W ubiegłym tygodniu zabrałem w Sudety w ramach ,,testu" plecak Arpenaz 30 (nie ma go już w regularnej ofercie - do trafienia na portalach aukc. za 30-35 zł)
https://www.decathlon.pl/plecak-turystyc...32414.html
zakupiony ,,grupowo" za jakieś ,,grosze".
Do tej pory był używany (kumple też) na jednonoclegowe wypady na żagle (łódka otwartopokładowa) - śpiwór, kurtka przeciwdeszczowa, bielizna na zmianę, etc. , wór do bagażnika, żarcie i płyny na miejscu w np. Biedrze.
W tej roli sprawdził się nieźle. Ja mam wersję bało-czerwoną, kumple szarą.
Posiadam też 40 litrową nówkę-sztukę zakupioną do samolotu.
30stkę zabrałem bo chciałem mieć w miarę lekki worek... i jechałem PESą IC czyli ,,coś" co było by równe z poziomem siedzenia gdy jest postawione na podłodze. Zabrałem co niezbędne, jak na moje ,,zboczenia" to dosyć lekko, dla ,,ultrasów" zapewne już zbyt ciężko/za dużo. Część towaru (a dosłownie płynów) się... nie zmieściła... więc dodatkowo torba z demobilu jako chlebak.
Plecak posiada tylko jedną zamykaną kieszonkę w klapie oraz dwie boczne z nierozciągliwej siateczki. Żadnych troków i jeden centralny krótki pasek do klapy. Minimatkę do spania umieściłem horyzontalnie pod tym paskiem, streczową bluzę także. Niestety po zmianie długich spodni na szorty... już się nie dało i karimatkę dowiązałem do klapy by ,,dyndała" pionowo.
Plecak nie posiada regulacji po za standardową długością szelek. Taśma zamiast pasa biodrowego i pasek piersiowy z którego raczej nie korzystałem. Dystans ok 70-80 km w ,,potwornym" upale. Właśnie on rzutował na zwiększenie wagi poprzez noszone płyny.
Nie odczuwałem jakiegoś bólu ramion czy dyskomfortu wynikającego z braku pasa biodrowego. Zapocenie pleców w normie czyli 100%
tak samo było by gdybym niósł np. Exosa, w Sparrowie było by gorzej.
Reasumując naprawdę spoko, dla osób niższych było by lepiej, dla babek z dużym biustem gorzej, stosunkowo mała waga a komfort noszenia nieporównywalnie większy do ,,plecaków jednodniowych".
Opinia już w zasadzie retro, (recki nie ma co pisać) dla tych forumowiczów co kupili na wyprzy i wrzucili do szafy.