrami zatrzaskowymi do frontu plecaka. Wspomnianą wyżej klapę można oddzielić od całości plecaka i wykorzystać jako bagaż podręczny w razie potrzeby.
Na bokach znajdują się dwie kieszenie skrzelowe zabezpieczone zamkiem oraz po dwie taśmy do kompresji plecaka lub przytroczenia dodatkowego ekwipunku zapinane klamrą zatrzaskową (te górne). Dolne taśmy nie mają klamry zatrzaskowej, a jedynie ściągającą, co według mnie jest rozwiązaniem wystarczająco dobrym.W górnej klapie są dwie kieszenie na drobiazgi. Jedna z kieszeni (ta zewnętrzna) mieści pokrowiec przeciwdeszczowy i zaczep do kluczy. Pomimo wspomnianego pokrowca jest tam jeszcze sporo miejsca do wypełnienia. Na wierzchu klapy producent umieścił pięć zaczepów, do których wczepił odblaskową sznurko-gumkę ze stoperem. Można ją zdemontować, jak również włożyć pod nią lekką bluzę, koszulkę, kask itp. Są tam jeszcze dwie pętelki, lecz nie znalazłem dla nich zastosowania. Być może mają ułatwić otwieranie kieszeni w grubych rękawicach? Boki klapy obszyte zostały gumko-taśmą co powoduje przyleganie klapy po jej naciągnięciu na komorę główną. Takie rozwiązanie ogranicza np. sypanie się śniegu zimą do komory głównej podczas wędrówki.
Front, spód i boki plecaka wykonane są z różnych materiałów. Materiał opisany jako DIAMOND NYLON od wewnątrz pokryty jest czymś w rodzaju silikonu, mając na celu prawdopodobnie zwiększyć ochronę przed deszczem, śniegiem itp. Niestety w okolicy gdzie komora główna ściągana jest sznurkiem ze stoperem warstwa tego specyfiku się wykruszyła, wytarła? W każdym bądź razie nie wygląda to już tak jak było pierwotnie. Ubytki silikonu można zaobserwować również w innych miejscach gdzie materiał musiał być zapewne narażony na większe obciążenia, bądź może tarcie? Pierwsze ubytki zaobserwowałem jakoś po ośmiu - dziesięciu miesiącach użytkowania. Nie sądzę aby z racji tego materiał ten stracił na swojej wytrzymałości, lecz jedynie na estetyce (wewnątrz) i wodoodporności.
W miejscu wszycia taśmy od lewej szelki (u dołu plecaka) materiał puścił na szwie. Stało się to już po około roku użytkowania, a rozprucie widać na długości około 3-4 cm. Czy jest to wada materiału, czy błąd w wykonaniu łączenia tego nie wiem? Uszkodzony jest materiał dolnej komory, a że komora wykonana jest z dwóch rodzajów materiałów to ''towar'' się nie wysypuje. Ot taka technika. :) Obie wady które opisałem można zobaczyć na zdjęciach.Co do pozostałych materiałów nie mam zastrzeżeń.
Front plecaka przeszyty jest dwiema taśmami, poprowadzonymi z 3/4 wysokości od góry ku dołowi, aż do miejsca wszycia suwaka pozwalającego dostać się do dolnej części komory. Taśmy te dzięki przeszyciom tworzą swego rodzaju szlufki - po cztery na jednej taśmie.
Suwak posiada dwie maszynki, przebiega z jednej na drugą stronę frontu plecaka, a właściwie na jego boki i zabezpieczony jest patką, co w pewnym stopniu chroni go przed deszczem. Podobnie zabezpieczony jest suwak w górnej kieszeni klapy. Zaden z suwaków nie jest bryzgoszczelny, a wykonany w sposób standardowy.
W dolnej części plecaka znajdują się jeszcze dwie taśmy z regulacją długości w celu przytroczenia dodatkowego sprzętu, a między nimi wszyta została pętla na czekan.
Pas biodrowy jest szeroki, wystarczająco miękki i długi (może, aż nadto długi). W prawej części pasa biodrowego producent umieścił kieszonkę zamykaną na suwak, która pomieści telefon, lub nawet spory portfel. Wielkość tej kieszeni jest zadowalająca. Pas biodrowy nie jest możliwy do zdemontowania, Dalszą częścią systemu nośnego są profilowane szelki z regulacją wysokości i paskiem piersiowym, a między szelkami na plecach znajduje się taśma służąca do odkładania, przenoszenia plecaka w ręku.

