21-01-2005, 08:08
OPIS PRODUKTU:
pojemność: 70 + 15 l
system nośny: Karrimor SA
materiał: KS
zamki: YKK
-----------------------------------------------------------------
RECENZJA:
DATA RECENZJI:
21-01-2005, 06:00
Nim przystąpię do opisu plecaka wyjaśnię jakie było jego docelowe przeznaczenie. Otóż był on kupowany latem 2003 r. jako pojemny plecak transportowy z myślą o długich i dalekich wyjazdach z dużą ilością sprzętu turystycznego, a czasami i alpinistycznego. Dodam, że chrzest bojowy przeszedł niedługo potem na Kaukazie. Jako że miał podróżować między innymi samotnie – w lukach bagażowych autobusów i samolotów zależało mi przede wszystkim na solidności i prostocie wykonania aby zminimalizować ryzyko uszkodzeń w trakcie załadunku i w transporcie. Znając swoje potrzeby oraz styl podróżowania, było mało prawdopodobne, że plecak będzie przebywał kilometry na moich plecach. Uznałem więc, że podatny na uszkodzenia system nośny może być w tym przypadku cechą drugorzędną, co oznaczało, że nie muszę koncentrować się wyłącznie na tym elemencie konstrukcji. Reasumując, szukałem plecaka bardzo mocnego, prostego ale funkcjonalnego za około 500 zł.
Ponieważ miał to być mój pierwszy od lat duży plecak trekingowy, a nie chcąc kupować w ciemno, uważnie prześledziłem toczone na różnych forach internetowych zacięte dyskusje na temat tego co dobre, a co złe, równocześnie dręcząc sprzedawców stałymi przeglądami dostępnej w sklepach i internecie oferty. Rozważałem oferty wielu producentów, zarówno rodzimych jak i zagranicznych, a zaznaczę, że wybór w tamtym czasie, szczególnie poza Warszawą nie był oszałamiający. Ostatecznie, pod wpływem narzuconych sobie limitów budżetowych, opinii użytkowników i sprzedawców oraz własnych obserwacji zawęziłem rozważania do dwóch producentów – polskiego Janysporta z jego 82 litrową, pancerną Kangą oraz chwalonego jak mało co Karrimora z jego średnio półkowymi większymi modelami (topowego Jaguara oraz Independence z założenia odrzuciłem). Moje poszukiwania zbiegły się z pojawieniem się na rynku nowej oferty Karrimora. Udoskonalone plecaki, choć objęte promocją i w związku z tym atrakcyjne cenowo przy bliższym oglądzie zaniepokoiły mnie stosunkowo delikatnym wykonaniem. Tak się jednak złożyło, że w jednym ze sklepów uprzejmy sprzedawca wygrzebał gdzieś na zapleczu ubiegłoroczny model 70 litrowej Panthery zdecydowanie odbiegającej użytymi materiałami od oferty dostępnej wówczas w sklepach. Po krótkiej wewnętrznej walce co do wyboru pomiędzy Kangą a Pantherą zdecydowałem się na ten ostatni. Poniżej to, co z tego wyboru wynika ...
Materiały
Plecak praktycznie w całości uszyty został z podobnej nieco do cordury, podgumowanej tkaniny należącej do grupy materiałów sygnowanych przez producenta i oznaczonych symbolem KS (Karrimor Specification). Wszystkie miękkie elementy systemu nośnego wykonane zostały natomiast z porządnego grubego nylonu. Wzbudza to szacunek w kontekście ich trwałości, lecz rodzi pewne wątpliwości co do wygody i ewentualnej chłonności typowej dla mniej trwałego pokrycia z siatki. Jak się okazało, obawy te okazały się bezpodstawne. Jedyne dwa zamki to produkt YKK.
Konstrukcja
Plecak jest prosty do bólu. System nośny to podstawowy, dwuszynowy system Karrimora oznaczony symbolem SA, umożliwiający regulację w czasie marszu. Dwie stabilizujące aluminiowe szyny mogą być ponadto podgięte według indywidualnych preferencji użytkownika. Odciągi pozwalają na swobodne luzowanie i usztywnianie systemu. Całości dopełniają wygodny, zdejmowany pas biodrowy oraz pas piersiowy. W tym miejscu producent zdecydowanie potwierdza swoją renomę. Bez względu na obciążenie system jest stabilny bardzo komfortowy i niezbyt skomplikowany w regulacji.
