11-08-2017, 08:17
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105
11-08-2017, 08:26
U mnie Tatry się rypły tak więc - Horus, Boguś - dzięki za rady; może sie przydadzą w bliżej nieokreślonej przyszłości..
:(
:(
21-08-2017, 20:45
Witam NGT :)
Niedawno w Gorcach reaktywowało się Schronisko ''Koliba Na Łapsowej Polanie'' (Nowy Targ, Kowaniec , Szlak niebieski) , opiekę nad obiektem objęło młode małżeństwo , prawdziwi pasjonaci gór, których mogliście spotykać w innych schroniskach i obiektach górskich m.in. na Turbaczu, Bene czy Rycerzowej, a lista jest dosyć spora ;).
Jednakże miejsce jest na razie nieznane dla szerszego grona turystów, a co za tym idzie trudne w utrzymaniu.
Informacje na okolicznych tabliczkach informują że schronisko jest jeszcze nieczynne :/ .
Rozpowszechnienie informacji wśród turystów , miłośników gór , którzy by przyszli i odwiedzili to miejsce byłoby wielkim wsparciem zwłaszcza że takich gości im najbardziej brakuje, ludzi którzy chodzą po górach , z którymi można porozmawiać i ugościć.
Co do kuchni to nie będę się rozpisywał sami się przekonajcie :) lub poczytajcie na FB opinie :) .
Jedzenie mięsne i dla wegetarian (wegan?). Lista jest długa. ( Tu jeszcze uzupełnię i poprawię ) .
--------Jak dojechać-------
-Autobusem.
Z Rynku Linie 2, 4 kierunek KOWANIEC. Lub inne w kierunku KOWANIEC.
Wysiadamy na przystanku KOWANIEC - DOM DZIECKA (troszkę dalej będzie widać sklep ''Groszek na Kowańcu'' ;) oraz skrzyżowanie gdzie zaczynają się szlaki.
-Samochodem.
można podjechać, wzdłuż szlaku, aż do ''Parkingu pod Lasem '' czyli do samego końca asfaltu wzdłuż niebieskiego - miejsce na kilka aut, max kilkanaście.
I od tego miejsca ok 30 min do Schroniska.
-Szlak pieszy.
Niebieski z Kowańca ( startuje w tym samym miejscu co zielony), wg mapy ok 1h 15min. ( w dół ok. 55 min.
Jednakże na niektórych stronach www. np szlaki.net.pl lub pttk :/ , jest nadal źle oznaczony, co może być mylące.
Wujek Google dobrze prowadzi , sprawdzone ;) , wystarczy wpisać ''Koliba na Łapsowej polanie''.
Nie wiem jak inne wydawnictwa ale ''comfort!map, Gorce i Pieniny 2017'', szlak jest już poprowadzony poprawnie. Niebieski i , Łapsowa Niżna i budyneczek , choć nie jest podpisany ;).
Oraz innymi szlakami :
Z Klikuszowej czarnym szlakiem do skrzyżowania z niebieskim i 5 min .
Z Starych Wierchów Zielonym i Czarnym, niebieskim 5 min .
No i oczywiście z Turbacza.
Co do samego budynku to wymaga jeszcze inwestycji i zmian, ale już teraz zostało wiele zrobionych, między innymi:
-Sala jadalna/kominkowa została wyremontowana - odsłonięte piękne drewniane bale. Przez brak prądu, jadalnia oświetlana jest i świeczkami ( i ledami które można wyłączyć) co nadaje niezwykłego klimatu.
-Kuchnia dla obsługi budynku.
-Został wybudowany nowy kominek.
-Łazienki zostały wyremontowane.
-Odnowione zostały pokoje.
Budynek nie posiada zasilania z sieci elektrycznej , jedynie jeżeli tego wymaga sytuacja zapalany jest agregat prądotwórczy.
Niestety jeszcze nie zostały zainstalowane panele fotowoltaiczne z powodu wysokich kosztów, ale już są w planach.
Z tego co pamiętam jest ok 32 miejsc noclegowych, ale myślę że do 40 spokojnie dałoby się ;) - aczkolwiek tu trzeba by się skontaktować z obsługą.
Miejsce na ognisko , grilla. Możliwość rozbicia namiotu.
Możliwość uzgodnienia posiłku dla większej ilości osób - tu trzeba dzwonić .
W skrócie FB
https://www.facebook.com/kolibanalapsowej/
tel. 535 579 403
Zatem jeśli możecie to polećcie komuś , polubcie na FB lub sami odwiedźcie to miejsce.
