NGT

Pełna wersja: Reklamacje sprzętu outdoor (obuwie:osobny wątek)
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Wszystko zależy kiedy był kupowany produkt jeżeli po grudniu 2014 obowiązują nowe zasady czyli rok niezgodności towaru z umową, jeżeli przed to pół roku. TK Max będzie pewnie umywał ręce ale zawsze możesz spróbować powalczyć przez rzecznika praw konsumenta - bardzo często sklepy czy firmy po takim obrocie sprawy idą na rękę. Wady w produktach czy uszkodzenia można często u nich znaleźć gdyż jest to sklep outletowy i zanim produkty dotrą do nich mija sporo czasu od nowości ale i obsługa często je niszczy- stąd te ceny.
-------------------------------------------
Sprzedawca HiMountain Rzeszów

Dzięki wielkie. Uzasadnienia jeszcze nie widziałem bo przed odbiorem kurtki chciałem wiedzieć jakich argumentów użyć. Maila do Rzecznika praw Konsumenta wysłałem i w ciągu 5 dni mają odpisać. Denerwuje mnie fakt że oni na pewno nie sprawdzili czy przecieka, bo co ktoś założył kurtkę i stał do prysznicem przez godzinę? Jadę tam ubiegać się o swoje.

Byłem zwyciężyłem.
-Dzień dobry.
-Dzień dobry.
-Chciałem odwołać się do Państwa negatywnej decyzji w sprawie mojej reklamacji.
-Nie ma takiej możliwości
-To ja poproszę jakiegoś kierownika
-Kasiu, podejdź tu proszę.
...... (10 minut)
-My nie możemy podważać decyzji eksperta który wydał taką decyzje
-Ale w uzasadnieniu napisane jest że nie ma uszkodzeń mechanicznych a w tej kurtce przemaka membrana Gore-Tex i nie znajdzie się w niej dziury
-Aha.... gorete...
-Więc kurtka nie spełnia swojego zadania.
-Dobrze, to w takim razie możemy dać Panu kartę podarunkową na kwotę ceny kurtki.
-Nie. Chce pieniądze. Nie mam co kupić u Państwa w sklepie.
-Ale my nie możemy tak.
-Skoro Pani mówi, że możecie dać mi kartę podarunkową to znaczy że się zgadzacie ze kurtka jest popsuta więc proszę o zwrot pieniędzy. Średnio mi się chce pisać do rzecznika praw konsumenta.
-Ma Pan przy sobie kartę płatniczą którą płacił Pan za kurtkę?
-Tak oczywiście, proszę.

I sprawa załatwiona. Dzięki jeszcze raz!

Opiszę wam swoją przygodę z reklamacją butów Meind.
W 2012 kupiłem parę Air Revolution 9.0 but pod automaty, z najwyższej półki Meindla o cenie katalogowej ponad 1300zł.
Po nie całym sezonie używania, w bucie zaczęły się robić dziury, nity trzymające haczyk systemu sznurowania DiGAfix wycierały dziurę w materiale buta(patrz zdjęcie). Reklamacje złożyłem u Polskiego Dystrybutora firmie Larix, gdzieś po 3-4 tygodnia dostałem nową parę AR9.0.
Nową parę używałem przez niecałe 2 sezony, i znowu zaczęła pojawiać się podobna wada, tym razem w mniejszym stopniu, ale podejrzewam że w ciągu kilku kolejnych miesięcy uszkodzenia by się powiększyły. Znowu oddałem buty do reklamacji, znowu zostały one wysłane do specjalistów z Niemiec, tym razem jednak uznali że buty mają już 2 lata i są znoszone, i jakiekolwiek uszkodzenia materiału nie wpływają na ich używanie. Zaproponowali że wyrzucą moje ''znoszone'' buty i w ramach dobrej woli dadzą 50% zniżki na nową parę. Oczywiście nie zgodziłem się na takie załatwienie sprawy, wysłałem do Niemiec długiego maila wyraziłem swoje zbulwersowanie że w 20 miesięcy udało mi się zużyć ich topowe buty, a zawodowym przewodnikiem nie jestem. Znowu odpowiedz odmowna, napisali że mam się cieszyć że po 2 latach odzyskam połowę wartości nowych butów...

