NGT

Pełna wersja: [Recenzja] Salewa Capehorn 50+10
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
OPIS PRODUKTU:

- system nośny (Multifit) regulowany do indywidualnych potrzeb użytkownika;
- system wentylacji pleców;
- klapa o regulowanej wysokości;
- wodoodporny suwak w przedniej części plecaka umożliwiający szybki dostęp do zawartości bez potrzeby otwierania klapy;
- pokrowiec przeciwdeszczowy, chowany w specjalnej kieszonce umieszczonej w górnej klapie;
- dwie komory oraz boczne kieszenie kompresyjne pozwalają posegregować bagaż;
- troki podtrzymujące dolną komorę chronią zamek główny przed uszkodzeniem.

-----------------------------------------------------------------
RECENZJA:

DATA RECENZJI:
26-03-2010, 19:37

Trochę filozofii na początek: w życiu każdego mężczyzny przychodzi czas na zmiany. W moim przypadku im później one przychodzą tym lepiej. W szczególności ta maksyma ma zastosowanie do sprzętu turystycznego, który wybieram rozważnie, wychodząc z założenia, że ma mi służyć latami. A jak przy tym jeszcze jest atrakcyjny cenowo, to już zupełnie jest git.

Z takiego założenia wyszedłem kupując plecak, który miał zastąpić wysłużonego Natalexa Solothurna. Plecak ów odsprzedałem po 10 latach użytkowania, gdyż z litrażem 80+10 okazał się dla mnie po tym okresie czasu niezbyt praktyczny. Capehorna używam przez cały rok i bardzo często. Więc czas na recenzję.

Zapraszam zatem Wszystkich do recenzji plecaka Salewa Capehorn 50+10
Plecak ten kupiłem na przełomie maja i czerwca 2008 r. w jednym z zielonogórskich sklepów w cenie 269 zł (promocja). Szukałem plecaka mniejszego niż do tej pory, o pojemności pomiędzy 50 a 60 litrów. Z upływem czasu przestałem włóczyć się po kilka-kilkanaście dni z plecakiem i przytroczoną karimatą, namiotem oraz kubkiem z boku plecaka, na rzecz częstszych lecz krótszych wypadów z noclegami w schroniskach, kwaterach itp. I właśnie do takich zastosowań szukałem plecaka. Starość misiu, starość ;).

Wykonanie, czyli malutkie, żółte chińskie rączki w akcji
Plecak wykonany ze staranną dbałością o detale. Nie zauważyłem nigdzie żadnych strzępiących się nitek czy też nawet minimalnych śladów pęknięć w miejscu szycia. Materiał użyty do produkcji plecaka to wynalazek Salewy nazwany Duratec. Nie sprawia on tak solidnego wrażenia jak Cordura i materiały corduropodobne. Rzekłbym nawet, iż wygląda na dość delikatny. Zaletą materiału jest to, iż plecak jest dość lekki. Ppo całym okresie intensywnego użytkowania nie zauważyłem aby materiał był wrażliwy na rozdarcia. Nic się nie pruje, nie wyciera i nie ma żadnych śladów rozdarć na materiale. Tak więc jest bardzo dobrze. Wykonanie oceniam całościowo na 5.

Funkcjonalność i wyposażenie, czyli za co zapłaciłem prawie 300 stówy?
Plecak o litrażu 50+10, posiadający dwie kieszenie w klapie (zewnętrzną i wewnętrzną) plus dodatkowo jeszcze jedną, w której ukryty jest pokrowiec przeciwdeszczowy. Duży plus i za kieszonkę i za ten pokrowiec, gdyż wcale nie jest on standardem w dzisiejszych czasach, jak mogłoby się wydawać. Po bokach dwie kieszenie skrzelowe, idealnie mieszczą mapę, czekoladę i różne inne przydatne drobiazgi czy też butelki z wodą o poj. 0,75 gdyby zaszła taka potrzeba. Pojemność ich zaskoczyła mnie na plus. Nie za duże i nie za małe. Ot, w sam raz. Zamek przy każdej kieszeni kryty patką. Zastosowano klamry Duraflex, wciąż wyglądają jak nowe. Plecak posiada standardowo możliwość oddzielenia dolnej komory od komory głównej.