Pozdrawiam
Grzegorz :)
P.s. Nie , nie jestem tam zatrudniony :P , ale jak mogę to odwiedzam i pomagam :).
Niedawno w Gorcach reaktywowało się Schronisko ''Koliba Na Łapsowej Polanie'' (Nowy Targ, Kowaniec , Szlak niebieski) , opiekę nad obiektem objęło młode małżeństwo , prawdziwi pasjonaci gór, których mogliście spotykać w innych schroniskach i obiektach górskich m.in. na Turbaczu, Bene czy Rycerzowej, a lista jest dosyć spora ;).
Jednakże miejsce jest na razie nieznane dla szerszego grona turystów, a co za tym idzie trudne w utrzymaniu.
Informacje na okolicznych tabliczkach informują że schronisko jest jeszcze nieczynne :/ .
Rozpowszechnienie informacji wśród turystów , miłośników gór , którzy by przyszli i odwiedzili to miejsce byłoby wielkim wsparciem zwłaszcza że takich gości im najbardziej brakuje, ludzi którzy chodzą po górach , z którymi można porozmawiać i ugościć.
Co do kuchni to nie będę się rozpisywał sami się przekonajcie :) lub poczytajcie na FB opinie :) .
Jedzenie mięsne i dla wegetarian (wegan?). Lista jest długa. ( Tu jeszcze uzupełnię i poprawię ) .
--------Jak dojechać-------
-Autobusem.
Z Rynku Linie 2, 4 kierunek KOWANIEC. Lub inne w kierunku KOWANIEC.
Wysiadamy na przystanku KOWANIEC - DOM DZIECKA (troszkę dalej będzie widać sklep ''Groszek na Kowańcu'' ;) oraz skrzyżowanie gdzie zaczynają się szlaki.
-Samochodem.
można podjechać, wzdłuż szlaku, aż do ''Parkingu pod Lasem '' czyli do samego końca asfaltu wzdłuż niebieskiego - miejsce na kilka aut, max kilkanaście.
I od tego miejsca ok 30 min do Schroniska.
-Szlak pieszy.
Niebieski z Kowańca ( startuje w tym samym miejscu co zielony), wg mapy ok 1h 15min. ( w dół ok. 55 min.
Jednakże na niektórych stronach www. np szlaki.net.pl lub pttk :/ , jest nadal źle oznaczony, co może być mylące.
Wujek Google dobrze prowadzi , sprawdzone ;) , wystarczy wpisać ''Koliba na Łapsowej polanie''.
Nie wiem jak inne wydawnictwa ale ''comfort!map, Gorce i Pieniny 2017'', szlak jest już poprowadzony poprawnie. Niebieski i , Łapsowa Niżna i budyneczek , choć nie jest podpisany ;).
Oraz innymi szlakami :
Z Klikuszowej czarnym szlakiem do skrzyżowania z niebieskim i 5 min .
Z Starych Wierchów Zielonym i Czarnym, niebieskim 5 min .
No i oczywiście z Turbacza.
Co do samego budynku to wymaga jeszcze inwestycji i zmian, ale już teraz zostało wiele zrobionych, między innymi:
-Sala jadalna/kominkowa została wyremontowana - odsłonięte piękne drewniane bale. Przez brak prądu, jadalnia oświetlana jest i świeczkami ( i ledami które można wyłączyć) co nadaje niezwykłego klimatu.
-Kuchnia dla obsługi budynku.
-Został wybudowany nowy kominek.
-Łazienki zostały wyremontowane.
-Odnowione zostały pokoje.
Budynek nie posiada zasilania z sieci elektrycznej , jedynie jeżeli tego wymaga sytuacja zapalany jest agregat prądotwórczy.
Niestety jeszcze nie zostały zainstalowane panele fotowoltaiczne z powodu wysokich kosztów, ale już są w planach.
Z tego co pamiętam jest ok 32 miejsc noclegowych, ale myślę że do 40 spokojnie dałoby się ;) - aczkolwiek tu trzeba by się skontaktować z obsługą.
Miejsce na ognisko , grilla. Możliwość rozbicia namiotu.
Możliwość uzgodnienia posiłku dla większej ilości osób - tu trzeba dzwonić .
W skrócie FB
https://www.facebook.com/kolibanalapsowej/
tel. 535 579 403
Zatem jeśli możecie to polećcie komuś , polubcie na FB lub sami odwiedźcie to miejsce.
Pozdrawiam
Grzegorz :)
P.s. Nie , nie jestem tam zatrudniony :P , ale jak mogę to odwiedzam i pomagam :).
