NGT

Pełna wersja: [OT] Wieści ze świata, newsy, prasówka, etc.
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Cóż, jako abstrakcja to może i śmieszne. Ale jako slogany, za którymi kryje się dramat narodu...
-------------------------------------------
http://dasieda.blogspot.com/

Co do Polskiego Busa. Tez naleze do srednio zadowolonych klientow. Ceny byly ok, ale komfort fatalny. Przy trasach dluzszych niz 2 godziny bol plecow gwarantowany. Bardzo cenilem sobie Luxexpress. Ceny nieco wyzsze, ale mial mniej atrakcyjne godziny odjazdow. Za to nieporownanie wyzszy komfort. Co z tego skoro zniknal z rynku?
A, jeszcze jedno - obydwie te firmy mialy b. prorowerowa polityke a ja z reguly jezdzilem z rowerem. Ciekawe jak to bedzie w tej nowej firmie.
---
Edytowany: 2017-12-26 14:39:38

Nie wiem jak na innych trasach, ale Luxekspres z Krakowa do Budapesztu kosztował 90zł, a polski Bus od ok. 35zł. Lux to przewoźnik Estoński chyba, obsługiwali/obsługują głównie kraje nadbałtyckie, Rosję i Białoruś. Widocznie w PL była za duża konkurencja, ale autobusy mieli faktycznie mega (komputer, kawa za free).

Nie wiem ? śmiać się czy płakać ;-)

http://wiadomosci.onet.pl/kraj/kilkadzie...ja/wk6mqkg

@Sted82
Suweren wymaga, nie będzie drałował na piechotę tyle drogi. Po to jest TOPR.

Rok w rok to samo. Turyści zdziwieni, że zimą zmrok zapada wcześniej niż latem, a w górach nie ma miejskich latarni... Głupota? Arogancja? Trzeba mieć niezły tupet, żeby na drodze do Moka zadzwonić po TOPR, gdy nie ma osób poszkodowanych i nikomu nic grozi (może poza przeziębieniem). Sam już nie wiem czy śmiać się czy płakać...
-------------------------------------------
Podpis ćwiczebny:D

Tak, wiem że każdy ma prawo do korzystania z gór. Tak, wiem że sami TOPRowcy byli przeciw temu pomysłowi. Tak, wiem, że nie każdy ma 20 lat, kondycję maratończyka. Ale odpłatność za usługi ratownicze i obowiązkowe ubezpieczenia to zdecydowanie dobry pomysł.

Swoją drogą zastanawia mnie, czy jest możliwość obciążania takich ludzi mandatami za nieuzasadnione wezwanie pomocy. Przecież wystarczy schodzić asfaltem w dół....

Następny suweren z dziećmi ruszył w góry.
http://krakow.wyborcza.pl/krakow/7,44425...Czolka3Img

@Maślan
Sugerujesz, ze zejscie z Moka na dol wymaga kondycji maratonczyka?

Ale jakoś trzeba było do tego Moka podejść.
Tak, wymaga to już kondycji lepszej niż zdobytej przez siedzenie 364 dni na kanapie przed telewizorem. No i ekstremalne trekingowe wyprawy z siatami w ręku z samochodu na 2 piętro są już wyzwaniem. Tak, to też są ludzie. Patrząc na budowę fizyczną ciała :-) Z kolei widząc ich w działaniu, można co do tego mieć wątpliwości, czy aby na pewno to są homo sapiens. Bo ''sapiens'' wcale nie jest od słowa ''sapanie'' ;-)

@Maślan
Ślepy w karty nie gra, kulawy na wyścigi nie chodzi. A co chodzi z kondycja maratończyka i wiekiem 20 lat w aspekcie spaceru z Morskiego Oka w dół po asfalcie do parkingu jest twoją słodką tajemnicą.
Naprawdę myślisz, że jak suweren się ubezpieczy, nie zadzwoni na TOPR aby go sprowadził za rączkę po asfalcie do parkingu?

W tej sytuacji liczę na interwencję Wojewody wspólnie z min. Szyszką. Minimum to podgrzewany asfalt, oświetlenie drogi do schroniska. Z chwilą nadejścia ekstremalnych mrozów Obrona Terytorialna będzi zwozić przemarzniętych i przerażonych turystów swoimi pojazdami. By szok był mniejszy każdy dostanie na drogę browara z podobizną ministra. Nie będzie nam Natura czychać na zdrowie Suwerena.
-------------------------------------------
Pim

@Pim
Ty sobie żarty robisz, a sprawa jest poważna.
Należy wyrąbać wszystkie drzewa w odległości minimum 400m od drogi do Morskiego Oka. Stanowią one siedlisko korników zabójców, czychających na zdrowie, a często i życie suwerena. I wystrzelać wszystkie krwiożercze zwierzęta poczynając od morderczych ryjówek a skończywszy na niedźwiedziach ludojadach.