I w tym momencie czapki z głów dla Polskiego dystrybutora, w godzinę po odpowiedzi Niemców, Larix odpisał że pokryje drugie 50% nowej pary w ramach ''dbania o dobre imię marki'' i dnia następnego już kurier był u mnie z nową parą butów Verte GTX.

Przez całą akcję zawiodłem się na Meindlu, liczyłem że ich buty są mocniejsze i wytrzymalsze, nowa para wcale mnie optymizmem nie napawa, ale teraz jeśli sytuacja się powtórzy, oleję bawienie się w reklamacje i kupię Scarpy albo La sportivy :P


[Obrazek: 2407-1656-1.jpg]

Możliwe, że akurat u ciebie but się zgina tak a nie inaczej. Ja bym na twoim miejscu podkleił kawałek skóry/tkaniny pod te nity w nowej parze (na tym luźnym kawałku skóry). Skoro w dwóch parach tak się działo to i pewnie w trzeciej but będzie podobnie pracować w tym miejscu.
---
Edytowany: 2015-05-16 10:21:20
-------------------------------------------
m

W nowym modelu ten pasek luźnej skóry jest zdecydowanie mniejszy, i podobny problem może nie wystąpi, w nowym modelu martwią mnie inne rzeczy :P

@ulic, mógłbyś oszacować ilość dni jakie używałeś tych butów w każdym przypadku i sezonie? I w jakich górach/warunkach?
Na jaki adres @ pisałeś do producenta? Z ich www?
-------------------------------------------
thx

pierwsza para: 4 dni kursu turystyki wysokogóskiej, i kilka weekendowych wypadów, głównie trekkingi trochę wędki, w sumie ok 10 dni.

Druga para: 2 tygodnie w Gruzji z wejściem na Kazbek, i znowu trekkingi po tatrach i babiej w sumie ok 20 dni.

Obie pary traktowałem środkiem meindla do impregnacji weluru.

Kurde jak tak liczę to strasznie mało w nich chodziłem! W tym sezonie muszę się wyleczyć z lenistwa i częściej jeździć :P (jedzie ktoś w lipcu w Alpy ? :) )

Maila dostałem od polskiego dystrybutora. W obu przypadkach buty oddałem w bielsku.
Za drugim razem dystrybutor przesłał mi negatywne odpowiedzi Niemców, wraz z adresem na który mogłem odpisać, wysłałem maila, przez tydzień zero reakcji, zadzwoniłem do Larixa, okazało się że Niemcy odpowiadają prywatnym klientom za pośrednictwem krajowego dystrybutora, dostałem FW ich odpowiedzi, i po godzinie czy dwóch odpowiedź od Larixa że pokryją mi nową parę, i kurier w domu następnego dnia.
Jedyny plus w tym wszystkim to postawa Polskiego Dystrybutora firmy Larix.

@ulic
Dzięki za uzupełnienie! Porażające jest to co piszesz, biorąc pod uwagę markę i cenę butów...

Przydała by się recenzja, żeby ta informacja nie uciekła tak łatwo z Sieci!

@radziq
no smutne to jest, może dlatego model został wycofany z oferty? teraz jego następcą jest Verte gtx który dostałem i który też się wydaje delikatny, moje Islandy wydają się być dużo wytrzymalsze.

