NGT

Pełna wersja: Reklamacje sprzętu outdoor (obuwie:osobny wątek)
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.

JAca2

Musze uściślić pewne informacje...
Ja zawsze staram się walczyć o swoje prawa. Mało tego. Doradzam nawet ludziom że jeżeli kupili buty w jakimś dyskoncie za 20zł a one po 6 miesiąca się rozlatują to i tak powinni korzystać ze swoich praw i reklamować to obuwie (czy inną rzecz). I jak wszyscy będziemy tak robić to skończy się sprowadzania do Polski dziadostwa a firmy gdzieś tam w Chinach będą się starały robić to lepiej. Tak ze to nie jest tak że puszczam płazem....

Ten konkretny przypadek z Zalando był specyficzny. Kupiłem tenisówki (szmaciaki w kolorze granatowym) firmy Keen. Nie rozleciały mi się. Podeszwa nie odpadła. Tam zwyczajnie w zgięciach porobiły się białe pręgi. To co robi się w tenisówkach ale np. po roku czy dwóch. W tych Keenach zrobiło się to po tygodniu. Tak jakby materiał granatowy powycierał się w tych miejscach. Nie wyglądało to moim zdaniem estetycznie. Trochę się wkurzyłem i rozpocząłem przygotowania do reklamacji i analizę regulaminu.
Podczas tej analizy przeczytałem to co przeczytałem więc wysłałem do Zalando zapytanie o niepokojące mnie fragmenty regulaminu. Odpowiedzieli w taki sposób (ogólnikowo) że uznałem ze nie będę reklamował . Choć nawet zdjęcia już miałem porobione. Stwierdziłem że w tym konkretnym wypadku mam nie wielkie szanse bo powiedzą mi ze materiał ten tak ma na zgięciach. Pracuje i się zaczynają robić biały (białe pręgi). Że taki urok... Że to jest normalne. Po prostu ta moja sprawa nie była taka oczywista. But byl sprawny, cały, można było w nim chodzić.
Czy nic nie zrobiłem w tej sprawie? To nie jest tak. Nagłośniłem na kilku forach sprawę Zalando. Opisałem gdzieś na kilku forach sposób reklamacji z jakim się spotkałem. Zjechałem również gdzieś tam na forum Keena. BO tak naprawdę to Keen zrobił popelinę. Te tenisówki miały normalna cenę bodajże 60 funtów. Ja kupiłem je na dużej przecenie.
Tak to wyglądało w dużym skrócie... Czułem że mogę stracić czas, kasę a nie wiele wskóram.
Natomiast przyznam Ci się że nie pomyślałem o tym co Ty zrobiłeś. Rzeczywiście bardzo dobry ruch i pochwalam to z tym UOKiK.

JANUSZ003...
Powiedz jak przebiegła ta reklamacja? Czy wysyłałeś zdjęcia tak jak oni sobie tam pisali? Odsyłałeś to obuwie kiedy zgodzili się zwrócić kasę? Jeżeli tak to gdzie odsyłałeś?
-------------------------------------------
JAca

@JAca2
Reklamacja wygląda tak że wysyłasz cztery fotki reklamowanego obuwia do tego skan rachunku i opisujesz szczegóły reklamacji . Ja od razu wysłałem dołączone pismo reklamacyjne . Następnie jak już to opisałem dostałem odpowiedź że proponują mi zwrot ponad połowy pieniędzy ceny zakupu butów w zamian za naprawę i rezygnację z ewentualnych kolejnych roszczeń reklamacyjnych dotyczących miejsca naprawy obuwia . Odmówiłem i jeszcze w ten sam dzień otrzymałem maila z decyzją o zwrocie całej gotówki za obuwie . Na drugi czy trzeci dzień dostałem zwrot połowy gotówki na swoje konto czyli w ciemno przesłali mi część pieniędzy zanim odesłałem obuwie ich kurierem . Następna część dostałem chyba po tygodniu .

Też wrzucę kamyczek...
niestety nie polecam,

robią problemy ze zwrotem towarów,
obsługa nieprofesjonalna i niestety potraktowali mnie ''z buta''.
Proponowałem nawet, że zamienię towar (nieużywany, oryginalnie zapakowany, zwrócony w terminie 10 dni) na bon prezentowy, ale nawet tutaj nie byli elastyczni.
Wyszukują kruczków prawnych poprzez swoje regulaminy,
zamiast po prostu szanować klientów i budować dobrą opinię.
Niby sklep górski, ale dla nich ważna jest tylko KASA!
Aha kupiłem Salewy Terminale kolor: magnet do trekingu,

Przestrzegam!
-------------------------------------------
Przemo

Presto, napisz jakiego sklepu dotyczy Twoja wypowiedź. Twój nick może to sugerować, ale bardziej sugeruje, że reprezentujesz ten właśnie sklep, co stoi w sprzeczności z wypowiedzią (gdybyś czytał forum, wiedziałbyś, że osoby pracujące w branży outdoorowej powinny mieć w nicku nazwę firmy, którą reprezentują).

