To może ja się też podzielę wrażeniami po naprawie u Hanzela. Aku chyba-Tribute, kupione na początku 2017, używam głównie jako całorocznych na miasto (cała zima i chłodniejsze/deszczowe dni od wiosny do jesieni) i sporadycznie na jakieś proste wypady w góry (nie jestem zbyt zaawansowana), więc podeszwa była mocno starta. U mnie znalezienie butów, które będą ok dla stóp to "epopeja obuwnicza", jak to określiła koleżanka

stąd decyzja o wymianie podeszwy, bo cholewka była nadal w dobrym stanie, a wygodna, dogadana ze stopą... Gdybym miała kupować nowe, to te "ryzykowane" kilkadziesiąt zł (w wypadku zniszczenia przy wymianie) na pewno straciłabym na przesyłkach zwrotnych (przed kupieniem tych Aku przeszło przez moje ręce chyba z 10-12 par butów tylko z tych mierzonych w domu), biletach MPK do sklepów stacjonarnych i na herbatkach uspokajających

W związku z tym na przełomie
czerwca/lipca 2022 zamówiłam wymianę (wtedy kosztowała mnie 255zł). Odgrzebałam zdjęcie, które wysłałam znajomym po otrzymaniu przesyłki zwrotnej:
[
attachment=784]
To, co im napisałam wtedy:
ja :) napisał(a):Z bliska widać trochę miejsce po starej (jakoś to ścierają czy coś), ale może jak natłuszczę (z pigmentem), to się wyrówna
Wydają mi się trochę twardsze niż były, ale fakt że tamte też były strasznie stuptane poza odklejeniem się bieżnika xD
(nie pamiętam, co miałam na myśli z tym odklejaniem bieżnika, aktualnie pamiętam tylko ścieranie się, żadnego rozwarstwienia, no ale sporo minęło)
Z tego, co widzę, to Vibram Rothorn. Jeśli chodzi o wspomniane ślady od ścierania, no są, nie przeszkadzają mi.
Nie pamiętam, kiedy zauważyłam, że minimalnie w paru miejscach po boku odchodzi guma (po 2 takie miejsca na każdym bucie), ale jakoś nigdy nie zebrałam się w sobie, by to podkleić samodzielnie. Ale nie odczuwam, by się pogłębiło znacznie, a jeśli nawet - dzisiaj, czyli
2 lata i 9 miesięcy po wymianie podeszwy, na długość te odklejenia mają max. 2 cm i na głębokość ok. 5 mm. Mam tendencję do takiego chodzenia, że mogę trochę zahaczać stopą o stopę, czy jak już pójdę na wędrówkę, to o skały czy korzenie. Co roku te buty były ze mną też na tygodniowym wypadzie pod namiot, gdzie wieczorami zdarza mi się wyciągnąć wygodnie stopy przy ognisku i zorientować się dopiero po jakimś czasie, że nawet w pełnych butach jest mi strasznie gorąco, a podeszwa dotknięta z zewnątrz parzy, ups

Albo jak na początku tego roku szłam przez godzinę, brodząc (momentami po kostki w wodzie), bo akurat tak wyszło i teleportu do cywilizacji nikt nie zapewnił. No, mimo niewielu górskich wypraw nie mają ze mną lekkiego życia, więc uważam, że zostały przyklejone naprawdę porządnie, skoro nadal nie odpadły.
Wszystkie poniższe zdjęcia zrobiłam
dzisiaj (tak, skóra wymaga pilnego wyczyszczenia i natłuszczenia, wieeeeem).
[
attachment=791][
attachment=793][
attachment=792][
attachment=794]
Tutaj widoczne te ślady ścierania:
[
attachment=795]
Aha, jeśli chodzi o ewentualne przeciekanie - trochę trudno mi powiedzieć na sto procent, bo to gruba skóra, więc też stopa się dość mocno poci. Mam wrażenie, że jednak po chodzeniu po mokrej trawie czy wlezieniu do kałuży skarpetka jest bardziej mokra na krawędziach stopy, więc możliwe, że coś tam podcieka... Przy każdorazowym natłuszczaniu staram się nałożyć trochę środka też w te odklejone miejsca (btw. wysłałam buty wyczyszczone Universal Cleanerem Tarrago bez natłuszczenia, nikt nie powiedział, że się nie nadają, jak widać, trzyma się dobrze, może w tych paru odchodzących miejscach nie było wystarczająco odtłuszczone?).
A taki jest stopień starcia tych niespełna 3-letnich podeszw przy używaniu tak jak opisałam na początku:
[
attachment=796]
Myślę, że jakoś w przyszłym roku może być znów czas na wymianę podeszw, i jeśli nie zajadę do tego czasu cholewki ani nie będzie innych przeszkód, to na pewno się zdecyduję.