NGT

Pełna wersja: [Recenzja] Injinji (skarpetki z oddzielnymi palcami)
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
OPIS PRODUKTU:

injinji skarpetki bezszwowe z wyodrębnionym każdym palcem stopy
Mini Crew z serii Performance
Skład:
70% CoolMax
25% Nylon
5% Lycra

Quarter z serii Outdoor
Skład:
58% NuWool (połączenie wełny merino z jakimiś włóknami sztucznymi)
38% Nylon
4% Lycra

-----------------------------------------------------------------
RECENZJA:

DATA RECENZJI:
23-02-2013, 15:29

Skarpetki to chyba temat rzeka.
Każdy wie że na kilkugodzinną wycieczkę w góry trzeba mieć porządne buty i skarpetki. Niektórym wystarczają zwykłe bawełniane ''frotki'' które już po 2 godzinach są całe mokre, a po powrocie z eskapady okazuje się że palce stóp są spuchnięte, a w zasadzie to całe stopy są spuchnięte. A do tego pęcherze i ten ból...
Na drugi dzień człowiekowi nie chce się nic robić. A już na pewno nie chodzić. Stopy bolą i wielkie cierpienie.
Logiczną konsekwencją jest zainwestować w skarpetki trekkingowe. Bądź co bądź są stworzone własnie w tym konkretnym celu. No cóż, przełykamy fakt że trzeba wydać 10x tyle co nasze frotki i ruszamy na wycieczkę. Efekty są od razu. Mniej pęcherzy po powrocie :)) Ale jednak wciąż nogi są obolałe a palce odparzone, poobcierane o siebie nawzajem. Ogólnie nic fajnego. Standardowy przykry efekt końcowy długich wycieczek górskich.

Pomijam już fakt że nieprzyzwyczajone nogi zawsze będą puchnąć i boleć, ale stopy można jednak bardziej zabezpieczyć niż skarpetkami trekkingowymi.

Ja zainwestowałem w Injinji. Dziwna nazwa, jak i dziwne skarpetki, bo wyglądają jak rękawiczki na stopy. Ale jednak się to sprawdza i mogę bardzo polecić dla wszystkich którzy nie tylko wybierają się w góry, ale i biegają, uprawiają nordic walking, jeżdżą na rowerze, czy po prostu szukają wygodnych skarpetek na codzień, których nie chcą czuć na nogach.

Ja sprawiłem sobie w odstępie kilku miesięcy 2 modele skarpetek:

Pierwsze które kupiłem to model Mini Crew z serii Performance są bardziej na letnie warunki
Skład:
70% CoolMax
25% Nylon
5% Lycra

Drugie, które nabyłem kilka miesięcy później na chłodniejsze dni to model Quarter z serii Outdoor
Skład:
58% NuWool (połączenie wełny merino z jakimiś włóknami sztucznymi)
38% Nylon
4% Lycra


Czas testu
Performance Mini Crew (z coolmax) od maja 2012 do lutego 2013
Outdoor Quater (z merino) od grudnia 2012 do luty 2012
Skarpetki były na kilku wyjazdach, a po wyjazdach nie szły do pralki i do szafy, tylko do pralki i powrotem na nogi.





Jakość
Jakość jest bardzo dobra, żywotność tak samo. Po wyjęciu z opakowania materiał na zewnątrz jest dość gładki, ale już po założeniu i noszeniu kilkugodzinnym skarpetki delikatnie się mechacą I ten meszek już tak zostaje i nie powiększa się z czasem.

Krój
Skarpetki są bezszwowe, wiec nie ma problemów, skarpetka jest wyprofilowana na prawą i lewą stopę, na kształt stopy i oczywiście na wielkość każdego palca.
W zależności jakiej skarpetki potrzebujemy można wybrać wyższą lub niższą wersję.

Zastosowanie
Do wszystkiego. Dosłownie. Wersja z coolmax to niby letnia skarpetka, ale w połączeniu z jakąś typową trekkingową świetnie się będzie spisywać w temp oscylujących w okolicach 0 st C. Natomiast wersja z merino nie jest skarpetą zimową, a raczej pierwszą skarpetką zakładaną na stopę, na którą polecałbym zakładać skarpetkę typowo zimową. Oczywiście wersja z merino bez problemu poradzi sobie w lato. Ale raczej nie na plażę :)

Wytrzymałość
Są dość wytrzymałe. Do tej pory nie podarły się i nie przetarły. To chyba dobrze świadczy o produkcie.

Gdzie testowane
Tatry (coolmax 7 wyjazdów, merino 2), las, cywilne użytkowanie

Co one potrafią?
Konstrukcja skarpetek + użyte materiały powodują że stopy są suche, lub względnie suche (w przypadku gdy zbyt ciepło się ubierzemy lub nasze buty nie chcą odprowadzać wilgoci). Palce nie trą o siebie nawzajem przy każdym kroku, więc nie powstają obtarcia. Pecherze na stopach też raczej się nie tworzą, ponieważ skarpetki są idealnie dopasowane do stopy oraz wilgoć jest odciągana z każdej strony.
A same skarpetki nie przesuwają się na stopie jak potrafią to zrobić nawet najlepiej dobrane skarpety trekkingowe.
Ja tu uogólniam trochę, ale w moim konkretnym przypadku nie było ani razu czegoś takiego jak mokre stopy, pęcherze, odparzenia, twarda sucha skóra itp. przykrości.


