NGT

Pełna wersja: Reklamacje sprzętu outdoor (obuwie:osobny wątek)
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.

sasq pajak/grappa.pl

Dalamar
Podlega
Vick potwierdz

a w razie jakby był problem to Vick zna wyjście awaryjne

Sasq, nie rozpędzaj sie tak!

Rozdarcie jest na szwie czy na materiale?

Jeśli na materiale, to co jest przyczyna rozdarcia? Nosisz otwarty scyzoryk w plecaku czy buszujesz po kosodrzewinie? :)

A poważnie - przyślij plecak wraz z opisem co, jak i dlaczego się stało. Rzeczoznawca sprawdzi czy materiał się rozszedł sam z siebie, czy na skutek uszkodzenia mechanicznego. I koniecznie skontaktuj się ze sklepem na gg lub mailem lub telefonicznie.
-------------------------------------------
GRAPPA.PL Wyjątkowy Sklep Górski w Krakowie

sasq pajak/grappa.pl

ech... bo ja zakładałem dobrą wolę uzytkownika w sensie że nie miał on wpływu na rozdarcie tylko dopadła go jakaś kamienia :-)

Rozdarcie nie jest na szwie. Moglo dojsc do niego na wiele sposobow, ale jak to sie stalo to nie wiem.
Oddawal ktos kiedys plecaka do zszycia do szewca?

Jak nie jest to szew, to raczej uszkodzenie mechaniczne. Taki materiał nie rozłazi się sam z siebie. Szewc nie jest dobrym pomysłem, przyślij plecak do nas - oddamy w zgrabne rączki specjalisty.
-------------------------------------------
GRAPPA.PL Wyjątkowy Sklep Górski w Krakowie

sasq

OT
od razu z czekoladą

OT
jak zawsze :)
-------------------------------------------
GRAPPA.PL Wyjątkowy Sklep Górski w Krakowie

Ujemny

Witam,

24 października tego roku, zakupiłem obuwie firmy Trezeta, model Dragon. W trzecim dniu użytkowania pojawił się problem z ''ubiciem'' materiału za dolną partią kości strzałkowej (miejsce w którym jest szew; materiał miał stanowić osłonę szwu). W konsekwencji czego buty nadają się tylko na krótki spacer do pobliskiego sklepu, a nie na jakąkolwiek podróż, nawet w miasto. Każdy krok to tracie nogi o feralne miejsce (w obu butach jest to samo), a co w konsekwencji powoduje zdzieranie skóry, i ból, oraz niszczenie skarpet. Obecnie zaklejam nogę plastrem.

Z mojej perspektywy to defekt obuwia, w końcu w dzień zakupu w owym miejscu nie odczuwałem jakiegokolwiek dyskomfortu. Druga sprawa nie mam co liczyć na ''rozchodzenie się'' obuwia, gdyż ów miejsce to część ''spoiwa'' buta (najtwardszy jego element).

Czy ktoś spotkał się z takim problemem? Jaka jest szansa na zwrot pieniędzy? Odwiedziłem już sklep w którym zakupiłem owe buty - 8a.pl - i z tego co się dowiedziałem reklamacje będzie rozpatrywać dystrybutor, a nie sklep.

powinno być rozpatrzone pozytywnie. sklep zazwyczaj odsyła do dystrybutora, jednak na sklepie jako sprzedawcy ciąży odpowiedzialnośc za niezgodność towaru z umową przez 2 lata (niezależnie od długości gwarancji)
niemniej, nie wróżę problemów z reklamacją...

Ruda, a ile specjalista sie ceni?

Dzisiaj dostałem odmowe reklamacji buciorów ze skalnika. ''Wady powstały w wyniku czynnosci nie wynikających z przeznaczenia butów'' tak więc buty górskie nie służą do chodzenia po górach ;) ech zycie..

Puszka - a jakie buciory to?? bo wiesz moze faktycznie sie nie nada...
-------------------------------------------
iskra opole...

Dalamar >> nie Twoje zmartwienie. Przyślij plecak.

Jak chcesz szczegółów zapraszam na gg.
-------------------------------------------
GRAPPA.PL Wyjątkowy Sklep Górski w Krakowie

zastanawiam się, czy jak zażądam zwrotu za moje la sportivy ( z powodu kilkukrotnie już odklejającej się gumy) to czy oddadzą mi pieniądze mimo ze buty mają też inne zniszczenia już z mojej winy- zarysowania na skórze itp.

reklamujesz na podstawie konkretnej, wskazanej wady - odklejajacej się gumy, ślady użytkowania na to nie mają wpływu
ale - rzeczoznawca może wskazać np. na użytkowanie niezgodne z przeznaczeniem (czy inny bzdet) jako powód odklejania podeszwy, a oznaki zużycia za dodatkowe potwierdzenie takiegoż użytkowania
generalnie, ponieważ LS dystrybuuje Summit, licz się z ciężką walką

edytka:orty
---
Edytowany: 2007-10-31 12:09:33
-------------------------------------------
... nemo me impune lacessit ...

buciory CHIRUCA NEPAL

ja juz je reklamowałam 2 razy bo po sklejeniu odklejały się pierwszego dnia.. i chciałam zwrotu pieniędzy ale napisali ze to wada zbyt błaha i skleili. teraz za 3 razem chyba juz sięgnę po większą amunicję;) a koncu nie po to płaciłam 500 zł za buty zeby się w nich nie dało chodzic..

