NGT

Pełna wersja: [OT] Wieści ze świata, newsy, prasówka, etc.
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Żeby ,,działało'' powinny być bramki.

Ale co by działało? By wiatr nie przewracał? Bramkę też Ci przewróci jak zawieje z ''właściwego'' kierunku. Krok dalej są już ''szałasiki'' z 4 żerdzi. No takiej nie wywróci.
Tylko jak sięgam pamięcią tyczki były zawsze i działały. Czy nie popadamy czasem w przesadę co prowadzi do powiedzenia, że ''lepsze wrogiem dobrego''?
https://tinyurl.com/ycmc5fwp
---
Edytowany: 2018-11-27 12:14:59
-------------------------------------------
Pim

Na Słowacji też spotykam tyczki od lat i jest ok.
Przyznam, że nie jarze w czym problem 🙁

Może od razu ILS?

Zbynek, jestem za, co najmniej klasy IIIC. Wtedy to nawet rządowy samolot na Caryńskiej wyląduje....
Osobiście jestem fanem kopczyków. Ale to nie przy tej intensywności ruchu.
Po za tym liczne grono ''konsumentów turystyki'' lubi te kopczyki rozwalać, bo fajnie się kamieniami w górach rzuca..
Tyczki na otwartym terenie, powyżej granicy lasu mi nie przeszkadzają. Kilka nie pozornych tyczek na np. polanie na Trześniowym Groniu zabezpiecza ''rozjazd'' GSB i zółtego we mgle.
Rozumiem, że mówimy tu o estetyce, czyli rzędzie tyczek co 20m na grzbiecie długości trochę ponad 3km (zasadnicza długość grzbietu Połoniny Caryńskiej).
Czy takie tyczki są potrzebne na grzbiecie, który się pokonuje od początku do końca?
Czy musi być rządek co 20m, czy na grzbiecie rzadziej, w rejonie odbić szlaków gęściej? To kwestia rozsądku i doświadczenia rozstawiającego, oraz warunków meteo jakie bywają w danym miejscu.
---
Edytowany: 2018-11-27 14:17:56
-------------------------------------------
Pim

W tym problem, że w Biesach 99% drzewostanu to buki. Nie ma punktów charakterystycznych, typu wieża TV, Giewont, etc. Wszystko wygląda ,,tak samo''.
Szlaki przebiegają przez lasy, połoniny i ,,mieszankę'' lasów z polanami (dosłownie polany są ,,nawleczone'' na nitkę szlaku jak koraliki na naszyjniku). Na mapie wygląda to jak linia prosta - w rzeczywistości tak nie jest. Zimą wychodzimy z lasu na polankę i... Nawet gdyby była na większej polanie na środku tyczka to dochodzimy do niej i... W którą stronę? Na wprost? W prawo? W lewo? Bardziej w prawo? A może bardziej w lewo? Nawet gdy nie ma mgły i jest ,,widoczność'' to w lesie znaki są zasypane śniegiem. Powinny być bramki. Czyli para dwóch tyczek powiedzmy w odległości 2 m od siebie. Tak żeby przechodząc prostopadle do nich wchodzić na szlak w lesie. Albo na połoninie dojść do następnej ,,bramki''. Pan Dyrektor przyznał mi rację ale... tak było napisane w projekcie i muszą się tego trzymać.
Napiszecie - PRZESADZASZ.
A ja zapraszam sceptyków zimą w Bieszczady. Po 3 ,,polankach'' ma się już dość.

PRS! (chyba) w Jesennikach widziałem takie rozwiązanie: tyczka u góry ma krótką poprzeczkę/deskę wskazującą kierunek następnej.
Inna sprawa to po prostu gęstość rozstawienia: w lutym z Barsusem mieliśmy w Karkonoszach widoczność ''na try tyczki'' około 60-70m. To na grzbiecie. A wyjściu z lasu na polanę te tyczki zagęszczasz, tak by dawało się złapać kierunek.
Wszystko w rękach rozstawiającego.
-------------------------------------------
Pim

Tyczki wystarczą. Średnio inteligentny turysta domyśli się, że jak tyczka stoi przy lesie, to należy tam wejść.

