23-09-2004, 05:32
OPIS PRODUKTU:
Materiał - Cordura 750 – 1500|n|
System nośny FAS|n|
Wyściółka elementów nośnych (plecy, szelki, pas biodrowy) AIR NET|n|
Waga 2400 g|n|
Pojemność 65-90 litrów|n|
Pojemność komina: skompresowanego 15 litrów / wyciągniętego 25 litrów|n|
Gwarancja 2 lata (według zapewnień sprzedawcy wady w postaci puszczonych szwów producent naprawia nawet po gwarancji)|n|
W komplecie pokrowiec przeciwdeszczowy
-----------------------------------------------------------------
RECENZJA:
DATA RECENZJI:
23-09-2004, 05:00
Na początku wakacji stanąłem przed koniecznością zakupu nowego plecaka wyprawowego. Ponieważ na trasie targam rzeczy nie tylko moje, ale także połowę rzeczy dziecka i mojej ''lepszej połowy'' plecak musiał być duży - minimum 75 litrów. Przejrzałem oferty kilku firm, przymierzyłem kilkanaście modeli. W końcu, po trzygodzinnym spacerze po sklepie z dwoma obciążonymi plecakami, zdecydowałem się na nowy model Wisportu - El Misti.
System nośny
El Misti wygląda na rozwinięcie modelu Ventus, z którym posiada wspólny system nośny FAS. System ten daje możliwość regulacji bezstopniowej. Regulacja jest bardzo intuicyjna, wręcz dziecinnie prosta.
Wszystkie elementy nośne pokryte są materiałem AIR NET. Należę do ludzi, których koszulka spływa potem nawet, gdy siedzą na ławeczce przy 25 stopniowym upale. A co dopiero mówić o górskiej wędrówce. Dotychczas zawsze po zdjęciu plecaka przeżywałem chwilę szaleństwa, gdy koszulka sprawiała wrażenie jakby jej temperatura spadała w okolice zera absolutnego, a oderwać od pleców można ją było chyba tylko ze skórą. Tym większe było moje uwielbienie dla plecaka, że po raz pierwszy takie ekstremalne przeżycia zostały mi oszczędzone. Materiał użyty przez Wisport bardzo dobrze odprowadza nadmiar potu. Tak więc duży plus za ten element.
Podczas 10-dniowej wędrówki po Beskidzie Żywieckim i Gorcach nowy plecak nie zafundował mi żadnych obtarć, ani odgnieceń. Muszę jednak zaznaczyć, że nigdy nie chodzę bez koszulki. Szelki plecaka są bardzo wygodne, a możliwość ich swobodnego dopasowania do sylwetki zapewnia duży komfort w czasie wędrówki. Przy okazji, to co dla mnie było bardzo wygodne, moja żona uznała za zbyt szorstkie do noszenia.
Szeroka, usztywniana część pasa biodrowego, podobnie jak w Ventusach, sięga niewiele poza kości biodrowe. Jest to zasięg zupełnie wystarczający, żeby przenieść na biodra ciężar plecaka, a równocześnie daje duże możliwości dopasowania do sylwetki noszącego (osoby bardzo szczupłe nie muszą zakładać jednego pasa na drugi). Pas nie zwija się, ale też nie obciera. Wąski, elastyczny odcinek pasa ma wystarczająco dużo miejsca, żeby przytroczyć np. futerał z aparatem fotograficznym. Generalnie pas bardzo dobrze przenosi ciężar plecaka, w wyraźnym stopniu odciążając ramiona.
Wszystkie troki systemu nośnego, szelki i pas biodrowy nie poluzowują się w jakiś widoczny sposób. Jednak, co dwa dni konieczne było podciągnięcie ''pleców'' systemu do pozycji wyjściowej. Również pas biodrowy po kilku dniach używania zaczął mieć tendencję do poluzowywania się, tak że konieczne było zaciąganie go co pewien czas.
Komory, komin, klapa i kieszenie
Producent określa pojemność tego plecaka jako 65-90 litrów. Taka elastyczność uzyskana została w dużej mierze dzięki kominowi kompresowanemu przy pomocy zamka. Ten dość ciekawy patent miałem okazję wykorzystać, gdy wraz z kolejnymi etapami wędrówki zmniejszały się zapasy żywności w moim plecaku.
