NGT

Pełna wersja: Reklamacje sprzętu outdoor (obuwie:osobny wątek)
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
No i następują zmiany w sprzedaży na odległość.

W skrócie:
Przy zwrocie towaru, sklep musi zwrócić także za wysyłkę do klienta. Klient płaci tylko za wysyłkę do sprzedawcy.

Osobną sprawą pozostaje to, że większość sprzedawców cwaniaczków i tak postąpi zgodnie z zasadą płaszcza - Nie mamy pańskiego płaszcza i co nam pan zrobi.

http://biznes.onet.pl/e-sklepy-rewolucja...news-detal

Ponieważ na Onecie pewnie link kiedyś zniknie, to wklejam całość:

E-sklepy: rewolucja
Gdy klient rezygnuje z zakupów w Internecie, sklep musi mu zwrócić opłatę za dostarczenie towaru. O sprawie pisze ''Rzeczpospolita''.

Dziennik przypomina, że większość zakupów ze sklepu internetowego można zwrócić w ciągu dziesięciu dni. Wolno się po prostu rozmyślić i nawet nie trzeba podawać sklepowi przyczyny rezygnacji. W takich sytuacjach e-sprzedawcy oddają klientom jedynie to, co zapłacili za towar. Konsument jest więc obciążany kosztami transportu w obydwie strony.

''Rzeczpospolita'' pisze, że takie podejście to błąd, bo klient powinien płacić mniej. Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów wydał ostatnio dwie precedensowe decyzje. Stanowią one, że sprzedawca musi oddać kupującemu nie tylko cenę towaru, ale także kwotę wydaną na jego dostarczenie do nabywcy. Korzystając z prawa do zwrotu klient płaci więc jedynie za jego odesłanie do sklepu.

Przedstawiciele sprzedawców mówią, że taka interpretacja jest dla nich wyjątkowo niekorzystna. Najbardziej może to uderzyć w sklepy sprzedające odzież i obuwie, gdyż te artykuły są najczęściej odsyłane z powodu niepasującego rozmiaru. Z kolei sprzęt RTV i AGD, chociaż zwracany dużo rzadziej, wiąże się z nieporównywalnie większymi kosztami transportu.

Sprzedawcy nie mają jednak wyjścia. W razie oddania sprawy do sądu jest prawie pewne, że przegrają, a koszty procesu będą wielokrotnie przewyższać kwoty, które musieliby oddać klientom.

Więcej w ''Rzeczpospolitej''.

Piotr

Nie podają całej prawdy. UOKiK twierdzi tak na podstawie wyroku UE dotyczącego... prawodastwa niemieckiego. Polska ma dwa lata na dostosowanie się do przepisów. Sąd nie może nakazać zapłaty czegoś, bez podania konkretnych przepisów prawa. Wiec wcale nie jest pewne, że sprzedawcy przegrają - bo na podstawie którego przepisu?
-------------------------------------------
Piotr

Czyli koszty wysyłki wzrosną aby pokryć koszty ew. zwrotów. W drugiej wersji ceny produktów wzrosną, a przesyłka będzie gratis. Nie rozumiem dlaczego sprzedawca ma oddawać koszty przesyłki, przecież to dla niego oczywista strata pieniędzy.



Tu ciekawa informacja może ktoś potwierdzić?

Ustawa o ochronie niektórych praw konsumentów oraz o odpowiedzialności za szkodę wyrządzoną przez produkt niebezpieczny[1]
z dnia 2 marca 2000 r. (Dz.U. Nr 22, poz. 271)
Art. 10 punkt 3 podpunkty 1, 4, 5

3.[9] Jeżeli strony nie umówiły się inaczej, prawo odstąpienia od umowy zawartej na odległość nie przysługuje konsumentowi w wypadkach:
1) świadczenia usług rozpoczętego, za zgodą konsumenta, przed upływem terminu, o którym
mowa w art. 7 ust. 1,

4) świadczeń o właściwościach określonych przez konsumenta w złożonym przez niego
zamówieniu lub ściśle związanych z jego osobą,

5) świadczeń, które z uwagi na ich charakter nie mogą zostać zwrócone lub których przedmiot ulega szybkiemu zepsuciu,


Bo ciekawe jak ktoś na allegro sprzedaje diodę za 1 zł i przesyłkę ma 6 zł, to jakiś absurd dla niego wyniknie z tego rozporządzenia.
---
Edytowany: 2011-08-09 17:06:51
-------------------------------------------
tęcza za oknem.

