NGT

Pełna wersja: [OT] Wieści ze świata, newsy, prasówka, etc.
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Chyba rownolegle do stoku a nie 90 stopni.

butchy! Chodziło mi o wchodzenie techniką francuską. Czyli stopy na płask do stoku i wtedy zęby raków wchodzą w śnieg pod kAtem 90 st.
https://www.google.pl/search?q=crampons+...5_JfxYZbrM
-------------------------------------------
Pim

... no właśnie, chodzi o to żeby wszystkie żęby jednocześnie zapracowały.

W Tatrach śnieg jest mocno przewiany i sa miejsca gdzie jest szreń na wierzchu i bardzo twardo. Jak ktoś poleci w takim miejscu to może być bardzo niebezpiecznie. Teraz pada ale jutro ma wiać mocno więc ten opad na twardych miejscach się nie utrzyma.

Przy tym nastromieniu to nierealne :)

Na stromym odcinku upadek może się przydarzyć każdemu - czy to przez potknięcie, poślizg, uślizg raków. Nawet zahaczenie o spodnie. Dlatego w takich miejscach mamy w łapach czekan, aby się ratować z opresji. Aby się ratować trzeba umieć. Aby umieć trzeba przećwiczyć. Musi być tak, aby w sytuacji zagrożenia działać intuicyjnie, natychmiast.

Próbowałem wielokrotnie hamowania czekanem w różnych konfiguracjach i wiem na pewno, że nie można nabrać rozpędu, bo wtedy nawet najlepsze, najmocniejsze hamownie może nie wystarczyć - wylądujemy w szczelinie lub na dole rynny, stoku. Po upadku NATYCHMAST trzeba wbić czekan, docisnąć go całym ciężarem ciała. Wtedy jest szansa zatrzymać się na kilku metrach nawet stromego zbocza. Kiedy nabierzemy prędkości bywa bardzo trudno (próbowałem).

Człowiek z filmiku nie hamuje. Ma on kamerę na głowie i cały czas widzimy dół żlebu. Gdyby odwrócił się prawidłowo na brzuch (aby wcisnąć pod siebie czekan) widzielibyśmy górę (i stojącego wyżej kolegę). Widać też majtający się tu i ówdzie czekan, który powinien być wbity w śnieg i dociskany. Miał bohater filmu wiele szczęścia, że cała akcja zakończyła się szczęśliwie i jakoś zatrzymał się w tym śniegu.

Na kursie zimowym jeden z kursantów nie podgiął nóg do góry jadąc w dół i hamując prawidłowo czekanem. Zahaczył rakiem o coś wystającego, zakręciło nim, złamał coś w kostce i mieliśmy gratisową akcję ewakuacji klienta spod stoku. Oczywiście kurs dla kolegi się zakończył.

Zobaczcie gdzie są stopy i raki pana jadącego z Rysów. Naprawdę słabo to wygląda i dość rozpaczliwie.

Dlatego, gdy ktoś mnie pyta to ciągle powtarzam, że trzeba ćwiczyć (prawidłowe, skuteczne) hamowanie czekanem tak, aby było ono intuicyjne, natychmiastowe. To może nam uratować zdrowie i życie.
Mi już ratowało, dlatego wiem, ze to nie przesada.
-------------------------------------------
cześć i czołem

Czy ktoś mógłby (najlepiej po tym weekendzie) napisać jakie są warunki śniegowe w Beskidach (konkretnie Bieszczady). Nie wiem czy będzie sens zabierać rakiety... coś tam sypnie ale czy dużo...
-------------------------------------------
wynik mierzy czyny

Moim zdaniem w 26s łapie lewa ręką za stylisko i wtedy zaczyna hamować i jest to skuteczne. To jest ułamek sekundy, jedna klatka która pokazuje to.

