NGT

Pełna wersja: [Recenzja] Keen Venice
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2
OPIS PRODUKTU:

Rozwiązania techniczne:
1. Anatomiczna wkładka doskonale podpierająca stopę jest antyodorowa
2. Elastyczna guma EVA, tłumi i amortyzuje drgania
3. Patent ''Toe Guard'' ochrona palca
4. Podeszwa ''non-marking'', nie zostawia śladów na podłożu. Karbonowe wypustki zapewniające doskonałą przyczepność i trwałość
5. Materiał syntetyczny, szybko schnący

Cechy:
- waga: 391 g
- materiał zewnętrzny: wodoodporna skóra, wykończenia w środku: AEGIS Microbe Shield™
- podeszwa: karbon ''non-marking''

-----------------------------------------------------------------
RECENZJA:

DATA RECENZJI:
15-02-2008, 09:52

Pomimo posiadania ich przez jeden sezon użytkowałem je na tyle intensywnie, że mogę sobie z czystym sumieniem pozwolić na opisanie ich zalet i mankamentów.

Sandały te kupiłem w czerwcu 2007 r. jako but ''zastępczy'' na letnią turystykę w Beskidach. Do chodzenia po mieście i na wyjazdy służbowe (!) zostały przeznaczone po pierwszym kilometrze jaki w nich przeszedłem. ''Prawdziwe'' buty do chodzenia po górach zostawiłem chwilowo na Zielonej Wyspie, a wybierałem się właśnie do znajomych w Wiśle Malince z zamiarem wspólnego przejścia tradycyjnych szlaków. Odwiedziłem kilka sklepów i oglądałem różne buty w różnych cenach. Ktoś proponował mi marrelle ale z moim płaskostopiem odpadły na wstępie ze względu na bardzo wysokie wyprofilowanie. W tym momencie sprzedawca zaproponował mi KEENy jako pasujące do mojej ''trudnej'' stopy. Pojechałem do drugiego sklepu sieci gdzie leżały na półce. Cena butów które mnie wtedy interesowały przekraczała 500 zł. W cenie na jaką mogłem sobie pozwolić był właśnie model Venice. Mając w perspektywie, że już za 3 godziny będę w Wiśle i zacznę w nich chodzić po górach wzbudzała moje wątpliwości... W sandałach po górach? No dobra po Tatrach w nich nie będę chodził przecież. Kupiłem.
Po drodze jechały ze mną na fotelu koło mnie jako pasażer. W tym czasie zdążyłem się z nimi zakolegować. A jak już wspomniałem wcześniej, po pierwszym kilometrze na nogach zostały moimi przyjaciółmi ;)

Użytkowane w Beskidach - okolice Wisły/Ustronia, Babia Góra i dużo w mieście

Cena:
Z jakiegoś względu w sklepie dano mi rabat 10% od ceny 359 zł więc zapłaciłem coś koło 320 zł. Może dlatego, że dość długo marudziłem. Wciąż jest to jednak cena podstawowych modeli wysokich butów trekkingowych z Gore-Texem...

Wygląd:
Jak na zdjęciach. Mnie się bardzo podobają. Na mnie robią wrażenie, że emanują ergonomią. Podeszwa jest nieco ekstrawagancka - żółto czarna w atrakcyjnym bieżnikiem i jednocześnie dobrze przemyślana, podobnie jak system pasków i wiązania.

Wygoda, regulacja:
KEEN Venice są bardzo wygodne. Po odpowiednim i bardzo szybkim wyregulowaniu za pomocą jednego stopera naciągu gumki przeplecionej przez paski, nie klapią ani nie uciskają stopy. Pracują razem ze stopą bez oporu i ocierania. Tak na prawdę można zapomnieć że ma się coś na stopie. Z pewnością najwygodniejszy but jaki miałem. Paski trzymające stopę z boków są połączone ze sobą i paskiem prowadzącym wzdłuż stopy gumką i dzięki temu pracują niezależnie od siebie nie ograniczając ruchu, a jednocześnie trzymają sandał ściśle przy stopie. Można w nich swobodnie biegać.

