NGT

Pełna wersja: [Recenzja] Snow Peak Trek 700 Titanium
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
OPIS PRODUKTU:

materiał: tytan
waga: 135 g
pojemność: 700 ml
wymiary: garnek: 10.5 x 12.8
producent: Snow Peak, Japan
gwarancja: 24 miesiące
cena: 199zł

-----------------------------------------------------------------
RECENZJA:

DATA RECENZJI:
27-08-2013, 15:57

Na wstępie pragnę podziękować firmie Waterfall - dystrybutorowi marki Snow Peak w Polsce jak i kierownictwu NGT za użyczenie do testów omówionego poniżej produktu. Zgodnie z umową, po roku użytkowania z haczykiem wynikającym z faktu, że sezon letni kończy się dopiero teraz, zamieszczam swoją recenzję. Do testów otrzymałem zaś tytanowy garnuszek Trek 700 Titanium (0,7l) japońskiej marki Snow Peak. Od dnia otrzymania do dzisiaj, przejechał ze mną wzdłuż i wszerz całą Rumunię, odwiedził także Beskid Mały i jeziora Puszczy Noteckiej, brał też udział w kilku turniejach rycerskich w całej Polsce. Poza tym niekiedy korzystałem z niego w domu, zarówno do picia jak i gotowania.

Pierwsze wrażenie

Garnuszek wygląda bardzo niepozornie. Na pierwszy rzut oka człowiek myśli sobie, że to niemożliwe, żeby takie coś kosztowało aż 200zł, a jednak! Może to dobrze, że naczynie nie sprawia wrażenia drogiego sprzętu, gdyż dzięki temu rosną szanse, że osoba trzecia się na nie nie połasi. Poza tym, surowy wygląd, nadaje mu specyficznego charakteru - sprzętu dla prawdziwego turysty a nie high-endowej zabawki dla szpanerów :) Logo producenta również jest bardzo dyskretne - jedno małe na pokrywce, drugie zaś na płytce mocującej uchwyty. Dopiero wzięcie garnuszka do ręki mówi człowiekowi, że mamy do czynienia z produktem wyjątkowym. Zaskakująca jest bowiem waga naczynia, której praktycznie nie czuć. Po zważeniu na elektronicznej wadze kuchennej garnuszka bez pokrywki, wyświetlacz wskazał 94 gramy! - (http://tinypic.com/view.php?pic=2ltnjn5&s=6) (z przykrywką 128 gramów) Dla porównania, mniejsza menażka znanego dobrze wszystkim aluminiowego zestawu Harcerz waży 144 gramy (bez pokrywki), a kubek termiczny Berghausa o pojemności mniej więcej 0,5l - 128 gramów. Waga jest więc pierwszą i największą zaletą omawianego produktu. Jeżeli ktoś ceni sobie turystykę light & fast, to niewątpliwie powinien zwrócić uwagę na omawiane naczynie. Zaskakuje jedynie zastosowanie pokrywki ze stali, która niestety do najlżejszych nie należy...

Budowa

Klasyczna konstrukcja z wytłoczoną wewnątrz miarką kończącą się na 0,5l, choć pojemność kubka to 0,7l, obok miarka w OZ. Z boku kubka składane uszka motylkowe, które po złożeniu ładnie przylegają do naczynia. W zestawie pokrywka z dwoma małymi haczykami, które po przykryciu nachodzą na brzeg kubka, z drugiej zaś strony zagięty do góry kawałek metalu, który podczas zdjęcia pokrywki umożliwia jej zaczepienie o brzeg kubka, zaś po przykryciu garnuszka i przytrzymaniu zań przykrywki umożliwia łatwe odlewanie nadmiaru wody przez wycięcie w pokrywce. Dzięki wycięciu widzimy również kiedy woda zaczyna się gotować, gdyż przez otworek unosi się para wodna. Sama powierzchnia garnuszka jak i przykrywki mocno się palcuje, co będzie widoczne na załączonych przeze mnie zdjęciach. Oczywiście w niczym to nie przeszkadza, kubek jest do gotowania, nie do oglądania. Ścianki naczynia są stosunkowo cienkie, jednakże mocniejsze ściśnięcie kubka pokazuje kolejną przewagę tytanu nad aluminium - materiał tylko nieznacznie się ugina. Przy tak cienkich ściankach wykonanych z aluminium kubek mocno by się odkształcił. W zestawie do kubka dodawany jest również siateczkowy woreczek ze sznureczkiem i stoperem, miły dodatek, dzięki któremu pokrywka nie spadnie z kubka podczas transportu.

