NGT

Pełna wersja: [Recenzja] Black Diamond Trail
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2
OPIS PRODUKTU:

Materiał: aluminium 7075
Rękojeść: Pianka
Grot: widia
Waga: 528 g (para)
Anti-shock: nie
Maksymalne rozłożenie: 140 cm, po złożeniu 62,5 cm
3 częściowe, talerzyki zimowe w komplecie
Cena: ok. 299 zł

-----------------------------------------------------------------
RECENZJA:

DATA RECENZJI:
02-11-2013, 11:42

Geneza

Po długiej lekturze forum i wielu ofert, korzystając z promocji, za ok. 200 zł stałem się właścicielem kijów producenta zza wielkiej wody. Szukałem kijów spełniających dwa podstawowe warunki, tj. niezawodności, czyli im mniej elementów tym lepiej i o odpowiedniej długości, dla wysokiego faceta. Zrezygnowałem z kijów z antishockiem, uznając że to element który zwiększy wagę a zepuć się zawsze może.

Budowa

Kije trzysegmentowe. Podziałka centymentrowa na środkowym i dolnym segmencie, rozmieszczona co 5 cm. Nad grotem, umieszczony na stałe gumowy talerzyk. Rączka prosta, wykonana z pianki, wyprofilowana pod dłoń, co daje pewniejszy chwyt. Pianka dość twarda, ale giętka. Grip jest przedłużony o ok. 15 cm. Pozwala to na ''skrócenie'' kija, bez ruszania zacisków. Paski ( szerokości 3,5 cm ), po wewnętrznej stronie miękka wyścióka. Kije oznaczone jako lewy i prawy. Po za tym oznaczeniem są identyczne.

W dolnym i górnym segmencie kijów zastosowano zewnętrzny system zaciskowy FlickLock. Regulacja opiera się o tulejkę z zaciskiem. Zacisk można też regulować śrubą umieszczoną w tulejce. Sam nie miałem takiej potrzeby.

Użytkowanie

Kije zakupione lipcu 2012 r. Od tego czasu są ze mną na każdym wyjeździe. Zarówno kilkudniowym jak i jednodniowych. Są to moje pierwsze kije. Pierwszym wrażeniem jest brak ''mocnej'' sztywności, a raczej swoista giętkość. Wtedy jeszcze obawiałem się czy dadzą radę 84 kg moim własnym + bagaż. Obawy okazały się bezzasadne i wynikały bardziej z wyobrażenia, iż kij musi być sztywny. Wielokrotnie opierałem na nich swój ciężar, znoszą to bez zarzutu. Ich wiotkość, czy raczej sprężystość, obecnie jest niezauważalna. Ale dla niektórych może mieć to znaczenie. System mocowania – zacisk można ustawić jedną ręką a raz ustawiony trzyma zadaną długość. Otwarcie zacisku nie wymaga większej siły. Nigdy też żaden z kijów nie złożył się samoczynnie. System jest taki jaki miał być, prosty i niezawodny. Profilowany kształt rączki ułatwia chwyt a wydłużony grip powoduje że raz ustawiona długość kija jest pasująca tak na podejścia jak i zejścia. Mam ustawioną stałą długość i to generalnie wystarcza. Pasków nie używam, więc ich nie ocenię.

Kije poza zadrapanami i wytarciem kija w miejscu gdzie generalnie ustawiam mocowanie, większego zużycia nie wykazują. Po powrocie je suszę, o ile są mokre, przecieram i trzymam rozłożone.

Podsumowanie:

O ile w chwili zakupu obawiałem się czy dadzą radę, w końcu miał to być punkt podparcia, to obecnie nie zamieniłbym ich na inne. Ich prostota i praktyczność powoduje, że dla mnie, są tym czym mają być. Oparciem. Nic więcej nie oczekuję od kijów. Proste mocowanie i przedłużony grip, coż trzeba więcej? Można oczywiście zżymać się na ich wagę, żony fizany compact są sporo lżejsze, ale to jestem skłonny im wybaczyć.

Zalety:
system mocowania
przedłużony grip

wady:

dla niektórych ''wiotkość''
cena


[Obrazek: a.gif]

[Obrazek: b.gif]


''Nad grotem, umieszczony na stałe gumowy talerzyk.''

Talerzyki nie są zamontowane na stałe. Można je zdejmować, zastępując innymi, np. zimowymi.
-------------------------------------------
cześć i czołem

Potwierdzam słowa rytmara, talerzyki się zdejmuje, chociaż trzeba do tego użyć trochę siły.
Mam pytanie. Na moich kijkach nie widzę oznakowania lewy/prawy, gdzie się ono znajduje?

