NGT

Pełna wersja: [Recenzja] HiMountain Tawoche 35+10
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3
OPIS PRODUKTU:

Pojemność: 45 L
Ilość kieszeni: 6
Ilość komór: 1
Typ: wspinaczka, L&F, treking
Materiał: Nylon Duralite

-----------------------------------------------------------------
RECENZJA:

DATA RECENZJI:
28-10-2013, 04:22

Wstęp
Niniejsza ocena dokonana została na podstawie jednego egzemplarza. Test może dawać orientację nt. jego wad i zalet, próba ta jest jednak niereprezentatywna. Moja pozytywna lub negatywna ocena nie oznacza, że podobną opinię wygłoszą wszyscy. Pamiętajcie też, że Sołtys znany jest z bezlitosnego traktowania swojego sprzętu. Traktujcie poniższy test raczej jako subiektywną opinię, a nie wyrocznię.

Przebieg testu
Plecak otrzymałem do testu w październiku 2012 r., na okres 12 miesięcy. Przez rok używałem Tawoche jako plecaka turystycznego, na kilkudniowe wypady górskie (jesień i zima), a także podczas pieszej wędrówki przez Europę, z Warszawy do zachodniej Hiszpanii. Łączny czas użytkowania wyniósł około 150 dni, z czego 115 dni nieprzerwanie. Sporadycznie służył mi on także jako plecak miejski.

Konstrukcja
Tawoche to plecak wspinaczkowy/turystyczny/narciarski, o pojemności 35 litrów, z odpinaną klapą. Należy do serii \'Light&Fast\' i materiały w nim użyte rzeczywiście są lekkie. Ma smukły kształt typowy dla plecaków wspinaczkowych. Na zewnątrz posiada dwie pętle na narty oraz dwa gumowe uchwyty na czekany. Ma 6 kieszeni: 2 w klapie (wewnętrzna i zewnętrzna), 2 w komorze głównej (mała na portfel i inne drobiazgi oraz duża, płaska, na camelbaga) i dwie kieszenie boczne. Dostęp do komory mamy od góry lub poniżej lewego ramienia, przez boczny zamek. Boczne taśmy umożliwiają przymocowanie maty bądź namiotu.

System nośny to przede wszystkim lekki pas biodrowy z pianki (demontowalny) oraz aluminiowy stelaż o nietypowym kształcie, przypominającym pętlę lub literę \'omega\'. Wolne końce szyny biegną równolegle i łączą się na wysokości ramion w rodzaj podkowy. U dołu wprowadzane są w kieszenie wewnątrz plecaka. Dodatkowo plecy wzmacnia pianka.

Klapa ma półkulisty kształt, typowy dla plecaków wspinaczkowych. Z zewnątrz posiada większą kieszeń, zamykaną na zamek, wewnątrz mniejszą, z siatki. Mocowana jest do plecaka dwiema klamrami oraz aluminiowym haczykiem. Podobny zaczep, w kształcie haka, służy jako klamra od frontu.

Całości dopełnia wewnętrzny komin z cienkiego, nylonowego materiału.

Pod klapą znajduje się taśma z przesuwanymi klamrami, będąca zamknięciem i uchwytem na linę w jednym. Pozwala ona na ściśnięcie ładunku, służy też do mocowania liny. Klapę można zdemontować i i zamknąć plecak poprzez zrolowanie komina i ściśnięcie taśmą, ale oszczędność wagi po takim zabiegu jest mała: http://himountain.pl/uploads/mateusz/taw...G_7688.JPG

Od frontu plecaka mamy dwa gumowe ekspandery oraz 2 gumki, służące do mocowania czekanów. Dodatkowo poniżej, chowane do małych kieszeni, znajdują się 2 pętle do nart:http://www.himountain.pl/jak-zalozyc-narty-i-czekan-na-plecak-tawoche-%28tasmo-i-klamrologia%29

Materiały
Zasadniczy materiał plecaka to nylonowy Duralite. Plecak zdobi co prawda dumna metka \'Cordura Brand Fabric\' , nie oznacza to jednak, że dostajemy wyrób z tego materiału. Wzmocnione Cordurą jest tylko dno.