Podeszwa:
Przyczepność:
Podeszwa spisuje się rewelacyjnie na każdej powierzchni, zarówno mokrej jak i suchej. Zawdzięcza to jakiemuś specjalnemu gatunkowi gumy i konstrukcji pochodzącej z opony zimowej. Przy siłach ścinających wysuwają się trójkątne lamelki, które wgryzają się w nawierzchnię. Podstawowy głęboki bieżnik odpowiada za przyczepność na luźnych nawierzchniach. Nie udało mi się w tych butach poślizgnąć do czasu wytarcia na gładko pięt.
Stabilność:
Szeroka podeszwa w połączeniu ze świetnym wyprofilowaniem wnętrza buta dają doskonałą stabilność. Zarówno na podejściach, zejściach, jak i przy trawersowaniu. Pomimo, że to sandały dają bardzo dobre boczne podparcie stopie (jak na sandały) z pewnością lepsze od niejednych ''adidasów''.
''Patenty'':
Patent Toe Guard również się sprawdza. Po pierwsze zarycie czubkiem w żwir nie oznacza natychmiastowego ściągania i wysypywania z buta kamyków. Jednocześnie jeśli już coś się dostanie do pod stopę, to nie da się tego po prostu wytrzepać uderzając czubkiem w podłoże. Trzeba ściągnąć sandała. Najgorzej było na ściółkach lasów iglastych... Również uderzenie czubkiem w większe kamienie nawet ze sporą siłą nie powoduje większego wrażenia na palcach stóp - w końcu w tym celu patent Toe Gurad powstał.
Trwałość:
no i pora na jedyny mankament moich KEENów jaki zauważyłem :(
Podeszwa niestety dość szybko się ściera. Prawdopodobnie jest to koszt doskonałej przyczepności. Od czerwca do października prawie nie chodziłem w innych butach. Skutek - wytarcie pięt na gładko. Warto przy tym zaznaczyć, że ja załatwiam wszystkie buty w ten sposób, niemniej z reguły zajmuje to więcej czasu. Dość szybko również wyciera się w miejscach bardziej obciążonych pozostała część podeszwy. Moja masa to ok 90 kg + przeciętnie ok 6 - 7 kg w plecaku.

Wytrzymałość:
Producent przeznacza je do miasta i rekreacyjnych wycieczek górskich. KEEN daje 24 miesięczną gwarancję.
Zanim przywykłem do wytrzymałości moich KEENów obawiałem się na stromych podejściach i zejściach o paski mocowane gdzieś pod wyściółką sandała. Po wcześniejszych doświadczeniach z innymi sandałami widziałem już oczami wyobraźni jak po kolejnym stromym podejściu paski zaczną wychodzić z pomiędzy podeszwy i wyściółki moich trzystu dwudziestu złotych. Jednak po całym sezonie widać, że paski nie mają zamiaru puścić pomimo czasem brutalnego traktowania.
Kontakt z rosą i deszczem powoduje po chwili nasiąknięcie wierzchniej warstwy skóry (kolor staje się dużo ciemniejszy) ale po niedługim czasie wysychają. Zgodnie z zapewnieniem producenta nie stwierdziłem na nich żadnych plam o przebarwień z tego powodu. Producent nawet poleca je prać w pralce za każdym razem kiedy uważamy to za potrzebne. Ja się na to nie zdecydowałem. Jedynie czyściłem je mokrą szczotką.
Normalne otarcia i kopnięcia w kamienie nie pozostawiają trwałych śladów. Podeszwa poszerza się do dołu i to z pewnością dodatkowo zabezpiecza but przed uszkodzeniami.
ANTI ODOUR działa, ale mam wrażenie, że po umyciu już nie tak doskonale. Zapach z rozgrzanego spoconego buta nie jest jednak bardzo przykry i szybko mija.
Obecnie docieram je w pracy biegając po hotelu jako pracownik działu utrzymania technicznego. Nieraz zdarzyło mi się przytrzasnąć je krawędzią drzwi, ''biegam'' w nich po rurach i ciągach wentylacyjnych piętra technicznego i również nie widzę żeby miało im to zaszkodzić.