31-10-2017, 10:37
Cześć i czołem :)
Szybkie pytanie o Niżne Tatry. Czy mógłby ktoś polecić jakieś sensowne trekkingi z noclegami w schronisku? Najlepiej z opcją pozostawienia auta i zrobienia pętelki. Myślimy, czy nie pojechać tam na parę dni w okolicy 11.11 .
Oczywiście, wszystkie protipy w cenie :)
Póki co, nie patrzyłem nawet w mapę, więc starczą mi hasła-klucze
Szybkie pytanie o Niżne Tatry. Czy mógłby ktoś polecić jakieś sensowne trekkingi z noclegami w schronisku? Najlepiej z opcją pozostawienia auta i zrobienia pętelki. Myślimy, czy nie pojechać tam na parę dni w okolicy 11.11 .
Oczywiście, wszystkie protipy w cenie :)
Póki co, nie patrzyłem nawet w mapę, więc starczą mi hasła-klucze
31-10-2017, 11:02
31-10-2017, 11:39
pomoże, relacje na odorze znalazłem, to była łatwa część :P
31-10-2017, 12:11
https://gorskiewedrowki.blogspot.com/201...try-1.html
W Niżnych polecam oczywiście słynną ''hrebieniowkę'' :).
Pojawiem się tam co rok. Samochód zostawiam w Donovaly, po czym ich autobusami jadę do Telgartu, gdzie startuje czerwony szlak. Całość ma ok. 100 km i klasycznie zamyka się w 5 dniach marszu (noclegi: Andrejcova, Ramża, Schronisko Stefanika, Durkowa). Przy jakimś tam trzymaniu tempa można oczywiście trasę skrócić. Mi na przykład w tym roku udało się uciąć jeden dzień i zrobić całość w 4 dni.
Jak to na szlaku graniowym bywa, również tutaj jest problem z wodą. Można przyjąć, że jest ona dostępna tylko przy utulniach, więc w odległościach codziennego marszu (wg. mapy najczęściej 6-8 godzin). Wodę (sporo wody) trzeba zatem nosić ze sobą.
Szlak jest dość wymagający, bo mocno pofałdowany i raczej słabo oznakowany - szczególnie we wschodniej części. Suma przewyższeń to podobno 10 400 metrów! Ogólnie daje po nogach ;)
Bardzo lubię ''graniówkę''. Nie ma tam tłumów, jakie znamy z naszych gór. Ludzi spotyka się głównie w utulniach, a na szlaku można liczyć na cały dzień względnej samotności. Można spać w szałasach, ale też rozbijać obok namiot. Widoki są przepiękne, szczególnie w zachodniej części, gdzie rzeczywiście idziemy graniami ponad dolinami i okolicznymi miejscowościami. Zawsze urzekają mnie te krajobrazy.
Polecam spakować się i jechać w to miejsce, gdzie przez prawie tydzień usypiasz i budzisz się w górach.
P.S. Powyżej link do jakieś znalezionej w sieci relacji. Dużo zdjęć i szczegółowo opisana trasa.
---
Edytowany: 2017-10-31 12:14:46
---
Edytowany: 2017-10-31 12:28:43
-------------------------------------------
cześć i czołem
W Niżnych polecam oczywiście słynną ''hrebieniowkę'' :).
Pojawiem się tam co rok. Samochód zostawiam w Donovaly, po czym ich autobusami jadę do Telgartu, gdzie startuje czerwony szlak. Całość ma ok. 100 km i klasycznie zamyka się w 5 dniach marszu (noclegi: Andrejcova, Ramża, Schronisko Stefanika, Durkowa). Przy jakimś tam trzymaniu tempa można oczywiście trasę skrócić. Mi na przykład w tym roku udało się uciąć jeden dzień i zrobić całość w 4 dni.
Jak to na szlaku graniowym bywa, również tutaj jest problem z wodą. Można przyjąć, że jest ona dostępna tylko przy utulniach, więc w odległościach codziennego marszu (wg. mapy najczęściej 6-8 godzin). Wodę (sporo wody) trzeba zatem nosić ze sobą.
Szlak jest dość wymagający, bo mocno pofałdowany i raczej słabo oznakowany - szczególnie we wschodniej części. Suma przewyższeń to podobno 10 400 metrów! Ogólnie daje po nogach ;)
Bardzo lubię ''graniówkę''. Nie ma tam tłumów, jakie znamy z naszych gór. Ludzi spotyka się głównie w utulniach, a na szlaku można liczyć na cały dzień względnej samotności. Można spać w szałasach, ale też rozbijać obok namiot. Widoki są przepiękne, szczególnie w zachodniej części, gdzie rzeczywiście idziemy graniami ponad dolinami i okolicznymi miejscowościami. Zawsze urzekają mnie te krajobrazy.