Podsumowanie
Moim zdaniem są to najlepsze skarpetki które miałem na stopach. Przylegają perfekcyjnie, nic się nie wyciąga, nie czuć ze się ma skarpetki na stopach, co jest dość często odczuwalne przy zwykłych skarpetach. Gdy kupiłem skarpetki Quarter (z dodatkiem merino) w ramach testu założyłem je na 24h i naprawdę komfort nie do porównania z żadną inną skarpetą.
Są drogie, ale naprawdę warto je kupić, bo to jak przesiadka z Zaporożca na Ferrari.
Do skarpetek i tak polecam jeszcze dokupić Linomag, co by po każdej wycieczce natrzeć sobie nim stopy na noc, by skóra mogła szybciej się zregenerować :))))))))


Plusy
- Wszystko co powyżej. Są poporstu lepsze niż każde inne trekkingówki jakie wcześniej używałem.

Minusy
- Ciężko je kupić w Polsce i chyba jest tylko jeden sklep w sieci, przez co nie ma konkurencji wymuszającej obniżenie cen produktów, a to już boli.

OCENA PRODUKTU:

Oddychalność: 5/5
Wygoda: 5/5
Ogólna: 5.00/5



Muszę się nie zgodzić z oceną wytrzymałości. Używam ich zarówno do biegania (minicrew kupiłem wraz z vibram fivefingers) jak i do treku (crew) i przetarcia potrafią się pojawić bardzo szybko do tej pory zużyłem ich 3 pary i muszę przyznać że zapewniają olbrzymią wygodę choć jak dla mnie ich przewaga jest widoczna tylko w lato. Wytrzymują trzy razy krócej niż letni rohnery a są podobnej ceny.

napisz cos więcej o tych przetarciach. efekt taki jak przy zwykłych bałenianych sie trafia, ze wszystko co grube znika i zostaje cienka błona na stopie?
ciekawa sprawa. u mnie nic a nic, wiec się dopytuje
-------------------------------------------
zrób z tego serek topiony....

Ja tez mam pewne watpliwosci co do wytrzymalosci, ale rzadko je nosze, bo dla mnie są niewygodne :-) Może nawet nie same skarpetki, ale po ich zalozeniu czuję, że buty w palcach robią sie wyrażnie ciaśniejsze. Fivefingers nie mam, wiec nie wiem jakby sie zachowywaly w takich butach. Teraz zakladam je teraz tylko po domu. Co do skarpetek, juz po kilku zalozeniach bylo widac zmechacenia. Na razie sie trzymaja, ale wątpie czy by wytrzymały intensywne cioranie.

bleys, gdzie one sa niewygodne? która część stopy lub nogi?
-------------------------------------------
zrób z tego serek topiony....

Najpierw zaczynają się kulkować a następnie zostaje cienka błonka. W jednych całkowicie przetarłem duże palce u stóp. Zdziwiło mnie to że właśnie na pięcie niszczą się powoli ale destrukcja na paluchach nóg jest naprawdę szybka.
Problemem może być to że stopę na granicy rozmiarów skarpet i xl już się marszczą a rozmiar l jest bardzo ściśle dopasowany (lubię tak ale skraca to lekko żywotność skarpet) ale mam ten problem u większości producentów.

Hmm no bo sie zastanawiam czy nie zmodyfikować mojej recenzji na podstawie twojego posta, ale czy może być też tak że ze względu np na przyzwyczajenie kupujesz mało opinające czy też luźniejsze skarpetki, a później przez to sie przecierają?
-------------------------------------------
zrób z tego serek topiony....

Nie modyfikuj, to twoja a nie moja recenzja. Jeżeli będzie to konieczne sam napiszę kilka słów i wkleję zdjęcia.
Zazwyczaj kupuję dość opinające skarpetki (podobnie jak injini) i pomimo to wytrzymują dużej niż ''palczatki''. Wyjątkiem są cienkie skarpety z Him przecieram je na piętach w średnio tydzień w górach.
Śmieszne jest to że przecierają się akurat na palcach.

luźne buty czy co.. nie wiem. ciekawe. oczywiscie wierze że można w tydzień załatwić skarpetki, ale albo skarpetki są kiepskie, albo dystans zrobiony w 7 dni wynosi minimum 150- 200km
-------------------------------------------
zrób z tego serek topiony....

Tak jak pisałem, w palcach. Noszę dopasowane buty i nagle dołożenie materiału między palcami powoduje, ze robi się tam ciasno. Pewnie kwestia rozchodzenia albo przezwyczajenia się. Ale kupiłem ledwie dwie pary i jakoś nie czułem parcia, raczej traktuje jako ciekawostkę.

W Krakowie na Siennej jest (a przynajmniej był jeszcze nie tak dawno) mały sklep z tymi śmiesznymi pięciopalczastymi butami. Może skarpety też mają? Jak ktoś zainteresowany, to może popytać.

Wujek Google zwrócił coś takiego: http://butyzpalcami.pl/kontakt.html - co prawda to nie to, o czym myślałem, ale też Kraków, więc jak ktoś miejscowy, to może obczaić.

Bylem w Krakowie na Siennej dwa tygodnie temu. Sklep jest tam w dalszym ciagu.