NGT

Pełna wersja: [Recenzja] MSR WindPro
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
OPIS PRODUKTU:

Dane producenta:

Waga całkowita: 297 g
Waga netto: 193 g
Czas zagotowania 1litra wody*: 4.25 min
Ilość zagotowanej wody na kartuszu z 227g gazu: 15 litrów

Kuchenka z wężykiem i wiatrochronem. Kuchenka jest bardzo stabilna i dzięki ogrzewanemu generatorowi gazu i osłonom przeciwwietrznym sprawnie pracuje w trudniejszych warunkach. WindPro pali się szerokim pierścieniowym płomieniem. Szerokie podpórki powodują, że do gotowania można używać większych garnków.

-----------------------------------------------------------------
RECENZJA:

DATA RECENZJI:
26-03-2014, 15:44

Stabilny palnik gazowy. Posiada funkcje podgrzewania gazu w płomieniu palnika. Pracuje na standardowych kartuszach ''z gwintem''. Dzięki przejściówce np. Markilla (obecnie Edelrid - koszt 20 eur na amazon.de):
http://tinyurl.com/o2cukaq
ma możliwość pracy na kartuszach C206 (190gr), czyli przebijanych''konserwach'' z gazem systemu CampingGas. Wtedy korzystamy z gazu niższej jakości, ale zdecydowanie tańszego. Koszt kartusza C206 to 7-8 PLN za 190 gr., gwintowanego 22-25 PLN za 250gr.
Kartusze C206 występują w wersji butanowej, mieszanki propan/butan 80/20 produkowanej przez CampingGas. Kartusz butanowy kiepsko sobie daje radę już w temperaturach jesiennych. Mieszanka 80/20 jest obecnie standardem i przy niskich temperaturach odczujemy poprawę. Z kolei GoSystem produkuje je z mieszanką 70/30 stosowaną również w kartuszach gwintowanych.
Jednak nie zależnie od jakości gazu zawsze możemy skorzystać z dobrodziejstwa zasilena gazem w postaci plynnej, co jest wielką zaletą tego palnika.
Palnik charakteryzuje duża moc. Według producenta wynosi ona
Dla wersji WindPro i WindPro II około 7450 BTU/h przy zasileniu gazem.
Dla wersji WindPro II producent podaje moc dla zasilenia gazem w formie płynnej, i wynosi ona: 10 000 BTU/h.
W przypadku wydajności dyszy dla WindPro wynosi 184 gr/h, zaś zastosowana dysza w WindPro II pobiera paliwo w ilości 230gr/h. Jest to dziwne, ponieważ moc na paliwie gazowym jest identyczna.
Różnica w mocy pomiędzy gazem, a gazem w formie płynnej są widoczne w czasie gotowania, o czym będę pisał w dalszej części testu.
Lektura instrukcji obsługi wskazuje źe dla wersji WinPro II, producent zasilenia gazowe i płynne traktuje jako metody równoważne.
W wersji WindPro informacji na ten temat nie ma.
Palnik w komplecie posiada osłonę przeciwwiatrową z folii aluminiowej.
Waga palnika, około 200gr (mam mało precyzyjną wagę).