Użytkowanie i spostrzeżenia:
Plecak użytkowany był z różnym obciążeniem, przy różnych warunkach pogodowych i zarówno na wypadach jednodniowych, jak i kilkudniowych. Zaczynając od systemu nośnego i ogólnej wygody. Podczas wspomnianych wypadów, a w szczególności pierwszych próbowałem plecak dopasować i sprawdzić jego wygodę pakując do niego nawet rzeczy, których wiedziałem, że i tak nie potrzebuję. Maksymalne obciążenie, jakie nosiłem w tym plecaku, to było blisko 20 kg. jednak w większości przypadków ciężar plecaka wynosił około 15 kg. Z takim obciążeniem plecak nie sprawia większych kłopotów i jest dość wygodny w użytkowaniu. Po dołożeniu kolejnych kilogramów odczuwa się już dyskomfort. Szczególnie dają się we znaki szelki, które upijają ramiona. Próba regulacji paska piersiowego jak i szelek nie przynosiła zamierzonego rezultatu. Im większe obciążenie, tym częściej należy dociągać plecak do pleców, gdyż taśmy ''wymykają'' się przez klamry i nasz ''garb'' zaczyna coraz bardziej odstawać do tyłu utrudniając tym samym marsz i powodując wspomniany dyskomfort. Jak większość plecaków w tej klasie i przedziale cenowym plecak posiada regulację pasa biodrowego, paska piersiowego i systemu szelek. O ile regulacja paska piersiowego i pasa biodrowego nie przyprawiła mi kłopotów, tak system szelek już sprawił pewne problemy. Pas biodrowy jest szeroki i wygodny, choć moim zdaniem jego regulacja też nie jest wzorowa. Osoby szczupłe miałyby spory problem z dopięciem, a właściwie dociągnięciem pasa w prawidłowy sposób, gdyż producent zastosował regulację długości taśm klamrami ściągającymi z obu końców pasa, oraz oczywiście klamrą zatrzaskową. Moim zdaniem wystarczy zrezygnować z jednej klamry ściągającej regulującej długość taśmy i samą taśmę przyszyć nieco dalej do pasa w kierunku biodra. Przy takim rozwiązaniu będzie można mocniej dociągnąć pas i więcej ciężaru przenieść na biodra. Klamra zatrzaskowa nie musi przecież być umieszczona zawsze na środku brzucha. Poza tym taśmy te są żartobliwie długie. Gdy pas jest już zapięty, obie taśmy wiszą po około 40 cm z każdej strony i nie ma ich za bardzo gdzie upchnąć. Sam pas jest wystarczająco szeroki, miękki i wygodny. Dobrze przenosi obciążenie i długie marsze nie są niczym strasznym (o ile waga nie będzie większa niż 15 kg). Teraz o systemie regulacji wysokości szelek. Tu jest duży minus z mojej strony. System jest zbyt skromny, bo ma tylko dwie możliwości regulacji. Ja nie potrafiłem wyregulować go w ten sposób, by plecak przylegał do pleców. Zawsze góra plecaka odstawała mimo dociągniętych taśm na szelkach. Kolejną kwestią jest luzowanie się klamry od naciągu szelek. W moim przypadku po kilku godzinach luzowała się lewa taśma, co skutkowało przekrzywianiem się plecaka na jedną stronę i ucisk prawej szelki. Po kilku takich akcjach częściej kontrolowałem długość szelek podczas marszu. Obstawiam tu na wadliwą klamrę, ale niestety jest ona przyszyta do samej szelki, wiec samodzielna wymiana nie wchodzi w grę. Do szelek doszyte są plastikowe uszka (po jednym na szelkę) dla przypięcia jakiegoś drobiazgu, po który będziemy sięgać w czasie marszu. Osobiście zamiast plastiku wolałbym zwykłe małe pętelki