Polecam spakować się i jechać w to miejsce, gdzie przez prawie tydzień usypiasz i budzisz się w górach.
P.S. Powyżej link do jakieś znalezionej w sieci relacji. Dużo zdjęć i szczegółowo opisana trasa.
---
Edytowany: 2017-10-31 12:14:46
---
Edytowany: 2017-10-31 12:28:43
-------------------------------------------
cześć i czołem
31-10-2017, 23:47
@rytmar - dzięki za info! Z relacji wiem też, ze nie ma problemu z zejściem z grani z którymkolwiek dniu. Interesuje mnie za to info praktyczne: jak sensownie podjechać autobusami (rozkład? ew. czy kursują na tyle często by się nie przejmować?) oraz, jak wyglądają warunki w schroniskach? Czy spokojnie można iść trasę na lekko, czy trzeba brać jedzenie, cieplejszy śpiwór, etc? :)
01-11-2017, 01:51
Szukając połączenia między Donovaly, a Telgartem korzystam z tej strony:
https://cp.hnonline.sk/vlakbusmhd/spojenie/
Nie ma bezpośredniego połączenia - przesiadki są w Bańskiej Bystrzycy i w Breźnie. Wszystko jest ładnie rozpisane na podanej stronie po wpisaniu daty i godziny wyjazdu.
Na szlaku jest jedno schronisko:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Schronisko...%C3%A1nika
Pozostałe chaty to tzw. ''utulnie'', czyli samoobsługowe schrony.
W tradycyjnym sposobie pokonywania graniówki, nocleg w Stefaniku będzie tym trzecim, już po przekroczeniu przełęczy Czertowica, która stanowi nieformalną granicę między wschodnią i zachodnią częścią Niżnych Tatr. To jedyna okazja, aby wziąć prysznic (najczęściej zimna woda), bo w utulniach są jedynie zbite z desek wychodki ;)
Dobrze jest zarezerwować miejsce w schronisku. Piszę o tym, bo zdarzyło mi się kiedyś, że z powodu braku miejsc musiałem iść dalej do Kamiennej Chaty (teraz nieczynna - remont). Ale to było w środku sezonu letniego i jakiś zlot tam się odbywał. Zazwyczaj nie miałem kłopotów ze znalezieniem łóżka w Stefaniku, tym niemniej dla pewności chyba warto zadzwonić.
W pierwszej utulni Andrejcova na drewnianych podestach są materace. Wystarczy własny śpiwór. Od jakiegoś czasu urzęduje tam chatar, u którego można nawet zakupić lane piwo (ostatnio 4 euro). Wewnątrz jest piec opalany drzewem i dwa stoły, gdzie można zasiąść.
Ramża nie oferuje takich luksusów. Piec wprawdzie jest, ale materacy nie uświadczysz, ani piwa się nie napijesz ;). Potrzebny własny materac/karimata i oczywiście śpiwór. Chata jest ciasna i ciemna.
Durkova to prawie schronisko. Za nocleg na materacu trzeba zapłacić (coś ok. 2 euro) i można zakupić u chatara napoje, a nawet jakieś jedzenie. Rozbicie namiotu jest bezpłatne.
Ogólnie jeśli wychodzisz rano z jednej utulni i masz jakieś tempo to w następnej jesteś nieco popołudniu. Chaty są wtedy prawie puste i łatwo zająć miejsce na nocleg. Im bliżej wieczora tym schodzą się ci którzy wyszli później, wolniej szli, ale przede wszystkim ci podchodzący innymi szlakami z okolicznych miejscowości. Niekiedy potrafi być ciasno. Dlatego warto mieć ze sobą namiot. Ja biorę - na wypadek braku miejsca w utulni, ale też dla komfortu spania, gdzie nikt po mnie nie chodzi, nikt mi obok nie chrapie. Usypiam i wstaję, kiedy ja chcę - nie kiedy ci najostatniejsi i najpierwsi. Ogólnie rzadko się zdarza, że decyduję się na namiot, ale bywa tak, dlatego latem zabieram lekki namiot ''awaryjny'' coby nie nadźwigać się za bardzo ;)
Ze szlaku można zejść co jakiś czas do okolicznych miejscowości. Niestety w tych wiochach oddalonych od głównej drogi autobus pojawia się rzadko i niekiedy trzeba się nakombinować, naczekać, aby ruszyć dalej.
Jedzenie musisz zabrać ze sobą. Pierwsze zakupy możesz zrobić dopiero na przełęczy Czertovica. Trzeba tam zejść do wioski Vyšná Boca, a później to wszystko znowu podejść. Kiedyś tak zrobiłem... i teraz biorę tyle żywności, aby nie kupować po drodze :).