Wnioski końcowe:
Sandał niemal doskonały. Za 320 zł chciałbym w nich zaliczyć ze 3 sezony, jednak ze względu na szybką ścieralność podeszwy mogą nie przetrwać drugiego sezonu. Po całym sezonie użytkowania nie mają żadnych śladów zużycia z wyjątkiem mocno startej podeszwy. Powiedzmy, ze mając do dyspozycji średnią krajową i nie mając na utrzymaniu dzieci, warto je kupić. Może po zużyciu podeszwy postaram się wyprać kilka razy w pralce. Może się rozlecą i wymienię je na 24 miesięcznej gwarancji? Jeśli zrobię ten test - dopiszę informację na ten temat

Zalety:
- Wygoda, wygoda, wygoda,
- Przyczepność podeszwy,
- Trzymanie stopy,
- Genialnie proste mocowani jedną gumką i stoperem,
- Ogólna wytrzymałość,
- Toe Guard - ochrona palca,
- Wygląd (kwestia gustu).

Wady:
- Cena,
- Szybkie ścieranie podeszwy.

Podeszwie dałem 5 punków za zalety użytkowe. Za szybkie ścieranie się podeszwy odjąłem 1 pkt od wytrzymałości.

EDIT: 02.04.2009 Z powodu zużycia podeszwy, moje sandały zostały już jakiś czas temu przemianowane na obuwie robocze. Obecnie w podeszwie widać już kolejne warstwy gumy i chyba nawet w jednym miejscu wypełnienie pod wyściółką. Zaznaczam, że poza lekkim poplamieniem skóry przez chlor i ogólną utratą estetyki, po dwóch latach nie wystąpiły żadne usterki na szwach, materiałach itp. Co więcej wyściółka buta trzyma się rewelacyjnie. Sandały używane praktycznie codziennie w pracy (utrzymanie obiektu) i jak pogoda pozwalała to w mieście i górkach.
Dobra wiadomość. Kupiłem kolejne za 279 zł z przesyłką i cieszę się na kolejny sezon wiosenno letnio jesienny w ulubionych sandałach :-D

OCENA PRODUKTU:

Podeszwa: 5/5
Wygoda: 5/5
Wytrzymałość: 4/5
Ogólna: 4.67/5



DATA RECENZJI:
17-02-2008, 10:17

Swoje Keen\'y (Venice) kupiłem po nieprzyjemnych przygodach z sandałami ''giełdowymi'' i Hi-Mountain. Ich główną wadą było obcieranie i utrzymywanie brzydkiego zapachu (Hi-Mountain wyprzedzał stawkę - śmierdział pomimo tego że nie był używany (po wypraniu), wystarczyło go wystawić na słońce).
Keen\'y były kupione z myślą o trampingowym wyjeździe do Turcji. Szybko jednak stały sie moim podstawowym letnim obuwiem.
Sandałów nie używam w górach - zawsze zabieram wysokie buty i tego raczej nie zmienię.

Cena:
Cena jest stanowczo zbyt wysoka - w ich cenie bez większego problemu można kupić letnie buty z gore-tex\'em...

Ergonomia:
Regulacja za pomocą jednego ściągacza jest wystarczająca. But (sandał?) jest bardzo wygodny w użytkowaniu - bardzo szybko zapomina się o tym że ma się coś na nodze.
W moim przypadku niestety problemem jest różnica w numeracji prawej i lewej stopy (~0.5 rozmiaru). Ponieważ nie ma możliwości mieszania rozmiarów to jeden sandał mi troszeczkę ''klapie'' (nie jest to szczególnie uciążliwe).

Podeszwa:
Żółte wstawki niektórym się podobają, innym znacznie mniej - kwestia gustu. Ważniejsza od wyglądu jest jej przyczepność - wzorcowa. Wchodzenie po wapiennych skałach jest prawdziwą przyjemnością.
Pomimo użytkowania na bardzo różnej nawierzchni ani razu się w nich nie poślizgnąłem (a próby poślizgów kontrolowanych kończyły się na gwałtownym wyhamowaniu).