Odrobina historii: pierwszy palnik tego typu jaki widziałem to około 1995 roku EPIgas Alpine Stove. posiadał podgrzanie paliwa w płomieniu palnika jednak na realtywnie krótkim odcinku.
http://tinyurl.com/nequjtf
http://tinyurl.com/prb6ndj
http://tinyurl.com/px56evb
Sprowadzał je wtedy do Polski HimalSport. Ale cena była z ówczesnego punktu widzenia kosmiczna. Dla mnie wtedy sam kartusz 250 był drogi.
Wtedy zdarzało mi się używać zimą rosyjskiej podróbki Juwla 34. Benzyna ekstrakcyjna była tania, zaś sam palnik nie był ''aż tak'' ciężki.
O obracaniu kartusza i korzystaniu z paliwa w formie płynnej nikt wtedy nie słyszał. Palnik EPIgas\'a był dosyć ciężki - patrz masywne pokrętło, mosiężny element zaworu, blaszana osłona przeciwwiatrowa głowicy, wreszcie inna była technologia produkcji wężyków. Całość ważyła ciut poniżej 500 gr. Potem w mojej świadomości zaistniał taki palnik, już MSR WindPro w relacji Steve House\'a z Nanga Parbat
http://www.youtube.com/watch?v=oIkmYiwbZWg
Tam pierwszy raz usłyszałem o obracaniu kartusza i przejściu na gaz w formie płynnej. Po za tym wyraźnie spadła waga urządzenia. Potem temat dla mnie umarł. Dopiero seria narciarskich wypadów zimowych pokazała, że coś w takiej konstrukcji jest. Warunki zimowe potwierdziły, że lekkie palniki jak Optimus Crux w temperaturach ujemnych nie wypadają rewelacyjnie.
Cenowo dalej ten palnik był drogi. Dopiero poszukiwania i trafienie w necie na wysprzedaży, pozwoliły na jego zakup.

W wersji prezentowanej (Wind Pro I) brak jest podstawki pozwalającej na pobieranie gazu w formie płynnej dostępnej obecnie ( WindPro II). Jednak jej brak nie stanowi problemu. Kartusz zawsze można obrócić o 180 st. i podeprzeć kamieniem. Jest to jedyna różnica pomiędzy WinPro a WindPro II.

Palnik posiada stabilna trójnożną podstawę. Posiada ona dużą średnicę, co wraz z dużą średnica głowicy powoduje że pracuje on wydajnie z naczyniami o pojemności od 1.5L w górę.
Głowica została wykorzystana równocześnie w palniku benzynowym SimmerLite, (który obecnie już jest nie produkowany). Stąd w dole palnika miseczka do paliwa na wstępne podgrzanie.
Ponieważ głowica była wykorzystywana w dwóch palnikach. W tym w benzynowym, w wersji gazowej przy zasilaniu gazem płynnym wykazuje się wzorową kulturą pracy. Jej duża średnica powoduje, że skuteczność podgrzewania paliwa w płomieniu kuchenki jest znaczna. Nie ma żadnego terkotu, prychania etc.... Podgrzanie paliwa odbywa się długim odcinku wynoszącym 1/2 obwodu palnika.
Posiadam również SimmerLite i mogę stwierdzić że obydwie konstrukcje ce***e wysoka kultura pracy. Palnik benzynowy po podgrzaniu pracuje cicho i kojarzy się z pracą palnika gazowego a nie benzynowego.
Jedyna wada, to trochę za krótki wężyk zasilający. Przy kartuszach 220/230gr nie ma problemu. Jednak kartusze 500 gr ze względu na wysokość ograniczają pole do manewru, przesuwania, przestawiania etc...
Konstrukcyjne podobnym palnikiem jest Primus Gravity II EF, gdzie podgrzewanie paliwa odbywa się również na ''długiej'' linii. Jednak niedawno zniknął z oferty Primusa. Ponieważ głowica wykorzystywana jest też w wersji Multifuel, jej skuteczność powinna być podobna.
Obecnie Primus zastąpił Gravity świecowym Spiderem. Jest to już jednak inna konstrukcja.

Kosztem jaki trzeba ponieść za efektywność pracy pracy tego palnika jest rozmiar naczyń. Dla tej średnicy głowicy w przypadku naczyń o pojemności poniżej 1,5L , para idzie w gwizdek, czyli ciepło wytworzone przez palnik nie ogrzewa dna naczynia, lecz ścianki boczne i atmosferę ziemską. Kiedyś na próbę gotowania wody w naczyniu o pojemności 0,9L. Czas gotowania był na poziomie powyżej 7 min.
Dla kogoś kto szuka palnika z opcją podgrzewania gazu, jednak stosuje małe naczynia, co w dobie Fast\'n\'light nie jest takie nietypowe polecał bym np. Kovea Spider:
http://tinyurl.com/nt3fmma
Ten ze względu na mały rozmiar głowicy do naczyń o pojemności około 1L będzie lepszy.
Inna opcja to Primus Spider. Tu głowica świecowa pokazuje swoją uniwersalność. Choć moje próby z nim pokazują, że na paliwie płynnym pracuje jednak mniej stabilnie i co ciekawe różnicy w czasie gotowania praktycznie nie ma pomiędzy gazem, a gazem płynnym.

