15-12-2006, 19:59
OPIS PRODUKTU:
Poduszka dmuchana
Wnętrze PCV
Zewnętrze microfleece (polierster)
waga po spakowaniu: 140g
wymiary po spakowaniu: 7x14cm
Cena: 26-35 PLN
-----------------------------------------------------------------
RECENZJA:
DATA RECENZJI:
15-12-2006, 19:17
1. Wstęp
Zanim dostałem w swoje łapska Ajungilak Air Pillow na biwaku przed snem przygotowywałem zawsze prowizoryczne poduchy, owijając różne elementy ubrania w polar. Rzadko jednak udawało się stworzyć coś, co miałoby odpowiednią twardość i wysokość. Na szczęście w zeszłym roku pojawiły się w sklepach poduszki wyprodukowane z okazji 150-lecia norweskiej firmy Ajungilak, specjalizującej się w produkcji wysokiej klasy śpiworów. Firma ta jest teraz częścią koncernu Mammut Sports Group.
Przed kupieniem sobie niejako testowo sprezentowałem jedną sztukę mojej żonie. Po pozytywnym przejściu tego etapu weryfikacji i ok. miesiącu zazdrości kupiłem sobie drugi egzemplarz.
2. Materiały i konstrukcja
Poduszka składa się z dwóch części. Wewnątrz znajduje się nadmuchiwany, owalny pęcherz z PCV dwoma podłużnymi przegrodami (szwami dystansowymi jak w śpiworach) zapewniającymi utrzymanie kształtu poduszki. Kształt po nadmuchaniu przypomina ósemkę o długości 47cm, szerokości 25cm i wysokości 9cm Na jednym z końców wklejono wentyl z przeźroczystego plastiku, na rurce o długości ok. 5cm. Technologia korzystająca z wieloletnich doświadczeń producentów dmuchanych materacy i gumowych kaczek.
Na zewnątrz pęcherza znajduje się ''poszewka'' z mikropolaru (100% poliester), kształtem odpowiadająca wewnętrznemu balonowi z PCV. Na jednym z krótszych boków znajduje się otwór, przez który wyjmowany/wkładany jest pęcherz i przez który można wysunąć rurkę do dmuchania. Otwór ma 5cm długości i jest zamykany bardzo drobnym zamkiem o nieokreślonym producencie. Na powierzchni w pobliżu zamka znajduje się naszywka Mamut/Ajungilak i duży napis ''Celebrating 150 Years''.
Całość można spakować do małego poliestrowego woreczka, ściąganego sznurkiem ze stoperem i wyposażonego w mały haczyk do zawieszenia np. na karabinku. Od spodu na worku przyszyta jest szlufka, umożliwiająca przytroczenie poduszki i ułatwiająca wyciąganie jej z worka. Po spakowaniu wymiary to 14 x 7cm
Całość waży (jak podaje producent) 140g. zagraniczni testerzy podają wartość 145g, ale myślę, że to w granicach błędu. Sam nie ważyłem, bo nie mam tak dokładnej wagi.
3. Wykonanie
Wykonanie prawie bez zarzutu, szwy porządne, choć wystawały tu i ówdzie pojedyncze niteczki. Po roku używania w obu poduszkach nie wystąpiły żadne nieszczelności, wentyle też są w pełni sprawne. Co do dokładności wykonania to moje dwa egzemplarze nieco różnią się między sobą wymiarami po spakowaniu, ale to nic a nic nie przeszkadza.
4. Użytkowanie
Poduszka Ajungilaka jeździ teraz ze mną na każdy wyjazd. Znacznie poprawia komfort spania w namiocie, czy w schronisku (no chyba, że są tam tradycyjne poduchy). Pozwala wygodnie ułożyć głowę, odciążając kręgosłup i podtrzymuje ją wyżej niż zwinięty polar, co pozwala lepiej odpocząć, gdy śpimy na pochyłej powierzchni. Wysokość i sprężystość poduszki można regulować poprzez spuszczanie/dodmuchiwanie powietrza. Co więcej odkryliśmy, że Air Pillow pozwala komfortowo przeżyć i przespać noc w pociągu. Dzięki temu człowiek nie jest ledwo żywy po wyjściu rano z ''Rzeźni'' Warszawa - Zagórz, ale ma ochotę zarzuć na siebie plecak i ruszyć w góry.
Po wyspaniu się poduszka łatwo wchodzi do worka, trzeba jednak skumać jak ją prawidłowo zwijać by się tam zmieściła.
Ajungilak Air Pillow ma jednak pewne wady. Po pierwsze niektórym może przeszkadzać charakterystyczne skrzypienie wewnętrznej części poduszki. Pomaga na to trochę spuszczenie części powietrza. Poza tym żółty polarek ma tendencję do łatwego łapania brudu. Spiera się to jednak dosyć łatwo.
Największą wadą tej poduszki jest użyty zamek, który bardzo często się zacina. Jest po prostu za drobny i ukryty w polarowej poszewce. Może producent stwierdził, że grubszy zamek mniej by się zacinał, ale było by ryzyko odciśnięcia się zębów na twarzy denata. W każdym razie jest to dosyć irytujące.
Znajomy mówił też, że jego egzemplarz okazał się nie być koto-odporny.
5. Podsumowanie
Poduszka Ajungilak Air Pillow sprawiła, że jeszcze przyjemniej sypia mi się w terenie. Cena też jest rozsądna, w zależności od sklepu wynosi 26-35 PLN.