Czas gotowania

Ze stoperem w dłoni zrobiłem trzy testy - tą samą ilość wody (0,5l), na takim samym ogniu, pod przykryciem, zagotowałem w Snow Peaku a następnie w mniejszym garnuszku aluminiowym z zestawu Harcerz. Czasy to 7:10 w przypadku Snow Peaka, i 7:06 w przypadku garnka aluminiowego. Morał - tytan, przy większej wytrzymałości i równie małej co aluminium wadze, zagotował wodę w zbliżonym czasie, mimo gorszego przewodnictwa cieplnego samego tytanu w stosunku do aluminium. Zauważyć należy również, iż powierzchnia grzewcza (denko) w przypadku kubka tytanowego, była mniejsza niż w przypadku garnuszka aluminiowego, co jeszcze lepiej świadczy o Snow Peaku. Pamiętajmy również, że tytan nie truje tak organizmu ludzkiego jak niezdrowe aluminium. Następnie tą samą ilość wody zagotowałem na dworze, na kuchence turystycznej Primus Technotrail przy zastosowaniu gazu GoSystem. Wynik - 6:50, przy dużej wilgotności powietrza, temperaturze 18 stopni i w miarę bezwietrznej pogodzie. Miłe zaskoczenie, uzyskałem lepszy czas niż na domowej kuchni gazowej. Trzeci test polegał na zagotowaniu 0,5 litra wody w pomieszczeniu (temperatura otoczenia 22 stopnie C) na kuchence turystycznej Primus Technotrail przy zastosowaniu gazu firmy Coleman, bez przykrywania garnuszka - czas 5:30. Na potwierdzenie filmik: http://youtu.be/uJ5THKGKTkI Podsumowując, przy wszystkich swoich zaletach, kubek tytanowy, również pod względem prędkości gotowania jest doskonałą alternatywą dla naczyń aluminiowych.

Funkcjonalność i użytkowanie

No dobra, jak więc to wszystko sprawdza się w praktyce? W pierwszej kolejności zwrócę uwagę na fakt, że podczas gotowania rączki kubka nieco się nagrzewają, szczególnie w dolnej części. Na szczęście, nie na tyle by móc się oparzyć. Jednocześnie, trzeba jednak pilnować, by ogień palnika nie wychodził poza powierzchnię denka kubka, wówczas bowiem uchwyty mogą szybko nagrzać się na tyle, by o poparzenie nie było już trudno, poza tym gotowanie jest wówczas mniej ekonomiczne. Nagrzewa się również pokrywka - jeżeli będziemy chcieli odlać wodę zaraz po zdjęciu kubka z ognia, poczujemy, że odstający kawałek metalu służący do przytrzymywania przykrywki jest dość ciepły, choć tutaj też nie można mówić o temperaturze powodującej poparzenia. Mimo wszystko należy być ostrożnym, najlepiej chwilę przed zdjęciem kubka z gazu, zmniejszyć jego moc tak by płomień nie wychodził poza denko, lub całkowicie zgasić palnik, co jednak czasem nie jest opłacalne, szczególnie gdy po chwili znowu chcemy coś gotować.

Po drugie, dobrym rozwiązaniem jest umieszczone w pokrywce wycięcie, dzięki któremu nie musimy jej co jakiś czas zdejmować by sprawdzić czy woda się gotuje. To zasygnalizuje nam bowiem ulatniająca się para. Wycięcie pozwala również na odlanie czy odcedzenie wody z gotującego się ryżu czy makaronu bez większej obawy o wylanie całej zawartości, nie musimy bowiem zdejmować pokrywki, którą zaopatrzono w dwa małe haczyki i wypustkę. Jeżeli chcemy odlać wodę przy zamkniętej pokrywce musimy docisnąć wypustkę kciukiem w kierunku rączki kubka lekko do dołu. Choć teoretycznie nie zdarzyło mi się jeszcze przy dociskaniu w ten sposób zrzucić pokrywki to nie jest to zbyt pewne rozwiązanie i radziłbym stosować je tylko w razie konieczności, w innych zaś przypadkach normalnie zdejmować pokrywkę i przelewać zawartość kubka. Sama pokrywka też nie jest zbyt dobrze przemyślana pod względem zdejmowania. Haczyki na jej brzegu nie umożliwiają szybkiego i łatwego jej zdjęcia. Po raz kolejny musimy być bardzo ostrożni by się nie poparzyć. Znajomych, którym przyszło korzystać z kubka również to irytowało. Osobiście, na miejscu producenta usunąłbym te haczyki z kolejnego modelu, gdyż poza ułatwieniem odlewania nadmiaru wody przy zamkniętym kubku nie ma z nich większego pożytku.