Na recenzje chyba trochę za późno bo butów już nie mam ;/
---
Edytowany: 2015-05-16 19:52:23

@ulic
ja już nie pierwszy raz słyszę opinię, że buty renomowanych firm za ponad 1000 PLN wytrzymują w górach maksymalnie 40 dni normalnego użytkowania i mnie to boli. Właściwie to nie znam za wiele przykładów, butów które wytrzymują ;-)

Taka recenzja to byłby fajny sygnał ostrzegawczy dla firmy, nie ważne, że już butów nie masz ;-)
-------------------------------------------
wow!

Z kronikarskiego obowiązku...
Firma butywojskowe.pl nadal udaje że jej nie ma. Od zgłoszenia reklamacji minęły już prawie 3 miesiące.
Sprawa u rzecznika praw konsumentów ze wskazaniem do skierowania na drogę sądową (rzecznik poinformował mnie że najpierw jeszcze wystąpi do sprzedawcy o spełnienie roszczenia). Zobaczymy. Zachowanie sprzedawcy co najmniej dziwne moim zdaniem.
Pozdrawiam!

Witam!
Na początku pragnę się przywitać.
Mój problem dotyczy uwierających butów. Zakupiłem wysyłkowo buty trekkingowe firmy Adidas Terrex Fast X High GTX na średnio zaawansowane wypady w Tatry. Jak tylko buty przyszły przymierzłem je i pochodziłem w nich przez jakiś czas pod domu by się upewnić ze pasują. Jako że wszystko było ok zabrałem je na ich pierwszy wypad w góry. Do jakiegoś czasu wszytko było ok. Zaczęły lekko uwierać w środkowej części stopy tak jakby coś do niego wpadło lub podwineła się skarpetka. Było to odczuwalne w obu butach i z czasem zaczęło przeszkadzać ale nie na tyle by uniemożliwić chodzenie, po prostu bardzo denerwowało. Przyczyną okazał pierwszy pasek boczny od wewnętrznej strony. Jest on gruby, zawijając na podeszwę tam gdzie jest ona klejona powoduje powstanie wzgórka który uwiera. Jest on wyraźnie wyczuwalny pod palcem oraz stając w mocnym rozrodu tak by podeszwy dotykały podłoża całą płaszczyzną.
Nie mam żadnych znanych mi wad budowy stóp, nie są to moje pierwsze buty górskie. Chciałbym się dowiedzieć czy mam jakieś szanse na reklamacje tych butów? Ewentualnie jakieś porady jak sobie poradzić z tym problemem (wkładki?)
Z góry dziękuję za odpowiedzi i pomoc.

Z kronikarskiego obowiązku...
W tym tygodniu, po niemal 4 miesiącach od daty złożenia reklamacji oraz po zaangażowaniu Rzecznika Praw Konsumentów i Inspekcji Handlowej, cieszę się wreszcie wymienionymi butami. Na szczęście zakończyło się bez postępowania sądowego.
Natomiast nigdy nie doczekałem się pisemnej odpowiedzi od firmy ''butywojskowe.pl''. Po prostu w zeszłym tygodniu przesłali sms-a z informacją że przesyłają nową parę butów. No, ale chyba przeżyję bez ich odpowiedzi.
Wszystkim forumowiczom bardzo dziękuję za podpowiedzi co do załatwienia sprawy.
Pozdrawiam!