Mają oznaczenie ''L'', ''R'' na paskach.

Ok, to u mnie nie ma, może mam nowszy lub starszym model, albo to kwestia tego że zakupione były w Stanach i model na ich rynek nieznacznie różni się od tego na europejski...

W kijkach mojej dziewczyny (Trail Women/compact) w standardzie były talerzyki letnie i zimowe. Zaraz po kupnie trzeba było śrubą wyregulować moc zacisku bo lekko się skracały po całym dniu. Napisy z podziałką regulacji są mało trwałe, po roku widać że kiedyś zejdą w całości. W moich rozkręcanych Leki Eagle po dwóch latach napisy są jak nowe.
Kije mają bardzo dobry stosunek ceny do jakości i jedyna wada to niezbyt trwałe napisy. Wersja Women/compact jest krótsza do 125cm ale też lżejsza o jakieś 40g.

Agryppa

Klajsto. Może to kwestia egzemplarza. U mnie kije mają liczne drobne ryski, ale napisy są jak nowe. Te 25 dni raczej mają za sobą. I nie wygląda żeby gdzieś się wybierały :)

Nie pomyślałem żeby zdejmować te gumowe talerzyki. Zimowe mocowałem pod nimi...
-------------------------------------------
L.

Jestem szczęśliwą posiadaczką kijków owych - ja je uwielbiam, mimo, że miałam lub uzywałam wielu innych, świetnie sprawdzają się w każdym terenie, całkowicie ufam im w tatrach i zimą i latem, więc generalnie nie mam żadnych zastrzeżeń, leciutko i przyjemnie sie je rozkręca i skręca, sa bardzo stabilne, a przynajmniej ja im bardzo ufam :) no i ta wydłużona pianka na górze - wspaniały gest pomocy :)
-------------------------------------------
jest dobrze :)

Ja mam Trailbacki - produkowany niegdyś bliźniaczy model, różniący się rączkami (guma zamiast pianki, prostsze paski)

Trwałe toto jak nie wiem, talerzyków też były 2 komplety dołączone. Co do ścierania się napisów, to kwestia tego, jak wyregulujemy śrubki. Składanie/rozkładanie kijka to de facto jedyny moment, kiedy mają one szansę się jakoś mocniej zedrzeć. U mnie w jednym kiju napisy są nieruszone, a drugi udało mi się delikatnie wygiąć tak, że mocno trze przy wyciąganiu i tam faktycznie napis zszedł.

Tym niemniej, jeden z lepszych zakupów. Mam już 5 lat i zanosi się na kolejne 5, o ile ich nie zgubię. ;)

BDB. Mam od kwietnia. Szczerze polecam. System regulacji rewelacja. Nie kupiłbym już rozkręcanych.
-------------------------------------------
carlosmuz

carlosmuz - ja też :)
-------------------------------------------
jest dobrze :)

mam je od zeszłego roku. też się nie mogę nachwalić. bardzo wygodny wydłuzony piankowy uchwyt ( wlasnie dlatego je wybralem ), system regulacji o wiele bardziej poręczny niż skręcanie, które w Mastersach mnie czasem doprowadzało do pasji.

No dobra przekonaliście mnie, wpisuję na listę. Potrzebuję solidnych kijków i chyba te będą odpowiednie! No chyba, że proponujecie coś lepszego w podobnej cenie lub ciut droższe. 8)

W sumie wspominałem o tym wcześniej w innym wątku, ale skoro dzięki recenzji powstał ten wątek to i tu o tym napiszę. Też jestem posiadaczem tych kijków i również, podobnie jak inni jestem z nich zadowolony. W gruncie rzeczy tylko waga mogłaby być nieco lżejsza.

Jednakże, po wyjeździe zimowym moje kijki poszły w odstawkę - złożone nie zablokowane. Niedawno wziąłem je do ręki i po rozłożeniu okazało się, że część powierzchni kijków pokrył dziwny nalot, może nawet nie nalot co jakaś wżerka w aluminium i taki pyłek, który starłem ściereczką. Zastanawiam się czy jest to spowodowane zaleganiem jakiejś wody na elementach kijka, czy też czymś innym (może solą). Wydaje mi się, że po ostatnim użytku przecierałem kijki mokrą szmatką, choć nie jestem tego pewien. Od tamtego czasu kijki leżą zawsze rozłożone na części. Po złożeniu na jakieś 4-5 dni podczas ostatniego wyjazdu w góry i rozłożeniu po powrocie z niego (podczas wyjazdu kijki nie były używane) korozja nie postępuje. Tak więc najprawdopodobniej było to związane z tamtym wyjazdem zimowym. Te wżery u mnie są oczywiście wyczuwalne dłonią, ale nie są to raczej jakieś zagłębienia.