Ciekawym rozwiązaniem, bardzo podnoszącym funkcjonalność, jest zamek idący wzdłuż plecaka, umożliwiający dostęp do zawartości bez odpinania klapy. Po tych dwóch latach mogę przyznać: rozwiązanie sprawia się świetnie. Początkowo obawiałem się, czy nie zacznie się rozchodzić, gdy plecak będzie za bardzo dopchany. Ale nic takiego nie ma miejsca. Zamki, pomimo iż nie są sygnowane literkami ykk, pracują bez zarzutu.
Paski boczne umożliwiają dobre spasowanie spakowanego plecaka i nie zwisają pół metra nad ziemią. Co prawda gdyby się okazało, iż chciałbym skorzystać z troków bocznych, mógłby być dramat. Natomiast nie było takiej konieczności/okazji i plecak nie był kupowany z myślą troczenia karimaty i namiotu. Chociaż z pewną dozą pomysłowości byłoby to możliwe.

Wygoda, czyli co sobie spakujesz, to sobie poniesiesz
System nośny ochrzczony mianem Multifit. Działa na zasadzie drabinki, bardzo podobnej do systemu Sololight znanej z pierwszego modelu Woodpeckera. Zarówno system nośny jak i paski regulujące umożliwiają dokładne dopasowanie plecaka i nigdy nie miałem z tym najmniejszego problemu. Plecak jest bardzo wygodny, nie chwieje się na boki nawet przy maksymalnym załadunku. A wygodny pas biodrowy doskonale wręcz odciąża ramiona. Cud, miód i maliny.

Jak dla mnie jednak plecak ma jednak małe wady jeśli chodzi o wygodę użytkowania. Po pierwsze system wentylacji mógłby być skuteczniejszy. Znaczy się: niby wentylacja jest. Ale spakowany plecak za bardzo przylega do pleców i mam wrażenie, jakby nie było żadnego kanału wentylacyjnego, dzięki któremu plecy byłyby lepiej chłodzone. Chociaż zaznaczam, iż nie czuję się jak miss mokrego podkoszulka po zdjęciu plecaka ;). Więc za bardzo aż tak nie ma co narzekać. Po drugie: paski stabilizujące od systemu nośnego, jak i boczne kompresyjne lubią się czasami luzować. Jak dla mnie są za śliskie i to jest głównym powodem. Wada ta nie jest uciążliwa i to nie tak, że trzeba się zatrzymywać co parę metrów i dokonywać regulacji. Ale zaznaczam, że taki problem sporadycznie może wystąpić. Wadą może być także brak zamków ykk, ale szczerze pisząc te, na które zdecydował się producent, nigdy jeszcze nie zawiodły. Całościowo wygodę i funkcjonalność oceniam na mocne 4.

Wodoodporność, czyli jak utopić zapasowe gatki
Plecak jak wspomniałem wyposażony jest w pokrowiec przeciwdeszczowy. Wędrując z nim gdy nie byłem w sytuacji, gdy spotkała mnie silna ulewa. Więc jego zakładanie mijało się z celem. W lekkim deszczu, w którym był używany, sam plecak zapewnia bardzo dobrą wodoodporność i nie musiałem jak do tej pory używać pokrowca. Cała zawartość plecaka była sucha.
Ale żeby nie było że nie narzekam - w końcu jestem Polakiem więc przynależność i cechy narodowe zobowiązują ;), to nadmienię tylko o jednej rzeczy, która mnie lekko zirytowała. Nie wiem dlaczego pokrowiec dołączony do czarno-granatowego plecaka jest w kolorze żółtym? Dziwni są Ci Niemcy ;). Więc jak dla mnie ocena za wodoodporność 5 i minus za kolor pokrowca :).

Podsumowanie, czyli kończ i Waść wstydu oszczędź
Jeśli szukacie plecaka na wycieczki i kilkudniowe wypady, na zasadzie od schroniska do schroniska to szczerze ten plecak polecam. Pod warunkiem, że uda Wam się go jeszcze kupić. Plecak jest wygodny, wodoodporny i funkcjonalny. Oczywiście, zaznaczam raz jeszcze: nie troczyłem, troczył raczej nie będę. Jeśli będę, to podzielę się opinią i ewentualnie zweryfikuję ocenę. W kategorii uniwersalny plecak wycieczkowy, jak dla mnie ideał, no prawie ideał :).

P.S.: Dotarło do mnie skąd ten kolor pokrowca. Sądzę, że to wkład małych chińskich żółtych rączek w niemiecką myśl technologiczną ;).

