14-01-2005, 07:43
OPIS PRODUKTU:
Pojemność - 60 + 8 L
Dwukomorowy z możliwością usunięcia przegrody
Dwie boczne kieszenie
Regulowany system nośny własnego patentu Tatonki V1
Klamry, sprzączki, i wszelkie regulatory firmy Kifco
Waga - 2.1 kg
-----------------------------------------------------------------
RECENZJA:
DATA RECENZJI:
14-01-2005, 06:00
Na początku pozwolę sobie opowiedzieć historię, jak wszedłem w posiadanie tego plecaka, i jakie to miało dla mnie skutki, ponieważ one odczuwalne są do dzisiaj.
Plecak kupiłem, niejako pod wpływem przymusu, gdy zobaczyłem że w moim dotychczasowym plecaku ze stelażem zewnętrznym, firmy Polsport schodzi ''gumowanie'', które było wewnątrz komory zaczyna się łuszczyć i odchodzić od materiału. Służył mi ładnych parę lat, wiec miał prawo już się zużyć. Ponadto wygrałem go w pokera, więc trochę łatwiej było mi odstawić go do piwnicy, gdzie spoczywa do dnia dzisiejszego. No ale nie o tym plecaku miałem tu pisać.
Gdy z żoną podjęliśmy decyzję, że muszę kupić nowy plecak, moja małżonka nie wiedziała, jak brzemienna w skutki będzie ta decyzja. Długo chadzałem po sklepach szukając czegoś, co by mnie zaintrygowało. Wprawdzie miałem bardzo nikłe pojęcie, o nowych materiałach, oraz technologiach, które pojawiły się na rynku, ponieważ ja wciąż tkwiłem w epoce plecaków brezentowych, brezentowych kurtek-kangurek, i bawełnianych namiotów.
Spowodowane to było moim dłuższym przestojem w turystyce. Owszem obijały mi się o uszy takie słowa jak ''Polar'', ''Gore-Tex'', ale to tylko jako materiały i tkaniny dla zawodowców, itechnologie, które są poza zasięgiem mojego portfela. Byłem bardzo zszokowany jakwszedłem do sklepu i sprzedawca zapytał mnie jakiego plecaka szukam – odparłem że ''normalnego'' – no i wtedy zaczęło się. Poznałem Cordurę, Nylon, Teflon i inne materiały z których robi się plecaki, oraz że są różne litraże, i modela damskie i męskie. Czułem się, jakbym przeniósł się w inny świat. Na szczęście miałem dobrego i cierpliwego nauczyciela-sprzedawcę, za co chciałem mu na łamach tego testu podziękować. Nie podam nazwy, ale to jest jedyny sklep turystyczny w centrum Sosnowca, więc zorientowani będą wiedzieć. Podczas wizyty w tym sklepie zaproponowano mi właśnie Tatonkę Ridge 60. Jak zobaczyłem cenę – oko mi zbielało 525 PLN! A ja żonie mówiłem, że planuję wydać ok. 300 PLN.Sprzedawca nie zrażony moim szokiem cenowym zaczął wymieniać niewątpliwe zalety tego plecaka, czyli, że wykonany jest w całości z Cordury, ma bardzo dobry system nośny, i naprawdę będzie dla mnie wygodny, oraz że Tatonka, to firma z niebagatelnym dorobkiem rynkowym i w Niemczech uchodzi za jedną z lepszych. Przymierzyłem go sobie, sprzedawca mi go wyregulował, i rzeczywiście to już inna bajka niż Polsport, a jak zobaczyłem, że ma wewnętrzną kieszeń, pod klapą, i temu podobne bajery, to zakochałem się w tym plecaku. Tylko skąd ja wezmę 525 PLN ?! Od tego pamiętnego dnia byłem częstym gościem w tym sklepie, jednocześnie rozglądając się po innych sklepach, za innymi, tańszymi plecakami.