z taśmy. Choć i tak nigdy nic tam nie przypinałem, bo nie lubię dyndających się przedmiotów w trakcie marszu. Jedynie przez prawe uszko przełożona była rurka od bukłaka, aby właśnie ona była pod kontrolą, bo producent zapomniał o tym, że z plecaka będzie wychodzić rurka z ustnikiem, który dobrze jest mieć w pewien sposób pod ręką. Kawałek rzepa do przypięcia rurki byłby wskazany. Podczas pierwszych wycieczek uległ uszkodzeniu system nośny tj. jedna z szelek oderwała się, a właściwie wyrwała kawałek materiału do którego była przyszyta. Zgłoszoną reklamację producent uwzględnił i po krótkim czasie otrzymałem nowy system nośny, dokładnie taki sam, w ten sam sposób uszyty jak poprzedni, który samodzielnie wymieniłem bez kłopotów. Do dziś nic więcej podobnego nie miało miejsca, choć ten incydent uczulił mnie na ''łagodniejsze''obchodzenie się z plecakiem. Powyższe zdanie nie oznacza, że w tamtym momencie zrobiłem to świadomie, lub z premedytacją. Otóż było to zwykłe użytkowanie plecaka, do jakiego jestem przyzwyczajony.
Pasek piersiowy nie wyróżnia się niczym nadzwyczajnym. Ma możliwość regulacji długości i wysokości w wystarczającym według mnie zakresie. Ogólnie nie sprawia żadnych problemów, lecz brakuje jedynie gwizdka sygnalizacyjnego, który mógłby być w różnych sytuacjach przydatny. Oszczędność chyba znikoma na takim wyposażeniu.
Taśma służąca do przenoszenia plecaka w ręku jest wszyta między szelkami, o czym już wspomniałem. Teraz tylko nadmienię, że nie jest to dobre rozwiązanie. Pomimo rozkładu ciężaru w plecaku zgodnego z logiką tj. ciężkie rzeczy na spód i blisko pleców, przenoszenie plecaka za taśmę powoduje jego''nadmierne'' przechylanie się, gdyż taśma została przyszyta zbyt nisko. Efekt jest taki, że plecak ''kładzie się'' zamiast wisieć w pozycji zbliżonej do pionowej. Nie jest to wygodne w momencie, gdy z plecakiem
poruszamy się w ręku np. pokonując krótki dystans.
Kieszenie skrzelowe umieszczone na bokach komory głównej, zamykane na zamek. Jest to rozwiązanie, które podczas mojego użytkowania nie do końca się sprawdziło. Zaletą takich kieszeni jest to, że można tam wpakować coś drobnego, płaskiego, co będzie dość często wyciągane na krótkich postojach typu: mapa, czekolada, chusteczka itp. a nie chcemy otwierać komory głównej za każdym razem. Sam pomysł nawet fajny, lecz w przypadku gdy komora główna zapełniona jest do granic możliwości, wtedy do kieszonek nie wciśniemy prawie nic, a jeśli nawet, to pojawia się kłopot z zamknięciem zamka. Nie mówię tu o dużych gabarytach, lecz drobiazgach typu właśnie mapa, czekolada. Sytuacja mogłaby ulec zmianie, gdyby owe kieszenie były powiedzmy doszyte do komory głównej. Taka kieszeń nie musi odstawać jak koniowi uszy, lecz być ''płasko'' i zgrabnie doszyta, a pojemność zbliżyć np. do 1,5 litra. Pusta kieszeń zostanie dociągnięta taśmami kompresyjnymi i nadal plecak powinien prezentować się zgrabnie. Z drugiej zaś strony takie rozwiązanie wykluczałoby nazwę ''kieszeń skrzelowa''. Dodatkową kwestią jest osprzęt przytroczony taśmami do boku plecaka, który uniemożliwia nam dostęp do kieszeni zupełnie. W takim przypadku konieczne jest odpięcie dodatkowego ekwipunku, aby móc sięgnąć po to, co potrzebujemy. Nie zaliczam tego do wad, lecz traktuję to jako ''coś za coś''.