Klapa zamykająca komin jest całkowicie odpinana i od biedy może służyć za samodzielny mały plecaczek. Mocowana jest na rzepa i trzy troki. Jednak środkowy trok jest zbyt krótki i kiedy otwarta klapa zwisa z tyłu plecaka – trok wypina się. Klapa posiada dwie kieszenie – mniejszą zewnętrzną i większą wewnętrzną. Zewnętrzna kieszeń zapinana jest od tyłu plecaka, (czyli od strony głowy). W wewnętrznej kieszeni brakuje mi jakiejś przegródki lub kieszonki z folii na dokumenty.
Plecak nawet z wyciągniętym kominem trzyma się na plecach stabilnie – nie kołysze się ani na boki, ani w tył. Wewnątrz znajdziemy dwie komory z przegrodą zaciąganą sznurkiem i stoperem. W górnej komorze, na plecach, umieszczona jest płytka podłużna kieszeń zamykana zamkiem. W sam raz, żeby schować tam dokumenty lub mapy. Jednak kiedy plecak jest wysoko załadowany (a już nie daj Boże wyciągnięty komin) trudno się dostać do tej kieszonki. Stąd może ona robić najwyżej za magazyn map, których nie potrzebujemy na obecnym etapie, dokumentów, które rzadko używamy lub nadwyżki biletów Narodowego Banku Polskiego.
Plecak posiada dwie zintegrowane kieszenie boczne, również kompresowane zamkiem. Kieszenie wprawdzie są dość pojemne, jednak chyba wolałbym kieszenie skrzelowe, takie jak zastosowane w Ventusach. Na dole po obu stronach plecaka umieszczone są kieszonki z siatki, w których można umieścić nawet 1,5-litrowe butelki wody. Dla grotołazów jest może zbędny bajer, a nawet wada, jednak przy dłuższych wędrówkach na powierzchni gadżet, moim zdaniem, niezbędny.
Troki i zamki
Mocną stroną plecaka są troki boczne zapinane klamrami. O ich zalecie przekonałem się już w sklepie, gdy dopinaliśmy z boków namioty – przy Ventusie dwie osoby musiały dociskać namiot do plecaka, żeby dociągnąć troki. W El Misti bez najmniejszego wysiłku spina się klamrę i zaciąga trok. Troki trzymają pewnie, nie luzują się. Dodatkowo dla miłośników troczenia przez środek plecaka poprowadzona została drabinka. Jeśli już mam na coś narzekać, to przydałaby się druga – równoległa. Wygodniej suszyłoby się mokre rzeczy w czasie wędrówki.
Wisport na stronie nie podaje, kto jest wykonawcą klamr (na samych klamrach też nie znalazłem żadnego napisu), jednak trzymają one pewnie, nie blokują się, nie odpinają się samoczynnie ani przy przypadkowym dociśnięciu z jednej strony. Wszystkie zamki błyskawiczne pochodzą od YKK.
Uwagi
Nie miałem okazji przetestowania wodoodporności plecaka. Tylko raz użyłem klapy jako samodzielnego plecaczka przy brzydkiej pogodzie. Nie była to jednak jakaś ciężka ulewa, a tylko gęsta, nieprzyjemna mżawka, którą klapa przetrwała bez najmniejszych zastrzeżeń (w środku nie było nawet śladu wilgoci, pomimo, że klapę niosłem zamkiem do góry). Na wszelki wypadek w podwójnym dnie plecaka producent umieścił pokrowiec przeciwdeszczowy.
Podsumowanie
Plecak wykonany jest solidnie, jedyne do czego mógłbym się przyczepić to szew przy jednym z troków bocznych, który przy mocno naciągniętym troku odsłania nici. Z kronikarskiego obowiązku odnotuję także, że plecak nie ma wyjścia pod camelbaga. Ponieważ jednak takim się nie posługuję, ciężko zaliczyć mi to do wad.
Ogólnie oceniam plecak bardzo dobrze. Solidnie wykonany, z niezłych materiałów, ciekawie rozwiązany wyciągany komin. Estetów może ucieszyć duża gama kolorystyki, ale uwaga – w naturze kolory wyglądają zupełnie inaczej niż na stronie producenta. Może tylko cena mogłaby być trochę niższa.