Klamry to produkt koreańskiego Woojin Plastic.

Zamki błyskawiczne to prawdopodobnie YKK, ale logo producenta posiadają tylko dwa, wewnątrz klapy i w małej kieszonce w komorze głównej.

Po roku użytkowania plecaka przychodzi czas na podsumowanie. Zatem... Panie i Panowie... jedziemy z koksem.

Jakość materiałów
Tawoche jest wyraźnie lżejszy od podobnych modeli wykonanych z Cordury. Różnica jest wyraźna, rzędu pół kilograma lub więcej. Zasadniczy materiał budzi przy tym zaufanie, to lekki, ale solidny w dotyku ripstop. Dobrym pomysłem jest za to dno wykonane z Cordury, gdyż ta część narażona jest na największe ścieranie. Podczas rocznej eksploatacji obserwuję jedynie niewielkie zmechacenie dna, materiał wierzchni, mimo brutalnego czasami traktowania, nie ma oznak zużycia. Zdarzyło mi się upaść i przejechać po skale spakowanym plecakiem. Ja przez chwilę \'składałem\' się do kupy, na nim nie zrobiło to żadnego wrażenia.

Komfort noszenia i system nośny

Plecak nosiłem z obciążeniem od 5 do 15 kg. W górach zazwyczaj był w nim podstawowy sprzęt biwakowy, ubrania, jedzenie, paliwo oraz aparat. W drodze przez Europę dźwigałem także lekki komputer oraz drobiazgi przydatne w długiej drodze.

Pierwsze tygodnie użytkowania były bardzo optymistyczne. Podczas zimowych wypadów w Beskidy, z ciężarem rzędu 8-9 kg, prawie nie czułem ciężaru bagażu. Plecak na lekko jest stabilny, można w nim dość wygodnie biegać. Po wyruszeniu do Santiago szybko okazało się, że 10 kg to graniczna waga, powyżej której pas biodrowy przestaje spełniać swoje zadanie. Sam pas to kilkumilimetrowa pianka obszyta materiałem, z dużymi otworami po obu stronach, dla zmniejszenia wagi. Taka konstrukcja pozwala zaoszczędzić kilkadziesiąt gramów, ale powoduje, że pod obciążeniem pas wyginał się. W efekcie plecak przestawał opierać się na biodrach, zjeżdżał hm... ciut niżej, a ciężar bagażu lądował na barkach. Z upływem czasu problem powiększał się.

Konstrukcja pasa biodrowego: http://tnij.org/tawoche_him_2/

Ciężar ponad 9-10 kg wygina pas biodrowy. Konieczne jest usztywnienie go, najlepiej wkładką z twardszego tworzywa sztucznego.

Dodatkowo w miejscu połączenia z plecami, pas przeciera się wyraźnie: http://tnij.org/biodrowyjpg

Paski barkowe są lekko wyprofilowane i wyłożone sztywną pianką, podobnie jak plecy. Ten element mógłby być bardziej komfortowy. Bardziej miękka i grubsza wyściółka od spodu byłaby mile widziana, ALE gdyby pas biodrowy był sztywniejszy, paski barkowe nie wymagałyby poprawek. Spisywały się dobrze i po 150 dniach w boju nie widać po nich zużycia.

Pianka i stelaż usztywniające plecy również nieźle spełniły swoją rolę, choć co kilkanaście dni musiałem wyciągać i \'doginać\' aluminiową szynę do kształtu pleców. Płaskownik, z którego była zrobiona, powinien być ciut masywniejszy i twardszy tak, by nie wyginał się sam podczas marszu.

Po roku używania pianka w odcinku krzyżowym jest nieco spłaszczona.