Sandał opisywany jest jako ''szybkoschnący'' co traktowałem jako typowy ''chłyt marketingowy''. Po 1 sezonie mogę powiedzieć że użyty materiał bardzo szybko wysycha. W sandałach ma to praktycznie znaczenie tylko dla naszej wygody, jednak można bardzo szybko się do tego przyzwyczaić (i uzależnić ;)).

Antyodor
Można napisać tylko 1 - działa. Nie jest to może trwale unoszący się zapach wanilii, jednak ''zapaszek'' nie jest uciążliwy, szybko zanika (a ich przemycie natychmiast likwiduje problem).

Ochrona palców była jedną z cech dla których skusiłem się na te a nie inne sandały. Z perspektywy jednego sezonu muszę przyznać że był to wybór trafiony. Skończyło się chwytanie pod stopę połowy zawartości chodnika. Skończył się ból po przypadkowym (bardziej lub mniej) nadepnięciu (autobus, chodnik...). Skończył się ból po kopnięciu w kamień...
Szkoda tylko że takie proste rozwiązanie jest opatentowane znacznie ograniczając ich użycie przez innych producentów.

Podsumowanie
Jeden z niewielu ''trafionych'' zakupów. Po 1 sezonie intensywnego używania (także w zestawie z 20kg plecakiem) sandały wyglądają jak nowe, nie ma żadnych uszkodzeń, żadnych widocznych śladów otarć.


2009-05-27 12:44

Kolejny rok używania Keen\'ów jest ich ostatnim rokiem. W ciągu tych kilku miesięcy sporadycznego użytkowania wystąpiło kilka nieprzyjemnych usterek:
1. rozciąga się pasek podtrzymujący pięte (ale tylko w 1 bucie) przez co przy chodzeniu pojawiają się charakterystyczne dla klapek dźwięki
2. w 1 bucie odkleiła się (całkowicie) guma chroniąca palce.

Niestety wcześniejsza ocena była stanowczo za dobra. But sprawuje się bardzo dobrze w 1 sezonie, później jest już coraz gorzej... W sumie można powiedzieć że nic strasznego się nie stało, jednak za tę cenę oczekiwałbym uniknięcia historii jak te powyższe.

Ocena produktu
Podeszwa 4
Wygoda 4
Wytrzymałość 3
OGÓLNA 3.67

OCENA PRODUKTU:

Podeszwa: 5/5
Wygoda: 5/5
Wytrzymałość: 5/5
Ogólna: 5.00/5



DATA RECENZJI:
29-07-2015, 20:13

Buty mam od 2007 r. Prałam tylko 1raz żeby odświeżyć kolor !Po ośmiu latach noszenia rezultat: podeszwa nie jest zjechana pomimo że chodziłam w różnych miejscach-kamienie piasek ,woda! Zwiedziłam w nich wiele miejsc: Izrael, Niemcy, Austria, Włochy, Rosja-Petersburg, Skandynawia, Polska. Buty były narażone stale na ekstremalne temperatury! Konstrukcja butów jest rewelacyjna w przypadku puchnięcia nóg ,noga mieści się i nic nie uwiera!!!Za konstrukcję -max 10!!Nigdy nic mnie nie obcierało; lubię włożyć buty i od razu w nich chodzić, mają być wygodne i nie powodować ucisku itd. itp. Skóra jest wodoodporna-przetestowałam! czyli 10! Ochrona palca jest świetna szczególnie w przypadkach potykania się czy uderzenia - sprawdzone na 10!W moich butach była jeszcze wkładka zamszowa, nie wiem czy wtedy robiono antyodorowe? W sumie nie miały tragicznego zapachu! Wkładki były miłe w dotyku, po ośmiu latach trochę się przetarły -ale nie stanowi to większego problemu ,uważam że jak się używa intensywnie to się wszystko zużywa -za pomysł wkładki 10!W prawym bucie obecnie nastąpiło lekkie odklejenie się część górnej gumy od skóry ,ale pomimo to można chodzić w butach bez problemu!!!Wasza Firma sprawiła że ten typ butów jest moim ulubionym! Zamówiłam nowe , ale spróbuję również podkleić stare! Można powiedzieć ,że uzależniłam się od tych butów!!!Firmie gratuluję pomysłu !!!Pozdrawiam

OCENA PRODUKTU:

Podeszwa: 5/5
Wygoda: 5/5
Wytrzymałość: 5/5
Ogólna: 5.00/5


[Obrazek: Zdjecie0269.jpg]

[Obrazek: Zdjecie0268.jpg]


Poprawione.