Czas użytkowania: 3 miesiące
Zalety:
- wygodny pas biodrowy
- wyciągany i kompresowany komin
- bezstopniowa regulacja systemu nośnego
- skuteczna wentylacja pleców
- stabilność plecaka podczas wędrówki nawet z wyciągniętym kominem
- troki boczne zapinane na klamry
Wady:
- kieszenie boczne kompresowane zamkiem zamiast skrzelowych
- troki systemu nośnego wymagają podciągnięcia co 2-3 dni
- brak ''uchej kieszeni'' w klapie plecaka
Materiał - Cordura 750 – 1500|n|
System nośny FAS|n|
Wyściółka elementów nośnych (plecy, szelki, pas biodrowy) AIR NET|n|
Waga 2400 g|n|
Pojemność 65-90 litrów|n|
Pojemność komina: skompresowanego 15 litrów / wyciągniętego 25 litrów|n|
Gwarancja 2 lata (według zapewnień sprzedawcy wady w postaci puszczonych szwów producent naprawia nawet po gwarancji)|n|
W komplecie pokrowiec przeciwdeszczowy
-----------------------------------------------------------------
RECENZJA:
DATA RECENZJI:
23-09-2004, 05:00
Na początku wakacji stanąłem przed koniecznością zakupu nowego plecaka wyprawowego. Ponieważ na trasie targam rzeczy nie tylko moje, ale także połowę rzeczy dziecka i mojej ''lepszej połowy'' plecak musiał być duży - minimum 75 litrów. Przejrzałem oferty kilku firm, przymierzyłem kilkanaście modeli. W końcu, po trzygodzinnym spacerze po sklepie z dwoma obciążonymi plecakami, zdecydowałem się na nowy model Wisportu - El Misti.
System nośny
El Misti wygląda na rozwinięcie modelu Ventus, z którym posiada wspólny system nośny FAS. System ten daje możliwość regulacji bezstopniowej. Regulacja jest bardzo intuicyjna, wręcz dziecinnie prosta.
Wszystkie elementy nośne pokryte są materiałem AIR NET. Należę do ludzi, których koszulka spływa potem nawet, gdy siedzą na ławeczce przy 25 stopniowym upale. A co dopiero mówić o górskiej wędrówce. Dotychczas zawsze po zdjęciu plecaka przeżywałem chwilę szaleństwa, gdy koszulka sprawiała wrażenie jakby jej temperatura spadała w okolice zera absolutnego, a oderwać od pleców można ją było chyba tylko ze skórą. Tym większe było moje uwielbienie dla plecaka, że po raz pierwszy takie ekstremalne przeżycia zostały mi oszczędzone. Materiał użyty przez Wisport bardzo dobrze odprowadza nadmiar potu. Tak więc duży plus za ten element.
Podczas 10-dniowej wędrówki po Beskidzie Żywieckim i Gorcach nowy plecak nie zafundował mi żadnych obtarć, ani odgnieceń. Muszę jednak zaznaczyć, że nigdy nie chodzę bez koszulki. Szelki plecaka są bardzo wygodne, a możliwość ich swobodnego dopasowania do sylwetki zapewnia duży komfort w czasie wędrówki. Przy okazji, to co dla mnie było bardzo wygodne, moja żona uznała za zbyt szorstkie do noszenia.
Szeroka, usztywniana część pasa biodrowego, podobnie jak w Ventusach, sięga niewiele poza kości biodrowe. Jest to zasięg zupełnie wystarczający, żeby przenieść na biodra ciężar plecaka, a równocześnie daje duże możliwości dopasowania do sylwetki noszącego (osoby bardzo szczupłe nie muszą zakładać jednego pasa na drugi). Pas nie zwija się, ale też nie obciera. Wąski, elastyczny odcinek pasa ma wystarczająco dużo miejsca, żeby przytroczyć np. futerał z aparatem fotograficznym. Generalnie pas bardzo dobrze przenosi ciężar plecaka, w wyraźnym stopniu odciążając ramiona.
Wszystkie troki systemu nośnego, szelki i pas biodrowy nie poluzowują się w jakiś widoczny sposób. Jednak, co dwa dni konieczne było podciągnięcie ''pleców'' systemu do pozycji wyjściowej. Również pas biodrowy po kilku dniach używania zaczął mieć tendencję do poluzowywania się, tak że konieczne było zaciąganie go co pewien czas.
Komory, komin, klapa i kieszenie
Producent określa pojemność tego plecaka jako 65-90 litrów. Taka elastyczność uzyskana została w dużej mierze dzięki kominowi kompresowanemu przy pomocy zamka. Ten dość ciekawy patent miałem okazję wykorzystać, gdy wraz z kolejnymi etapami wędrówki zmniejszały się zapasy żywności w moim plecaku.