Przestrzeń ładunkowa to konstrukcja dwukomorowa dzielona ściąganym linką kołnierzem. Dostęp do dolnej, wzmacnianej drugą warstwą materiału komory nie odbywa się przez półokrągły otwór, jak to bywa w przypadku większości dostępnych dziś modeli. Zamiast tego dolna komora jest odcinana płaskim zamkiem sięgającym aż ''do pleców'' na linii łączenia z górną, co powoduje pewne utrudnienia w dostępie i łamanie plecaka na pół w przypadku całkowitego odpięcia zamka. Klapa w której znajduje się jedyna duża kieszeń jest przyszyta na stałe i może być regulowana odciągami. Plecak nie posiada żadnych kieszeni bocznych, co zostało zmienione w jego nowszych wersjach. System niezwykle krótkich troków jest ubogi. Brak także dodatkowych przelotek na ich dopięcie. Plecak nie posiada dodatkowego wyposażenia w postaci pokrowca przeciwdeszczowego czy nawet karabińczyka na klucze.
Ergonomia i walory użytkowe
Przez ergonomię rozumiem przede wszystkim możliwość organizacji dostępnej przestrzeni ładunkowej tj. pakowania oraz troczenia sprzętu. W tym miejscu Karrimor się niestety nie popisał. Choć plecak jest z założenia bardzo prosty, został zaprojektowany tak, jakby producentowizabrakło wyobraźni co do jego potencjalnego przeznaczenia i potrzeb użytkownika. Wystarczyłoby kilka prostych przemyśleń, skutkujących dopracowaniem paru elementów konstrukcyjnych, a funkcjonalność całości wzrosłaby. Ładunek przy średnio i całkowicie wypełnionym plecaku jest stabilny, choć pakować należy uważnie bo kształt komór nie wybacza błędów w razie niedokładnego wypełniania przestrzeni i całość potrafi się krzywić, tak jakby plecak był niesymetrycznie uszyty. Pierwsza krytyczna uwaga dotyczy braku jakichkolwiek kieszeni poza jedną w klapie. Ta zresztą, jako że płaska jest dostępna do momentu użycia komina. Po jego wypełnieniu, trudno jest dostać się do czegokolwiek bez odpinania klapy.
Trzeba zaznaczyć, że przy podniesionym kominie klapa jest w stanie przykryć bez problemu ładunek. Niemniej włożenie pod nią kurtki, nie wspominając o linie na przykład stwarza już duże problemy. Brak kieszeni uniemożliwia w praktyce organizację przestrzeni dla drobnych przedmiotów w miejscu innym niż saszetka włożona luzem do jednej z komór. Patrząc na konstrukcję i gabaryty plecaka trudno uznać go za sprzęt wspinaczkowy, zatem kompletny brak kieszeni (nawet wewnętrznych) jest właściwie niczym nie uzasadniony. Dodam, że plecak nie posiada także bocznych płytkich kieszonek ułatwiających transportkijów trekingowych, statywu czy stelaża namiotu. Jedynym wyjściem w przypadku ich przewożenia jest ściągnięcie troków i sprawdzanie co jakiś czas czy się nie luzują. Te ostatnie to zresztą odrębna kwestia. Najwyraźniej w zamyśle producenta ich funkcją jest wyłącznie kompresja ładunku. Do niczego innego się niestety nie nadają ze względu na swoją długość uniemożliwiającą w zasadzie przytroczenie cienkiej karrimaty, o grubszym namiocie nie wspominając. Upychanie karrimaty przy pustym plecaku to zadanie niemalże dla dwóch osób! Jedynymi miejscami gdzie ładunek tego typu można umieścić i transportować w poziomie to góra i dół plecaka.
To z kolei wyklucza poruszanie się w pociągu czy autobusie. Mocowanie czekana też nie jest niestety zadowalające. Przy dłuższym stylisku sterczy on tak, że jedyną metoda jest upchnięcie końcówki pod klapą.