Podobny problem z zamykaniem zamka przy znacznie wypełnionym plecaku dotyczy dolnej kieszeni komory głównej lub jak kto woli dostępu do komory głównej od dołu. Trzeba się troszkę wysilić, aby zasunąć zamek w przypadku gdy plecak jest już mocno dopakowany. Jest to spowodowane tym ,że zamek od dolnej kieszeni poprowadzony jest poziomo względem komory głównej, a następnie nie wiedzieć czemu jego końce kierują się w dół. Nigdy nie ciągnąłem suwaka na siłę, aby wspomniane kieszenie zamknąć, lecz dociągałem materiał z jednej i drugiej strony i dopiero wtedy zaciągałem maszynkę suwaka. W tym miejscu pozwolę sobie nadmienić, że wszystkie pięć zamków pracuje bezbłędnie. Żaden się nie zacina, nie odsuwa samoczynnie itp. Maszynka chodzi leciutko, tak jakbym sobie tego życzył, a może nawet zbyt lekko porównując je z innymi, z którymi miałem do czynienia. Nie zmienia to faktu,że to rozwiązanie nie przypadło mi do gustu.
Pod dolną częścią plecaka znajdują się jeszcze dwie taśmy, którymi można przytroczyć dodatkowy sprzęt. No niby można, ale ze względu na to, że producent zastosował tam klamry ściągane zamiast zatrzaskowych nie jest to fajne i szybkie rozwiązanie. Wspomniane klamry trzeba luzować, a następnie pod taśmy wsunąć sprzęt, który ma tam wisieć, po czym dociągnąć klamry i ... Nie można tego było uprościć???
W dolnej części plecaka jest też taśma na czekan, który mocuje się bez problemu używając jeszcze do tego sznurko-gumki ze stoperem w górnej części panelu czołowego. Taśma mogłaby być ciut krótsza, ale to już drobny szczegół. Nie znalazłem do tej pory dobrego rozwiązania na mocowanie kijków trekingowych. Nie wiem jak producent wyobraża sobie takie mocowanie? Może jak kijki mają założone talerzyki? Nie wiem? Próbowałem różnych sposobów i wszystkie mnie drażniły. Dwie małe pętelki z taśmy lub sznurko-gumka doszyte gdzieś z boku u dołu komory głównej sprawę by rozwiązały raz na zawsze.Taśmy, które znajdują się na panelu czołowym i są przeszyte na kształt szlufek schodząc w dół plecaka zawężają się nieco w kształt litery ''V''. Przez wspomniane szlufki można przeciągnąć troki itp. aby podwiesić dodatkowy lekki ekwipunek. Nie rozumiem tego rozwiązania, które nic nie wnosi dla funkcjonalności produktu z powodu wspomnianego zawężenia w dolnej części plecaka.
Mimo, iż plecak dostosowany jest do systemu HYDRATION co jest niewątpliwie plusem, to jednak brakuje mi małej otwartej kieszeni zewnętrznej, czy to na panelu czołowym, czy bocznej, która zmieści butelkę z wodą. Podczas gdy nie korzystamy ze wspomnianego systemu sięganie po napój do komory głównej jest mocno kłopotliwe. Kolejną kwestią jest fakt, że nie wszyscy chcą i lubią korzystać z takiego rozwiązania, które ogranicza kontrolę nad ilością wypitego płynu. Zatem brak takiej kieszonki jest dla mnie jak najbardziej minusem.Pokrowiec przeciwdeszczowy. Przykro mi, ale nie mogę na ten temat nic napisać, prócz tego, że jest żółty i daje się ładnie naciągnąć na plecak. Po prostu nie miałem możliwości używania go podczas deszczu. Plecak zawsze nakrywałem peleryną, gdy padało, więc ... przykro mi.