W schronisku Stefanika i w Durkovej zakupisz wprawdzie jakieś jedzenie, nawet obiad, ale nie kupisz chleba, mięsa, batonów, czy czego tam potrzeba, aby posilać się w górach na szlaku i w utulniach.
P.S.
Nie polecam noclegu w kantorku budynku na Kralovej Holi. Pomieszczenie to ma służyć schronieniu dla turystów, coś jak schrony w Alpach. Nie jest ono przystosowane do biwakowania, brakuje tam wody i ubikacji. Nie do spania ma to służyć, jak niektórym się wydaje.
Polecam ten opis:
https://www.goryonline.com/graniowka-niz...242,i.html
Konkretny, treściwy. Taka esencja wiedzy o czerwonym szlaku.
-------------------------------------------
cześć i czołem
https://cp.hnonline.sk/vlakbusmhd/spojenie/
Nie ma bezpośredniego połączenia - przesiadki są w Bańskiej Bystrzycy i w Breźnie. Wszystko jest ładnie rozpisane na podanej stronie po wpisaniu daty i godziny wyjazdu.
Na szlaku jest jedno schronisko:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Schronisko...%C3%A1nika
Pozostałe chaty to tzw. ''utulnie'', czyli samoobsługowe schrony.
W tradycyjnym sposobie pokonywania graniówki, nocleg w Stefaniku będzie tym trzecim, już po przekroczeniu przełęczy Czertowica, która stanowi nieformalną granicę między wschodnią i zachodnią częścią Niżnych Tatr. To jedyna okazja, aby wziąć prysznic (najczęściej zimna woda), bo w utulniach są jedynie zbite z desek wychodki ;)
Dobrze jest zarezerwować miejsce w schronisku. Piszę o tym, bo zdarzyło mi się kiedyś, że z powodu braku miejsc musiałem iść dalej do Kamiennej Chaty (teraz nieczynna - remont). Ale to było w środku sezonu letniego i jakiś zlot tam się odbywał. Zazwyczaj nie miałem kłopotów ze znalezieniem łóżka w Stefaniku, tym niemniej dla pewności chyba warto zadzwonić.
W pierwszej utulni Andrejcova na drewnianych podestach są materace. Wystarczy własny śpiwór. Od jakiegoś czasu urzęduje tam chatar, u którego można nawet zakupić lane piwo (ostatnio 4 euro). Wewnątrz jest piec opalany drzewem i dwa stoły, gdzie można zasiąść.
Ramża nie oferuje takich luksusów. Piec wprawdzie jest, ale materacy nie uświadczysz, ani piwa się nie napijesz ;). Potrzebny własny materac/karimata i oczywiście śpiwór. Chata jest ciasna i ciemna.
Durkova to prawie schronisko. Za nocleg na materacu trzeba zapłacić (coś ok. 2 euro) i można zakupić u chatara napoje, a nawet jakieś jedzenie. Rozbicie namiotu jest bezpłatne.
Ogólnie jeśli wychodzisz rano z jednej utulni i masz jakieś tempo to w następnej jesteś nieco popołudniu. Chaty są wtedy prawie puste i łatwo zająć miejsce na nocleg. Im bliżej wieczora tym schodzą się ci którzy wyszli później, wolniej szli, ale przede wszystkim ci podchodzący innymi szlakami z okolicznych miejscowości. Niekiedy potrafi być ciasno. Dlatego warto mieć ze sobą namiot. Ja biorę - na wypadek braku miejsca w utulni, ale też dla komfortu spania, gdzie nikt po mnie nie chodzi, nikt mi obok nie chrapie. Usypiam i wstaję, kiedy ja chcę - nie kiedy ci najostatniejsi i najpierwsi. Ogólnie rzadko się zdarza, że decyduję się na namiot, ale bywa tak, dlatego latem zabieram lekki namiot ''awaryjny'' coby nie nadźwigać się za bardzo ;)
Ze szlaku można zejść co jakiś czas do okolicznych miejscowości. Niestety w tych wiochach oddalonych od głównej drogi autobus pojawia się rzadko i niekiedy trzeba się nakombinować, naczekać, aby ruszyć dalej.
Jedzenie musisz zabrać ze sobą. Pierwsze zakupy możesz zrobić dopiero na przełęczy Czertovica. Trzeba tam zejść do wioski Vyšná Boca, a później to wszystko znowu podejść. Kiedyś tak zrobiłem... i teraz biorę tyle żywności, aby nie kupować po drodze :).