@mikol:
1. czemu koszty wysyłki miałyby wzrosnąć, aby pokryć koszty zwrotów? Jak cena wzrośnie, a przesyłka będzie gratis, to co to zmieni? Końcowa cena dla klienta to zawsze cena towaru + koszty wysyłki. I tyle będzie do zwrotu, bez względu na podział wartość towaru/koszty wysyłki.
2. Co potwierdzić? Tak było i jest. To są szczególne przypadki, kiedy konsument nie może odstąpić od umowy (czyli np. dobrowolnie pozbawiasz się 10 dniowego okresu lub zamawiasz coś, co producent musi wytworzyć specjalnie pod Ciebie).
3. Pewnie przestanie sprzedawać. Przy okazji skróci się trochę cwaniactwo polegające na ewidentnym zarabianiu na przesyłkach, przy minimalnej cenie towaru.

@Piotr: nie prawodawstwa niemieckiego, a dyrektywy UE
http://tiny.pl/h5fgs (przy okazji - sprawa nie jest nowa i nie jest ''rewolucją'' na jaka kreują ją media - patrz data artykułu)
-------------------------------------------
Pozdrawiam

No dobra miśki. Ja mam takowe pytanie. otóż moje czołgi Merrell Men's Outbound Mid Leather GORE-TEXŸ nadają się do reklamacji po uwaga 3 użyciu. boczna guma pękła. Niestety sklep w którym je kupowałem zamknęli (Planet Sport C.H.Forum Gliwice). Napisałem mejla w tej sprawie do Merrell Polska ale mnie zlali.
Wiecie może gdzie je reklamować? W jakimś innym Planet Sporcie czy może zwyczajnie w innym sklepie gdzie sprzedają merrellki?
-------------------------------------------
:-)

macie jakies doswiadczenia w egzekwowaniu swych praw, moze nie tyle od producentow co od po prostu sprzedawcow na terenie UE ? mam maly fuc-k-up na rynku francuskim.
zglosilem sprawe do Europejskiego Centrum Konsumenta ale niewiele zdzialali.
w zasadzie ograniczyli sie do wyslania monitow, zero efektu. sprawa banalna, poszla platnosc, produktu brak... zero kontaktu ze sprzedajacym, niestety nie jest to zaden serwis aukcyjny itp
nie chce sprawy sadowej zakladac dla 30 euro.
robie stosunkowo sporo zamowien, z roznych stron globu, jest to w zasadzie moj pierwszy fuc-k-up tego typu...

czapka

Znajdź ich profil na FB i napisz, co Cię boli - szybko Ci pomogą :-)))
-------------------------------------------
czapka

czapka..... wiem że żyjemy w czasach w których jak ktoś nie ma FB to nie istnieje, ale uwierz są tacy ludzie i do takich się zaliczam. :-)
(o ile to było do mnie)
-------------------------------------------
:-)

W maju zakupiłem na Słowacji w firmowym sklepie Mammuta w Żilinie matę samopompującą tejże firmy. Tegoż lata podczas użytkowania stwierdziłem powstanie ogromnego bąbla na samym środku. Zadzwoniłem do Polskiego dystrybutora Mammuta z zapytaniem, czy mogę mu odesłać matę w ramach gwarancji wraz z rachunkiem. Otrzymałem stanowczą odpowiedź, że NIE. Matę mam zareklamować tam gdzie kupiłem i tyle w temacie. On (dystrybutor z PL) na tym nie zarobił więc nie będzie ponosił kosztów reklamacyjnych za kogoś - takie było uzasadnienie.
Czy dystrybutor postąpił zgodnie z prawem? Kilka miesięcy temu kolega zareklamował plecak Tatonki u naszego dystrybutora mimo, iż kupił go w Anglii. On dostał nowy plecak bez żadnego problemu. Od czego to zależy? Czy jest to zwyczajne widzimisie dystrybutora bądź co bądź przecież przedstawiciela danej firmy w naszym kraju. Głupie by było gdybym kupił samochód w Niemczech i na naprawę gwarancyjna miał go holować do Niemiec.