Rzeczą której się nie spodziewałem, był problem z końcówkami stelaża: przecierają materiał dna. I to w takim miejscu, które nie zostało wzmocnione grubszym materiałem. Przetarcia pojawiły się w drodze do Santiago i powiększały się szybko. Zużycie materiału udało się zatrzymać poprzez oklejenie końców aluminiowej szyny szarą taśmą. Bez tego jej końcówki szybko ujrzałyby światło dzienne i zaczęły drapać mnie po tyłku: http://tnij.org/stelazjpg

Dostęp do wnętrza
Konstrukcja Tawoche jest szczupła, dostęp do wnętrza jest więc problemem w takiej konstrukcji. Producent rozwiązał go nieźle, choć nie optymalnie.

Haczyk spinający klapę pozwala na szybkie otwarcie i zamknięcie. Jest wygodniejszy niż zwykła klamra i mniej podatny na pęknięcia. Plecak ma jednak niedużą średnicę i wyciąganie czegoś z dna podczas wędrówki, wymagało zazwyczaj wywalenia połowy wyposażenia na zewnątrz. Oczywistym pomysłem był więc boczny suwak, wszyty poniżej lewego ramienia. Niestety, to jeden z najmniej przemyślanych elementów plecaka. Jest on drobny i sprawia wrażenie delikatnego, przez co bałem się za każdym razem, zamykając spakowany plecak. Awaria tego elementu byłaby poważna w skutkach i na miejscu wytwórcy postarałbym się o zamontowanie naprawdę mocnego zamka. Ten który jest obecnie, tylko czeka, aby trzasnąć, co pokazał przykład klapy (patrz niżej).

Kompletnie bezsensowne jest też zakrycie 1/3 suwaka za pomocą bocznej kieszonki. Dwie przegródki po bokach to niezły pomysł, tylko co z tego, jeśli jedna z nich praktycznie likwiduje funkcjonalność zamka? Efekt? Przez boczny suwak dawałem rade wyciągnąć tylko drobne przedmioty, wyciągnięcie np. śpiwora wymagało tak czy inaczej rozpakowania połowy ładunku. Rozwiązanie? Widzę przynajmniej dwa:

1. Zlikwidować boczne kieszonki i przedłużyć boczny zamek.
2. Wszyć zamek od frontu plecaka (przykładem mój stary Treksport Tibet XT, opisany na NGT).

W obu przypadkach konieczne jest jego wzmocnienie, aby ograniczyć ryzyko rozerwania.

Same kieszonki boczne są umiejscowione tak, że bez wyłamywania nadgarstków trudno do nich sięgnąć bez zdejmowania plecaka.

Na koniec, jeśli Tawoche ma być plecakiem wspinaczkowym, brakowało mi zdecydowanie szpejarek. Kieszeń wierzchnią na raki, w plecaku \'light&fast\', można sobie darować, dwie pętelki na pasie biodrowym nic jednak nie ważą, a są wielką pomocą w ścianie.

Jakość szycia

Z początku wszystkie szwy plecaka sprawowały się dobrze. Po 5 miesiącach dwa z nich zaczęły się pruć. Było to obszycie klapy: http://tiny.pl/h87vb i komin: http://tiny.pl/h87vz

Oba na szczęście mało istotne.

W trakcie wędrówki do Santiago, podczas troczenia karimaty, pękł dużo ważniejszy szew, biegnący od frontu i mocujący jeden z bocznych pasków (użyłem wtedy małej siły!). Od tamtej pory ostrożnie mocowałem matę. Niestety, choć są to miejscowe uszkodzenia, jakość szycia w plecaku przestała budzić moje zaufanie. To kolejny szczegół, na który producent powinien zwrócić w przyszłości uwagę.

Klapa i jej kieszenie
Kształt klapy i jej mocowanie rozwiązano dobrze, dwie klamry oraz haczyk zapobiegają jej zjeżdżaniu na tył plecaka. Demontaż jest szybki, a przy dużej ilości bagażu można ją podwyższyć tak, by zakrywała nawet w pełni zapakowany komin. Paradoksalnie, był to jeden z najbardziej kłopotliwych elementów plecaka.