Podczas wyjazdów przydała się również wytłoczona wewnątrz naczynia miarka, niewątpliwie jest ona miłym dodatkiem, z którym nie zawsze mamy do czynienia w przypadku wyrobów konkurencji.

Zachwyca waga uzyskana dzięki zastosowaniu tytanu i dość cienkich ścianek. Czy nie wpływa to jednak na żywotność produktu? Mimo pozornej nietrwałości kubka, po przeszło rocznym użytkowaniu nie nosi on większych śladów zużycia. Wnętrze nie odbarwiło się ani nie porysowało, kubek nie uległ także odkształceniu, na jego powierzchni nie ma żadnych wgniecień, mimo że większość czasu na wyjazdach spędził w mocno zapakowanym plecaku, niekiedy będąc w bezpośredniej styczności innych twardych przedmiotów - aparatu, czy chociażby menażek. Ślady użytkowania widać jedynie na zewnątrz. Tam znaleźć można obecnie kilka rysek, delikatne odbarwienie na denku kubka jak i w dolnej części ścianek (od linii ognia) Poza tym, kubek jak się palcował, tak się palcuje.

Jednym z mankamentów kubka jest troszkę za mała średnica. Widać to będzie po zdjęciu z kartuszem gazu położonym na kubku. Producent informuje iż kubek pomieści małe kartusze o pojemności 100 gramów gazu, te jednak są w Polsce mało popularne i nieopłacalne w zakupie ze względu na cenę. Powszechnie stosowane zaś kartusze o pojemność 220-230 gramów są już odrobinkę za duże by zmieścić się do garnuszka (a przynajmniej mój GoSystem i Coleman). Wielka szkoda, szczególnie, że wystarczyłoby, by średnica garnuszka była większa o jakieś 5-10 mm by kartusz ładnie do niego wchodził. Poza tym, wysoki i wąski kubek jest również mniej wydajny energetycznie - zmusza bowiem do zmniejszenia mocy palnika, tak by płomień nie wychodził poza brzegi naczynia, a w przypadku gotowania na kuchenkach na paliwo stałe liczyć musimy się niestety z tym, że płomienie okalać będą garnuszek aż po same uszy... O kwestii stabilności kubków z mniejszym denkiem nawet nie będę wspominać.

Podczas gotowania - głównie podgrzewania gotowych posiłków, warto często mieszać w garnuszku. Inaczej bowiem część produktów spożywczych ma tendencję do szybkiego przywierania do dna kubka i przypalania się. Nie jest to nagminne, różnica między naczyniami z powłoką nieprzywierającą a tytanowym dnem kubka jest jednak widoczna. Mimo wszystko, jak na warunki turystyczne i w sumie nieco inne przeznaczenie kubka, nie ma na co narzekać :)

Na koniec jeszcze jedna uwaga, niestety pijąc z rzeczonego kubka można niekiedy wyczuć specyficzny metaliczny posmak. To tylko moje subiektywne odczucia, jednakże w przypadku klasycznych kubków termicznych (stalowych) posmak ten jest według mnie zniwelowany praktycznie do minimum.

Dla kogo?

Pomijając wszystkie te uwagi warto zadać sobie jeszcze pytanie czy kubek o pojemności 0,7 litra i takich wymiarach jak opisywany przeze mnie model, jest uniwersalnym rozwiązaniem biwakowym? Odpowiedź brzmi - to zależy. Pamiętać musimy, że proporcje naczynia zmuszają nas do ograniczenia się do gotowania w wodzie i odgrzewania. Klasyczna menażka z szerokim dnem i pokrywką pozwoli dodatkowo smażyć, chociażby na pokrywce. W kubku 0,7l byłoby to bardzo utrudnione, chociaż nie mówię że niemożliwe. Dla przykładu jajecznicę z trzech jajek da się omawianym Snow Peaku przyrządzić bez większych problemów. (http://i40.tinypic.com/2afeb9v.jpg) Kubek będzie jednak zbędny w przypadku gdy gotuje się dla większej ilości osób. Gdy np. gotowałem dla dwóch osób ryż i gołąbki ze słoika w ruch poszły już klasyczne menażki, były wygodniejsze w użyciu i pojemniejsze.

