24-02-2013, 23:15
OPIS PRODUKTU:
Producent - Meindl
Sztywność podeszwy - B
Waga - 1.5 kg
Membrana - bez membrany
Podeszwa - Vibram Multigriff
Materiał zewnętrzny - skóra licowa
Materiał wewnętrzny - skóra
Dostosowane do raków - brak
-----------------------------------------------------------------
RECENZJA:
DATA RECENZJI:
25-02-2013, 00:07
Witam wszystkich.
Na wstępie chciałbym powiedzieć, że niemal rok temu starałem się napisać recenzję tego buta, niestety naruszyłem regulamin i mój opis wylądował w wątku poświęconym temu modelowi:
http://ngt.pl/forum/meindl-borneo-pro-mfs,7873.html
Buty użytkuję od listopada 2011. W zasadzie na dzień dzisiejszy podtrzymuję większość rzeczy, które napisałem w linku powyżej, natomiast chciałbym tutaj dodać kilka uwag.
Wygoda
W maju 2012 w Beskidzie Wyspowym buty sprawiły mi niemiłą niespodziankę, mianowicie już po pierwszym dniu miałem całkowicie zmasakrowane pięty. Nie wiem, czy nie zawiązałem ich odpowiednio, czy może jeszcze but nie był rozchodzony (raptem od kupna miałem go na dwóch wycieczkach i kilka razy na nogach w mieście gdy spadł śnieg). W każdym razie bez plastrów się nie obeszło. Na kolejnych wypadach w Tatry Zachodnie, Vielką Fatrę, Tatry Słowackie i w Dolomity (czerwiec - lipiec 2012) jeszcze przed założeniem buta zakładałem na pięty plastry - profilaktycznie. I poskutkowało. Potem w Bawarii już nie zakładałem, chciałem sprawdzić, czy da się chodzić bez plastrów i już było ok. Od tamtej pory nie mam nieprzyjemnych niespodzianek z piętą, a byłem potem jeszcze dwa razy w Tatrach i raz w Pieninach. Widocznie buty wymagały jednak dłuższego rozchodzenia. Obecnie mając je na nogach zupełnie nie zwracam na nie uwagi gdy idę (no, prawie zupełnie) - co znaczy, że but spełnia swoje zadanie idealnie, a nie przeszkadza i każe ciągle się o siebie martwić. I tak powinno być.
Co do miejsca w palcach, którego mi brakowało (chodzi o miejsce w pionie - między podeszwą a wierzchem buta) to poradziłem sobie w ten sposób, że starłem wkładkę w okolicach palców, jest teraz w tym miejscu ok 2mm cieńsza. Teraz już w ogóle jest bomba. To jest dość sztywny but i nie za bardzo można za pomocą sznurówek regulować luz śródstopia. Ilekroć je zakładałem to myślałem, że może jednak powinienem był wziąć pół numeru więcej (czyli 9, a moje są 8.5), ale w sklepie ilekroć takie przymierzałem były za duże, a na szlakach po kilkunastu minutach miałem pewność, że nie mogłem wybrać 9, musiałbym zakładać drugą skarpetę.
Ostatnio kupiłem model Ohio, wersja bez GTX, numer 9. Po pierwszym założeniu - ideał, ale test dopiero przed nimi. W nich natomiast luz już można regulować bardzo dobrze sznurówkami.
Wodoodporność
Nic się nie zmieniło, but zaimpregnowany skutecznie blokuje wodzie dostęp do środka. Jednak tu mała uwaga - po powrocie z wycieczki trzeba but przejrzeć i miejsca, gdzie jest poturbowana skóra ponownie nawoskować. Staram się jednak nie robić tego zbyt często, żeby nie stracić oddychalności.