Słuchajcie teraz. Moja sprawa ryczy się akurat nie sklepu a zakupu przez allegro od osoby prywatnej. Kupiłem sobie tego amora: http://allegro.pl/show_item.php?item=5787046119
Jest on zdjęty z nowego roweru, czyli jest jak nowy o czym zaświadcza w opisie aukcji sprzedający. Problem polega na tym, że osie tych amorów są w komplecie z nimi, stanowią ich integralną część gdyż piasty nie posiadają takowych. No i jak łatwo się domyśleć, sprzedający zachował sobie tę oś i mi jej nie przysłał. Jak wyegzekwować teraz jej wysłanie? Jakie podjąć kolejne kroki w sprawie? Czy nie podchodzi to pod oszustwo w myśl art. 286 par. 1 KK lub pod przywłaszczenie (kupiłem, zapłaciłem, oś jest już moja)? Sprzęt miał być nowy, nie było mowy o braku elementów, a tu kupa bo dostaję zdekompletowany przedmiot. Więcej, sprzedający przyznaje się do tego, że zachował sobie oś i wysłał tylko to co na zdjęciach mimo, że nic nie pisał w treści, że aukcja tyczy sie tylko tego co widoczne (a gdzie waga? :).
Co radzicie, jakieś listy polecone na początek?

Arni może coś z Kodeksu Cywilnego
- Art. 535.
- Art. 546 p.2 i p.5

Chwileczkę. Zanim zaczniesz pisać o oszustwie sam pomyśl, czy nie podchodzisz pod wyłudzenie :-)
Moim zdaniem przedmiotem aukcji było to, co na zdjęciu. Jeżeli chciałeś, to mogłeś dopytać. Przecież moźe ktoś miec ośke i chcieć kupic ''resztę'', albo stwierdzić ze cena jest na tyle atrakcyjna, że warto kupic bez ośki.
Ktoś inny mogły żądać reszty roweru, bo jak ma jeździć na amortyzatorze? W dodatku bez ośki?
-------------------------------------------
Jurek

Jeśli to taka oś:
http://tiny.pl/ggwpf
to nie dziwię się, że nie sprzedał w komplecie. Można je kupić osobno i pasują do kilku modeli amortyzatorów, więc trudno uznać, że stanowią integralną część amortyzatora.

Osie stanowią element amortyzatora, pytałem dystrybutora o to.
A jak wiesz gdzie kupić to pokaż, nie ma nigdzie i być może dopiero po nowym roku Harfa je sprowadzi. Osie są integralną częścią wszystkich amortyzatorów przystosowanych do 15 i 20mm osi i na dodatek niezależnie od firmy.

A jak by był to komputer albo telefon, który został by obfotografowany bez wnętrza, a po przyjściu paczki okazało by się, że w środku jest pusto? Przecież sprzedawca sprzedawał to co na zdjęciu, a nie komputer, a to że nazwa podobna nic nie znaczy. No proszę cię. Zdjęcia nie muszą ukazywać wszystkiego, mogą tylko część pod warunkiem, że w treści ogłoszenia nie ma wzmianki, iż sprzedajemy tylko to co widać lub zestaw nie posiada tego czy tamtego. No ale to powinno być jasno i wyraźnie napisane.
W przypadku tego amora koleś sprzedawał amortyzator, a nie rower, nie wyolbrzymiajmy w drugą stronę.
Inny przykład, bardziej turystyczny. Na fotkach w zbliżeniu mamy rękojeść i grot kijków trekingowych. Treść ogłoszenia brzmi: kijki Leki, nowe, powystawowe tanio sprzedam i koniec. Czy to oznacza, że sprzedający ma prawo wysłać ci tylko górny i dolny segment kijków lub co gorsza jednego kijka? Oba elementy dla kogoś co się nie zna można nazwać kijkami, ale nie są to kijki lecz ich elementy i moim zdaniem jest to oszustwo, bo treść nie wskazywała na to, że sprzedawane są tylko poszczególne elementy nie mogące stworzyć całości. Tak samo jest w przypadku tego amortyzatora, dopiero oba elementy stanowią całość.

A co powiedział sprzedający na twoje zapytanie ?