W schronisku Stefanika i w Durkovej zakupisz wprawdzie jakieś jedzenie, nawet obiad, ale nie kupisz chleba, mięsa, batonów, czy czego tam potrzeba, aby posilać się w górach na szlaku i w utulniach.
P.S.
Nie polecam noclegu w kantorku budynku na Kralovej Holi. Pomieszczenie to ma służyć schronieniu dla turystów, coś jak schrony w Alpach. Nie jest ono przystosowane do biwakowania, brakuje tam wody i ubikacji. Nie do spania ma to służyć, jak niektórym się wydaje.
Polecam ten opis:
https://www.goryonline.com/graniowka-niz...242,i.html
Konkretny, treściwy. Taka esencja wiedzy o czerwonym szlaku.
-------------------------------------------
cześć i czołem
01-11-2017, 07:53
Dzięki serdeczne. :)
24-11-2017, 17:57
Trochę przy okazji pisania o tym wątku w wątku ''Nowe NGT'' przed chwilą, ale też przy okazji niusa, który gruchnął wczoraj na rowerowe środowisko:
kilka słów o nowej Wiślanej Trasie Rowerowej w Małopolsce.
W czerwcu Małopolska jako pierwsza w Polsce ogłosiła realizację systemu dróg rowerowych w województwie wzdłuż rzek - po wałach przeciwpowodziowych. Główną trasą sieci ma być właśnie Wiślana Trasa Rowerowa, a od niej odchodzić mają inne: wzdłuż Dunajca, Raby, Soły, Prądnika - każda z ''Velo'' w nazwie. Zaawansowane prace trwają na dwóch - na Wiśle i na Dunajcu.
Wiślana Trasa Rowerowa dzisiaj to już ponad 130 kilometrów najprawdziwszych, klasycznych dróg rowerowych, dostępnych wyłącznie dla rowerzystów, asfaltowych, oznaczonych. Cały odcinek z Oświęcimia do Szczucina (prawie cały przebieg Wisły w Małopolsce) ma ok. 230 kilometrów. Na pozostałych 100 kilometrach trwają prace o różnym zaawansowaniu.
I rzeczywiście, zrealizowane fragmenty to ten sam komfort podróży rowerem jak w tej bardziej cywilizowanej częsci kontynentu. Przestrzenie i jazda jak nad Łabą, chociażby. A atrakcje - Tyniec, Kraków, Niepołomice - również dają radę :)
Noclegi pod dachem układają się w przyjemny wariant trzydniowy (Oświęcim-Kraków-Kopacze Wielkie-Szczucin) choć - w przeciwieństwie do Oświęcimia - ze Szczucina ani znikąd w pobliżu nie ma jak wygodnie wrócić do domu. Można albo kontynuować jazdę do Tarnobrzegu, albo do Tarnowa, albo uciec na Green Velo na północ - w Świętokrzyskie.
Trasa prowadzi jednak w tak miły sposób, że zupełną jej większość spędza się na zupełnych odludziach nad Wisłą - miejsc do spania w namiocie... mnóstwo. Przepięknych. Ale komary to jak na Islandii ;)
O miejscach po drodze, widokach na trasie, atrakcjach i jeszcze więcej jak wygląda Wiślana Trasa Rowerowa:
http://www.znajkraj.pl/wislana-trasa-row...-na-rowery
A wczoraj z Ministerstwa Środowiska wypłynął komunikat, że w związku z połączeniem ''wodnych'' instytucji w jedne krajowe Wody Polskie, zabrania się budowania dróg rowerowych na wałach rzecznych. Na szczęście, po nagłośnieniu sprawy przez prasę i rowerowe środowiska - ministerstwo się z tego wycofało, obiecując dzierżawę wałów samorządom.
Samej trasie w Małopolsce przydzielono taki priorytet, że managerem projektu został człowiek wcześniej odpowiedzialny za Światowe Dni Młodzieży. Można?
Kolejne w kolejce do takiego zaawansowania w korzystaniu z wałów jest Pomorze Zachodnie budujące właśnie swoją sieć, jak i Pomorskie, pracujące obecnie nad swoim odcinkiem WTR.
Szy.
PS. Usuńcie proszę poprzedniego posta - tu większe zdjęcia. Dzięki.
-------------------------------------------
Znajkraj / http://www.znajkraj.pl/
kilka słów o nowej Wiślanej Trasie Rowerowej w Małopolsce.