Oddychalność
Miałem w nich nie chodzić w upał, kupić sobie jakieś niskie treki, ale tak mi się fajnie w nich chodzi, że innych butów nie kupowałem. Zresztą zdałem sobie sprawę, że trzymanie kostki to naprawdę kluczowa sprawa. Stopa sie poci, tu nie ma co ukrywać, aczkolwiek wkładki dość dobrze odprowadzają pot ze spodu stopy. Natomiast sporo potu zbiera się w czubkach palców. Nie jest jednak tak źle, o wiele bardziej pocę się w butach do pracy w biurze niż przez cały dzień łażenia w Meindlach.
Odporność
But ma się bardzo dobrze, po kilkunastu kilkudniowych wycieczkach w góry nic się nie odkleja, ani nie rwie. Skóra wewnątrz nie popękała, nie wyschła, jest wciąż przyjemnie miękka, dbam o nią kremując ją kremem nawilżającym :) Podeszwa nie starła się mocno, jej twardość zapewnia mi zarówno stabilizację ruchów jak również ''czucie'' gruntu, co jest dla mnie ważne. W sztywniejszym bucie nie czułbym się pewnie. Pełny otok to super sprawa. Jak widać na zdjęciach, czuby są już mocno poharatane, głównie w Tatrach i Dolomitach, gdzie wapienie tną skórę jak żyletki. Ale nic nie przecieka, nic nie pęka, mam podstawy wierzyć, że but wytrzyma jeszcze kilkadziesiąt podobnych wycieczek.
Podsumowanie
Zabieram je w góry wysokie i na śnieg. Teraz nie żałuję ani złotówki, jakie na nie wydałem, choć miałem z nimi parę nieprzyjemności. W sezonie pozaśniegowym na Beskidy, Bieszczady, Pieniny itp. kupiłem Ohio, które są sporo lżejsze i wygodniejsze. Zobaczę jak się sprawdzą.
OCENA PRODUKTU:
Oddychalność: 3/5
Podeszwa: 5/5
Wodoodporność: 5/5
Wygoda: 4/5
Wytrzymałość: 5/5
Ogólna: 4.40/5
Producent - Meindl
Sztywność podeszwy - B
Waga - 1.5 kg
Membrana - bez membrany
Podeszwa - Vibram Multigriff
Materiał zewnętrzny - skóra licowa
Materiał wewnętrzny - skóra
Dostosowane do raków - brak
-----------------------------------------------------------------
RECENZJA:
DATA RECENZJI:
25-02-2013, 00:07
Witam wszystkich.
Na wstępie chciałbym powiedzieć, że niemal rok temu starałem się napisać recenzję tego buta, niestety naruszyłem regulamin i mój opis wylądował w wątku poświęconym temu modelowi:
http://ngt.pl/forum/meindl-borneo-pro-mfs,7873.html
Buty użytkuję od listopada 2011. W zasadzie na dzień dzisiejszy podtrzymuję większość rzeczy, które napisałem w linku powyżej, natomiast chciałbym tutaj dodać kilka uwag.
Wygoda
W maju 2012 w Beskidzie Wyspowym buty sprawiły mi niemiłą niespodziankę, mianowicie już po pierwszym dniu miałem całkowicie zmasakrowane pięty. Nie wiem, czy nie zawiązałem ich odpowiednio, czy może jeszcze but nie był rozchodzony (raptem od kupna miałem go na dwóch wycieczkach i kilka razy na nogach w mieście gdy spadł śnieg). W każdym razie bez plastrów się nie obeszło. Na kolejnych wypadach w Tatry Zachodnie, Vielką Fatrę, Tatry Słowackie i w Dolomity (czerwiec - lipiec 2012) jeszcze przed założeniem buta zakładałem na pięty plastry - profilaktycznie. I poskutkowało. Potem w Bawarii już nie zakładałem, chciałem sprawdzić, czy da się chodzić bez plastrów i już było ok. Od tamtej pory nie mam nieprzyjemnych niespodzianek z piętą, a byłem potem jeszcze dwa razy w Tatrach i raz w Pieninach. Widocznie buty wymagały jednak dłuższego rozchodzenia. Obecnie mając je na nogach zupełnie nie zwracam na nie uwagi gdy idę (no, prawie zupełnie) - co znaczy, że but spełnia swoje zadanie idealnie, a nie przeszkadza i każe ciągle się o siebie martwić. I tak powinno być.