Później nieco poczytałem na temat i znalazłem wpisy osób, którym zdarzyło się to przy innych kijkach innych firm, zresztą i na NGT parę osób wspomniało o podobnym problemie w przypadku swoich Black Diamondów. Znalazłem również informację na temat kilku odmian korodowania aluminium. W przypadku moich kijków najbardziej adekwatne jest:
Korozja wżerowa - najbardziej rozpowszechniony typ korozji aluminium, występuje jedynie w obecności elektrolitu - wody lub wilgoci, w której rozpuszczone są sole, najczęściej chlorki. Powstające uszkodzenia korozyjne są na ogół bardzo małe i w warunkach zewnętrznych uzyskują głębokość, której maksymalna wartość jest jedynie ułamkiem grubości materiału. W środowisku wodnym lub w ziemi możliwa jest większa głębokość wżerów. Produkty powstające w wyniku korozji często zakrywają miejsca skorodowane i dlatego na powierzchni aluminium rzadko są widoczne wyraźne wżery. Korozja wżerowa jest przede wszystkim problemem natury estetycznej, która praktycznie nie wpływa na wytrzymałość materiału. Zabezpieczenie powierzchni przez anodowanie lub lakierowanie - zapobiega korozji wżerowej. Dla zachowania naturalnego wyglądu powierzchni należy utrzymywać ją w czystości. Wystarczające jest spłukanie wodą, nie wolno natomiast używać alkalicznych środków myjących. Korozji wżerowej można też zapobiegać stosując ochronę katodową oraz projektując konstrukcję w sposób umożliwiający jej osuszanie.

Podsumowując, tym którzy dotychczas nie posiadali żadnych kijków lub o nie nie dbali, polecam rozkręcać kijki po każdym wyjeździe, dobrze je oczyścić i trzymać całkowicie rozłożone. Nie mogę mieć pewności, że w moim przypadku brak odpowiedniego dbania o kije był przyczyną powstania korozji, ale najprawdopodobniej tak właśnie było. Mam nadzieję, że kije nie straciły przez to na wytrzymałości, o czym przekonam się już podczas kolejnego wyjazdu. A tu zdjęcia korozji:


[Obrazek: 8387-14-1.jpg]


[Obrazek: 8387-14-2.jpg]


[Obrazek: 8387-14-3.jpg]

Nie ma nic lepszego:) Też podpisuję się pod wszystkimi zaletami. Wad nie stwierdzam:) No może tylko talerzyki zimowe ciężko wchodzą, ale to żadna wada.

Warto wyczekiwać promocji. Kiedyś dość często trafiało się przynajmniej -50 zł.
-------------------------------------------
http://niekisimy.wordpress.com

Nemesis: od czasu starych kijów, które mi skorodowały tak robię. Rozłożonych nie trzymam, ale wycieram do sucha i po wyschnięciu składam.
-------------------------------------------
carlosmuz

Moja żona i ja również mamy Black Diamondy. Moje były kupione w 2008, jej w 2009. Nigdy nie mieliśmy z nimi problemów. Nie pozostaje mi nic innego niż przyłączyć się do peanów pochwalnych na cześć tych kijów.

W załącznikach zdjęcia końcówek w ich obecnym stanie, czyli po kilku latach używania na różnych szlakach. W porównaniu z kijami które mieliśmy wcześniej końcówki zużywają się zauważalnie wolniej. Jak widać na fotkach bardziej zaokrąglone końcówki są starszych kijów.
-------------------------------------------
Ijon


[Obrazek: 8387-17-1.jpg]


[Obrazek: 8387-17-2.jpg]

Z mężem używamy wersji ergo cork, rączka w nich jest lekko nachylona do przodu. W pełni zgadzam się z tym co napisane powyżej.

Panowie,
Czy kije Black Diamond Trail dadzą radę przy wadze 90-100 kg?

A może polecicie coś innego przy tej wadze spełniającego poniższe wymagania?
- blokowanie na zatrzaski
- przedłużona rękojeść w pianki
- 3-częściowa konstrukcja
- w miarę krótki po złożeniu
- cena do ok. 350 zł

Nie mam tych BD ale jestem jeszcze cięższy i czytałem ich porównanie z moimi Kohla Alpen Top. Wg autora system blokowania jest pewniejszy, kije rzadziej się obsuwają (a wcale nie narzekałem na częste składanie moich juz mocno wysłużonych kijaków).
Ale też BD wprowadził wersję Pro blokad FlickLock która ma być 2 razy silniejsza (siła blokowania segmentów).
O wytrzymałości samych segmentów nic nie wiem.

Stron: 1 2