@rytmar ma w 100% rację. Hamujesz od razu albo wcale. Jak nogi zaczynają uciekać to od razu przechodzi się do hamowania. Próba obrotu na brzuch z jednoczesnym złapaniem czekana oburącz i wbiciem.
Upadek na filmie zaczyna się tak naprawdę w miejscu mniej stromym. Gość upada na tyłek dosyć miękko i myślę, że w ogóle się nie spodziewał, że pojedzie. Pewnie myślał, że wyhamuje to rakami siedząc na tyłku (i przy odpowiednim śniegu mogło to się nawet udać). Nie widać w ogóle próby rotacji na brzuch i to było kluczowe. Jakieś niezdarne próby hamowania bokiem (jak przy dupozjazdach).
-------------------------------------------
Zapraszam: http://pomyslnawycieczke.blogspot.com

''Moim zdaniem w 26s łapie lewa ręką za stylisko i wtedy zaczyna hamować i jest to skuteczne. To jest ułamek sekundy, jedna klatka która pokazuje to.''

Tak, jakoś w końcu człowiek wyhamował, ale kiedy ruch ustaje, zjazd się kończy klient leży na plecach, może na boku Trzyma wbity czekan, ale nie tak to ma przecież wyglądać. Czekan MUSI być dociskany w śnieg masą ciała - wtedy wchodzi głęboko i jest maksymalnie skuteczny. Wbity tak sobie na wyciągniętych rękach podskakuje, ma tendencję do wychodzenia ze śniegu.
Wystarczy popróbować, aby zauważyć diametralną różnicę.

Dlatego wklejając filmik użyłem określenia: ''nieco chaotyczny'' odnoszącego się do sposobu ratunku. Na szczęście wszystko zakończyło się pomyślnie, ale też warto zwrócić uwagę, że takie sytuacje mają miejsce i warto, wręcz trzeba się na nie przygotować (ćwiczyć w różnych warunkach), aby radzić sobie możliwie najlepiej, bo nie zawsze może być tak, że ''jakoś się uda''.
-------------------------------------------
cześć i czołem

Dobrze że sławny ale nie martwy.
Tak jak napisał rytmar trzeba wyrobić odruch, wiem że człowiek wygląda jak idiota😉 jak trenuje.
Lepiej poćwiczyć w bezpiecznych warunkach,.

Ludz! Jak przekraczasz granicę realności ''techniki francuskiej'' to schodzisz twarzą do stoku i asekurujesz się czekanem. Wtedy taki zjazd by nie wystąpił, albo stylisko by się wbiło w stok, albo przy technice sztyletowej dziób czekana.
-------------------------------------------
Pim

Jak najbardziej, oczywizna :)

Polecieć przy zejściu nie jest wcale trudno, zdarzyło mi się to conajmniej dwa razy. Obrót na brzuch zajmuje trochę nawet jak ma się to we krwi. Można się zdziwić ile się ujedzie przy nawet bardzo szybkiej reakcji.

Za gazeta.pl
W serwisie YouTube pojawił się film, który został nagrany przez polskiego turystę podczas schodzenia z Rysów. W pewnym momencie mężczyzna zaczyna szybko zsuwać się po śniegu.
Więcej: http://podroze.gazeta.pl/podroze/7,11415...oxOpCzol10


https://www.youtube.com/watch?v=GayEcNsn...r_embedded

Wczoraj na Popie Iwanie zamarzły dwie osoby. Link z informacją udostępniły na fb ''warunki w górach'' .
-------------------------------------------
Pim

Smutne wieści...
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7...=BoxOpLink


''Lokalne służby podają, że alpinista miał popełnić błąd techniczny podczas korzystania z czekana. Ze wstępnych ustaleń wynika, że przyczyną tragedii był ''brak ostrożności''.

Pozostałym wspinaczom nic się nie stało. Jednym z członków grupy był również himalaista i instruktor wspinaczki Denis Urubko. Alpiniści w poniedziałek wspólnie weszli na szczyt Mont Blanc.''
-------------------------------------------
Z kom

Smutna wiadomość. Zastanawia mnie, czy była to jakaś tzw. wyprawa partnerska. Mam nadzieję że nie. Urubko o ile mi wiadomo blachy przewodnickiej nie ma. Przewodnikowanie po górach w niektórych krajach bez stosownych kompetencji i uprawnień jest nielegalne.

Też chciałem takie pytanie zadać.
-------------------------------------------
Pim

Może z PKA?

Kadra Instruktorska PKA: Denis Urubko (Polska),

https://www.wyprawy.net/o-nas

Chociaż w terminarzu Blanc jest od maja.