Jestem ciekaw, czy postawiono w końcu tyczki pomiędzy Przeł. Orłowicza, a wejściem szlaku czerwonego do lasu w stronę Jaworzca. Zgubiłem się tam kiedyś w zimowej mgle. Znaczy nie zgubiłem tylko poszedłem dłuższa, ciekawszą i nieplanowaną trasą ;-)

''Czy takie tyczki są potrzebne na grzbiecie, który się pokonuje od początku do końca?
Czy musi być rządek co 20m, czy na grzbiecie rzadziej, w rejonie odbić szlaków gęściej? To kwestia rozsądku i doświadczenia rozstawiającego, oraz warunków meteo jakie bywają w danym miejscu.''

Właśnie tak. To, że tyczki wydają się niekiedy ustawione za gęsto bywa przykro korygowane w pewnych warunkach.

Zdarzyło mi się iść od Słonecznika do Odrodzenia (Karkonosze) trasą, którą znam przecież doskonale. Zimą w gęstej mgle, takiej, że wszystko przede mną zlało się w ogólną biel zakłócając poczucie przestrzeni. Mijając tyczkę wypatrywałem następnej - przez jakiś moment idąc na czuja - choć są one przecież bardzo blisko od siebie. Niestety zabrakło gdzieś jednej złamanej przez wiatr i choć wydawało mi się, że idę dokładnie na wprost - okazało się, że zbaczam z drogi podążając trawersem do góry. Zabłądziłem! Szok w tak dobrze znanym mi miejscu. Drogę odnalazłem po czasie wracając po śladach i jeszcze raz próbując utrzymać kierunek, aż do wypatrzenia kolejnej tyczki. Dobrze, że wiatr nie zatarł jeszcze do końca odcisków butów.

To samo miałem w okolicy Śnieżnych Kotłów. W Niżnych, gdzie tyczki są dość rzadko stawiane, często połamane, albo nie ma ich wcale często szukam szlaku po minięciu ostatniej widocznej. To zabiera czas, zabiera siły i stresu przysparza. Tak więc lepiej za dużo tyczek zimą niż za mało:).
I dobrze mieć przy sobie GPS choćby po to, aby ślad zapisywał, bo np. w Alpach wracałem tak ze szczytu nie mogąc odnaleźć drogi powrotnej.
-------------------------------------------
cześć i czołem

Dziękuję za wyjaśnienie,już mam obraz sytuacji.
Wyobraźnia zadziałała :)

A taka ciekawostka, która spotkała mężczyzn z Krośnieńskiego:
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7...przez.html
Jak pospolite ruszenie to chyba z kosami na sztorc?
-------------------------------------------
Pim

Ciekawe ilu spakowało rodzinę do Lanosa i dowiedziało się o fake'u na parkingu pod Kolonią?
-------------------------------------------
zeralda

Noooo ja wczoraj dostałem via sms dementi tej sprawy, o której nic nie wiedziałem do chwili odczytania wiadomości... :D
-------------------------------------------
http://dasieda.blogspot.com/

Barsusie!
Wygląda na to, że nie tylko ty miałeś już spakowany plecak ;-)
https://www.infosecurity24.pl/kto-podszy...a-ukrainie
-------------------------------------------
Pim

może w końcu ktoś wejdzie i zakończy tę żenadę i grafomanię.

@ludz, nie kumam kompletnie Twojego komentarza.

Wyczyn sportowy na ostatniej wyprawie był zaden, wola walki niska, medialne zadęcie olbrzymie, a na koniec ci bohaterzy zaczeli pisać książki... Na poziomie trójkowego opowiadania w podstawówce.

Edit: stąd, mówiąc już do końca - liczę że jeśli by taki txicon wszedł, to już sytuacja by się nie powtórzyła.
---
Edytowany: 2018-11-30 12:33:12
---
Edytowany: 2018-11-30 12:33:41

Ludz, pełna zgoda. Nie ci ludzie, co kiedyś. Sprzęt milion razy lepszy, reszta słabiutka...