NGT

Pełna wersja: Dupa M'aryny czyli Hyde Park eNGieTu
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
To nie jest zadanie TPNu, natomiast to TPn wydaje zgodę (lub nie) na to, co będzie się działo na kontrolowanym przez nich terenie. A w aktualnej formie, działania TPNu celem ochrony przyrody przypominają działania wychowawcy-pedofila z grupą dzieciaków.

foks64

No dokladnie.
Ponoć TPN wydał zgodę na ''ekstremalną tyrolke'' z Kasprowego do Doliny Suchej Kasprowej''.
-------------------------------------------
Grzesiek

Pomysł z foodtruckiem wpisuje się w trend zmian turystyki w polskich górach . Wystarczy wejść na fanpage ''Aktualne warunki w górach'' żeby zobaczyć w czym rzecz. Pomijając to, że każdy ma prawo pojechać w góry to jednak widok aut rozjezdzajacych krokusy na wiosnę , zeby zobaczyc krokusy w innej dolince czy kolejki hołoty która nie potrafi przejść do morskiego oka tylko musi wozić swoje cztery litery fasiągami i zajeżdżać te biedne konie skutecznie odstręcza mnie od odwiedzania Tatr, przynajmniej po polskiej stronie.
---
Edytowany: 2017-07-14 08:09:32

Trzeba sobie uświadomić, że typowy ''turysta plecakowy'' nie jest dla przeciętnego mieszkańca terenów okołogórskich żadnym targetem. Ba, nawet przeszkadza.
Targetem jest np kilkuosobowa rodzina, która przyjeżdża na kwaterę czy do hotelu. Rodzina taka zapłaci za nocleg. Zapłaci za parking. Zapłaci za żarcie w knajpie. Zapłaci za dodatkowe atrakcje w rodzaju zdjęcia z misiem na Grani Krupówek. Za pamiątki ze straganu zapłaci. Za bilet na kolejkę zapłaci. Jak ją fantazja poniesie to odwiedzi lokalny sklep sportowy i kupi jakieś ciuchy, w których przemaszeruje Kościeliską. I z takiej rodziny sporo osób żyjących z szeroko rozumianej turystyki coś ma.

A taki typ z plecakiem, co na dworcu wysiądzie? Kwatery go nie interesują. Prześpi się w schronie, bądź - o zgrozo - w jakiejś kolibie czy namiocie, albo pod wiatą. Większość żarcia kupi w markecie, trochę ma że sobą - lekkiego i trwałego, przyrządzonego w domu. Pamiątki zbiera w głowie albo na karcie /kliszy aparatu. W sportowym nie kupi, bo wie gdzie lepiej i taniej, a zresztą wszystko co akurat potrzebne ma ze sobą. Kto na nim zarobi? Może busiarz, może schron. Niedużo tych fruktów z takiego łobuza.

Więc głowy sobie nim za bardzo nikt nie zawraca, tylko szuka się sposobów na ''zagospodarowanie'' tej rzeszy ludzi, dla których góry to głównie Krupówki, Giewont, Morskie Oko i szczyt szczytów - Rysy. Oni tworzą popyt. I dla nich się kombinuje, żeby wyeksploatować ich portfel na maxa. I na foodtruckach się te pomysły na pewno nie skończą.
-------------------------------------------
Nie jesteśmy tutaj dla przyjemności.

JAca2

Wszystko to prawda co piszą przedmówcy... A że mnie się to nie podoba to już kilka ładnych lat temu dałem sobie spokój z Tatrami. Po prostu. Jak dla mnie za dużo ludzi. Za dużo tego wszelkiego'' biznesu''... Źle się z tym czuję i nie tak sobie wyobrażam mój wypoczynek. Pamiętam kilka lat temu to schronisko nad Morskim Okiem a tam ogródek piwny z parasolami piwnych browarów... Szokujący widok. Tak że mimo że mam rodzinę w Zakopanem i zawsze gwarantowaną bazę wypadową to nie byłem tam ładnych kilka lat. Z uwagi na pracę mogę sobie pozwolić na góra dwa wypady w ciągu roku na wyjazd. I nie mogę tracić tego cennego czasu na przebijanie się w tłumie na jakimś szlaku czy między wozami albo straganami... W dzisiejszych czasach na szczęście są tanie loty i w dwie, trzy godziny mogę znaleźć się w innych równie ciekawych górach.
---
Edytowany: 2017-07-14 17:19:13
-------------------------------------------
jaca

Ocenianie Tatr przez te kilka miesięcy w lecie albo najabardziej zatłoczone szlaki, daje niepełny obraz. Od października do końca maja nie ma tłumu. W tych miesiącach zdarzają się nawet weekendy, że są po prostu pustki w górach. W lecie tez da się znaleźć puste i pękną szlaki, np z Javoriny.
---
Edytowany: 2017-07-15 09:17:30

Nie wiem czemu zakładasz, że ludzie z forum jeżdżą w Tatry tylko latem czy w weekendy.
-------------------------------------------
Nie jesteśmy tutaj dla przyjemności.