A ja mogę napisać parę słów o mojej walce z Snap Outdoor. Kupiłem dwa lata temu kurtkę Marmot Super Gravity w sklepie 8a w ramach jakiejś wyprzedaży. W sumie używałem ją w sposób umiarkowany, może z 10 razy i to wyłącznie w mieście, żadnego plecaka i trudnych warunków. Okazało się, że jest dla mnie w górach za ciepła przy intensywnym ruchu nawet zimą, a jak człowiek się nie rusza to ciepłe toto już nie jest :) Po 18 miesiącach zauważyłem, że pruje się szew na ramieniu od zewnętrznej strony. Żadnegoprzetarcia, czy rozcięcia szwu, od zewnętrznej ciągłą nić, pewnie problem technologiczny szycia. Oddałem do sklepu 8a, gdzie ją kupiłem z opcją naprawa lub wymiana. Po 3 tyg. dostałem odpowiedź, że reklamacja odrzucona i tu tekst jak z kosmosu, nijak się miał do mojego roszczenia. A to, ze kurtka byłą intensywnie używana i to jest efekt, a to, że minęło 18 miesięcy i jak można reklamować taki staroć. Coś tam w środku pisma, ni w pięć ni w dziewięć, napisane, że odrzucają wniosek, że towar jest niezgodny z opisem itp. Wyglądało, że kopiują na żywca z jakiegoś wzorca, czy pasuje, czy nie pasuje... Trochę mnie to wkurzyło, ostatecznie trochę kasy zostawiłem w tym sklepie a tu taki stosunek do klienta, więc zacząłem drążyć temat. Okazało się, że właścicielem 8A jest Snap Outdor. Poczytałem w internecie różne opowieści ludzi, którzy tam pracowali. Nieciekawe sprawy, ale stwierdziłem też, że przedstawicielem na Polskę Marmota jest firma Raven z Krakowa. Zadzwoniłem do nich i panienka poinformowała mnie, że oni przekazują sprawy reklamacyjne swoim dystrybutorom i dlatego moją reklamację rozpatrywał Snap. Poradziła, żeby się odwołać i zażądać przekazania sprawy do Raven\'a. Tak też zrobiłem, napisałem sążniste pismo punktując bełkot, który dostałem od Snapa i czekam. Po ponad miesiącu i kolejnych interwencjach telefonicznych dostałem odpowiedź, że jednak należy się mi zwrot pieniędzy. Po tej sprawie nawet pomyślałem, że to najlepsze rozwiązanie, odebrałem pieniądze i na razie nie kupuję w 8a. Wprawdzie starzy sprzedawcy, których pamiętam z Gliwic z ul. Jana Pawła byli fajni, ale teraz to taki lepszy market bez duszy. Może się to komuś przyda jak będzie miał problemy ze sprzętem Marmota i Snap Outdoor.
-------------------------------------------
Pozdrowienia

Będzie bez nazw. Bo nie pamiętam :-) Bo to nie moje zakupy były.
Kolega, mieszkający od 8 lat w Irlandii, więc mający ''wypaczone'' podejście klienckie, kupił za kilka tysi w jednym sklepie (Wrocław) parę rzeczy.
I tu zaczęły się schody. Coś mu tam zaczęło się od razu psuć więc złożył reklamację. Oczywiście odrzuconą z automatu z jakimś idiotycznym wytłumaczeniem, że intensywnie używane itp. Kupione parę dni prędzej. Takie jest właśnie podejście sklepów na, mówiąc eufemistycznie, rynkach wschodzących. Klient kupi każdy szajs, za dużą kasę, a potem niech spada na drzewo, bo mamy dyktat sprzedawców. Wszędzie jest takie same bezczelne, cwaniaczkowate, podejście. Cytując klasyka: ''Nie mamy pańskiego płaszcza i co mi pan zrobi?''
Welcome to Poland.

Zakupiłam dzisiaj nowe buty. Na paragonie, który otrzymałam widnieje pozycja ''buty''. Sprzedawca twierdzi, że w przypadku ewentualnej reklamacji nie stanowi to problemu. Mi się wydaje, że jednak powinien tam widnieć konkretny model. Nie mówię już o reklamacji u samego sprzedawcy, ale niech na przykład sklep zostanie zamknięty (czego oczywiście im nie życzę), co powie na taki dowód sprzedaży producent? Uzna go jako wiarygodny dowód zakupu?
Czy ktoś był już w podobnej sytuacji lub wie co mówi prawo? Wujek google nie odpowiedział mi na to pytanie ;)