To chyba zalezy od bardzo wielu rzeczu. Po pierwsze od polityki producenta, czy narzuci obowiazek uznawania gwarancji w roznych krajach. Zalezy tez czy jest dystrybutor, czy jest moze oficjalne przedstawicielstwo danej mark, czyli nie ma posrednika.
Z samochdem kupionym w niemczech i gwarancja tylko na niemcy bym si enie przejmowal, w Polsce jest czasem tak ze kupisz w Polsce samochod a i tak musisz pojechac do Niemiec zeby go zreperowac bo u nas powiedza ze jestes debilem i popsules.
Arni sproboj napisac maila do mammuta i przedstaw sytuacje, dolacz kilka zdjec i skan paragonu, czasami takie dzialanie moze zalatwic sprawe.
-------------------------------------------
http://www.panoramio.com/user/90763

witam ,mam pytanie czy składajac reklamacje jako ''niezgodność towaru z umową '' mogę od razu żądać wymiany towaru na nowy lub zwrot gotówki czy jak mi napiszą ze naprawia to muszę sie z tym zgodzić,rzecz w tym ze sa to spodnie rozerwały sie w kroku doc mocno, nitki wszędzie puszczają ledwo co sie to trzyma razem, i nie za bardzo mi sie uklada dostac takie pocerowane spodnie w których wychodząc w góry nie będę pewny czy sie nie rozwalą znów.
-------------------------------------------
zolw

Michał

Wymiana na nowe lub naprawa - wybór należy do konsumenta. Zwrot gotówki w ostateczności.

M3M

Witam.
A ja mam nieco inny problem.
Nabyłem kurtkę turystyczną (membrany i inne bajery, a jakże) firmy B***son
(dla ustalenia uwagi), i stwierdziłem po pewnym czasie wadę - źle biegnący
szef.
Kurtka została oddana do reklamacji w sklepie. Kurtkę przyjęto bez
zastrzeżeń - byłą świeżo po praniu, czyściutka. Po jakimś czasie sklep
poinformował mnie o rozpatrzeniu reklamacji. Kurtka wróciła zszyta - ale z
plamami.
Odmówiłem odbioru - kurtka powędrowała z powrotem do producenta. Wróciła.
Otrzymałem pouczenia w stylu ''Misia'' Barei - że źle prałem itede itepe.
Odmówiłem ponownie przyjęcia - wróciła ponownie.
Póki co jej nie odebrałem.
Byłbym odebrał i uprał, ale nie mam pewności, że plamy, wyglądające jak
zacieki, dadzą się usunąć. I wówczas kilka stów pójdzie w błoto.
Co powinienem zrobić, żeby nie zostać z kurtką firmy Berg*** (dla ustalenia
uwagi), tuningowaną firmowymi plamami??? Sąd, czy są inne metody???
Pozdrawiam
-------------------------------------------
M3M

ot

Idź do rzecznika praw konsumenta, opiwiedz, pokaż pisma (jeśli nie masz tych opinii na piśmie - zarządaj takich). On poradzi i napisze pismo - to bardzo często wystarczy :) No chyba, że kupiłeś kurtkę na firmę - wtedy rzcznik się nie należy.
-------------------------------------------
ot