DO AUTORA:
gdyby jeszcze pojawiły się zdjęcia z używania tych sandałów byłoby cacy.


Poza tym dla mnie te sandały są łudząco podobne do Traminów HiMa, a w zasadzie to Traminy HiMa są do nich podobne.
---
Edytowany: 2008-02-15 12:09:23
-------------------------------------------
http://ngt.pl/users/tytus/

plus

Sandały keen bezapelacyjnie są wygodne. Mam natomioast zastrzeżenia co do jakości uzytych materiałów przynajmniej w moim przypadku. Od dosłownie 3 tygodni uzytkuje podobne sandały - model Newport. Z żalem muszę stwierdzić, że po 2 tygodniach pobytu w Grecji prawy but zmienił kolor. Różnica koloru nie jest może duża, ale wyraźnie widoczna. Jutro zgłoszę reklamację. Zobaczymy co z tego wyjdzie.
-------------------------------------------
plus

Karola

Moje sandały keen obecnie zaczynają drugi sezon (niestety nie wiem jaki model posiadam-pudełko juz wyrzuciłam)- zeszłoroczny sezon zniosły bardzo dzielnie - liczne wypady w góry, tygodniowy pobyt w Bieszczadach oraz 2-tyg w Tunezji. Mogę potwierdzić,że są strasznie wygodne, nic nie obciera, nie gniecie. Lądowały w wodzie nie raz-bardzo szybko schną. Przyczepność do podłoża wzorcowa. Moim zdaniem antyodor to chwyt marketingowy - po całym dniu chodzenia poprostu śmierdzą i to jedyna ich wada.

Witam
około miesiąca tem kupiłem te buty ( wersja H2O) i właśnie wróciłem z Mazur wchodziłem w nich cały czas do jezior i jest super nie miałem wygodniejszych sandałów.

robson

2008-10-06 20:57

Ja swoje KEEN-y New Port ma od 2006r. Użytkuję je praktycznie od kwietnia do października w terenie miejskim choć zdarzyło mi się w nich wejść na Śnieżkę w kwietniu po śniegu i nie było ok. Jedyną wadą jest ''niby'' wkładka antyodorowa. Totalna pomyłka. Po tygodniu użytkowania niestety buty trzeba wyprać-smród nie do wytrzymania(pomimo że staram się nogi utrzymywać w należytym stanie). Ale chyba żadne buty nie wytrzymały by cotygodniowego prania w pralce. Po wypraniu należy jedynie je wypryskać środkiem impregnujący. Wdziałem,że najnowsza kolekcja ma wkładkę o zapachu wanilii, chyba producent też je nosi, no i cena też bardziej atrakcyjna- pod koniec sezonu można je było kupić po 200 zł. POLECAM
-------------------------------------------
Przeniesione przez administratora

mama te sandały (zakupione w londynie wiec za ok 120zl) i mam rowniez klapki, uwazam ze to najwygodniejsze obowie letnie jakie mialam. sandały mam jeden sezon i sa prawie jak nowe
a klapki juz trzy lata.

używam keeny ponad 3 lata i nie znalazłam żadnych negatywów. Kupowałam je za 330 zł, ale warte są tej ceny. Przeszły sporo (w góry raczej ich nie używam, bo wolę wysokie buty), kilka razy były zmoczone totalnie i wysychały na nodze w ciągu ok. 40 min. (latem). Stopa poci się w nich zdecydowanie mniej, niż nawet w klapkach. Co do antyodorowości to u mnie działa w 100%. W ciązy nosiłam je non stop od połowy kwietnia do września, noga pociła mi się bardziej pod obciążeniem, a buty nie miały żadnego zapachu. Teraz namawiam męża, by takie sobie sprawił, bo ma salomony i to takie g... jest.
---
Edytowany: 2009-02-01 12:24:26