W poniższym linku znajduje się kilka zdjęć przedstawiających najważniejsze moim zdaniem szczegóły użytkowe. Zdjęcia ukazują między innymi:
- system nośny, a właściwie szelki z plecami,
- plecak z obciążeniem około 17 kg, który mam na sobie (butelka jest pusta),
- powstałe uszkodzenia,
- jak również porównanie z innymi modelami plecaków kolegów nieco większymi pojemnościowo, ale też innej firmy. Była możliwość, więc fotkę zrobiłem aby można było mieć jakieś odniesienie wzrokowe.

https://myalbum.com/album/YrCcpAsvVwmI


Na TAK:
- ogólnie wygodny
- spora ilość kieszeni
- skromna (ale jednak) możliwość troczenia dodatkowego ekwipunku
- odpinana górna klapa
- system hydration

Na NIE:
- regulacja wysokości i dopasowania plecaka
- brak zewnętrznej kieszeni
- wytrzymałość
- długość taśm i zastosowane klamry
- problem z troczeniem kijków
- ogólne rozwiązania techniczne
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -


Krótkie podsumowanie.
W mojej ocenie plecak nadaje się na sporadyczne wycieczki z umiarkowanym obciążeniem nie przekraczającym 15 kg. Spisuje się dość dobrze jeśli nie musimy często go zdejmować, przenosić za pętlę, i ponownie zakładać. Moje zadowolenie z produktu jest umiarkowane z powodu opisanych wyżej mankamentów.

OCENA PRODUKTU:

Wygoda: 3/5
Wyposażenie: 3/5
Wytrzymałość: 2/5
Ogólna: 2.67/5



Ja pier.... - 45 l - 2 kg !!! , za karę , czy cóś ?
-------------------------------------------
ramol

Moja waga pokazuje 1,95kg :) ale nie czepiajmy się szczegółów.
-------------------------------------------
... a nie jakiś tam siusiumajtek

Ale przy tej wadze masz plecaki 50 + z kilkoma kieszeniami, raincoverami itd.
50 + który używam ma 5 kieszeni zewnętrznych, mase troków i waży 1,60 .
-------------------------------------------
ramol

Aczkolwiek po zdj wygląda na większy niż deuterowe 50+10
-------------------------------------------
m

No co ja mogę? Nic nie mogę :( A właśnie brak tych kieszeni bardzo odczuwam.
Na zdjęciach wyglądają faktycznie zbliżone do siebie, ale tak jak widać - inny producent, inne rozwiązania.
-------------------------------------------
... a nie jakiś tam siusiumajtek

Kieszenie zawsze można dopiąć (tak wiem - waga); a mi chodziło gł o uwzględnieniu rzeczywistej wielkości w ocenie wagi. Mam plecaczek TrekSportu który twierdzi, że ma 55 litrów a wygląda jak 30 - i wtedy jego 1,5kg robi się dużą wagą...
-------------------------------------------
m

Dokładnie, wszystko zależy jak kto liczy te swoje litry.

No i niestety, takie przetarcia w miejscach narażonych na tarcie materiału o materiał, to przypadłość nie tylko tego modelu, ale także wielu innych, znacznie droższych i bardziej markowych.
Gdzie jest problem? W braku testów przez producenta. Oni tego nie testują, co najwyżej zabiorą na wycieczkę do pobliskiego lasu. Gdyby porządnie wytestowali, to w tych miejscach mieli byśmy wzmocnienia z hypalonu itp.
---
Edytowany: 2018-02-05 09:22:51

,,Gut Dżop'' Seba !!!

Bardzo zbliżony worek jeżeli chodzi o rozwiązania i bajery do https://ngt.pl/thread-8350.html - różnica to oczywiście brak siatki dystansowej.

@Romku stara wersja Kestrela 48 nie ma 48 litrów i waży prawie 2 kg (jak się dołoży parę troków na klapie, sznurkogumę) a już ,,wilgotna'' na 100%.
Wiesz, ,,dizel musi dymić'' ;)
-------------------------------------------
wynik mierzy czyny

Wiele się nasłuchałem na temat tego plecaka, różnych wyrazów ;-)

Recka fajna.
-------------------------------------------
Nie jesteśmy tutaj dla przyjemności.