PITdoggy pełna zgoda. To jest jedna strona medalu - lokalny biznes. Dla którego przeciwwagą powinny być instytucje państwowe jak park narodowy czy służba weterynaryjna które ustalają granice jak głęboko można eksploatować dobro wspólne (przyrodę i dobrostan koni) żeby ich nie zniszczyć. Niestety aktualnie mamy atrapę państwa prawa, dlatego janusze i byznesmeni otwierają budy z żarciem w parku narodowym zamiast na dworcu. Ciekawe jakie ''regionalne jedzenie'' będą serwować- hipsterskie burgery czy skończy się na ''polskim kebabie'' i pizzy bo Brajanek z Dżesiką lubią.
---
Edytowany: 2017-07-15 09:15:40

PIT, masz racje, dla,tego zmieniłem trochę pierwsze zdanie w poprzednim poście.

Maślan, odpuść sobie tych Januszy.

Tak na marginesie, w Alpach to dopiero jest komercha.

Butchy, ale Brajanek i Dżesika mogą zostać? ;)

Tak na serio, nie wiem co mają w głowie ''specjaliści'' zTPN wydając zgodę na dworcowa bude z żarciem na szlaku. Począwszy od zapachu jedzenia które niedźwiedzie i dziki wyczuja z kilometra i prędzej czy później zaczną niebezpiecznie blisko podchodzić. Druga sprawa to śmieci- myślę że spora większość stonki która odwiedza Tatry żeby przewieźć tyłek dorożka albo rozjechac/rozdeptac krokusy w kwietniu po prostu będzie wyrzucać papierki i plastiki za siebie. Idea foodtrucka jest wziecie jedzenia w łapę i pójście dalej , kosze przy budzie nic nie zmienia.
---
Edytowany: 2017-07-15 09:35:13

~Maślan, w twoich wypowiedziach udało ci się upchnąć sporo pogardy dla innych ludzi. No, szacun...
Ciekawe czy masz tego świadomość? Obawiam się, że nie i w innych tematach będziesz silnie optował za wolnością oraz szacunkiem dla ''człowieka'', oczywiście człowieka tak samo myślącego jak ty. W wolnych chwilach położysz się na asfalcie w obronie zdrowia ''koników'' i pochylisz z troską nad ginącą puszczą, albo zmianami klimatu. A cała reszta to ''Janusze'', ''stonka'', ''hołota'' i ''500+''. Gdy to czytam rodzi się we mnie dzikie pragnienie poznania tak oryginalnie elitarnego Maślana, bo chciałbym się trochę ubogacić. Tak normalnie, na co dzień, to ja ''hołota'' jestem i jeżdżę sobie fasiągiem, co prawda tylko na dół, ale...

PS. Na górę nie jeżdżę, bo wcześnie rano jest za mało Januszy z Dżesikami i zbrodniczo-chciwe górality jeszcze nie zdzierają kasy z tych 500+. Ale jeździłem, strach pomyśleć ile razy. Będę się smażył w ekopiekle i jedyne co mnie pociesza, to fakt, że nie powinno tam być Maślanów.

Piotrunio - nie wspomnę kto zaczął od ''pryszczatych ekokogow''. Polecam doksztalcic się w temacie traktowania koni przez fiakrów, A jeśli masz świadomość jak wyniszczajaca jest dla nich ta praca i mimo to wsiadasz do dorożki to jesteś za to wspolodpowiedzialny.

JAca2

Jeżeli o mnie chodzi to nie zakładam że ludzie jeżdżą w Tatry tylko latem. Wszystko co napisałem to moje odczucie i dotyczy mnie. Tylko i wyłącznie. Ja nigdy nie jeździłem w Tatry pomiędzy październikiem a majem bo nie lubię śniegu.
-------------------------------------------
jaca

Paks, paks między krześcijany... 😉
-------------------------------------------
http://gameoflife-nextround.blogspot.com

Dwa lata temu w czerwcu weszliśmy na grań Tatr Zachodnich z doliny Jałowieckiej. Podejście doliną, biwak nad stawami (nielegalny), nie spotkaliśmy nikogo. Po wejściu na grań liczba turystów narastająca. Tam gdzie nie można podjechać samochodem, gdzie w dolinie nie ma schronu, gdzie jest perspektywa wielogodzinnego podejścia pusto. I takie miejsca cenię.
-------------------------------------------
Pim

Piotrunio masz 100% racji. W porównaniu z atrapami intelektualnymi.