Z powodu zużycia podeszwy, moje sandały zostały już jakiś czas temu przemianowane na obuwie robocze. Obecnie w podeszwie widać już kolejne warstwy gumy i chyba nawet w jednym miejscu wypełnienie pod wyściółką. Zaznaczam, że poza lekkim poplamieniem skóry przez chlor i ogólną utratą estetyki, po dwóch latach nie wystąpiły żadne usterki na szwach, materiałach itp. Co więcej wyściółka buta trzyma się rewelacyjnie. Sandały używane praktycznie codziennie w pracy (utrzymanie obiektu) i jak pogoda pozwalała to w mieście i górkach.
Dobra wiadomość. Kupiłem kolejne za 279 zł z przesyłką i cieszę się na kolejny sezon wiosenno letnio jesienny w ulubionych sandałach :-D

2009-02-08 13:20
malgosiagl@poczta.onet.pl

Witam serdecznie Wszystkich czytających - to mój pierwszy wpis na tym forum :)

Keen Venice (w ślicznym, niebieskim kolorze :) zakupiłam w zeszłym sezonie, na jakiejś promocji w Intersporcie. Przeszły ze mną Beskid Żywiecki, Makowski, wielokrotnie tuptały po dolinkach na Jurze, okolicznych lasach itp. Nie brodziłam w nich w rzekach czy wartkich strumieniach, jednak deszcz znoszą bardzo dobrze - szybko wysychają a podeszwa bardzo stabilnie trzyma na mokrych kamieniach.
Jak dla mnie - niesamowicie wygodne sandałki (o wiele wygodniejsze od Source Classic!), nic nie uwiera, dobrze trzymają nogę - choć przy cięższym plecaku preferuje buty za kostkę. Wkładka nie łapie zapachów, ubłoconego buta łatwo wyczyścić - nie zostają ślady. Gumowa otoczka na palcach - rewelacja.

[Minusy] Niestety, nigdy nie może być idealnie. W moich Keen'ach obserwuję od spodu - na tej wewnętrznej, rozciągliwej tkaninie pod trzymającym nogę paskiem- puszczające szwy - materiał jakby puszczał oczka - widok podobny do ciągnących się oczek w rajstopach :) Dodam, że nie mam jakiś mega szerokich stóp. Niestety, zgubiłam paragon więc reklamacji nie będzie. Dodam jednak, że wada ta jak na razie nie wpływa na funkcjonalność sandała.

Zakupu absolutnie nie żałuję.

Ocena produktu
Podeszwa 5
Wygoda 5
Wytrzymałość 4
OGÓLNA 4.67
-------------------------------------------
Przeniesione przez administratora

Jo

Mam keeny już trzeci rok, wygoda - rewelacja, zakładam w marcu ściągam w listopadzie. Uwaga, należy kupić buty nie na styk, tylko z lekkim luzem
Wada - istotna ale do poradzenia - i nie jest to moja jedynie obserwacja - smród, we wszystkich keenach ten sam, o specyficznym, ''spektrum'' ;) różnym niż inne potliwe buty, więc nie jest to sprawa nóg, ale raczej podeszf i tego czym nasączyli te buty.
i ja i moi znajomi, którzy generalnie nie narzekają na potliwość stóp, niestety w tych butach mają problem. Trzeba po prostu co kilka tygodni wrzucić je do pralki, najlepiej z dodatkiem vanisha. moje miały chyba z 10 prań i jedynie straciły nieco kolor (przybladły), ale mi to nie przeszkadza, zapylone i utytłane błotem i tak nie mają koloru :]
-------------------------------------------
Jo

Witam,

Keen Venice model skórzany:
+ bardzo wygodne, choc na poczatku lewy obtarl mnie delikatnie na lewej pięcie z tylu,
+ dzieki gumie ochraniajacej palce stopa jest praktycznie czysta i nie zbiera sie blocko,
- śmierdza po kilkutygodniowym uzytkowaniu (nawet pomimo czestego mycia stop - nic to nie pomaga. Antyodor to marketingowa sciema). Lekiem okazuje sie kapiel w plynie do prania,
- guma ochraniajaca palce powoduje, ze w upalne dni jest duzo cieplej w stopy,
- czarny, rozciagliwy material znajdujacy sie pod skora sandala ulega zaciagnieciom (jak kobiece rajstopy), ze wzgledu na przypalone zakonczenia obszyc, ktore haczą o tenże materiał,
+/- w niektórych miejscach puszcza szew (tzn. nitka wyszla z dziury :) ). Nie wiem czy uznac to za minus. Zobaczymy jak beda sie sprawowac w dalszym uzytkowaniu.