Decydując się na kupno tego palnika należy mieć świadomość opisywanych przeze mnie ograniczeń.

W związku z powyższym rodzi się pytanie: dla kogo i do jakich warunków do stosować?
1. Gotowanie dla 3-4 osobowego teamu. Palnik dobrze pracuje z naczyniami Primusa z serii Eta (z radiatorem). Przy ich pojemności 1.7L i 2.1L będą bardzo użyteczne dla takiej ilości osób.
2. Jako palnik bazowy: na bazie, na taborisku, na wyprawie, czy na campingu. Jest stabilny, nie wywraca się, korzystając z dołączonego wiatrochronu sprawdza się w wietrznych warunkach.
3. Jako palnik zimowy. Korzystamy z prostoty gazu, zaś opcja użycia gazu w formie płynnej w dużym stopniu redukuje jego wady wynikające z kiepskiej pracy w niskich temperaturach. Ponadto naczynia o pojemności około 2L są bardzo efektywne przy wytapianiu wody że śniegu. (Ta efektywność rośnie przy zastosowaniu naczyń z radiatorem). Z moich doświadczeń wynika, że różnica w zużyciu gazu dla naczyń z radiatorem waha się od 15 do 20 proc. gazu w zależności od tego jak i co gotujemy.

Trwałość palnika jest bez zarzutu. Posiadam go ponad cztery lata i nie było z nim najmniejszego problemu. Spakowany w firmowy worek mieści się w np. naczyniu o pojemności 1L. Rozmiar głowicy powoduje, że w tych naczyniach z jakimi go używałem do środka pakowałem palnik, rozmaitą kuchenną drobnicę, natomiast kartusz transportowany był w plecaku. W SnowPeaku można zmieścić i palnik i kartusz, ale osłona przeciwwiatrowa pozostaje po za zestawem.

Czasy gotowania na obecnie posiadanym naczyniu:

1. SnowPeak Ti 2L, 1,0L czas gotowania 6:40, kartusz C206.
2. SnowPeak Ti 2L, 1.0L czas gotowania 4.45, kartusz C206, zasilanie płynnym paliwem.
3. SnowPeak Ti 2L, 1.0L czas gotowania 4.37, kartusz C206, zasilanie płynnym paliwem.
4. SnowPeak Ti 2L, 1.0L, kartusz 500 gr w połowie pełny, zasilanie paliwem gazowym, czas gotowania 6:10
5. SnowPeak 2L Ti, 1L wody, 100% Mocy, końcówka kartusza 250 gr. Czas gotowania 7:30.
6. SnowPeak 2L Ti, 1L wody, 100% mocy, zasilenie płynnym paliwem, końcówka kartusza 250 gr. Czas gotowania: 5:50
7. SnowPeak 2L Ti, 1L wody, 100% Mocy, kartusz 250 gr 1/2 zużycia. Czas gotowania 5:20.
8. SnowPeak 2L Ti, 1L wody, 100% mocy,kartusz 250 gr. 1/2 zużycia, zasilenie płynnym paliwem. Czas gotowania: 4:55
9. SimmerLite, benzyna (ta sama głowica), naczynie SnowPeak 2L Ti, 1L wody, czas gotowania: 5:45/5:50 przy ustawieniu na około 85%mocy.
10. MSR EXO 2,4L Ti, 1L wody, paliwo gazowe, końcówka kartusza, czas gotowania: 6:30;
11. - j.w.- paliwo ciekłe, czas gotowania: 5:20
12. MSR EXO 2,4L Ti, 2L wody, końcówka kartusza 250gr. , paliwo gazowe, czas gotowania 11:40;
13. - j.w.- 1/2 kartusza 100 gr. paliwo płynne: 7:10.