Witam

Chciałem opisać pewną sytuację, która przydarzyła mi się na dniach.
Otóż - kupiłem w sklepie internetowym kurtkę Berghaus - najwyższy model z serii, najdroższy model z serii. Kurtkę odebrałem i przymierzyłem w miejscu odbioru osobistego. Przyszedłem do domu i jeszcze z 3 razy ją mierzyłem.
Po naradach z żoną postanowiliśmy, że wymienimy ją lub zwrócimy ponieważ jednak nie leży na mnie dobrze.
Zadzwoniłem do sprzedawcy, kurtkę oddałem po 2 dniach, sprzedawca odesłał ją do dystrybutora. Po około tygodniu czasu podczas spotkania ze sprzedawcą dowiedziałem się, że kurtki nie mogę zwrócić ponieważ nosi ona już mój zapach i nie ''pachnie nowością''. Sprzedawca tłumaczył mi ,że jak kupię nowy samochód to pachnie nowoscia i nie mozna juz tego zapachu przywrócić. Tak samo ta kurtka pachnie mną więc jest noszona/używana. Moja argumentacja mówiąca, że - a co kiedy przymierzałem ją odbierając osobiście - ten ''zapach mój'' już przeszedł na tą kurtkę i już nie mogę jej zwrócić ? co jeśli w sklepie przymierzę rzecz i przejdzie mój zapach to już nie mogę zwrócić ? Cóż za brednie...spotkał się ktoś z taką sytuacją kiedyś ?

A co to za sklep internetowy???

@Kac: kupując w sklepie internetowym i odbierając na miejscu masz 10 dni na odstąpienie od umowy bez podania przyczyn (nie ma znaczenia miejsce odbioru). Jak oddawałeś kurtkę i sprzedawca ją przyjął bez zastrzeżeń, to nie może być tak, że on ją wysłał do dystrybutora i potem ma jakieś ale. Żądaj kategorycznie zwrotu pieniędzy z tego tytułu.
-------------------------------------------
Urodziła mi się królewna :)

Skontaktuję się dzisiaj z Rzecznikiem praw konsumenta, zobaczymy co powie, sklep to
www.alpenski.pl

Niusia

Ostrzegam wszystkich przed kupnem butów w sklepie Polo Sport 4TRIP w Zakopanem. 22.09.2011 zakupiłem 3 pary butów sportowych. Jedna para została zgłoszona do reklamacji 25.09.2011 z powodu odklejenia się spodu.
Do dnia dzisiejszego brak rozpatrzenia reklamacji i kontaktu ze strony sklepu.
Podane telefony na pieczątce sklepu,oraz sklepu firmowego w Katowicach są
wyłączone. Brak możliwości kontaktu.
OMIJAJCIE SKLEPY 4TRIP, właściciel oszukuje turystów,gdyż uważa że wyjadą
i po problemie.
A może ktoś ma dobrą rade na nieuczciwego sklepikarza.
-------------------------------------------
Kolejny niezadowolony klient.

Witam, może tu ktoś mi pomoże:

W maju kupiłem treki Boreal Midi Marron a już na początku września trafily na reklamację. Przetarła się lub rozpruła siatka konstrukcyjna robiąca za podszewkę na wysokości małego palca prawej stopy. Buty pojechały do Hiszpanii i po 2 tygodniach dostałem info że reklamację odrzucono. Po prawie miesiącu dotarło uzasadnienie a po kolejnym tygodniu buty.

W raporcie serwis stwierdził iz buty były lekko używane (co nie dziwi po zaledwie 3 miesiącach), przyczynę wady zaliczył do kategorii innne. Kolejna rubryka nazywa się Prawdopodobny powód wystąpienia wady, i w niej zaczyna się groteska niczym z Kafki. Wpis w niej brzmi:

Nie można stwierdzić przyczyny powstania uszkodzenia lecz nie stwierdzono wady materiałowej.

A wpis w następnej rubryce pt. Decyzja:

Reklamacja nieuzasadniona.

Czy ktoś z forumowiczów spotkał się kiedyś z takim przypadkiem kuriozalnego odrzucenia reklamacji w którym producent umywa ręce? Co mi jako klientowi pozostaje po odrzuceniu odwołania od reklamacji poza procesem sądowym?