Zakupu nie zaluje. Kupilem je po to, aby nie miec syfu w sandalach i w 100% sprawdzaja sie w taki zastosowaniu.

Ps. niby ten patent z ochronna guma na palcach jest opatentowany, ale widzialem go takze u innych producentow...
---
Edytowany: 2009-08-02 00:58:20
-------------------------------------------
It's my way ;)

Kurcze, nie wiem o co chodzi z ich ''smrodem''
Sandały pachną wanilią i żadnych przykrych zapachów nie zauważam. Schodzę już drugą parę, a pierwsza kupiona w czerwcu 2007 służy mi w pracy. Prałem je do tej pory 3 razy. Przestała pachnąć wanilią ale nie mogę powiedzieć, żeby śmierdziały. W prawdzie po całym dniu noszenia czuć coś, ale trzeba włożyć do nich nos - poświęciłem się dla przedstawienia tej opinii ;-) Zapach ten znika bardzo szybko i nie ma tendencji, jak w niektórych butach do powracania w momencie podgrzania ich stopą.
Nie wykluczam, że Keen coś zmienił w technologii albo mniej pilnuje producenta w PRC :-/

Niestety pojawil sie kolejny minus: skrzypi mi lewy sandal. Strasznie mnie to irytuje.
Myslicie, ze takie cos podchodzi pod gwarancje?
-------------------------------------------
It's my way ;)

Jusia

Ja swoje keen Venice mam dwa miesiące. Tak je polubiłam,że praktycznie nie ściągam ich z nóg. Narazie wykorzystuję je w mieście i na rowerku po okolicach ale wkrótce wybieramy się z rodzinką w góry i sprawdzę je na wędrówkach. Myślę że sprawdzą się rewelacyjnie bo teraz ich nie oszczędzam... Nie zmieniły koloru i zapachu, są wygodne wręcz wpasowane w stopę, nie ma pęknięć, ani nie ciągną się nitki. Aż strach je chwalić, ale co tam. Polecam...
-------------------------------------------
Jusia

Agata

Noszę sandały Keen Venice skórzane od 5 lat. Są rewelacyjne, wkladka antyodor sprawdza się świetnie. Szczególmie zachwycila mnie amortyzacja buta. Ważę sporo i jest to dla mnie ważne, bo sporo chodzę. Sandały przeszły ze mną Włochy, Turcję, Syrię i Libię. Wytrzymały pustynię, ruiny, kamienie i 40 stopniowe upały. Właśnie poluję na jakąś promocję, by kupić sobie takie same.
-------------------------------------------
Agata

hans

moje keeny są już ze mną 4 rok. Super wygodne i wytrzymałe. Jedyna wada to że po tylu latach zmieniły kolor (są jakby bardziej przybrudzone :- ) Miałem nadzieję, że w tym roku kupię sobie nowe sandały, ale szkoda wyrzucać aktualne.... właśnie 'testuję' je w Sudetach, skąd do was piszę.
-------------------------------------------
kloss

moje Venice'y po 5 sezonach mocno już rozwalone, tzn porozklejana podeszwa z dziurami, dlatego mają następcę: Keen Kanyon. I tutaj chce zwrócić uwagę na 1 ważną rzecz: wkładka. Venice miały skórzaną, Kanyon tworzywo sztuczne. Wybrałem tworzywo świadomie, ponieważ Venice rzeczywiście śmierdzą i trzeba je prać od czasu do czasu, ale po przymierzeniu obydwóch modeli nie chcę rozstawać się z Venice...

Stron: 1 2