Klapa zamykająca komin jest całkowicie odpinana i od biedy może służyć za samodzielny mały plecaczek. Mocowana jest na rzepa i trzy troki. Jednak środkowy trok jest zbyt krótki i kiedy otwarta klapa zwisa z tyłu plecaka – trok wypina się. Klapa posiada dwie kieszenie – mniejszą zewnętrzną i większą wewnętrzną. Zewnętrzna kieszeń zapinana jest od tyłu plecaka, (czyli od strony głowy). W wewnętrznej kieszeni brakuje mi jakiejś przegródki lub kieszonki z folii na dokumenty.
Plecak nawet z wyciągniętym kominem trzyma się na plecach stabilnie – nie kołysze się ani na boki, ani w tył. Wewnątrz znajdziemy dwie komory z przegrodą zaciąganą sznurkiem i stoperem. W górnej komorze, na plecach, umieszczona jest płytka podłużna kieszeń zamykana zamkiem. W sam raz, żeby schować tam dokumenty lub mapy. Jednak kiedy plecak jest wysoko załadowany (a już nie daj Boże wyciągnięty komin) trudno się dostać do tej kieszonki. Stąd może ona robić najwyżej za magazyn map, których nie potrzebujemy na obecnym etapie, dokumentów, które rzadko używamy lub nadwyżki biletów Narodowego Banku Polskiego.
Plecak posiada dwie zintegrowane kieszenie boczne, również kompresowane zamkiem. Kieszenie wprawdzie są dość pojemne, jednak chyba wolałbym kieszenie skrzelowe, takie jak zastosowane w Ventusach. Na dole po obu stronach plecaka umieszczone są kieszonki z siatki, w których można umieścić nawet 1,5-litrowe butelki wody. Dla grotołazów jest może zbędny bajer, a nawet wada, jednak przy dłuższych wędrówkach na powierzchni gadżet, moim zdaniem, niezbędny.
Troki i zamki
Mocną stroną plecaka są troki boczne zapinane klamrami. O ich zalecie przekonałem się już w sklepie, gdy dopinaliśmy z boków namioty – przy Ventusie dwie osoby musiały dociskać namiot do plecaka, żeby dociągnąć troki. W El Misti bez najmniejszego wysiłku spina się klamrę i zaciąga trok. Troki trzymają pewnie, nie luzują się. Dodatkowo dla miłośników troczenia przez środek plecaka poprowadzona została drabinka. Jeśli już mam na coś narzekać, to przydałaby się druga – równoległa. Wygodniej suszyłoby się mokre rzeczy w czasie wędrówki.
Wisport na stronie nie podaje, kto jest wykonawcą klamr (na samych klamrach też nie znalazłem żadnego napisu), jednak trzymają one pewnie, nie blokują się, nie odpinają się samoczynnie ani przy przypadkowym dociśnięciu z jednej strony. Wszystkie zamki błyskawiczne pochodzą od YKK.
Uwagi
Nie miałem okazji przetestowania wodoodporności plecaka. Tylko raz użyłem klapy jako samodzielnego plecaczka przy brzydkiej pogodzie. Nie była to jednak jakaś ciężka ulewa, a tylko gęsta, nieprzyjemna mżawka, którą klapa przetrwała bez najmniejszych zastrzeżeń (w środku nie było nawet śladu wilgoci, pomimo, że klapę niosłem zamkiem do góry). Na wszelki wypadek w podwójnym dnie plecaka producent umieścił pokrowiec przeciwdeszczowy.
Podsumowanie
Plecak wykonany jest solidnie, jedyne do czego mógłbym się przyczepić to szew przy jednym z troków bocznych, który przy mocno naciągniętym troku odsłania nici. Z kronikarskiego obowiązku odnotuję także, że plecak nie ma wyjścia pod camelbaga. Ponieważ jednak takim się nie posługuję, ciężko zaliczyć mi to do wad.
Ogólnie oceniam plecak bardzo dobrze. Solidnie wykonany, z niezłych materiałów, ciekawie rozwiązany wyciągany komin. Estetów może ucieszyć duża gama kolorystyki, ale uwaga – w naturze kolory wyglądają zupełnie inaczej niż na stronie producenta. Może tylko cena mogłaby być trochę niższa.
Czas użytkowania: 3 miesiące
Zalety:
- wygodny pas biodrowy
- wyciągany i kompresowany komin
- bezstopniowa regulacja systemu nośnego
- skuteczna wentylacja pleców
- stabilność plecaka podczas wędrówki nawet z wyciągniętym kominem
- troki boczne zapinane na klamry
Wady:
- kieszenie boczne kompresowane zamkiem zamiast skrzelowych
- troki systemu nośnego wymagają podciągnięcia co 2-3 dni
- brak ''uchej kieszeni'' w klapie plecaka