Kieszeń zewnętrzna w klapie okazała się zdecydowanie za płytka. Można wrzucić do niej kilka batoników lub jakieś drobiazgi, jednak po otwarciu zawartość łatwo się wysypuje. Przestrzeń w klapie jest płaska i zbyt mała.

W siódmym miesiącu testu rozpadł się suwak zamykający ww. kieszeń. Bez przykładania dużej siły ząbki po prostu wyszły z materiału, a suwak zaczął regularnie wypadać z ząbków. Kieszeń nadal pełniła swoją funkcję, ale z kilkucentymetrową dziurą: http://ngt.pl/forum/files/upload/8075-43-1.jpg

W deszczu...
Katastrofą okazała się natomiast wodoodporność klapy. Wystarczy 5 minut niezbyt mocnego deszczu, by jej wnętrze zmieniło się w kałużę. Po kolejnych kilku minutach przemakają kolejne warstwy materiału i woda zaczyna dostawać się do komory głównej. Choć z początku chwaliłem impregnację materiału, bardzo szybko zmieniłem zdanie.

Problemem nie jest tylko materiał. Jest nim także długi, niepodklejony szew, biegnący po obwodzie klapy. Według moich obserwacji to właśnie tam woda zaczyna przenikać do wnętrza. Najprostszym sposobem na zniwelowanie tego jest rezygnacja z tego szwu i umieszczenie na jego miejscu suwaka. Ten prosty zabieg sprawi, że kieszeń stanie się głębsza (mniejsza szansa na zgubienie czegoś) i szczelniejsza.

Choć podwyższyłoby to jego wagę, plecakowi zdecydowanie brakuje pokrowca przeciwdeszczowego.

System mocowania czekana, nart, paski kompresyjne
\'Light & fast\' objawia się zastosowaniem oszczędnych dodatków. Klamry są mniejsze, paski boczne węższe, ale dość długie by przyczepić np. karimatę. Można je skrócić za pomocą rzepów by nie dyndały (plus!). O jakości wszycia pasków wspomniałem wyżej.

Czekany mocuje się za pomocą dwóch solidnych ekspanderów i dwóch mniejszych gumek. Te ostatnie przyszyte są do plecaka cienkimi tasiemkami, średnio budzącymi zaufanie. Ale dopóki trzymają, ostrza dziab przylegają do plecaka i nie ma ryzyka przypadkowego zranienia drugiej osoby.

Narty troczone są do dwóch pętli u dołu plecaka i pętli pod klapą. Takie rozwiązanie przyśpiesza może ich zdejmowanie, ale mocowanie na tylnej części plecaka sprawia, że bagaż bardzo obciąża ramiona. Dobra zasada pakowania plecaka mówi: to co ciężkie blisko pleców, aby środek ciężkości był jak najbliżej użytkownika. Tutaj jest on daleko z tyłu. Nie da się wygodnie iść ani nawet zachować równowagi mając ciężkie śladówki lub narty turowe z tyłu. Może sprawdza się na zawodach, ale podczas długich wędrówek zdecydowanie lepsze są uchwyty po obu stronach plecaka.

Dodatkowa drobna uwaga:
Pętle do nart chowane są w niewielkiej kieszonce u dołu plecaka. Dwie warstwy materiału które ją tworzą nie są zszyte, ale sklejone od środka szeroką taśmą. Podczas użytkowania taśma ta pomału odrywała się od tkaniny, co nie miało znaczenia dla funkcjonalności plecaka, ale utrudniało późniejsze pakowanie. Warto rozważyć czy taka kieszeń jest w ogóle potrzebna.

Podsumowanie
I znów będzie na mnie, że rozwalam wszystko jak leci...