Spodobał mi się też plecak Milo, i teraz miałem dylemat, czy brać tańszego Milo, czy droższą Tatonkę. W Internecie za wiele na temat Tatonki nie mogłem znaleźć, i zacząłem podejrzewać, że to kurcze nie jest chyba wcale taka dobra firma, bo jakoś mało osób ma plecaki tej firmy. Nawet chyba na pl.rec.gory zadałem pytanie, który plecak wybrać, i też raczej nie uzyskałem żadnych konkretów, poza tym że Tatonka to firma niezła, ale wtedy teżktoś mi chyba tam odpowiedział, żebym kupił plecak''najlepszy na jaki mnie stać''. Z początku wziąłem to sobie do serca, ale potem względy ekonomiczne zwyciężyły, i postanowiłem kupić tego Milo, bo wówczas nie planowałem żadnych wyjazdów poza wyjazdem raz w roku na wczasy z rodziną. Myślę sobie, po co mi taki dobry plecak, skoro i tak będzie leżał niewykorzystany. Pojechałem do sklepu, i wyszedłem z niego z … Tatonką.
Pomyślałem, że skoro chce plecak, na długie lata, podobnie jak mi służył ten z Polsportu, to jednorazowy, większy wydatek się opłaci, zwłaszcza, że sprzedawca obniżył cenę o 50 PLN, i miałem go za 475 PLN, a to już tylko 175 PLN drożej niż Milo. Nie zastanawiałem się więc.
Żona była trochę zdziwiona, jak przytargałem do domu inny plecak niż zamierzałem kupić, ale różnicę w cenie wziąłem na swoje barki.
Tak oto przedstawia się pokrótce historia mojego pierwszego, ''profesjonalnego'' plecaka.
Od tego czasu marzyłem, żeby sprawdzić go w terenie. Pierwsza okazja nadarzyła się już kilka dni później, w czasie długiego weekendu majowego 2002 roku. Pojechałem w Pieniny szukać dla nas kwatery na wakacje. Miałem jechać rano, a wieczorem wrócić, ale skoro udało mi się wyrwać, to myślę, że zostanę jeszcze jeden dzień. Spakowałem, więc ku zdziwieniu mojej żony, śpiwór, jakąś cieplejsza odzież. Żonie powiedziałem, że musze się ''zapoznać'' z plecakiem i to był jego chrzest bojowy. Wróciłem dopiero po 2 dniach, ale za to szczęśliwy, że plecak spełnił swoje zadanie. Byłem nim zachwycony.
Na wakacje w Czorsztynie oczywiście plecak został zabrany, ale z przyczyn oczywistych nie było możliwości wykorzystania go do wędrówek po Pieninach.
Za rok sytuacja się powtórzyła, i znów pojechałem w Pieniny, tym razem na dłużej, i za zgodą małżonki. Dopiero wtedy doceniłem, co to znaczy dobry plecak. Pomimo znacznego ciężaru, niosło się go znakomicie, i to zarówno w podejściach, jak i przy zejściach. Dokładnie przylegał, nie obcierał, no po prostu byłem nim zachwycony. Cordura sprawdziła się nieźle, przy przeprawie przez jeżyny, nie było żadnych zaciągnięć, byłem tym zdziwiony.
Kolejnym testem był dla niego wyjazd w Bieszczady w czerwcu tego roku. Były co prawda wyjazdy jednodniowe, więc raczej nie ma sensu ich tutaj przytaczać. Pomijam tez wyjazdy na wczasy, i kilka wycieczek zorganizowanych, ponieważ wówczas plecak służył jedynie do przetransportowania ciuchów na miejsce i z powrotem.
W Bieszczadach byłem raptem 4 dni, ale spędziliśmy je dość intensywnie, i znów nie miałem powodów do narzekań na plecak. Kumpel, z którym byłem również był zachwycony sposobem noszenia tego plecaka. Plecak w sumie był używany w niespecjalnie ekstremalnych warunkach, nie spadł mi z wysokości 5 piętra, nie wylądował w ognisku, nie ciąłem go skalpelem ;-) Nawet nie zmókł porządnie, ponieważ zawsze jakoś miałem szczęście do dobrej pogody. Może dlatego do dnia dzisiejszego wygląda jak zdjęty z półki, choć po ostatnim wyjeździe w Biesy musiałem go trochę przeczyścić, ponieważ ślimaki wymalowały mi na nim mapę. Pomijam oczywiście spanie na nim w pociągu, czy tez przewozy w lukach bagażowych autobusów PKS. Jedno mogę stwierdzić z całą pewnością – nosi się doskonale, a ten szeroki pas biodrowy to jest prawdziwa rewelacja, i IMO połowa wartości plecaka to ten właśnie pas.