W czerwcu Małopolska jako pierwsza w Polsce ogłosiła realizację systemu dróg rowerowych w województwie wzdłuż rzek - po wałach przeciwpowodziowych. Główną trasą sieci ma być właśnie Wiślana Trasa Rowerowa, a od niej odchodzić mają inne: wzdłuż Dunajca, Raby, Soły, Prądnika - każda z ''Velo'' w nazwie. Zaawansowane prace trwają na dwóch - na Wiśle i na Dunajcu.
Wiślana Trasa Rowerowa dzisiaj to już ponad 130 kilometrów najprawdziwszych, klasycznych dróg rowerowych, dostępnych wyłącznie dla rowerzystów, asfaltowych, oznaczonych. Cały odcinek z Oświęcimia do Szczucina (prawie cały przebieg Wisły w Małopolsce) ma ok. 230 kilometrów. Na pozostałych 100 kilometrach trwają prace o różnym zaawansowaniu.
I rzeczywiście, zrealizowane fragmenty to ten sam komfort podróży rowerem jak w tej bardziej cywilizowanej częsci kontynentu. Przestrzenie i jazda jak nad Łabą, chociażby. A atrakcje - Tyniec, Kraków, Niepołomice - również dają radę :)
Noclegi pod dachem układają się w przyjemny wariant trzydniowy (Oświęcim-Kraków-Kopacze Wielkie-Szczucin) choć - w przeciwieństwie do Oświęcimia - ze Szczucina ani znikąd w pobliżu nie ma jak wygodnie wrócić do domu. Można albo kontynuować jazdę do Tarnobrzegu, albo do Tarnowa, albo uciec na Green Velo na północ - w Świętokrzyskie.
Trasa prowadzi jednak w tak miły sposób, że zupełną jej większość spędza się na zupełnych odludziach nad Wisłą - miejsc do spania w namiocie... mnóstwo. Przepięknych. Ale komary to jak na Islandii ;)
O miejscach po drodze, widokach na trasie, atrakcjach i jeszcze więcej jak wygląda Wiślana Trasa Rowerowa:
http://www.znajkraj.pl/wislana-trasa-row...-na-rowery
A wczoraj z Ministerstwa Środowiska wypłynął komunikat, że w związku z połączeniem ''wodnych'' instytucji w jedne krajowe Wody Polskie, zabrania się budowania dróg rowerowych na wałach rzecznych. Na szczęście, po nagłośnieniu sprawy przez prasę i rowerowe środowiska - ministerstwo się z tego wycofało, obiecując dzierżawę wałów samorządom.
Samej trasie w Małopolsce przydzielono taki priorytet, że managerem projektu został człowiek wcześniej odpowiedzialny za Światowe Dni Młodzieży. Można?
Kolejne w kolejce do takiego zaawansowania w korzystaniu z wałów jest Pomorze Zachodnie budujące właśnie swoją sieć, jak i Pomorskie, pracujące obecnie nad swoim odcinkiem WTR.
Szy.
PS. Usuńcie proszę poprzedniego posta - tu większe zdjęcia. Dzięki.
-------------------------------------------
Znajkraj / http://www.znajkraj.pl/
24-11-2017, 20:15
Infrastruktura rowerowa się bardzo poprawia, ponoć nad Biebrzą powstały odpowiednie ścieżki rowerowe, a na Trasę Wiślaną liczę od dawna. Fizjoterapeuta każe mi trenować na rowerze po płaskim :-).
Niestety szlaki piesze nie są w modzie i jeśli akurat nie ma żadnego rowerowego o tym samym przebiegu to nie ma nic. Po ostatniej wycieczce w świętokrzyskim szczególnie ciekawią mnie wały przeciwpowodziowe. Nie liczę nawet na ścieżki wałem, ale mogliby chociaż kosić trawę. Tylko pewnie nie zapadła jeszcze decyzja co do tego czyja jest trawa.
-------------------------------------------
http://acrossthewilderness.blogspot.com
Niestety szlaki piesze nie są w modzie i jeśli akurat nie ma żadnego rowerowego o tym samym przebiegu to nie ma nic. Po ostatniej wycieczce w świętokrzyskim szczególnie ciekawią mnie wały przeciwpowodziowe. Nie liczę nawet na ścieżki wałem, ale mogliby chociaż kosić trawę. Tylko pewnie nie zapadła jeszcze decyzja co do tego czyja jest trawa.
-------------------------------------------
http://acrossthewilderness.blogspot.com
24-11-2017, 21:49
Miałem przyjemność wędrować w zeszłym roku świeżo wyasfaltowanym odcinkiem szlaku czerwonego z rejonu Oświęcimia w okolice zamku Lipowiec właśnie po wale przeciwpowodziowym:-) Asfalt był na tyle świeży, że sporo zostało mi go wtedy na butach.