Ale nie, to nieprawda. Tak jak napisałem na forum: \'Lajtendfast lajtendfastem, ale jakość szycia musi być\'. I to nie tylko szycia, ale wykonania całości, co objawia się w dbałości o drobiazgi i przemyślanych rozwiązaniach.

Jak podsumować Tawoche? Niezły plecak do wędrówek na lekko, kilkudniowych wypadów \'light&fast\' latem i zimą oraz do wspinaczki. Materiał, choć lekki, wytrzyma kontakt ze skałą lub gałęziami drzew. Przy obciążeniu ok. 8-9 kg będzie komfortowym towarzyszem w drodze lub partnerem w ścianie.

Niestety, mankamenty jakie ujawnił sprawiły, że po roku używania byłem zniechęcony i tylko czekałem na powrót do domu i możliwość przesiadki na stary, cięższy, ale pewniejszy i wytrzymalszy sprzęt. Moja ogólna ocena po minionym roku? Coś w okolicach 3+. Nie najgorzej, ale wystarczy kilka modyfikacji, a będzie zdecydowanie lepiej.

PLUSY:

1. Niska waga przy bardzo dobrej wytrzymałości materiału.
2. Prosta konstrukcja, bez zbędnych elementów.
3. Wielofunkcyjność; plecak nadaje się do wędrówek pieszych i narciarskich, wspinaczki latem i zimą, biegania.
4. Przy wadze bagażu do 8 kg jest wygodny i stabilny.
5. Praktyczny i pomysłowy system mocowania liny.
6. Lepsze niż klasyczne mocowanie czekanów.

DO WYMIANY:

1. Zmiany wymaga system nośny, przede wszystkim zbyt miękki pas biodrowy. Producent powinien zastosować grubszą i sztywniejszą konstrukcję wzmocnioną kawałkiem twardego tworzywa. Nieznaczny wzrost wagi zrekompensowany będzie dużo większym komfortem. Należy też zlikwidować przecieranie się pasa w punkcie, gdzie jest mocowany do pleców.
2. Konieczna jej poprawa dostępu do wnętrza przez boczny suwak, przez zmianę jego położenia lub usunięcie bocznych kieszeni.
3. Zamki błyskawiczne zastosowane w plecaku są niskiej jakości.
4. Większej uwagi wymaga jakość szycia.
5. Konstrukcja klapy powinna zostać zmieniona tak, by zwiększyć jej pojemność i usunąć przeciekający szew.
6. Na dłuższych trasach brakuje pokrowca przeciwdeszczowego i lepszej impregnacji materiału.
7. Zrezygnować z kieszonki, w której chowane są pętle na narty.
8. Usztywnić aluminiowej ramy stelaża i zabezpieczyć jej końcówki.
9. Dodać szpejarki.
10. Gumki mocujące czekany słabo wszyte, nie budzą zaufania.

OCENA PRODUKTU:

Wygoda: 3/5
Wyposażenie: 4/5
Wytrzymałość: 3/5
Ogólna: 3.33/5


[Obrazek: gorce1.jpg]

[Obrazek: walia1.jpg]


Wyrocznia przemówiła, poprosimy więcej szpeju do testów dla wyroczni! Lepszego!
-------------------------------------------
Barto Man człowiekiem roku ngt.pl

Elegancka recenzja!

Sołtys - szacun. Porządna recka.

Tytus wyslij reckę do hima proszę

Ile ten plecak waży na pusto?