Co do miejsca w palcach, którego mi brakowało (chodzi o miejsce w pionie - między podeszwą a wierzchem buta) to poradziłem sobie w ten sposób, że starłem wkładkę w okolicach palców, jest teraz w tym miejscu ok 2mm cieńsza. Teraz już w ogóle jest bomba. To jest dość sztywny but i nie za bardzo można za pomocą sznurówek regulować luz śródstopia. Ilekroć je zakładałem to myślałem, że może jednak powinienem był wziąć pół numeru więcej (czyli 9, a moje są 8.5), ale w sklepie ilekroć takie przymierzałem były za duże, a na szlakach po kilkunastu minutach miałem pewność, że nie mogłem wybrać 9, musiałbym zakładać drugą skarpetę.
Ostatnio kupiłem model Ohio, wersja bez GTX, numer 9. Po pierwszym założeniu - ideał, ale test dopiero przed nimi. W nich natomiast luz już można regulować bardzo dobrze sznurówkami.
Wodoodporność
Nic się nie zmieniło, but zaimpregnowany skutecznie blokuje wodzie dostęp do środka. Jednak tu mała uwaga - po powrocie z wycieczki trzeba but przejrzeć i miejsca, gdzie jest poturbowana skóra ponownie nawoskować. Staram się jednak nie robić tego zbyt często, żeby nie stracić oddychalności.
Oddychalność
Miałem w nich nie chodzić w upał, kupić sobie jakieś niskie treki, ale tak mi się fajnie w nich chodzi, że innych butów nie kupowałem. Zresztą zdałem sobie sprawę, że trzymanie kostki to naprawdę kluczowa sprawa. Stopa sie poci, tu nie ma co ukrywać, aczkolwiek wkładki dość dobrze odprowadzają pot ze spodu stopy. Natomiast sporo potu zbiera się w czubkach palców. Nie jest jednak tak źle, o wiele bardziej pocę się w butach do pracy w biurze niż przez cały dzień łażenia w Meindlach.
Odporność
But ma się bardzo dobrze, po kilkunastu kilkudniowych wycieczkach w góry nic się nie odkleja, ani nie rwie. Skóra wewnątrz nie popękała, nie wyschła, jest wciąż przyjemnie miękka, dbam o nią kremując ją kremem nawilżającym :) Podeszwa nie starła się mocno, jej twardość zapewnia mi zarówno stabilizację ruchów jak również ''czucie'' gruntu, co jest dla mnie ważne. W sztywniejszym bucie nie czułbym się pewnie. Pełny otok to super sprawa. Jak widać na zdjęciach, czuby są już mocno poharatane, głównie w Tatrach i Dolomitach, gdzie wapienie tną skórę jak żyletki. Ale nic nie przecieka, nic nie pęka, mam podstawy wierzyć, że but wytrzyma jeszcze kilkadziesiąt podobnych wycieczek.
Podsumowanie
Zabieram je w góry wysokie i na śnieg. Teraz nie żałuję ani złotówki, jakie na nie wydałem, choć miałem z nimi parę nieprzyjemności. W sezonie pozaśniegowym na Beskidy, Bieszczady, Pieniny itp. kupiłem Ohio, które są sporo lżejsze i wygodniejsze. Zobaczę jak się sprawdzą.
OCENA PRODUKTU:
Oddychalność: 3/5
Podeszwa: 5/5
Wodoodporność: 5/5
Wygoda: 4/5
Wytrzymałość: 5/5
Ogólna: 4.40/5