Korsarz - ulżyło? Dowartosciowales się już? To może dodaj coś MERYTORYCZNEGO w dyskusji, jeżeli masz coś do powiedzenia.
---
Edytowany: 2017-07-16 21:16:31

Maślana! Dupa M'aryny, a nie merytorycznie :-)

Ludzie, którymi tak gardzisz to większość obywateli ciemnogrodu w którym mieszkasz. Dzięki ich podatkom istnieją Parki Narodowe, jak również wyśmienite Państwowe Uczelnie, które kształcą tak w dupę inteligentne okazy jak np Maślan.

Z tego też powodu możesz wsadzić w d... Maryny te swoje ideały, bo Parki Narodowe są dobrem całego Narodu i wszyscy mają prawo z nich korzystać i se po nich chodzić nawet w dresach, skarpetach i sandałach. Infrastruktura dla tzw Januszy musi istnieć, bo tego typu ludzie zawsze bedą tam przyjeżdzać, czy ci się to podoba czy nie. System zakazów i nakazów już mieliśmy/mamy, nie sprawdził się. ''Biedne koniki'' i budy z ***ianym żarciem w TPN to tylko efekt patologicznego systemu, którym masz jeszcze czelność straszyć obywateli, jakby jeszcze siedzieli za płytko w tym łajnie.
Może kiedyś zrozumiesz, że tymi sposobami nie zmienisz świadomości ludzi. Do tego trzeba wiele wysiłku i kilku pokoleń. Zacznij od swoich dzieci.

Wyjściem dla ludzi wrażliwych i intelygentnych, do których zapewne się zaliczasz, są miejsca ostępne,górskie manowce, o których na ten przykład pisze Pim.

Wrzuć na luz .

PIECE OUT ! BAAA HAJ! :-)


EDIT/ błendy othographichne
---
Edytowany: 2017-07-17 04:03:04

Maślan to nie było do Ciebie czytaj ze zroumieniem :), a po drugie mi nie miało co ulżyć, Tobie jak widać skoczyło i ciśnienie rośnie. Daj sobie spokój, odpocznij, policz do dziesięciu, przejdź się, zaczerpnij świeżego powietrza I pomyśl co piszesz :) POMYŚL.

Korsarz - sorry za nie zrozumienie ;)

Co do budy z żarciem w drodze na MOK - mam to gdzieś. To nie mnie zeżre w razie czego niedźwiedź ;)

Natomiast ciśnienie mi skacze jak czytam bzdury które piszą tutaj co niektórzy (żeby nie wymieniać konkretnie) o tym, że wsiadanie do przeładowanej dorożki, która waży dwie tony (zamiast dopuszczalnej 1t.) jest OK a ja się czepiam biednych górali, którzy chcą zarobić. Już dwa konie padły na zawał ciągnąc przeładowany fasiąg w upale. W zimie są zmuszane do ciągnięcia sań po gołym BETONIE na wyjeżdżonym asfalcie do MOKA. Ostatnio w sieci pojawiło się zdjęcia konia, który miał ochwat i był zaprzęgnięty do wozu. Jeżeli ktoś nie widzi różnicy między ciągnięciem bryczki z dwiema, trzema osobami na krakowskim rynku a przeładowanym kilkunastoma osobami fasiągiem pod górę to przyczyny mogą być dwie - mocno ograniczony horyzont myślowy tylko do własnego ''ja'' albo skrajny cynizm.

Argumenty dotyczące podatków - finansowanie to jedno (argument chybiony bo na WSZYSTKO składa się ogół społeczeństwa) a cel do jakiego są powołane parki narodowe to drugie. A celem jest ochrona przyrody a nie rozwój infrastruktury turystycznej która jako taka jest potrzebna i powinna być rozwijana POZA parkiem narodowym. Zadaniem TPN jest zapewnienie ochrony ekosystemów, roślin i zwierząt i optymalnego stanu szlaków górskich. Zresztą w tym wszystkim widać hipokryzję parków - Bieg Rzeźnika musiał po kilkunastu latach zmienić trasę bo cofnięto pozwolenie ze względu na ochronę przyrody, podobne problemy ma ostatnio Przejście Dookoła Kotliny Jeleniogórskiej. Za to dworcowa buda z żarciem działająca na niedźwiedzie jak przynęta jest jak najbardziej OK.

P.S. Dlaczego wo przewożenia turystów do MOKA nie zostaną wykorzystane elektryczne meleksy? Ekologicznie, bez męczenia zwierząt i wszyscy będą zadowoleni.
---
Edytowany: 2017-07-17 09:09:30