Teraz kilka słów o wadach. Po długim noszeniu widać, że bawełniane koszulki pillingują się na plecach, zwłaszcza jak plecak nie jest dobrze dociążony, i nieco rusza się na plecach. Poza tym po bokach, u dołu są kieszonki zewnętrzne, jednak są one zupełnie nieprzydatne, ponieważ nie da się w nie wetknąć nawet ręki, jeśli plecak jest wyładowany. Można tam ewentualnie wepchnąć jakiś worek na śmieci (pusty) lub pokrowiec na plecak. Nic grubszego już raczej nie wejdzie. Kolejna wada (IMO drobna), to jeden z pasków do regulacji komina, a ściślej, środkowy, od strony pleców, wszyty jest od wewnątrz klapy, i niby prawidłowo, bo dzięki temu nie obija nam głowy klamra od tej regulacji. Niestety przez takie wszycie regulacja jest utrudniona, i trochę niewygodna, ale jednak możliwa. Poza tym, jeśli nie mamy wypełnionego komina, taśma po prostu sobie zwisa na plecach, i trzeba pamiętać, aby po założeniu plecaka ją wyciągnąć stamtąd.
Czas użytkowania: 2.5 roku
Zalety:
- Wykonany w całości z Cordury
- Stosunkowo lekki jak na plecak 60L z Cordury
- Wyprofilowane ''plecy'' z minimalnymi punktami styku, przez co plecy są dobrze wentylowane
- Bardzo wygodny, regulowany system nośny w szczególności na pochwałę zasługuje pas biodrowy
- Górna klapa regulowana na trokach, jednak, bez możliwości całkowitego jej zdjęcia
- Plecionka z gumy na przedzie
Wady:
- Nieprzydatne w zasadzie do niczego dolne boczne kieszonki
- Niezbyt wygodna regulacja środkowej taśmy od klapy
Pojemność - 60 + 8 L
Dwukomorowy z możliwością usunięcia przegrody
Dwie boczne kieszenie
Regulowany system nośny własnego patentu Tatonki V1
Klamry, sprzączki, i wszelkie regulatory firmy Kifco
Waga - 2.1 kg
-----------------------------------------------------------------
RECENZJA:
DATA RECENZJI:
14-01-2005, 06:00
Na początku pozwolę sobie opowiedzieć historię, jak wszedłem w posiadanie tego plecaka, i jakie to miało dla mnie skutki, ponieważ one odczuwalne są do dzisiaj.
Plecak kupiłem, niejako pod wpływem przymusu, gdy zobaczyłem że w moim dotychczasowym plecaku ze stelażem zewnętrznym, firmy Polsport schodzi ''gumowanie'', które było wewnątrz komory zaczyna się łuszczyć i odchodzić od materiału. Służył mi ładnych parę lat, wiec miał prawo już się zużyć. Ponadto wygrałem go w pokera, więc trochę łatwiej było mi odstawić go do piwnicy, gdzie spoczywa do dnia dzisiejszego. No ale nie o tym plecaku miałem tu pisać.
Gdy z żoną podjęliśmy decyzję, że muszę kupić nowy plecak, moja małżonka nie wiedziała, jak brzemienna w skutki będzie ta decyzja. Długo chadzałem po sklepach szukając czegoś, co by mnie zaintrygowało. Wprawdzie miałem bardzo nikłe pojęcie, o nowych materiałach, oraz technologiach, które pojawiły się na rynku, ponieważ ja wciąż tkwiłem w epoce plecaków brezentowych, brezentowych kurtek-kangurek, i bawełnianych namiotów.