Trochę mniej politycznie, ekologicznie i dramatycznie...
Może komuś się przyda
http://www.czajna.pl/poradnik/rodzaje-przesylek-z-chin/

http://www.czajna.pl/sledzenie-przesylek/
-------------------------------------------
wynik mierzy czyny

@T Atomicus - jak zacząłem kiedyś dyskusję w innym wątku (D'upa Maryny) na temat fasiągów w drodze na MOK to się niektórzy zaczęli pompować i skakać mi do gardła, że się czuję elitą i że góry są nawet dla tych którzy nie są w stanie podejść na MOK - i wyzywać od pryszczatych ekologów ;) Dlatego pierwsza część wypowiedzi była po to, żeby takich osobników uciszyć.

@turysta - wszyscy wiemy, że oprócz kondycji maratończyka w drodze na MOK przydatny jest również kurs taternicki i ze dwa ośmiotysięczniki zdobyte żeby wiedzieć jak po drodze zakładać poręczówki :)))

@Pim - zapomniałeś o patriotycznych pelerynkach ;)

A tak zupełnie na poważnie - jestem za wolnością. Jeśli ktoś chce iść w góry niech idzie. Ale jeśli IQ ma się równe z numerem buta i nie przewidzi, że w zimie jest zimno, w nocy jest ciemno to powinno się ponosić za to całkowitą odpowiedzialność - myślę że 5 tyś. złotych za bezsensowne wezwanie TOPR bo komuś się nie chce wracać z drogi na MOK podziałałoby wychowawczo. A i byłaby kasa na wyższe pensje dla ratowników i dodatkowy sprzęt.
---
Edytowany: 2017-12-27 15:04:17

@Maślan
Świat nie jest czarno-biały. 5.000zł powiadasz? A kto będzie oceniał czy wezwanie TOPR jest sensowne, czy bezsensowne?

@turysta - mam na myśli napiętnowanie w ten sposób przejawów skrajnej głupoty jak ten przytoczony - szeroka asfaltowa autostrada prosto w dół, żadnych rozwidleń, grupa jest w stanie iść, po drodze nie ma pól minowych ani zasieków.

W Alpach sobie z tym poradzono. Jest akcja ratownicza, powstaje koszt, ktoś go musi pokryć. Pokrywa go ten kto zawinił - przecenił swoje możliwości, nie przewidział wystarczająco okoliczności. Od wyłączenia czynnika losowego (skręcona noga) jest polisa ubezpieczeniowa. Za wszystko inne zapłacisz kartą mastercard ;)

Maślan nie wiem jak we wszystkich krajach alpejskich, ale w Szwajcarii jak rozmawialem z miejscowymi przedstawiali takie same problemy jak u nas. Ludzie tam tez traktuja sluzby gorskie jak taksowke, przyajmniej tak twierdzili rozmowcy. Osoby z ktorymi rozmawialem miszkaly blisko granicy z Francja, i tam podobno tego problemu nie ma, a Szwajcarii i owszem, mowii tez ze nie jest wymagane ubezpieczenie (zreszta w Norwegii tez takzdy pracujacy legalnie ma jak u nas pokrywane koszty akcji gorskich, chyba ze robi cos nielegalnego jak np skoki ze spadochronem tam gdzie jest to zabronione)

@Yaro - znajomy parę lat temu zaliczył kontuzję kolana przy wejściu na Matterhorn i został ewakuowany śmigłowcem. Z tego co pamiętam dostał ładny rachunek za lot ok. 4 tyś. euro. Sytuacja losowa, teoretycznie nie niezawiniona ale płacić trzeba.

Myślę, że najbardziej kompetentna osobą osobą jest tutaj naczelnik TOPR:

http://tatromaniak.pl/aktualnosci/c/nacz...towniczych

Generalnie największe koszty generuje utrzymywanie stanu gotowości i nie są skorelowane zbytnio z ilością ratowanych osób. Co nie zmienia faktu, że gdyby do tych 15% wpływów z TPN dodać jeszcze 8% odzyskanych z polis/obciążenia ratowanych wpłacanych bezpośrednio do organizacji, z pominięciem budżetu państwa to sytuacja obu organizacji byłaby stabilniejsza.