NGT

Pełna wersja: [Recenzja] Silva M2
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
OPIS PRODUKTU:

źródło światła - halogen 2,4 W + 3 diody
zasięg - halogen 50m (wg danych producenta, w rzeczywistości do 40m), diody 10m
czas działania - halogen 2,5h diody 150h
zasilanie - 4 baterie AA
waga - 316 g z bateriami

-----------------------------------------------------------------
RECENZJA:

DATA RECENZJI:
08-06-2005, 05:00

Po niezbyt ciekawych doświadczeniach z tandetną czołówką, produktem znanej sieci francuskich hipermarketów sportowych, podjąłem decyzję: przestanę oszczędzać na bezpieczeństwie i sprawię sobie coś niezawodnego i oszczędnego, a przy tym mogącego w razie potrzeby świecić na dużą odległość. Rozwiązanie nasuwało się samo - diody + halogen. Po porównaniu kilku dostępnych na rynku modeli zdecydowałem się na latarkę M2 szwedzkiej firmy Silva.

Podstawowym czynnikiem, który wpłynął na mój wybór była konstrukcja czołówki. M2 wygląda jak unowocześniony petzlowski ZOOM z wbudowanymi w górną część reflektora trzema białymi diodami LED. Ponadto nie bez znaczenia był fakt, że rok temu, mając 7% zniżki w warszawskim Sklepie Podróżnika, miałem możliwość kupić Silvę taniej niż np. Myo 3. Wybór ten nie okazał się jednak najlepszy, o czym poniżej.

Konstrukcja i wykonanie
Patrząc po raz pierwszy na model M2 trudno nie mieć wrażenia, że ''gdzieś się to już widziało''. Zaryzykuję nawet stwierdzenie, że szwedzka konstrukcja wzorowana była na sprawdzonym ZOOMie. Nie znaczy to jednak w żadnym razie, że jest jego kopią.

Oba źródła światła znajdują się w jednym pokaźnym reflektorze, którego obudowa jest prawie w całości pokryta grubą warstwą gumy. Rozwiązanie to zapewnia doskonałą ochronę tak diod jak i halogenu przed uszkodzeniem - czołówka wielokrotnie spadała na ziemię z różnej wysokości i przetrwała to bez uszkodzeń, czy choćby zadrapań. Także zewnętrzna część pojemnika na baterie (4 X AA) jest oblana gumą, więc można się nie martwić o jego wytrzymałość.

Wnętrze obu modułów chronione jest przed wodą przez solidne uszczelki, przełącznik jest w całości ukryty pod warstwą gumy - jedyne miejsce teoretycznie podatne na ''przecieki'' to gniazdo elektryczne w obudowie reflektora. Ono też posiada gumową uszczelkę, więc możliwość jego zamoknięcia jest bardzo nikła - w każdym razie problem ten nie wystąpił podczas eksploatacji - nawet kilku godzinna ulewa nie robi na M2 wrażenia. Faktem jest, że nigdy nie zanurzałem czołówki w wodzie, ale przecież nie do tego została zaprojektowana... Jakość wykonania i użytych materiałów jest perfekcyjna - tutaj Silva co najmniej dorównuje produktom konkurencyjnego Petzla.

Użytkowanie
Silva M2 świeci nieźle... ale nie rewelacyjnie. Trzy białe diody okazują się wystarczające przy marszu, pracach w obozie czy czytaniu mapy. Światło jest jednorodne i rozproszone, a zasięg efektywny nie przekracza 10m. Czyli wszystko niby jak trzeba, ale nie do końca - okazuje się, że w porównaniu z Tikką Petzla Silva wypada odczuwalnie gorzej. Po prostu zastosowane w niej diody nie są tak jasne, co przekłada się na trochę słabszy zasięg. Wciąż okazuje się on wystarczający, jednak po czołówce znacznie droższej od Tikki i zasilanej czterema bateriami można by spodziewać się czegoś więcej.

ródłem światła dalekiego zasięgu jest żarówka halogenowa o mocy 2,4 W oraz kute lustro dające jednorodny i szeroki stożek świetlny. I wszystko byłoby ok, gdyby nie to, że reflektor nie ma funkcji zoom - zasięg efektywny halogenu to ok. 40 m, tylko i wyłącznie przez brak możliwości zmiany pozycji odbłyśnika względem żarówki. Faktem jest, że na odległości 40m robi się jasno jak w dzień, ale często w terenie okazywało się, że wąski stożek świetlny o większym zasięgu byłby bardziej praktyczny, np. w poszukiwaniach szlaku.

Jeśli chodzi o zużycie energii to czołówka okazuje się (w trybie diodowym) dosyć oszczędna - myślę, że podane przez producenta 150 godzin działania odpowiada prawdzie, miałem przyjemność przez ostatnie kilka wyjazdów nosić zapasowy komplet baterii, bo wydawało mi się, że ''teraz już na pewno się przydadzą''. Inaczej jest z halogenem - tutaj dane producenta (2,5 godziny) to absolutne maksimum możliwe do osiągnięcia tylko na nowych bateriach. W przypadku obu źródeł światła Petzl Myo 3 okazuje się lepsze od Silvy (180 i 4h), by nie wspomnieć o tym, że świeci także znacznie mocniej...