Czasy gotowania pokazują, że skok mocy jaki występuje przy przejściu na gaz w formie płynnej jest faktycznie wykorzystany, co można potraktować jako dowód na prawidłowość założeń jakie przyświecały producentowi. Długi odcinek gdzie w płomieniu jest podgrzane paliwo, pokazuje swoją skuteczność.

Na przestrzeni lat używałem palnika z naczyniami:
* Primus Eta 1.7L- bardzo dobry zestaw. Na narciarskie wyrypy za ciężki w stosunku do sporadyczności gotowania (oddałem koledze kajakarzowi).
* MSR Titanium 2 post set 1.5L. Dla mojego użytkowania za mała pojemność. Drugie naczynie 1.0L nie używane. (Sprzedałem).
* SnowPeak Ti 2.0L dla mnie optymalne. Używane obecnie.
Własności palnika bardzo poprawia znajdująca się w komplecie osłona p.wiatrowa.
* MSR EXO 2,4L Ti - realna pojemność 2L ( tankujemy termos, pozostaje litr na herbatę, zalanie zupki etc...).

Uwaga: Stosowanie naczyń tytanowych jest bronią obosieczną: spada masa naczynia, jednak właściwości fizyczne tytanu obejmują gorszą przewodność cieplną. Czas gotowania wrasta. Nowoczesne naczynia często o budowie warstwowej, dodatkowo wyposażone w radiator dają krótsze czasy gotowania przy ogólnie większej masie.
Kilka lat temu tytan był ''modny'' jako materiał lekki jednak drogi. Obecnie jest zastępowany naczyniami z radiatorami, albo bez radiatorów z utwardzanego aluminium, co pozwala trzymać niską masę i rozsądną cenę. Mniejsze naczynia tytanowe występują w sklepach promujących ideę Fast&Light. Tu gdzie każdy gram się liczy tytan trzyma się mocno (podobnie jak Chińczyki).
Naczynia o pojemności powyżej 1,5 l występują w sklepach mniejszej ilości. Obecnie produkowane są przez MSR oraz SnowPeak. Pozostali gracze na rynku z nich zrezygnowali jak np. Trangia.
Dlatego chcąc stosować naczynia tytanowe skazanie jesteśmy przede wszystkim na zakupy w sieci, oraz po przez ebay. Ponieważ są to rzeczy trwałe, można pokusić się o zakup naczynia używanego.
Nie zmienia to faktu, że w warunkach zimowych duże naczynie sprawdza się dobrze. Niestety śnieg ma swoją objętość i większe naczynie ułatwia gotowanie. Ponadto jednym gotowaniem możemy np. zatankować termos, napić się herbaty i zalać jakąś zupkę. To przy krótkim zimowym dniu jest realna oszczędność czasu, biorąc pod uwagę fakt, że wytopienie wody ze śniegu trwa zdecydowanie dłużej od czasów podawanych w ulotkach reklamowych.

Przykładowe masy naczyń z podobnej kategorii pojemnościowej:

*Primus EtaPower 2,1L masa 412gr (z radiatorem),
*MSR Exo 2 titanium pot, 2,4 L masa 260 gr ( tytan bez radiatora, nie produkowany)
*MSR Alpinist 2 pot, 2,4L masa 306 gr (Zastąpił tytanowe Exo,bez radiatora, różnica w masie minimalna, w cenie zasadnicza - koszt około 160PLN)
*SnowPeak Cook\' & sawe 2L, masa 223 gr (tytanowy).

Przy moim użytkowaniu: zima, narciarskie wyrypy, zabieram 1 kartusz. Garnek tytanowy z kartuszem waży parktycznie tyle samo co naczynie z radiatorem. Im dłuższy wyjazd, tym rośnie moim zdaniem przewaga cięższego naczynia, bowiem rosną zyski z mniejszego zużycia gazu.

