NGT

Pełna wersja: Idealne schronisko & rozmowy schroniskowe
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
A co do schronisk, do których chętnie bym jeszcze wrócił, to np. Andrzejówka w Górach Wałbrzyskich. Całkiem przyjemna obsługa, czysto, ciepło itd. Mam tylko nadzieję, że od jesieni 2007 r. nic się tam nie zmieniło... :)
-------------------------------------------
Niestrudzony poszukiwacz różnych szlaków... :)

stara chata w soblówce:) może nie schronisko ale przechować zawsze się można, no i duch soblówki:)

oper

korzystał ktoś ostatnio z usług Zbójnickiej Chaty?
-------------------------------------------
lop

ostatni raz mialem przyjemnosc w zeszle lato byc w zbojnickiej, teraz widze, ze po przyjeciu euro ceny sa z kosmosu... polski ruch powinien sie zmniejszyc, bo ceny sa iscie alpejskie juz

oper

napisz coś o warunkach spania i jaka obsługa?
-------------------------------------------
lop

Czy w schroniskach górskich w Polsce kradną?

I jak ewentualnie zabezpieczyć sprzęt foto podczas nocy w schronisku przed złodziejami ?
-------------------------------------------
Przeniesione przez administratora

Hej

Wydaje mi się, że trudno jednoznacznie odpowiedzieć na Twoje pytanie. Ale mnie nigdy nie okradli, w sumie nawet nigdy nie słyszałam żeby kogoś z moich znajomych okradziono w schronisku. Tak więc nie jest to na pewno częste.
A zdarzyło mi się kiedyś nawet bardzo sprytnie zostawić portfel na łóżku na cały dzień... I nic :)
-------------------------------------------
Przeniesione przez administratora

rwąca

odpowiedz na twoje pytanie jest prosta: jedni ludzie kradną a inni tego nie robią. Zawsze mozesz trafić na kogoś takiego, kto ci zwinie portfel. Ze strony prawdziwych turystów raczej bym się tego nie spodziewała, bo jak juz ktos idzie w góry, to nie po to, zeby coś rąbnąć ;) bardziej trzeba uważać na miejscowych i na obsługę schroniska. Niestety- zdarza się, ze np ginie sprzęt narciarski, który się zostawiło w przechowalni, albo znika kurtka z wieszaka..
-------------------------------------------
Przeniesione przez administratora

Też wydaje mi się, że złodziej zawodowy nie będzie jechał w góry żeby komuś coś rąbnąć, bo ma o wiele łatwiejsze zadanie w wielkim mieście.

A turyście w schroniskach w dzisiejszych czasach to nie są ludzie, którzy by się połasili na parę złotych. Zresztą zauważam - przynajmniej w schroniskach bieszczadzkich jesienią - że sami porządni ludzie tam nocują.

Nic mi nigdy nie zginęło, a zostawiałem cały dobytek w pokojach zbiorowych.

Chociaż jeśli ma się coś bardzo, bardzo kosztownego, to lepiej mieć to na oku. ''Strzeżonego... '' ;-)
---
-------------------------------------------
Przeniesione przez administratora

A jak zabezpieczacie sprzęt foto idąc spać? Trzymacie go kurczowo w śpiworze:)? Przywiązujecie do ściany? Zakopujecie?

Macie jakieś sprawdzone patenty?
-------------------------------------------
Przeniesione przez administratora

Tu masz przydatny gadżet:
http://www.eltrox.pl/alarm-wstrz%C2%A1so...=nokaut.pl

Ale jak się to pieroństwo samo włączy w nocy, w zbiorówce to Ci współlokatorzy łeb rozwalą hehe
-------------------------------------------
Przeniesione przez administratora

michalnotts

Okazja czyni złodzieja, ale też zdrowy rozsądek trzeba zachować i nie dać się zwariować. Znam przypadek kiedy w pewnej studenckiej bazie namiotowej na skrzynkę z kasą połasił się ... przewodnik z innego koła. Na szczęście został przyłapany, ale ku przestrodze przytaczam tę historię - okazja czyni złodzieja.
Ja zazwyczaj po prostu nie zostawiam na wierzchu nic wartościwego, ale też nie chowam potrfela w bokserkach na noc. Aparatu nie zostawiam w namiocie na cały dzień i już. Ale też chyba nigdy nie szedłem do mycia z torbą foto.