Podobno 1200 gram, według informacji producenta. Niestety nie mam odpowiedniej wagi aby sprawdzić.
-------------------------------------------
http://www.lukaszsupergan.com

sasq zapewne chcial do tego nawiązac:
https://ngt.pl/thread-9904.html

chyba że sie mylę:)
---
Edytowany: 2013-10-28 15:45:53

1200 g to chyba dość dużo jak na F&L. Berghaus Arete II o podobnej pojemności jest lżejszy a funkcjonalnie jest podobny (a ma nawet postulowane szpejarki i odpinany pas biodrowy).
Osobiście trochę dziwi mnie taka duża liczba kieszeni. 6? Gdybym projektował plecak wspinaczkowy, nie wpadłbym na więcej niż 4;) Inna sprawa, że taki plecak to dla mnie już trochę mniej wspinaczkowy a bardziej transportowy/główny, na krótsze zimowe ''beznamiotowe'' wypady. Stąd poniekąd rozumiem np. potrzebę pasków bocznych/kompresyjnych, w mniejszych plecakach/wspinaczkowych raczej mi zbędnych a zawadzających.

Ciekawi mnie pas biodrowy. Jak on wygląda? (W zlinkowanej recenzji Pajaka XC3 właśnie pas jakoś nie przypada mi do gustu)
-------------------------------------------
gavagai.ngt.pl

'6 kieszeni' może brzmieć dużo, ale w tym plecaku nie czuje się tego. 2 kieszenie w klapie? Norma w dzisiaj dostępnych modelach. Jedna kieszeń wewnątrz, druga w środku. Trzecia jest kieszonka na suwak w komorze głównej. Czwarta to 'przedział' na camelbaga - także norma. Jedynie kieszenie boczne wymagają przekonstruowania lub likwidacji. Co do mnie optowałbym za tym drugim - dzięki temu dostęp przez boczny suwak będzie o niebo łatwiejszy.

Jak wygląda pas biodrowy? Rzuć okiem tu: http://tnij.org/tawoche_him_2/

Waga plecaka nie ma dla mnie takiego znaczenia, jak jakość systemu nośnego. Idąc ostatnio Łukiem Karpat miałem plecak 55-litrowy, ważący 1950 gramów. To znacznie więcej niż omawiany w powyższym teście Tawoche. Pomimo tego, choć w drodze przez Karpaty mój bagaż był o 2-4 kg cięższy niż na szlaku do Santiago, odczuwalna waga byla wtedy mniejsza. Decydowała jakość pasa biodrowego, która w Karpatach była zdecydowanie lepsza. Przy wyborze plecaka waga jest dla mnie teraz drugorzędna, skupiam się na komforcie noszenia. Podobnie jest z wytrzymałością materiałów. Chętniej wybiorę plecak z Cordury, nawet, jeśli będzie o 200-300 gram cięższy. Jak wspomniałem w teście, Sołtys kasuje wszystko co nietrwałe :)
---
Edytowany: 2013-10-29 01:43:57
-------------------------------------------
http://www.lukaszsupergan.com

@gavagi, może i Arete II jest lżejszy przy tym samym teoretycznie litrażu ale jak spojrzymy na wymiary to co się okaże:
- Plecak Berghaus Arete II 45: 60 x 28 x 19 cm
- Plecak HiM Tawoche 35+10: 68 x 34 x 25 cm