Podsumowanie
Porządne materiały, solidne wykonanie, jakość szwów i wygodny, sprawdzony system nośny plecaka stanowią o jego zaletach. Pominąwszy feler w postaci braku kieszeni ułatwiających organizację ładunku, plecak jest znakomitym rozwiązaniem dla osób podróżujących bez żadnego sprzętu. Z punktu widzenia osoby uprawiającej treking ze wszystkimi jego atrybutami, plecak jest po prostu bezmyślnie zaprojektowany, co upośledza jego funkcjonalność.
Pytanie, czy manager odpowiedzialny za produkt próbował oszczędzać np. na długości troków i dodatkowych kieszeniach pozostanie bez odpowiedzi. Dziś uważam, że za zbliżoną cenę (w gruncie rzeczy nie najniższą) znalazłoby się zapewne na rynku parę znacznie lepszych plecaków uznanych producentów. Faktem jest, że kierując się renomą marki nie do końca przytomnie dobrałem sprzęt do swoich potrzeb.
Faktem jest również, że nie przewidziałem trudności i sam skazałem się na mordęgi związane z upychaniem ekwipunku, pozakupowym kacem moralnym, chałupniczymi próbami ulepszania niedoróbek, a w końcu sprzedażą niechcianego sprzętu. Uważam jednak, że w przypadku posiadania plecaka kultowego producenta jakim niewątpliwie jest Karrimor użytkownik nie powinien w ogóle zastanawiać się jak poprawić produkt pytając na przykład innych użytkowników jak wydłużyć czy wymienić za krótki trok, lubzamontować bukłak z wodą, której to funkcji większość plecaków Karrimora nie posiada. Niech więc moja opinia będzie przykładem nie do końca przemyślanego zakupu oraz hołdowania obiegowym opiniom i namowom sprzedawców.
Czas użytkowania: 1.5 roku
Zalety:
- solidność wykonania
- system nośny
- waga
Wady:
- ergonomia
- brak kieszeni
- system troczenia
pojemność: 70 + 15 l
system nośny: Karrimor SA
materiał: KS
zamki: YKK
-----------------------------------------------------------------
RECENZJA:
DATA RECENZJI:
21-01-2005, 06:00
Nim przystąpię do opisu plecaka wyjaśnię jakie było jego docelowe przeznaczenie. Otóż był on kupowany latem 2003 r. jako pojemny plecak transportowy z myślą o długich i dalekich wyjazdach z dużą ilością sprzętu turystycznego, a czasami i alpinistycznego. Dodam, że chrzest bojowy przeszedł niedługo potem na Kaukazie. Jako że miał podróżować między innymi samotnie – w lukach bagażowych autobusów i samolotów zależało mi przede wszystkim na solidności i prostocie wykonania aby zminimalizować ryzyko uszkodzeń w trakcie załadunku i w transporcie. Znając swoje potrzeby oraz styl podróżowania, było mało prawdopodobne, że plecak będzie przebywał kilometry na moich plecach. Uznałem więc, że podatny na uszkodzenia system nośny może być w tym przypadku cechą drugorzędną, co oznaczało, że nie muszę koncentrować się wyłącznie na tym elemencie konstrukcji. Reasumując, szukałem plecaka bardzo mocnego, prostego ale funkcjonalnego za około 500 zł.