Spowodowane to było moim dłuższym przestojem w turystyce. Owszem obijały mi się o uszy takie słowa jak ''Polar'', ''Gore-Tex'', ale to tylko jako materiały i tkaniny dla zawodowców, itechnologie, które są poza zasięgiem mojego portfela. Byłem bardzo zszokowany jakwszedłem do sklepu i sprzedawca zapytał mnie jakiego plecaka szukam – odparłem że ''normalnego'' – no i wtedy zaczęło się. Poznałem Cordurę, Nylon, Teflon i inne materiały z których robi się plecaki, oraz że są różne litraże, i modela damskie i męskie. Czułem się, jakbym przeniósł się w inny świat. Na szczęście miałem dobrego i cierpliwego nauczyciela-sprzedawcę, za co chciałem mu na łamach tego testu podziękować. Nie podam nazwy, ale to jest jedyny sklep turystyczny w centrum Sosnowca, więc zorientowani będą wiedzieć. Podczas wizyty w tym sklepie zaproponowano mi właśnie Tatonkę Ridge 60. Jak zobaczyłem cenę – oko mi zbielało 525 PLN! A ja żonie mówiłem, że planuję wydać ok. 300 PLN.Sprzedawca nie zrażony moim szokiem cenowym zaczął wymieniać niewątpliwe zalety tego plecaka, czyli, że wykonany jest w całości z Cordury, ma bardzo dobry system nośny, i naprawdę będzie dla mnie wygodny, oraz że Tatonka, to firma z niebagatelnym dorobkiem rynkowym i w Niemczech uchodzi za jedną z lepszych. Przymierzyłem go sobie, sprzedawca mi go wyregulował, i rzeczywiście to już inna bajka niż Polsport, a jak zobaczyłem, że ma wewnętrzną kieszeń, pod klapą, i temu podobne bajery, to zakochałem się w tym plecaku. Tylko skąd ja wezmę 525 PLN ?! Od tego pamiętnego dnia byłem częstym gościem w tym sklepie, jednocześnie rozglądając się po innych sklepach, za innymi, tańszymi plecakami.
Spodobał mi się też plecak Milo, i teraz miałem dylemat, czy brać tańszego Milo, czy droższą Tatonkę. W Internecie za wiele na temat Tatonki nie mogłem znaleźć, i zacząłem podejrzewać, że to kurcze nie jest chyba wcale taka dobra firma, bo jakoś mało osób ma plecaki tej firmy. Nawet chyba na pl.rec.gory zadałem pytanie, który plecak wybrać, i też raczej nie uzyskałem żadnych konkretów, poza tym że Tatonka to firma niezła, ale wtedy teżktoś mi chyba tam odpowiedział, żebym kupił plecak''najlepszy na jaki mnie stać''. Z początku wziąłem to sobie do serca, ale potem względy ekonomiczne zwyciężyły, i postanowiłem kupić tego Milo, bo wówczas nie planowałem żadnych wyjazdów poza wyjazdem raz w roku na wczasy z rodziną. Myślę sobie, po co mi taki dobry plecak, skoro i tak będzie leżał niewykorzystany. Pojechałem do sklepu, i wyszedłem z niego z … Tatonką.
Pomyślałem, że skoro chce plecak, na długie lata, podobnie jak mi służył ten z Polsportu, to jednorazowy, większy wydatek się opłaci, zwłaszcza, że sprzedawca obniżył cenę o 50 PLN, i miałem go za 475 PLN, a to już tylko 175 PLN drożej niż Milo. Nie zastanawiałem się więc.
Żona była trochę zdziwiona, jak przytargałem do domu inny plecak niż zamierzałem kupić, ale różnicę w cenie wziąłem na swoje barki.
Tak oto przedstawia się pokrótce historia mojego pierwszego, ''profesjonalnego'' plecaka.
Od tego czasu marzyłem, żeby sprawdzić go w terenie. Pierwsza okazja nadarzyła się już kilka dni później, w czasie długiego weekendu majowego 2002 roku. Pojechałem w Pieniny szukać dla nas kwatery na wakacje. Miałem jechać rano, a wieczorem wrócić, ale skoro udało mi się wyrwać, to myślę, że zostanę jeszcze jeden dzień. Spakowałem, więc ku zdziwieniu mojej żony, śpiwór, jakąś cieplejsza odzież. Żonie powiedziałem, że musze się ''zapoznać'' z plecakiem i to był jego chrzest bojowy. Wróciłem dopiero po 2 dniach, ale za to szczęśliwy, że plecak spełnił swoje zadanie. Byłem nim zachwycony.