Kolejną dość denerwującą wadą jest zbyt mały zakres regulacji kąta nachylenia reflektora. Nie jest możliwe ustawienie sobie światła prosto pod nogi tylko trzeba dość mocno pochylić głowę, co przy dużej wadze czołówki (to kolejny minus) powoduje po dłuższym marszu lekki ból szyi.

Samo włączanie czołówki odbywa się bezstresowo - przełącznik zlokalizowany jest na górze reflektora i zaprojektowano go tak, aby jego obsługa była wygodna nawet w rękawicach.

Gumy utrzymujące Silvę na głowie dają się bardzo łatwo regulować, a klamry regulacyjne nie uwierają i co ważniejsze trzymają na mur - czołówka wyregulowana raz przed wyjazdem zachowuje rozmiar - nie trzeba przed każdym założeniem regulować ponownie pasków.

Zmiana baterii w warunkach polowych... na szczęście nie zdarza się to często. Pojemnik na baterie jest zamykany niewielką śrubką, wyposażoną w druciany pałąk pozwalający na obracanie jej palcami - w rękawicach to zadanie niewykonalne, a bez nich dość czasochłonne i wymagające pewnego skupienia. Najlepiej jest po prostu wyciągnąć scyzoryk i posłużyć się śrubokrętem, co nie zawsze jest możliwe. Zaletą takiego rozwiązania jest to, że pojemnik nie ma żadnych szans otworzyć się sam z siebie i jest całkowicie wodoszczelny (uszczelka jest dobrze dociśnięta), ale niewiele ma to wspólnego z wygodą obsługi. Śrubka na szczęście jest zabezpieczona przed zgubieniem (nie daje się do końca wykręcić z pojemnika), bo bez niej pojemnik po prostu się nie zamknie.

Podsumowanie
Silva M2 to czołówka wytrzymała i niezawodna. Na pewno nie zamoknie podczas ulewy ani nie przestanie świecić po upadku z wysokości do 2m (testowane). Jest względnie wygodna w użytkowaniu (gdy przyzwyczaimy się do jej wagi, a baterie przecież zmienia się niezbyt często) i zapewnia wystarczający poziom oświetlenia. Jednak produkty konkurencyjne oferują w tej chwili lepsze parametry (moc i czas świecenia, waga), za niższą (myo 3) lub znacznie niższą (myolite 3) cenę przy podobnym (jak wynika z testów i opinii zamieszczonych na NGT) poziomie niezawodności i większej wygodzie użytkowania.

Nie jestem zadowolony z tej czołówki - pomimo kilku niezaprzeczalnych zalet okazała się pełna irytujących niedociągnięć, co przy takiej cenie nie powinno mieć miejsca. Silvę M2 mogę polecić tym, dla których wytrzymałość, wodoodporność i niezawodność są najważniejsze, a inne parametry nie mają tak dużego znaczenia.

Czas użytkowania: 1 rok

Zalety:
- wytrzymałość mechaniczna
- niezawodność
- wodoodporność
- względnie ekonomiczna w trybie diodowym

Wady:
- nie najlepsza efektywność obu źródeł światła, zwłaszcza w porównaniu z produktami konkurencyjnymi
- brak funkcji zoom
- mały zakres regulacji nachylenia reflektora
- kłopotliwa wymiana baterii
- waga
- cena


[Obrazek: Silva%20M2%201.jpg]

[Obrazek: Silva%20M2%202.jpg]

[Obrazek: Silva%20M2%203.jpg]


Potwierdzam to co Kotu pisze. Porównywaliśmy podczas ostatniego pobytu w Bieszczadach 3 czołówki:
wspomnianą już Silvę, Tikkę plus i MyoXP Petzla. Diody w Silvie to porażka. Najlepiej świecił MyoXP. Zresztą pewnie Mariusz pokusi się kiedyś o test na NGT.
-------------------------------------------
www.doczu.tk

Pytanie: na ile czołówka jest wyważona, to znaczy czy reflektor nie przeważa pudełka z bateriami lub odwrotnie? Czy nie leci do przodu lub tyłu?

Sołtys

Wyważenie jest raczej niezłe, ale z racji swojej wagi czołówka potrafi odczuwalnie ''bujać się'' w przód i w tył podczas np. biegu czy jazdy na rowerze. Jednak nawet przy takim bujaniu nie zmienia pozycji na głowie... można się przyzwyczaić... jak do wielu rzeczy w tej czołówce:/
pozdro

Jasio656
2007-09-27 22:37

Opis Kotu jest w 100% prawdziwy, choć nie uwzględnia jednej wady, którą niestety udało mi się odkryć.
Zasobnik na baterie jest wodoszczelny ( używam jej przede wszystkim na morzu), jednak po przeciwnej stronie do śróbki dociągającej pokrywke znajduje się mały,plastikowy języczek trzymający ją od góry. W moim wypadku okazał się za słaby i złamał się, po czy odpadł.
Wniosek-śróbka fajna ale nie należy zbyt mocno jej dokręcać. Pozostała mi srebrna taśma, która znakomićie spełnia swoją rolę.

Okres użytkowania 5 lat.
-------------------------------------------
Przeniesione przez administratora