Dla kogo kubek będzie więc idealny - dla fanów turystyki light&fast, szczególnie tych, którzy lubią samotne wyprawy w nieznane. Kubek ma bowiem idealne wymiary do użytku dla jednej osoby - pozwala na przygotowanie na raz dużej porcji herbaty - chociażby do przelania następnie do termosu. Na siłę możemy w nim również przygotować ryż, jajecznicę i jakieś odgrzewane mięso. Pozostawiony ryż w miarę długo trzyma ciepło, starczy więc czasu by odgrzać jeszcze jakieś klopsiki itp. Do przyrządzenia zupek chińskich, budyni instant czy liofilizantów garnuszek również idealnie się nada. Jeżeli jednak wybieracie się na camping samochodem, lub nie macie większych ograniczeń bagażowych, a dodatkowo wybieracie się na wyjazd większą grupą, wygodniejsze w użyciu i praktyczniejsze będą naczynia o wymiarach bardziej przystosowanych do gotowania. Takowe, w wersji tytanowej, również znajdują się w ofercie firmy Snow Peak. Dla przykładu, wskazać można Ti-Mini Solo Combo, 3 Piecie Titanium Cookset czy Trek 900 Titanium. Ten ostatni jest wg mnie najciekawszą propozycją, łączącą w sobie niewielkie wymiary zewnętrze, lekką wagę i naczynia pozwalające na sprawne gotowanie bez większych ograniczeń. Podsyłam jeszcze link tego ostatniego -  http://www.waterfall.pl/produkty/turysty...-titanium/

Warto również wspomnieć o cenie kubka, który przyszło mi testować. W moim odczuciu cena 200zł za to naczynie to sporo, szczególnie, że wspomniany wcześniej większy Trek 900 z patelenką w zestawie kosztuje tylko 50zł więcej. Nie można również nie zwrócić uwagi na fakt, iż za oceanem cena opisywanego przeze mnie produktu jest circa 35% niższa.

Podsumowanie

Kubek Snow Peak Trek 700 Titanium nie do końca mnie przekonał. Jest to produkt solidny, wytrzymały a przy tym bardzo lekki i umożliwiający szybkie zagotowanie wody. Na pewno posłuży długie lata. Zalety te jednak przypisać trzeba w pierwszej kolejności tytanowi a nie produktowi jako takiemu. W codziennym użytku przeszkadza bowiem nieco zbyt małe denko ograniczające zastosowanie kubka w szeroko pojętym kuchennym użytku. Wykonana ze stali ciężka pokrywka z haczykami utrudniającymi jej łatwe zdjęcie, również budzi we mnie mieszane odczucia, podobnie zresztą jak szybko nagrzewające się rączki. Z czasem idzie się do tego oczywiście przyzwyczaić. Dopełnieniem wad, jest wg mnie zbyt wygórowana cena. Niestety 200zł to dużo za dużo jak za taki produkt. W niższej cenie lepiej kupić sobie zestaw naczyń z anodyzowanego aluminium, który będzie tańszy, bardziej uniwersalny i nieznacznie tylko cięższy od omawianego Snow Peaka. Przykładem może być zestaw Pinguin Solo X lub Primus Litech Trek Kettle. Snow Peak Trek 700 Titanium pozostawmy zaś zamożniejszym maniakom turystyki light&fast i górskiego minimalizmu.