Na wakacje w Czorsztynie oczywiście plecak został zabrany, ale z przyczyn oczywistych nie było możliwości wykorzystania go do wędrówek po Pieninach.
Za rok sytuacja się powtórzyła, i znów pojechałem w Pieniny, tym razem na dłużej, i za zgodą małżonki. Dopiero wtedy doceniłem, co to znaczy dobry plecak. Pomimo znacznego ciężaru, niosło się go znakomicie, i to zarówno w podejściach, jak i przy zejściach. Dokładnie przylegał, nie obcierał, no po prostu byłem nim zachwycony. Cordura sprawdziła się nieźle, przy przeprawie przez jeżyny, nie było żadnych zaciągnięć, byłem tym zdziwiony.
Kolejnym testem był dla niego wyjazd w Bieszczady w czerwcu tego roku. Były co prawda wyjazdy jednodniowe, więc raczej nie ma sensu ich tutaj przytaczać. Pomijam tez wyjazdy na wczasy, i kilka wycieczek zorganizowanych, ponieważ wówczas plecak służył jedynie do przetransportowania ciuchów na miejsce i z powrotem.
W Bieszczadach byłem raptem 4 dni, ale spędziliśmy je dość intensywnie, i znów nie miałem powodów do narzekań na plecak. Kumpel, z którym byłem również był zachwycony sposobem noszenia tego plecaka. Plecak w sumie był używany w niespecjalnie ekstremalnych warunkach, nie spadł mi z wysokości 5 piętra, nie wylądował w ognisku, nie ciąłem go skalpelem ;-) Nawet nie zmókł porządnie, ponieważ zawsze jakoś miałem szczęście do dobrej pogody. Może dlatego do dnia dzisiejszego wygląda jak zdjęty z półki, choć po ostatnim wyjeździe w Biesy musiałem go trochę przeczyścić, ponieważ ślimaki wymalowały mi na nim mapę. Pomijam oczywiście spanie na nim w pociągu, czy tez przewozy w lukach bagażowych autobusów PKS. Jedno mogę stwierdzić z całą pewnością – nosi się doskonale, a ten szeroki pas biodrowy to jest prawdziwa rewelacja, i IMO połowa wartości plecaka to ten właśnie pas.
Teraz kilka słów o wadach. Po długim noszeniu widać, że bawełniane koszulki pillingują się na plecach, zwłaszcza jak plecak nie jest dobrze dociążony, i nieco rusza się na plecach. Poza tym po bokach, u dołu są kieszonki zewnętrzne, jednak są one zupełnie nieprzydatne, ponieważ nie da się w nie wetknąć nawet ręki, jeśli plecak jest wyładowany. Można tam ewentualnie wepchnąć jakiś worek na śmieci (pusty) lub pokrowiec na plecak. Nic grubszego już raczej nie wejdzie. Kolejna wada (IMO drobna), to jeden z pasków do regulacji komina, a ściślej, środkowy, od strony pleców, wszyty jest od wewnątrz klapy, i niby prawidłowo, bo dzięki temu nie obija nam głowy klamra od tej regulacji. Niestety przez takie wszycie regulacja jest utrudniona, i trochę niewygodna, ale jednak możliwa. Poza tym, jeśli nie mamy wypełnionego komina, taśma po prostu sobie zwisa na plecach, i trzeba pamiętać, aby po założeniu plecaka ją wyciągnąć stamtąd.
Czas użytkowania: 2.5 roku
Zalety:
- Wykonany w całości z Cordury
- Stosunkowo lekki jak na plecak 60L z Cordury
- Wyprofilowane ''plecy'' z minimalnymi punktami styku, przez co plecy są dobrze wentylowane
- Bardzo wygodny, regulowany system nośny w szczególności na pochwałę zasługuje pas biodrowy
- Górna klapa regulowana na trokach, jednak, bez możliwości całkowitego jej zdjęcia
- Plecionka z gumy na przedzie
Wady:
- Nieprzydatne w zasadzie do niczego dolne boczne kieszonki
- Niezbyt wygodna regulacja środkowej taśmy od klapy