Koszt palnika:
Kupowałem w Internecie i w ramach wysprzedaży nabyłem go za 299PLN. Cena wersji WindPro w sieci wtedy wynosiła 69USD. Wersja WindPro II kosztuje 99 USD. Ceny polskie są absurdalnie wysokie i kształtują się od 400 do 470 PLN.
Palnik kupiłem w sytuacji zwiększenia intensywności zimowych wypadów narciarskich, gdzie pojawiała się potrzeba gotowania wody ze śniegu i chciałem mieć solidny mocny palnik mniej wrażliwy na niskie temperatury. Kupno palnika spowodowało również zabrnięcie w temat odpowiedniego naczynia. Ale to temat na odrębne opracowanie. Tak więc koszt palnika musiałem zwiększyć o koszt odpowiedniego naczynia.

Jest to solidny, trwały produkt godny polecenia przy zastosowaniach opisanych powyżej. Konstrukcja jest prosta i niezawodna, zaś sam palnik cały czas jeszcze można uznać za stosunkowo lekki. Jako palnik na warunki zimowe oraz gotowanie na taborisku, na bazie, w kolebie jest dobrą solidną konstrukcją. Jednak brakuje mu cech szturmowych, czyli przede wszystkim kompaktowości.
Tam gdzie liczymy się z gotowaniem większej ilości wody, wytapianiem wody ze śniegu w ilości większej niż zalanie liofilizatu będzie to dobry zakup. Technologia od chwili jego powstania poszła do przodu. Jednak ''duże'' Reactory, Jetboile są cały czas drogie. Natomiast WindPro z naczyniami z radiatorem jest wobec nich poważną alternatywą. Po za tym czasem można trafić używane WindPro na np. ebayu. Ponieważ w tym palniku nie ma się co zepsuć, to też jest rozwiązanie warte przemyślenia dla osób dysponujących skromniejszym budżetem, a szukających stabilnego, mocnego palnika na zimę.
Wreszcie taki palnik może być traktowany jako pełnowymiarowy zamiennik palnika benzynowego. Oczywiście przy długotrwałych wyjazdach, koszt paliwa zaczyna być odczuwalny i wtedy benzyna pokazuje swoją przewagę. Jednak w przypadku WindPro, stosując przejściówkę na system C206 i zasilając go gazem po postacią płynną jest na prawdę dobrze.
Osobiście dwa lata temu planując wyjazd do Norwegii (z którego ostatecznie nic nie wyszło) kupiłem SimmerLite. Jednak częściej zabieram ze sobą zimą WindPro. Pisząc tę recenzję zadałem sobie pytanie, kiedy ostatni raz gotowałem na benzycie - odpowiedź była: zaraz po kupnie palnika. Potem powędrował na półkę. Z gazem jest prościej, wygodniej i plecak nie śmierdzi benzyną.
A SimmerLite dalej czeka na okazję by pokazać swoją wartość.

Osobiście używam go w następujących okolicznościach:
*perspektywa gotowania dla kilku osób,
*narciarskie wyrypy z długą trasą i planowanym gotowaniem obiadu, lub napełnianiem termosów. W użyciu są naczynia o pojemności 2L,
*gotowanie w warunkach zimowych, korzystając z zasilenia gazem płynnym,
*wyjazdy campingowe.
Ponadto regularnie go pożyczam koledze na wyprawy kajakowe jakie odbywa z dziećmi, w licznym gronie i chwali sobie jego stabilność.
W warunkach letnich optymalnym rozwiązaniem na zasilenie jest przejściówka z kartuszy CampingGas C206:
http://tinyurl.com/o2cukaq

Palnik służy wiernie. Nic się nie zepsuło, wszystko działa. Generalnie jestem zadowolonym użytkownikiem

Przypadki życiowe sprawiły, że palnik zasilany zimowym gazem Primusa wędrował przez północną Norwegię w marcu 2016. Relacja Kasi Nizinkiewicz z Kwarka:
http://blog.kwark.pl/?p=21838
W trakcie wędrówki trafili na mrozy poniżej -20 St.C nocowali i w chatach i w namiocie. Wnioski z użycia wydaja się być pozytywne.