Arete II, o którym pisałem, to 35 l, więc pewnie stąd ta różnica w wymiarach, co wraz z pewnie większą gramaturą materiału w HM, zamkami i innymi dodatkami przesądza o jego większej wadze.
To, co chciałem powiedzieć, nie tyle miało dyskredytować ten plecak jako taki - bo nie uważam wcale, żeby nie miał się on sprawdzać w pewnych zastosowaniach (np. jako transportowy na pewnego rodzaju wycieczki) - a chciałem jedynie napisać, co mi się w nim wydaje niepotrzebne lub podejrzane z mojej, osobistej perspektywy.
W moim najlepszym, jak oceniam, plecaku, starym i pancernym lafuma Extreme 42 są tylko dwie kieszenie (w odpinanej klapie) i zawsze wydawało mi się, że i tak o jedną za dużo;) W drugim moim ulubionym plecaku - bardziej transportowym niż wspinaczkowym (choć nadaje się i do tego) - Treksport Cerro Torre 45+10 są również dwie kieszenie w odpinanej klapie (i co ciekawe - zamiast bocznych pasków kompresyjnych gumosznurek, co jest rzadkim rozwiązaniem a dla mnie użytecznym). W innym plecaku podobnej wielkości (ale niestety przekombinowanym Lowe Alpine Mountain Attack Pro 45+10) są dwie kieszenie w klapie i kieszeń na camelbacka. W plecaku troszkę innej kategorii - stricte już wspinaczkowym - Grivelu 28 jest zaś jedna kieszeń w małej klapie, kieszeń na camelbacka (dobra na trzymanie butów wspinaczkowych;)), dwie boczne siateczkowe (dość wygodne i przy tym litrażu faktycznie pomocne). Innymi słowy oceniam tego HM jako nieco przekombinowanego, przynajmniej jak na plecak wspinaczkowy i to spod znaku F&L. Te boczne kieszenie (przynajmniej!) bym uciął (no bo skoro jest już kieszeń na camelback, to przy takiej stosunkowo dużej pojemności plecaka nie byłoby mi żal zajmować miejsce camelbackiem), podobnie jak zrezygnowałbym z bocznego zamka. No ale to takie tylko uwagi wygłaszane z perspektywy wyobrażenia o idealnym plecaku tej pojemności i takiego zastosowania:)
-------------------------------------------
gavagai.ngt.pl

Ale arete, o ile dobrze pamiętam, nie ma stelaża. A ten HiM ma takowy
-------------------------------------------
Barsus

Ja mam odmienne zdanie (forum dyskusyjne ;) ) nie tyle nie kupiłbym co nie zabieram już w teren plecaka bez kieszeni bocznych mieszczących butelkę PET czy litrowy termos. Bukłaka nie mam, kieszeń na niego wykorzystuję inaczej więc tu nie mam zdania.

Ja z takich kieszeni bocznych to również korzystam, ale w mniejszych plecakach (choć nie uważam je za konieczne). Mam takie w BD RPM 26 i wspomnianym Air Techu 28 od Grivela. W obydwu dość dobrze są one skonstruowane i wygodnie się sięga po butelkę bez zdejmowania plecaka. Gorzej jest w inov-8 Race Elite 25, więc w nim raczej z nich nie korzystałem. W Simondzie Cliff 20 (mój ulubiony ostatnio plecak) nie ma bocznych kieszeni na butelki (jest za to na camelbaga), jest za to boczna zapinana na zamek kieszonka do spakowania plecaka lub pełniąca funkcję np. schowka na dokumenty - i też jest git. W takich większych wodę transportuję wewnątrz a moment sięgnięcia po wodę wykorzystuję na chwile odpoczynku:)
---
Edytowany: 2013-10-29 22:30:30
-------------------------------------------
gavagai.ngt.pl

Tez mi się trochę przekombinowany ten plecak wydaje
Zwłaszcza jak porównam z obecnie ulubionym warthogiem 38 Blue ice'a
Plecak jednak kompromisowy jeśli chodzi o dizajn, nic nowego

Tomek bo to po części zależy od rodzaju aktywności.
Raczej stojąc na jednej nodze w zatłoczonej marszrutce nie sięgniesz do plecaka... który masz na plecach :) po butelkę.
I jeszcze milion innych sytuacji spotykanych na wschodzie z alkoholem w roli głównej.
A z niedalekiej przeszłości to nie miałem za bardzo gdzie postawić-odstawić plecak na półce. Znaczy było jedno miejsce ale całkowicie w błocie i usyfiło by dno i front. A musiałem bo chciałem się napić. Zdecydowałem się na przypięcie plecaka do klamry karabinkiem za ucho transportowe. Bardzo głupia rzecz z mojej strony. Jak by trykło... to tak na początek aparat za 1300 zł i tak dalej i tak dalej. Nie trykło, wisiał, ale przechodził gościu i potrącił. Wypadła pucha i spadła w przepaść. Moja wina bo nie zasunąłem do końca - miałem zaraz schować butelkę. Gdyby były dobrze umieszczone boczne siatkowe to bym się napił nie zdejmując plecaka.
Boczne siatkowe przydają mi się także do przenoszenia śmieci - najczęściej po batonach.