Ruda, to w poniedzialek wysle plecak (jesli oczywiscie znajde taki wielki karton)

''But obciera w okolicach zapiętek (na szwie); dwa buty; zaznaczone miejsca; uniemożliwia korzystanie z butów.''
''Stwierdzono trzy dni po zakupie''.
''Nabywca żąda wymiany''.

Te dokładnie słowa znalazły się na napisanym przez sprzedawcy zgłoszeniu reklamacyjnym (Trezeta Dragon). Brzmią... jakbym był kopciuszkiem, któremu przeszkadza kamyczek w buciku, i nie chce samemu go wyjąć (brak informacji o zdzieraniu skóry, i konieczności naklejaniu plastrów). Ponadto moim żądaniem był zwrot pieniędzy, a nie wymiana źle skonstruowanego obuwia (pseudo osłona w miejscu tarcia wystarcza na 3 dni chodzenia). Ponoć taka procedura?

Paranoja. Sklepy nie ponoszą żadnej odpowiedzialności za sprzedawany towar. Druga sprawa nie obchodzi ich kwota za jaką człowiek kupuje odzież/buty. Czuję się, jakby reklamował kalosze kupione za 50 zł na pobliskim Balcerku. Jestem zmuszony chodzić w letnich butach przez okres dwóch tygodni, a to zapewne nie koniec problemów.

W moim mniemaniu sklep powinien oddać klientowi pieniądze, i sam dochodzić z dystrybutorem, dlaczego ten drugi sprzedaje wadliwe obuwie.

Perła

Ujemy - wypisujesz takie bzdury, że aż zęby bolą. Naprawdę warto się
zastanowić zanim zaczniesz bić pianę.

''Te dokładnie słowa...'' - przeciez to TY składasz reklamację i TY
podpisujesz się pod nią. Więc jak możesz mieć pretensję do tego co jest we
wniosku reklamacyjnym? Jak uwazasz, że czegoś w nim zawarto to trzeba było
napisać. Przecież we wniosku mozesz napisać każdą bzdurę... np. że w butach
nie można ugotować zupy. A sprzedawca potem musi się do tego ustosunkować.

''Ponadto moim żadaniem...'' - ręce opadają... przeczytaj sobie wątek w
którym piszesz a najlepiej ustawę. Przecież mieszkamy w cywilizowanym kraju
i wszystko opiera się na przepisach prawa nie na wyobrazeniach Ujemnego...

''Sklepy nie ponoszą żadbej odpowiedzialności...'' hipokryzja... a to że
sklepy przyjmują reklamację to nieoznacza, że sklepy ponosza
odpowiedzialnośc? Ponownie namawiam do przeczytania tego wątku a zauwazysz,
że sklepy jednak ponoszą odpowiedzialnośc - wymieniają, naprawiają, oddają
kasę za wadliwy produkt. Czy to nie jest branie odpowiedzialności za
sprzedawany towar?

''Nie obchodzi ich kwota za jaką człowiek kupuje'' - sugerujesz, że do sklepu
powinno przychodzić się z rocznym zeznaniem podatkowym aby sprzedawca miał
mozliwość zweryfikowania czy kilkaset złotych to dla Ujemnego dużo czy mało?
A jak się mają twoje buty do pantofelków Leppera za 2,5 k czy szpilek żony
Kulczyka? Tak samo reklamuje sie buty za 20 zł jak i za 10 tyś zł (długopis
za 1,20 też...) - na podstawie tych samych przepisów, których Ty jak widac
nie znasz.

''Jestem zmuszony chodzić w letnich butach..'' A to sklep w którym kupujesz
buty jest wienien, że masz tylko jedną parę butów? Ja rozumiem, że można
mieć w domu jeden piec kaflowy czy jedne drzwi wejściowe. Wtedy ich
reklamacja jest uciążliwa. Ale nie miej pretensji do świata, że masz jedne
buty. Poza tym na jakiej wysokości mieszkasz, że potrzebujesz na cdzień
butów górskich?

''W moim mniemaniu sklep powinien oddać klientowi pieniądze..'' i przeciez tak
się pewno dzieje. Jak produkt jest wadliwy to mi naprawiają, wymianiają lub
oddają pieniądze. Jak to załatwiają z producentem to mnie wcale nie
interesuje. Na decyzję mają 14 dni i w tym czasie mogą kontaktować się nawet
z papieżem. To nie mój problem.

Więc zanim zaczniesz wylewać absurdalne pretensję - warto czasem się
zastanowić. Szczególnie że mamy długi weekend więc czasu jakby więcej niż
normalnie. Szczególnie dla kogoś, kto nie ma butów:-)
-------------------------------------------
Perła