Ponieważ miał to być mój pierwszy od lat duży plecak trekingowy, a nie chcąc kupować w ciemno, uważnie prześledziłem toczone na różnych forach internetowych zacięte dyskusje na temat tego co dobre, a co złe, równocześnie dręcząc sprzedawców stałymi przeglądami dostępnej w sklepach i internecie oferty. Rozważałem oferty wielu producentów, zarówno rodzimych jak i zagranicznych, a zaznaczę, że wybór w tamtym czasie, szczególnie poza Warszawą nie był oszałamiający. Ostatecznie, pod wpływem narzuconych sobie limitów budżetowych, opinii użytkowników i sprzedawców oraz własnych obserwacji zawęziłem rozważania do dwóch producentów – polskiego Janysporta z jego 82 litrową, pancerną Kangą oraz chwalonego jak mało co Karrimora z jego średnio półkowymi większymi modelami (topowego Jaguara oraz Independence z założenia odrzuciłem). Moje poszukiwania zbiegły się z pojawieniem się na rynku nowej oferty Karrimora. Udoskonalone plecaki, choć objęte promocją i w związku z tym atrakcyjne cenowo przy bliższym oglądzie zaniepokoiły mnie stosunkowo delikatnym wykonaniem. Tak się jednak złożyło, że w jednym ze sklepów uprzejmy sprzedawca wygrzebał gdzieś na zapleczu ubiegłoroczny model 70 litrowej Panthery zdecydowanie odbiegającej użytymi materiałami od oferty dostępnej wówczas w sklepach. Po krótkiej wewnętrznej walce co do wyboru pomiędzy Kangą a Pantherą zdecydowałem się na ten ostatni. Poniżej to, co z tego wyboru wynika ...
Materiały
Plecak praktycznie w całości uszyty został z podobnej nieco do cordury, podgumowanej tkaniny należącej do grupy materiałów sygnowanych przez producenta i oznaczonych symbolem KS (Karrimor Specification). Wszystkie miękkie elementy systemu nośnego wykonane zostały natomiast z porządnego grubego nylonu. Wzbudza to szacunek w kontekście ich trwałości, lecz rodzi pewne wątpliwości co do wygody i ewentualnej chłonności typowej dla mniej trwałego pokrycia z siatki. Jak się okazało, obawy te okazały się bezpodstawne. Jedyne dwa zamki to produkt YKK.
Konstrukcja
Plecak jest prosty do bólu. System nośny to podstawowy, dwuszynowy system Karrimora oznaczony symbolem SA, umożliwiający regulację w czasie marszu. Dwie stabilizujące aluminiowe szyny mogą być ponadto podgięte według indywidualnych preferencji użytkownika. Odciągi pozwalają na swobodne luzowanie i usztywnianie systemu. Całości dopełniają wygodny, zdejmowany pas biodrowy oraz pas piersiowy. W tym miejscu producent zdecydowanie potwierdza swoją renomę. Bez względu na obciążenie system jest stabilny bardzo komfortowy i niezbyt skomplikowany w regulacji.
Przestrzeń ładunkowa to konstrukcja dwukomorowa dzielona ściąganym linką kołnierzem. Dostęp do dolnej, wzmacnianej drugą warstwą materiału komory nie odbywa się przez półokrągły otwór, jak to bywa w przypadku większości dostępnych dziś modeli. Zamiast tego dolna komora jest odcinana płaskim zamkiem sięgającym aż ''do pleców'' na linii łączenia z górną, co powoduje pewne utrudnienia w dostępie i łamanie plecaka na pół w przypadku całkowitego odpięcia zamka. Klapa w której znajduje się jedyna duża kieszeń jest przyszyta na stałe i może być regulowana odciągami. Plecak nie posiada żadnych kieszeni bocznych, co zostało zmienione w jego nowszych wersjach. System niezwykle krótkich troków jest ubogi. Brak także dodatkowych przelotek na ich dopięcie. Plecak nie posiada dodatkowego wyposażenia w postaci pokrowca przeciwdeszczowego czy nawet karabińczyka na klucze.
Ergonomia i walory użytkowe
Przez ergonomię rozumiem przede wszystkim możliwość organizacji dostępnej przestrzeni ładunkowej tj. pakowania oraz troczenia sprzętu. W tym miejscu Karrimor się niestety nie popisał. Choć plecak jest z założenia bardzo prosty, został zaprojektowany tak, jakby producentowizabrakło wyobraźni co do jego potencjalnego przeznaczenia i potrzeb użytkownika. Wystarczyłoby kilka prostych przemyśleń, skutkujących dopracowaniem paru elementów konstrukcyjnych, a funkcjonalność całości wzrosłaby. Ładunek przy średnio i całkowicie wypełnionym plecaku jest stabilny, choć pakować należy uważnie bo kształt komór nie wybacza błędów w razie niedokładnego wypełniania przestrzeni i całość potrafi się krzywić, tak jakby plecak był niesymetrycznie uszyty. Pierwsza krytyczna uwaga dotyczy braku jakichkolwiek kieszeni poza jedną w klapie. Ta zresztą, jako że płaska jest dostępna do momentu użycia komina. Po jego wypełnieniu, trudno jest dostać się do czegokolwiek bez odpinania klapy.