Masz Pawle rację, nie podważam użyteczności kieszeni bocznych (bo - jak pisałem - sam z nich korzystam, choć w mniejszych plecakach, również jako podręczną śmietniczkę), niemniej w takim plecaku przedstawianym przez producenta jako m.in. wspinaczkowy ich użyteczność, przy tym litrażu, wydaje mi się kontrowersyjna. Oczywiście rozumiem dążenie przez producenta do maksymalnej uniwersalizacji produktu, ale skutkuje to tym, że plecak spod znaku L&F podejrzanie dużo - jak na tę kategorię - waży. Znak L&F wygląda pewnie bardziej ''bojowo'', ale w tym przypadku to mi wygląda na raczej pusty chwyt marketingowy HM a nie rzeczywiste dążenie do minimalizacji wagi.
(A co do stawiania plecaka w błocie: dlatego kocham swego staruszka lafuma Extreme 42 - ma gumowany spód:))) - inna sprawa, że dwukrotnie wspinając się z nim z odpięta klapą gumowany spód zadziałał jak wiadro, co spowodowało, że do schronu przyniosłem w plecaku nieplanowane na oko 3-5 l szlamu;))
---
Edytowany: 2013-10-30 10:44:29
-------------------------------------------
gavagai.ngt.pl

Z mojego doświadczenia przy używaniu tego plecaka: kieszenie boczne przydają się wrzucenia papierka po cukierku, ale już nie wciśnięcia termosu. Dlaczego? Aby kieszeń pomieściła termos lub butelkę, musi być obszerna, tymczasem w Tawoche kieszonki są płaskie i z trudem mieszczą coś więcej niż 2-3 batoniki. Zwłaszcza gdy plecak jest pełny trudno w nie wcisnąć coś więcej niż dłoń. Można zrobić kieszonki, które byłyby nieco ''obwisłe'', a przez to pojemniejsze, ale w plecaku wspinaczkowym jest to zbędne, a w ciasnych przestrzeniach niewygodne. Wyobrażam sobie przechodzenie np., wąskiego komina skalnego i zahaczenie taką kieszonką o skałę - wyrwałbym ją.

Dodatkowo nawet gdyby do takiej kieszonki mieścił się termos, w trakcie marszu użytkownik waliłby w niego łokciem.

I ostatnia rzecz - boczna kieszonka w Tawoche ma 2 wady:
- trudny dostęp bez zdejmowania plecaka (trzeba wyłamywać nadgarstki),
- utrudnia korzystanie z bocznego suwaka.
Według producenta jest to plecak wspinaczkowo-narciarski. Jeśli tak, to brakuje mi w nim uchwytów na narty po bokach. na logikę powinny być umieszczone tam, gdzie teraz są kieszenie. Bez żalu wyrzuciłbym więc te małe dodatki, a w dolnej części plecaka wszył 2 uchwyty na narty turowe czy śladówki. Takie rozwiązanie mam w obecnie używanym Treksport Tibet XT. Ma to te zaletę, że gdy nie niesiemy na plecaku nart, uchwyty doskonale służą jako szpejarki.

@ Gavagai - ostatnie przejście Karpat robiłem z plecakiem, który od frontu miał dostęp do komory przez długi zamek. Bardzo podobało mi się takie rozwiązanie, ale pod dwoma warunkami: musi on być odpowiednio długi i pancerny. W Tawoche nie jest ani długi, co utrudnia dostęp do środka ani pancerny. Ttak jak napisałem - czasem bałem się go zasuwać.
---
Edytowany: 2013-10-30 15:51:07
-------------------------------------------
http://www.lukaszsupergan.com

Gumi
Pytałem z czystej autentycznej ciekawoiści

Stron: 1 2 3