OCENA PRODUKTU:

Wygoda: 4/5
Wyposażenie: 5/5
Wytrzymałość: 5/5
Ogólna: 4.67/5


[Obrazek: MSR%20WindPro_3.jpg]


Pytanie, jak zachowuje się płomień podczas pierwszych chwil po odpaleniu na płynnym gazie?
Pytam bo u wszystkich znajomych palnik trzeba odpalić normalnie, gazowym gazem, dopiero po kilkunastu sekundach można odwrócić kartusz i palić płynnym. Nie zachowanie tej procedury mającej prawdopodobnie związek z koniecznością rozgrzania systemu, skutkuje parskaniem płomienia i nienaturalnymi wybuchami. Takie zjawisko miało miejsce w palniku Optimusa, Jet Boila jak i chińskiej chińszczyźnie. WindPro tez wymaga zachowania tej procedury czy można odstąpić i od razu odpalać na płynnym?
Pragnę zauważyć, że przy -15st odpalenie tamtych palników na gazowym gazie może okazać się niemożliwe i konieczne będzie odpalanie tylko na płynnym, a te nie jest zbyt bezpieczne i wesołe.

Arni!

Innej metody nie ma. Tylko wstępne ogrzanie. W warunkach zimowych nie miałem przypadku, aż takiego przechłodzenia kartusza. Spodziewając się tak niskich temperatur wybrał bym benzynę.
Na postoju/biwaku zakładamy coś na grzbiet. Kurtka puchowa plus ciepło ciałka powinno ten kartusz rozruszać.
-------------------------------------------
Pim

Jaka moc palnika? Jaka średnica? Jaka średnica płomienia z postawionym garnkiem, przy maksymalnej mocy? Nie miałeś możliwości zmierzyć ilości zużytego paliwa do zagotowania?

O dziwo, czas zagotowania podany przez producenta (?, to na początku recenzji) zbliżył się dosyć mocno do rzeczywistego.

Pim, ale nie po to się produkuje systemy palnikowe z rurkami, by dalej cofać się do epoki kamienia łupanego i ogrzewać kartusze pod kurtkami lub jarać benzyną. Te palniki mają działać zimą i tyle. Niestety mają wadę wrodzoną, czyli te parskanie przy odpalaniu z odwróconym kartuszem. Pytanie czy w tym Wind Pro tez to występuje i trzeba odpalać normalnie?

Dla WondPro II MSR podaje 7000BTU/h dla gazu i 10000 BTU/h dla paliwa płynnego. O tę wartość uzupełnię opis. Palnik pracuje bardzo ''kultualnie''. Po przekręceniu nie ma tego parskania. Wydaje mi się, że to zasługa długości przewodu ogrzewanego, oraz jego średnicy, oraz konstrukcji głowicy. Ta jest stosowana w nieprodukowanym już SimmerLite (benzyna) i palnik pracuje tak samo dobrze (mam i używam). Dla porównania bawiłem się Primusem Spiderem i nie zaobserwowałem wyraźnego przyspieszenia na płynie. Jako palnik ''świecowy'' hałasuje bardziej, ale na płynnym paliwie ma tendencję do popierdywania.
Generalnie przejście na ''płyn'' u mnie jest nie zauważalne.
-------------------------------------------
Pim

Ile zajmuje ten palnik po spakowaniu? W jaki garnek wchodzi i czy mieści sie tam z gazem 230?
-------------------------------------------
Sprzedawca w sklepie outdoorowym. Anglia

Palnik mieści się w litrowym naczyniu zestawu MSR o pojemności 1,5L (miałem takie naczynia). Najmniejsze naczynie do którego go upchnąłem to Evernew 0,9L.
Ze względu na średnicę głowicy nie mieści się z gazem. Do tego potrzebne naczynie węższe/wyższe, zamiast stosowanych przeze mnie szersze/niższe.
W obecnie używanym garze, jest miejsce na palnik i żywieniową drobnicę.
-------------------------------------------
Pim

Test uzupełniłem i poprawiłem.
-------------------------------------------
Pim

Pim świetna recka, bardzo praktyczne rady.