W małych sklepach, gdzie nie ma systemu z bazą towarów i sczytywaniem kodów, tylko podatnik sam wprowadza kody do kasy, ciężko się spodziewać by każdy model buta czy innego produktu był wprowadzany do kasy pod osobnym kodem. Podatnik musiałby wówczas z każdy nowy produkt wprowadzać do kasy zamiast sprzedawać, a przecież modele kurtek, czapek, rękawiczek często zmieniają się co sezon. Poza tym buty i ciuchy mają jeszcze różną rozmiarówkę. Dlatego tacy sprzedawcy ograniczają się do pozycji: sandały, buty górskie, piwo.
Co prawda nie odpowiedziałem na Twoje pytania, ale chciałem przedstawić problem od strony przedsiębiorcy :)

foks64

Nie Nemesis , nie masz racji.
Sam prowadzę mały spozywczak wiec wiem. Na kasie MUSZĘ miec wyszczególnione
-noga z kurczaka
-skrzydlo
-kielbasa lisiecka
-piwo żywiec.....itd.
nie mogę mieć ogolnie :drób, wedliny itp....
jezeli na paragonie nie ma napisane jakie to buty to może ktoś miec problemy ze skarbówka.
Chociaż przy takim burdelu w przepisach, i mozliwosci dowolnej interpretacji przepksow przez urzędników ch...j wie , mogę się mylić.
-------------------------------------------
grzesiek

Ja nigdzie nie napisałem, że w małych sklepach podatnik nie jest zobowiązany wyszczególniać, piszę tylko jak jest w praktyce - a praktyka jest taka, że jak taki sprzedawca nie zadbał o bardziej rozbudowany system kasowy to na ogół sam ręcznie nie wprowadza produktów aż z taką szczegółowością - szczególnie w takich sklepach. Poza tym, obowiązek wyszczególniania produktów na paragonach nie dotyczy wszystkich w równej mierze, tutaj cytuję:

''Z interpretacji Dyrektora Izby Skarbowej w Poznaniu z 28 października 2011 roku (ILPP2/443-1165/11-2/MR) wynika, że w sklepach posiadających mały asortyment, np. wiejski lub osiedlowy sklep, nie ma potrzeby bardzo szczegółowego określania nazw produktów, z podawaniem firmy danego towaru, czy też opisując wygląd rzeczy.

Wystarczające wydaje się więc ogólniejsze nazywanie produktów, byle jednak zidentyfikować towar i towarzyszącą mu stawkę VAT. W myśl tej interpretacji sposób oznakowania towarów handlowych na paragonach fiskalnych, tj. uwidoczniona na paragonie fiskalnym nazwa towaru określająca grupę asortymentową (np. chleb, bułka, jogurty, mleko, papierosy) bez podziału na nazwy poszczególnych podgrup – gatunków, jest prawidłowy.

Analogiczną do małych sklepów sytuację posiadają kioski, które także w interpretacji Dyrektora Izby Skarbowej w Poznaniu z 6 maja 2011 roku (ILPP2/443-304/11-4/MR) otrzymały korzystną dla siebie wykładnię. Odpowiedź organu skarbowego określiła, że podział produktów na większe grupy, takie jak prasa 8%, prasa 5%, papierosy, płyty CD, zabawki, soki, jest wystarczające, pod warunkiem, że każda grupa będzie odpowiadała prawidłowym stawką VAT.''

JAGA:

Mimo wszystko Jaga, w Twoim przypadku jest proste rozwiązanie. Idziesz do sklepu z paragonem i prosisz o wystawienie faktury na osobę fizyczną. Sprzedawca ma wówczas obowiązek ją wystawić - jeżeli zrobisz to jeszcze w lipcu, to będzie miał czas na jej wystawienie najpóźniej do 15 sierpnia. Powiedz, żeby na fakturze podał dokładnie model i rozmiar buta i sprawa zamknięta :) Tylko weź koniecznie ze sobą paragon bo w chwili wystawienia faktury musisz go oddać sprzedawcy.