Zalety:
- wygoda, wygoda i jeszcze raz wygoda;
- bogate wyposażenie i funkcjonalność;
- wytrzymałość i wykonanie, na które absolutnie nie można narzekać;
- cena.

Wady:
- śliskie i przez to luzujące się czasami paski stabilizujące;
- brak zamków ykk (chociaż z tymi zastosowanymi nic się nie dzieje niepokojącego);
- wentylacja pleców mogłaby być ciut skuteczniejsza;
- żółty kolor pokrowca przeciwdeszczowego ;).

OCENA PRODUKTU:

Wygoda: 4/5
Wyposażenie: 5/5
Wytrzymałość: 5/5
Ogólna: 4.67/5



Proszę wyższą instancję o usunięcie kwiatków z tekstu oraz dodanie nazwy producenta do tytułu recenzji, gdyż przez przypadek lub moją nieuwagę go tam brak ;). Miłego czytania.
P.S. Tak, już się zorientowałem i dokonałem. Ale dzięki Akacjo :)
---
Edytowany: 2010-03-26 20:45:54

mykacz - sam mozesz usunąc kwiatki eduytując tekst jak post

Czy mozna go gdzies kupic ?
-------------------------------------------
od czegos trzeba zaczac

Również mam ten plecak (tyle, że chyba 60+10). Co prawda recenzje mógłbym napisać bo mam go już ponad rok, ale używałem go za mało razy, więc było by to trochę pozbawione sensu. Po tym sezonie postaram się coś skrobnąć.
Na ten moment mogę tylko powiedzieć, że jestem super-zadowolony!:) Bardzo wygodny, dobrze daje się wyregulować. Fajny motyw z zamkiem przez całą długość - bez najmniejszego problemu można szybko dobrać się do zawartości.
Wodoodporności samego plecaka nie testowałem bo na początku opadów zakładałem pokrowiec, ale dobrze wiedzieć, że jest dobra:) Zapamiętam na przyszłosć. Co do koloru pokrowca ja problemu nie widzę. Może przez to, że w pozostałych plecakach też mem żółte i jakoś się przyzwyczaiłem:P
Jak bym ja miał doszukiwac się na siłę jakiś problemów, to może tylko to, że przytrafiło mi się ze dwa razy przypadkowo rozpiąć klamrę pasa biodrowego? Może z resztą o coś tam zahaczyłem?

cantores

Z tym żółtym kolorem pokrowca (też mam żółty:) może chodzi o poprawę widoczności członków grupy podczas złej pogody? Jakaś zawieja, ulewa itp. Przy marszu w trudnym terenie może to ma sens..

whiskeyw

Raczej nie inaczej, lecz gdyby ten był czerwony o to wtedy byłoby na co wyciągać szable panowie szlachta.

cantores

Z tymi szablami chodzi o prowokowanie dzików, tak? A może chodzi o byki? Bo o drobne wyzłosliwianie się kolegi whiskeyw nie posądzam...:D
-------------------------------------------
OT

przecież jaskrawy kolor pokrowca to niemal standard: quechua, berhgaus, mammut i choćby salewa własnie takie robią.
-------------------------------------------
Piotr

1984sokol

jedna uwaga odnośnie wspomnianej w recenzji wady: plecak za bardzo przylega do pleców i powietrze nie przepływa. ja dość mocno luzuje w nim szelki (ale nie tak, żeby się bujał) i plecak wisi sobie na bioderkach, mokrych pleców nie zaobserwowałem.

luzowania troków ani pasa biodrowego czy rozpinania klamry pasa biodrowego również nie uświadczyłem.

moim zdaniem wadą jest umieszczenie pokrowca w klapie, bo znacznie ogranicza pojemność kieszeni w tejże.

wojtas

moja była miała capehorna, wydaje mi się że to była wersja damska ale tego nie jestem pewny. Była b. zadowolona, wyglądał solidnie, kosztował 300zł w starym browarze, bardzo wygodny, wiec generalnie same pozytywy. No ale nie był nigdy w ciężkich warunkach, połowa (ta cięższa) jej sprzętu zawsze lądowała na moich plecach ;)

robson

mam juz ponad 1,5 roku sporo z nim przeszedlem
generalnie z wiekszoscia zalet sie zgadzam
co do wad to jak dla mnie zbyt szerokie pasy naramienne (pewno jest to zwiazane z tym ze do wielkich chopow nie naleze)
ogolnie calosc oceniam na 4+
-------------------------------------------
r