Trzeba zaznaczyć, że przy podniesionym kominie klapa jest w stanie przykryć bez problemu ładunek. Niemniej włożenie pod nią kurtki, nie wspominając o linie na przykład stwarza już duże problemy. Brak kieszeni uniemożliwia w praktyce organizację przestrzeni dla drobnych przedmiotów w miejscu innym niż saszetka włożona luzem do jednej z komór. Patrząc na konstrukcję i gabaryty plecaka trudno uznać go za sprzęt wspinaczkowy, zatem kompletny brak kieszeni (nawet wewnętrznych) jest właściwie niczym nie uzasadniony. Dodam, że plecak nie posiada także bocznych płytkich kieszonek ułatwiających transportkijów trekingowych, statywu czy stelaża namiotu. Jedynym wyjściem w przypadku ich przewożenia jest ściągnięcie troków i sprawdzanie co jakiś czas czy się nie luzują. Te ostatnie to zresztą odrębna kwestia. Najwyraźniej w zamyśle producenta ich funkcją jest wyłącznie kompresja ładunku. Do niczego innego się niestety nie nadają ze względu na swoją długość uniemożliwiającą w zasadzie przytroczenie cienkiej karrimaty, o grubszym namiocie nie wspominając. Upychanie karrimaty przy pustym plecaku to zadanie niemalże dla dwóch osób! Jedynymi miejscami gdzie ładunek tego typu można umieścić i transportować w poziomie to góra i dół plecaka.
To z kolei wyklucza poruszanie się w pociągu czy autobusie. Mocowanie czekana też nie jest niestety zadowalające. Przy dłuższym stylisku sterczy on tak, że jedyną metoda jest upchnięcie końcówki pod klapą.
Podsumowanie
Porządne materiały, solidne wykonanie, jakość szwów i wygodny, sprawdzony system nośny plecaka stanowią o jego zaletach. Pominąwszy feler w postaci braku kieszeni ułatwiających organizację ładunku, plecak jest znakomitym rozwiązaniem dla osób podróżujących bez żadnego sprzętu. Z punktu widzenia osoby uprawiającej treking ze wszystkimi jego atrybutami, plecak jest po prostu bezmyślnie zaprojektowany, co upośledza jego funkcjonalność.
Pytanie, czy manager odpowiedzialny za produkt próbował oszczędzać np. na długości troków i dodatkowych kieszeniach pozostanie bez odpowiedzi. Dziś uważam, że za zbliżoną cenę (w gruncie rzeczy nie najniższą) znalazłoby się zapewne na rynku parę znacznie lepszych plecaków uznanych producentów. Faktem jest, że kierując się renomą marki nie do końca przytomnie dobrałem sprzęt do swoich potrzeb.
Faktem jest również, że nie przewidziałem trudności i sam skazałem się na mordęgi związane z upychaniem ekwipunku, pozakupowym kacem moralnym, chałupniczymi próbami ulepszania niedoróbek, a w końcu sprzedażą niechcianego sprzętu. Uważam jednak, że w przypadku posiadania plecaka kultowego producenta jakim niewątpliwie jest Karrimor użytkownik nie powinien w ogóle zastanawiać się jak poprawić produkt pytając na przykład innych użytkowników jak wydłużyć czy wymienić za krótki trok, lubzamontować bukłak z wodą, której to funkcji większość plecaków Karrimora nie posiada. Niech więc moja opinia będzie przykładem nie do końca przemyślanego zakupu oraz hołdowania obiegowym opiniom i namowom sprzedawców.
Czas użytkowania: 1.5 roku
Zalety:
- solidność wykonania
- system nośny
- waga
Wady:
- ergonomia
- brak kieszeni
- system troczenia