Mierzyłem Kestrela 38, starą wersję. W komorze 34 litry i 4 litry w klapie. Razem 38, wszystko się zgadzało.

Oczywiście u Fjorda może być inaczej, 45 w komorze, 5 w klapie, 5 w jakichś tam kieszeniach i 10 w kominie. Waga zatem może nie dziwić, bo w realu ten plecak może mieć łącznie powiedzmy 65L.
---
Edytowany: 2018-02-05 20:53:01

65 to on raczej nie ma. Kieszeni nie powinno się brać w tym przypadku pod uwagę, bo są skrzelowe, a więc wkomponowane w bryłę plecaka. Nie mam jak go dokładnie zmierzyć, a właściwie czym. Najrozsądniej byłoby wsypać jakiś granulat do wora i przemierzyć.
A Ty jak dokonałeś pomiarów swojego?
-------------------------------------------
... a nie jakiś tam siusiumajtek

Rzeczywistą pojemność plecaka najłatwiej można zmierzyć wlewając do środka wodę:

https://ngt.pl/thread-9084.html

http://tiny.pl/gngqr
-------------------------------------------
cześć i czołem

Nie, us norma mówi, iż do pojemnosci wliczana jest komora oraz wszelakie kieszenie zapiname np. na zamki, a więc i skrzelowe. A ile w nie litrów wejdzie, to już osobna kwestia. Oczywiście eu producenci mają własne przemyslenia w tej sprawie, stąd nieporozumienia i 45=60 itp.

Tak, worek 120L w srodek, całość do wanny lub na podwórko i lejemy po dychu. Wszystkie swoje tak pomierzyłem i są zgodne z us normą, ale eu modele są większe.(nie dotyczy Wisporta)

Trochę tego mierzenia nie pojmuję :( Mam na myśli właśnie kieszenie skrzelowe.
A co jeśli sama komora miałaby pojemność np. 60L + dwie kieszenie skrzelowe po 30L każda i jeszcze w klapie np. 20L, to wór miałby już teoretycznie pojemność 140L przy wymiarach bryły zbliżonej do przeciętnej 60-ki. Oczywiście przesadziłem z tym przykładem celowo, aby pokazać absurd jaki z tego wynika.
W najbliższych dniach nie mam jak tego zmierzyć, ale teraz tak mnie to już nurtuje, że przy chwili wolnego pomiaru dokonam.
-------------------------------------------
... a nie jakiś tam siusiumajtek

Pomiaru dokonuje się jednocześnie, a nie osobno. Tak mowi ta... norma i tak mierzą pojemność amerykance. Oczywiście robią to granulatem, a nie wodą home made. To nie jest absurd, jak w klape wejdzie 30L to tyle wejdzie, nie ja to szyłem.

Kieszenie skrzelowe stanowią przecież dodatkową przestrzeń do wykorzystania w plecaku. Nie znam testowanego Fjorda, ale w plecakach innych, które miałem i mam po wypchaniu komory głównej na maxa, zawsze można było dodatkowo włożyć coś do bocznych kieszeni skrzelowych. Te normalnie są płaskie, mieszczą się w obrysie bryły plecaka, ale materiał kieszeni ma zakładki, które rozprostowują się tworząc przestrzeń ładunkową. Po zapakowaniu tam szpargałów obrys plecaka się zmienia.
Swego czasu Berghaus na przykład podawał pojemność kieszeni skrzelowych dla plecaka C7, jako 2x5 litrów.

Na zdjęciu poniżej widać jak pękaty jest plecak LA Kongur poprzez wypchane kieszenie skrzelowe. Nie jest, więc tak że są one ''...wkomponowane w bryłę plecaka...'' (cyt.)
Tylko wyglądają tak jakby wchodziły do komory głównej, kiedy są puste :).
---
Edytowany: 2018-02-07 00:02:05
-------------------------------------------
cześć i czołem


[Obrazek: 9202-17-1.jpg]

Tak jest, w skrzelówki coś wejdzie, nie tyle co w normalne zewnętrzne, ale choćby było to 3L łącznie, to będą to zawsze 3 litry, które są wliczane do pojemnosci ogólnej.