Zalety:
- lekki
- wytrzymały
- pozwala szybko zagotować wodę

Wady:
- cena
- nieprzemyślana, ciężka pokrywka ze stali
- zbyt małe denko utrudniające wygodne gotowanie
- szybko nagrzewające się elementy

Pozostałe zdjęcia:
- cały kubek: http://tinypic.com/view.php?pic=i5nk2s&s=6
- miarka wewnętrzna: http://tinypic.com/view.php?pic=n2n8mg&s=6
- pokrywka: http://tinypic.com/view.php?pic=2vt5oo2&s=6
- rączki: http://tinypic.com/view.php?pic=241jvjr&s=6
- z Harcerzem: http://tinypic.com/view.php?pic=2898xsi&s=6
- na gazie: http://tinypic.com/view.php?pic=14o402q&s=6


[Obrazek: 2%5B30%5D.jpg]

[Obrazek: 1%5B31%5D.jpg]


Dobry test i opis. Pomiary na miejscu, porównania z innymi produktami bardzo na miejscu. Jak zawsze przy recenzjach marudzę na to, że nie ma wspomnianej ceny, tak tu jest za dużo o piniondzach, takich filozoficznych uwag :-) Chociaż bardzo podoba mi się podanie przykładów innych produktów, tego samego, czy innych producentów.

Nemesis, piszesz tak dużo na ngt, że imo czas na założenie strony i umieszczanie zdjęć z testów tam. Czasowo będzie porównywalnie, a będziemy spokojniejsi, że te zdjęcia nie przepadną za czas jakiś, z moich doświadczeń z takimi linkami jak tu zamieściłeś, za czas niedługi..

Czekam na następne Twoje testy i opisy :-)

Dzięki za ciepłe słowa! Ze zdjęciami i linkami to prawda, dlatego zawsze wspominam, że limit zdjęć dodawanych do recenzji powinien być większy niż 2, podobnie jak ich rozdzielczości, bo takie ograniczenia były dobre kilka lat temu, a nie w czasach gdy zdjęcie z aparatu potrafi ważyć 10MB a duże serwery nie są tak drogie w utrzymaniu jak kiedyś :) Szczególnie, że od pewnego czasu możemy już dodawać aż trzy zdjęcia do jednego posta, dwa zdjęcia na recenzję to stanowczo za mało :)

A o cenie, no cóż, nieco skróciłem ;)
---
Edytowany: 2013-08-27 19:16:25

Nemesis bardzo fajnie zorganizowany test.
Od siebie dodam jeszcze że różnicę w czasach gotowania tytan/alu daje sie zauważyć najlepiej przy topieniu śniegu.
W przypadku tytanu zbyt mocno ubity snieg, chwila nieuwagi i już masz przyjarane.
Zgadzam się również co do ceny - wyjechana w kosmos w PL. Ale to standard w przypadku trudniej osiągalnych towarów. W Niemczech w TK-Maxx widziałem ten kubas za niecałe 25 Euro na jakiejś wyprzy.

Mnie się nawet dzisiaj momentalnie cebulka przyjarała :D


[Obrazek: 8296-5-1.jpg]

Bardzo rzeczowa recenzja. Nawiązałeś w niej do LtTech Trek Kettle Primusa, ja akurat posiadam ten garnuszek i mieszczę w nim kartusz Campingaz CV 470 PLUS. Co jest super wygodne przy dłuższych wypadach. 200 zł za kubek, to 50 euro, fakt cena powala.

Co do wagi to szału nie ma, a wręcz jestem zdziwiony ze produkt za takie pieniądze waży tyle samo co zwykły kubek blaszak sprzedawany w marketach za 5 zł.
Aż zacytuje sam siebie : Dla porównania wagi, klasyczny stalowy kubek 0,7l waży 94,6 g
waga jubilerska
To tyle w temacie f&l
-------------------------------------------
Sprwy nie toczą się lecz zap... biegiem

Mam w domu litrowy kubek/garnuszek polewany (taki stricte do gotowania) - waży 334 gramy,
Tobie pewnie chodzi o taki blaszak - http://www.saguaromike.com/sklep/galerie...wy_402.jpg
Kiedyś takiego używałem, ale poza wodą nie umiałem nic na nim zagotować, kubek się giął, wszystko przywierało i się przypalało, pomijam już, że cały się momentalnie nagrzewał i trzeba było przez szmatę chwytać :)

Posiadalem przez jakiś czas. Konstrukcja pokrywki mnie zniechecila.
Uważam, że Esbit jest lepszym wyborem. Wewnątrz mieści się kartusz 100 gry + palnik i to wystarcza. Choć SnowPeak ma tak uszyty pokrowiec, że na pokrywce mieści się kolejna setka, całość czyniąc wygodnie pakowana.
-------------------------------------------
Pim