Polecam spór na Allegro. Mimo wszystko dobrze działa.
W najgorszym razie powinieneś móc dostać zwrot kasy i tyle. :)

Na razie sprawa się chyba wyjaśniła i sprzedawca oś mi wysłał (potwierdził moją rację) więc wszystko zakończy się pewnie dobrze.
Ale wcześniej zdążyłem napisać do Allegro w tej sprawie i dosłownie przed chwilą otrzymałem odpowiedź, że napisali do niego oficjalny mail z prośbą o wyjaśnienie.
Okazało się, że pewnie niepotrzebnie, ale myślę, że na przyszłość mu się przyda taka reprymenda prawna.

No nie może być tak, że ktoś sprzedaje telewizor, a wysyła pustą w środku obudowę twierdząc nagle, że wysłał to co było widać na zdjęciu. Obudowa to nie telewizor, rama bez kół to nie rower, nowoczesny widelec bez osi to nie nowy amortyzator, bo to tylko pojedyncze części gotowych przedmiotów. Gra słów, ale te słowa mają znaczenie prawne, bo mogą doprowadzić do niekorzystnego rozporządzenia mieniem kupującego (oszustwo)

Cześć. Spotkaliście się z zasadą że jeśli bierze się fakturę za sprzęt to zamiast 24 miesięcy gwarancji daja tylko 12?
Własnie miałem taką sytuację w sklepie Salewa w Warszawie, zapytałem o gwarancję i tak mi to przedstawił sprzedawca. Chyba próbował mnie zrobić w konia bo na stronie Salewy nie ma takiego rozróżnienia. Pytanie : sprzedawca zrobił to z niewiedzy czy ze złej woli? Chyba na wszelki wypadek zrobię sobie zawczasu printscreena ze strony Salewy żeby mnie później nie wysiudali bo to jdnak popelina ze kupuje wcale nie tanie buty i dają mi tylko rok gwarancji tylko dlatego że kupiłem je na fv.

Zakup konsumencki, czy na firmę? To ma znaczenie.

Regulamin na stronie Salewy mówi :
''1. Uprawnienie konsumenta do złożenia reklamacji, przysługuje w ciągu dwóch lat od daty doręczenia towaru, pod warunkiem zawiadomienia o tym Sklepu w ciągu roku od wykrycia wady,

2. Nie zapomnij dołączyć dowodu zakupu w postaci faktury VAT lub paragonu albo ich kserokopii które były dołączone do otrzymanego przez Ciebie zamówienia.''

W całym regulaminie nie ma mowy o 12 miesiącach, więc chyba mogę zignorować to co powiedział mi sprzedawca. Co sądzicie?

Gwarancja udzielana przez gwaranta to sprawa dobrowolna. Może trwać miesiąc, rok, dwa, może nie być jej wcale.

Odpowiadając na pytanie: tak, spotkałem się z takim rozróżnieniem.
Przykładem jest wyciskarka do soków, gdzie gwarancja dla konsumenta na silnik wynosiła bodajże 15 lat, a dla przedsiębiorcy chyba 12 miesięcy.
Przez wystawienie faktury rozumiało się wtedy sprzedaż na rzecz podmiotu prowadzącego działalność gospodarczą.
-------------------------------------------
Farfura

Jeśli kupowałeś na firmę, to 12m-cy, jeśli jako osoba fizyczna to 24. Nie przytoczę paragrafu, ale tak mi świta.

Przy zakupie elektroniki producent próbuje sie ustrzec od ''komercyjnego'' wykorzystania sprzętu np tv grający non stop po 20h czy pralka kupiona do hotelu zamiast swojego M. A Fv warto zawsze brać bo paragony sie gubią lub blakną a faktura zawsze musi byc w systemie u sprzedawcy. Wiec mozna wziąć duplikat. Tylko Fv musi byc na osobę prywatna. Bo na firmę wykluczy z gwarancji. Zawsze trzeba sie wczytać w warunki gwarancji udzielanej przez producenta - nie mylić z rękojmia. Generalna zasada jest taka ze warunki gwarancji okresla producent i moze byc tam wpisane wszystko, od 3 czy 6 miesięcy po dożywotnia. Na wszystko bądź określone elementy. Tak jak wspominano juz w @ powyżej

Wy tu się rozpisujecie i gdybacie, a autor zapytanie nawet nie odpowiedział czy brał na firmę, czy prywatnie.

P.S.
Paragonów nie przechowuje się na słońcu, czy w pobliżu źródeł ciepła. I nie ma z czytelnością problemów. Ja nie mam.

Zaryzykowałem w wziąłem Fv żeby sobie wytłumaczyć ze mnie stać na te Salewy. Liczę na to ze jak sie cis na stać z tymi butami to będę wiedział po pierwszym roku.