Miałem w końcu trochę czasu, dodałem mały wątek ''historyczny'', trochę rozbudowałem recenzję. Mam nadzieję, że Admin wybaczy. Miłej lektury.
---
Edytowany: 2014-03-30 13:08:12
-------------------------------------------
Pim

Przeczytałem relację kol.Sołtysa z Cesty Hradinov
http://www.lukaszsupergan.com/przejscie-...#Gotowanie
Zaskoczony byłem, że na tej długiej trasie zdecydował się na gaz.
Użyty Primus Gravity to analogiczna półka co WindPro. Wygląda więc na to, że rozwiązanie takie się sprawdza.
-------------------------------------------
Pim

Jezeli zeszlo mu 3x450g + 1x250g gazu, to ile trzeba by benzyny ekstrakcyjnej by tyle gazu zastapic? 1600g gazu to mniej wiecej ile benzyny?
-------------------------------------------
Sprzedawca w sklepie outdoorowym. Anglia.

Pi razy drzwi to 10% więcej benzyny. Biorąc pod uwagę tylko kaloryczność paliw.

Tu wam nie pomogę. Nie używałem aż tak często by mieć pewny punkt odniesienia.
Licząc po kaloryczności pewnie te 10%. Natomiast trzeba dodać jakąś ilość na podgrzanie, oraz to że z butli nie jest zasysane 100%. W więc ''realnie'' różnica może być bliższa 20%.
Od kilku lat obserwuję bloga brytyjskiego ''łazika'', wędrującego po górach w UK we wszystkie pory roku i nie tylko. Korzysta z gazu. Zresztą jest tam wiele ciekawych informacji:
http://tracksterman.tumblr.com/
---
Edytowany: 2014-04-03 07:03:44
-------------------------------------------
Pim

Nie wyobrażam sobie drogi przez Słowację na benzynie. Po pierwsze problem z jej transportem, bałbym się rozszczelnienia i wycieku. W swoim podsumowaniu opisałem tez sposób gotowania - gaz lądował na pokrywce menażki i ogrzewał się. Zabieranie benzyny i gotowanie na niej w takiej drodze byłoby dla mnie zbyt czasochłonne i sprawiało kłopoty.

Skoro można używać gazu na wysokości 7500 m (patrz House i Andreson), to zabieranie benzyny ma dla mnie sens tylko tam, gdzie gazu nie sposób kupić.
-------------------------------------------
http://www.lukaszsupergan.com

Sprawdziłem - obecnie produkowane przez GoSystem kartusze C206 jadą na mieszance 30/70. Koszt takiej konserwy 7,50 PLN.
Skorzystanie z przejściówki daje całkiem przyzwoity zysk w kieszeni.
Sołtys!

Czyli w trakcie ostatniego wyjazdu nie bawiłeś się z zasileniem gazem płynem, tylko podgrzewałeś kartusz?
Inne pytanie: w opisie podałeś o dewastacji butów spowodowanej przemoczeniem i przemarzaniem. Co robiłeś z butami w nocy - pakowałeś do śpiwora, czy były w przedsionku i stąd m.in. te problemy
---
Edytowany: 2014-04-07 17:40:29
-------------------------------------------
Pim

Tak, po prostu podgrzewałem, dłońmi gdy był pełny, albo na pokrywce, gdy poziom gazu spadł do połowy.

Przed wyjazdem buty nie były dostatecznie zaimpregnowane i przemokły w trakcie 2 dni deszczu w Bieszczadach. Potem nie udawało mi się ich dosuszyć przez prawie 2 tygodnie i przez ten czas zamarzały. Często trzymałem je nocą w śpiworze, ale w ciągu dnia, np. na postojach, zdarzyło im się stwardnieć i to je znacząco dobiło. Kilka nocy spędziły też poza śpiworem i rano były jak z kamienia. Mój błąd czyli brak impregnacji przed wyjazdem. Na usprawiedliwienie mam tylko to, że już przed rozpoczęciem wycieczki były w kiepskim stanie.
-------------------------------------------
http://www.lukaszsupergan.com