Plusy:
Wygoda
Waga
Minusy:
Zacinający się zamek
Skrzypienie
Poduszka dmuchana
Wnętrze PCV
Zewnętrze microfleece (polierster)
waga po spakowaniu: 140g
wymiary po spakowaniu: 7x14cm
Cena: 26-35 PLN
-----------------------------------------------------------------
RECENZJA:
DATA RECENZJI:
15-12-2006, 19:17
1. Wstęp
Zanim dostałem w swoje łapska Ajungilak Air Pillow na biwaku przed snem przygotowywałem zawsze prowizoryczne poduchy, owijając różne elementy ubrania w polar. Rzadko jednak udawało się stworzyć coś, co miałoby odpowiednią twardość i wysokość. Na szczęście w zeszłym roku pojawiły się w sklepach poduszki wyprodukowane z okazji 150-lecia norweskiej firmy Ajungilak, specjalizującej się w produkcji wysokiej klasy śpiworów. Firma ta jest teraz częścią koncernu Mammut Sports Group.
Przed kupieniem sobie niejako testowo sprezentowałem jedną sztukę mojej żonie. Po pozytywnym przejściu tego etapu weryfikacji i ok. miesiącu zazdrości kupiłem sobie drugi egzemplarz.
2. Materiały i konstrukcja
Poduszka składa się z dwóch części. Wewnątrz znajduje się nadmuchiwany, owalny pęcherz z PCV dwoma podłużnymi przegrodami (szwami dystansowymi jak w śpiworach) zapewniającymi utrzymanie kształtu poduszki. Kształt po nadmuchaniu przypomina ósemkę o długości 47cm, szerokości 25cm i wysokości 9cm Na jednym z końców wklejono wentyl z przeźroczystego plastiku, na rurce o długości ok. 5cm. Technologia korzystająca z wieloletnich doświadczeń producentów dmuchanych materacy i gumowych kaczek.
Na zewnątrz pęcherza znajduje się ''poszewka'' z mikropolaru (100% poliester), kształtem odpowiadająca wewnętrznemu balonowi z PCV. Na jednym z krótszych boków znajduje się otwór, przez który wyjmowany/wkładany jest pęcherz i przez który można wysunąć rurkę do dmuchania. Otwór ma 5cm długości i jest zamykany bardzo drobnym zamkiem o nieokreślonym producencie. Na powierzchni w pobliżu zamka znajduje się naszywka Mamut/Ajungilak i duży napis ''Celebrating 150 Years''.
Całość można spakować do małego poliestrowego woreczka, ściąganego sznurkiem ze stoperem i wyposażonego w mały haczyk do zawieszenia np. na karabinku. Od spodu na worku przyszyta jest szlufka, umożliwiająca przytroczenie poduszki i ułatwiająca wyciąganie jej z worka. Po spakowaniu wymiary to 14 x 7cm
Całość waży (jak podaje producent) 140g. zagraniczni testerzy podają wartość 145g, ale myślę, że to w granicach błędu. Sam nie ważyłem, bo nie mam tak dokładnej wagi.
3. Wykonanie
Wykonanie prawie bez zarzutu, szwy porządne, choć wystawały tu i ówdzie pojedyncze niteczki. Po roku używania w obu poduszkach nie wystąpiły żadne nieszczelności, wentyle też są w pełni sprawne. Co do dokładności wykonania to moje dwa egzemplarze nieco różnią się między sobą wymiarami po spakowaniu, ale to nic a nic nie przeszkadza.
4. Użytkowanie
Poduszka Ajungilaka jeździ teraz ze mną na każdy wyjazd. Znacznie poprawia komfort spania w namiocie, czy w schronisku (no chyba, że są tam tradycyjne poduchy). Pozwala wygodnie ułożyć głowę, odciążając kręgosłup i podtrzymuje ją wyżej niż zwinięty polar, co pozwala lepiej odpocząć, gdy śpimy na pochyłej powierzchni. Wysokość i sprężystość poduszki można regulować poprzez spuszczanie/dodmuchiwanie powietrza. Co więcej odkryliśmy, że Air Pillow pozwala komfortowo przeżyć i przespać noc w pociągu. Dzięki temu człowiek nie jest ledwo żywy po wyjściu rano z ''Rzeźni'' Warszawa - Zagórz, ale ma ochotę zarzuć na siebie plecak i ruszyć w góry.
Po wyspaniu się poduszka łatwo wchodzi do worka, trzeba jednak skumać jak ją prawidłowo zwijać by się tam zmieściła.
Ajungilak Air Pillow ma jednak pewne wady. Po pierwsze niektórym może przeszkadzać charakterystyczne skrzypienie wewnętrznej części poduszki. Pomaga na to trochę spuszczenie części powietrza. Poza tym żółty polarek ma tendencję do łatwego łapania brudu. Spiera się to jednak dosyć łatwo.
Największą wadą tej poduszki jest użyty zamek, który bardzo często się zacina. Jest po prostu za drobny i ukryty w polarowej poszewce. Może producent stwierdził, że grubszy zamek mniej by się zacinał, ale było by ryzyko odciśnięcia się zębów na twarzy denata. W każdym razie jest to dosyć irytujące.
Znajomy mówił też, że jego egzemplarz okazał się nie być koto-odporny.
5. Podsumowanie
Poduszka Ajungilak Air Pillow sprawiła, że jeszcze przyjemniej sypia mi się w terenie. Cena też jest rozsądna, w zależności od sklepu wynosi 26-35 PLN.
Plusy:
Wygoda
Waga
Minusy:
Zacinający się zamek
Skrzypienie