Tak przy okazji zdrowego rozsądku i kradzieży. Ludzie mówią, że w Krakowie jak w każdym dużym mieście kradną rowery. Ale jak sam czasem widzę nowy rower przypięty za 2 szprychy albo przednie koło na szybkozamykaczu to nie dziwię się, że rowery znikają.

Jeśli masz nie spać to po prostu umieść torbę w śpiworze i po kłopocie, lepiej nie kusić.
-------------------------------------------
Przeniesione przez administratora

michalnotts

Okazja czyni złodzieja, ale też zdrowy rozsądek trzeba zachować i nie dać się zwariować. Znam przypadek kiedy w pewnej studenckiej bazie namiotowej na skrzynkę z kasą połasił się ... przewodnik z innego koła. Na szczęście został przyłapany, ale ku przestrodze przytaczam tę historię - okazja czyni złodzieja.
Ja zazwyczaj po prostu nie zostawiam na wierzchu nic wartościwego, ale też nie chowam potrfela w bokserkach na noc. Aparatu nie zostawiam w namiocie na cały dzień i już. Ale też chyba nigdy nie szedłem do mycia z torbą foto.

Tak przy okazji zdrowego rozsądku i kradzieży. Ludzie mówią, że w Krakowie jak w każdym dużym mieście kradną rowery. Ale jak sam czasem widzę nowy rower przypięty za 2 szprychy albo przednie koło na szybkozamykaczu to nie dziwię się, że rowery znikają.

Jeśli masz nie spać to po prostu umieść torbę w śpiworze i po kłopocie, lepiej nie kusić.
-------------------------------------------
Przeniesione przez administratora

korek, rzadko się słyszy o takich przypadkach. Mnie osobiście zdarzyło się w Beskidzie Żywieckim coś odwrotnego - dowód osobisty, który zostawiłem na Rycerzowej, ''przywędrował'' za mną na Krawculę!
-------------------------------------------
Przeniesione przez administratora

Nawiasem mówiąc zostawiłem kiedyś aparat fotograficzny w schroniskowej łazience ;D Znalazca, zanim do niego trafiłem, obszedł całe schronisko pytając o właściciela. Był tłum luda a mimo to nikt nie krzyknął ''to mój''. Nigdy nic mi nie zginęło w schronisku i niech tak pozostanie. Na razie moja wiara w tym względzie pozostaje niezachwiana...
-------------------------------------------
Przeniesione przez administratora

Mnie też nic do tej pory nie skradziono.Tak jak pisze michalnotts-lepiej nie kusić,ale też bez przesadyzmu,czyli bez chodzenia do łazienki z całym wartościowszym sprzętem i ciuchami zawieszonymi na szyi.

Osobom, ktore beda wybieraly sie w Tatry, polecam skorzystanie z otwartej drogi TPN (z okazji remontu asfaltu, ktory niby jest zamkniety, ale jednak i tak otwarty...) do schroniska w Dolinie Starej Roztoki (dawna droga do MOK-a) i wizyte w schronisku. Od czasu zmiany wlascicieli w listopadzie(?) 2008 r. wiele sie tam zmienilo na +. W ostatnim czasie bylem tam kilka razy, zawsze ze smutkiem wyruszajac dalej. Co wazne, juz nie jest tam tak prosto o nocleg, ale podlogi zawsze sporo:) I jest kuchnia turystyczna, dla turystow - kucharzy:)
-------------------------------------------
Robert

ina

~korek
>>''A jak zabezpieczacie sprzęt foto idąc spać? Trzymacie go kurczowo w śpiworze:)? Przywiązujecie do ściany? Zakopujecie?

Macie jakieś sprawdzone patenty?''

Tak, wkładam do plecaka io idę spać ;)
-------------------------------------------
ina

W schronisku powinna być gitara:) Osobiście jeszcze nie spotkałam się z takim zwyczajem, a szkoda. Wraz ze znajomymi uwielbiamy spędzać czas przy śpiewie w akompaniamencie gitary. Na tle gór, przy ognisku, takie chwile mają jeszcze większe znaczenia i urok. Kiedy jednak wybieramy się na dłuższą i bardziej wymagającą wyprawę, o zabraniu gitary raczej nie myślimy:(

Zgadam się z iris - gitara, wspolne spiewy i ognisko zawsze tworza klimat ;) ale jak sie wedruje samemu, albo w malym gronie i ciagle zmieniajac nocleg to ciezko ją nosić.
-------------------------------------------
Życie jest podróżą - ciesz się nią!