Dla rowerzystów bardzo dobra sprawa, ale dla pieszych już trochę mniej.
Pewnie z budowami podobnych ścieżek rowerowych nie będzie większych problemów no chyba, że dany odcinek wału będzie przewidziany w bliższej przyszłości do remontu;-p
W świętokrzyskim pewnie wkrótce też takie ścieżki powstaną, ale póki co piechurzy mogą się cieszyć spacerem po trawie:-) No może nie wszyscy, bo równolegle pod wałem idą często drogi, które są mniejszą lub większą alternatywą dla tych mniej lubiących wysoką trawę:-)
-------------------------------------------
http://wgorachinietylko.blogspot.com/
Dla rowerzystów bardzo dobra sprawa, ale dla pieszych już trochę mniej.
Pewnie z budowami podobnych ścieżek rowerowych nie będzie większych problemów no chyba, że dany odcinek wału będzie przewidziany w bliższej przyszłości do remontu;-p
W świętokrzyskim pewnie wkrótce też takie ścieżki powstaną, ale póki co piechurzy mogą się cieszyć spacerem po trawie:-) No może nie wszyscy, bo równolegle pod wałem idą często drogi, które są mniejszą lub większą alternatywą dla tych mniej lubiących wysoką trawę:-)
-------------------------------------------
http://wgorachinietylko.blogspot.com/
13-12-2017, 18:57
Ruszamy w nocy z Kaziem w Bieszczady Zachodnie.
P.S. Zabieram wiatromierz ;)
-------------------------------------------
wynik mierzy czyny
P.S. Zabieram wiatromierz ;)
-------------------------------------------
wynik mierzy czyny
13-12-2017, 19:21
Przyjemnego łazikowania.
Kaziu i tak będzie szybszy od wiatru ;)
Kaziu i tak będzie szybszy od wiatru ;)
28-12-2017, 19:43
https://www.youtube.com/watch?v=RIj9xssGT7c
Wejście na Wielkiego Krywania, świeżynka, jeśli ktoś ma ochotę zobaczyć filmik, to zapraszam.
Wejście na Wielkiego Krywania, świeżynka, jeśli ktoś ma ochotę zobaczyć filmik, to zapraszam.
28-12-2017, 22:49
Ładne okoliczności przyrody. I dobra muza 😉.
04-01-2018, 17:49
Zablokowali wątek z newsami to zamieszczam tu.
Sołtys zamieścił fajny film na FB z wejścia na Kazbek:
https://pl-pl.facebook.com/LukaszSuperga...757649176/
-------------------------------------------
http://dasieda.blogspot.com/
Sołtys zamieścił fajny film na FB z wejścia na Kazbek:
https://pl-pl.facebook.com/LukaszSuperga...757649176/
-------------------------------------------
http://dasieda.blogspot.com/
21-02-2018, 08:56
https://www.youtube.com/watch?v=1v5P-PzEYsY
Filmik z ostatniego wypadu w Jeseniki.
Trochę zabawy w Wielkim Kotle :)
Filmik z ostatniego wypadu w Jeseniki.
Trochę zabawy w Wielkim Kotle :)
01-03-2018, 17:05
Mam zamiar od 27 kwietnia pochodzić po szeroko rozumianym Polsko-Słowacko-Ukraińskim Pograniczu. Start rano w Sanoku.
Raczej bez ciśnienia i miliona kilometrów na godzinę ale po +/- 20 km dziennie wyjdzie.
Tarpy lub namioty. Jak będą już ręczniki ;) to mycie w potoku.
Cel główny - Połonina Równa lub/i Ostra Góra.
Plan już jest ale wszystko zależy od pogody.
Jeżeli ktoś chce dobić to zapraszam.
P.S. na przełomie kwietnia i maja wygląda to np. trochę tak tylko niestety jest mniej zieleni a więcej śniegu
https://www.youtube.com/watch?v=7qP-A0r9A5M
W lecie jest bardziej... zielono https://www.youtube.com/watch?v=Ge-XBdFBUes
-------------------------------------------
wynik mierzy czyny
Raczej bez ciśnienia i miliona kilometrów na godzinę ale po +/- 20 km dziennie wyjdzie.
Tarpy lub namioty. Jak będą już ręczniki ;) to mycie w potoku.
Cel główny - Połonina Równa lub/i Ostra Góra.
Plan już jest ale wszystko zależy od pogody.
Jeżeli ktoś chce dobić to zapraszam.
P.S. na przełomie kwietnia i maja wygląda to np. trochę tak tylko niestety jest mniej zieleni a więcej śniegu
https://www.youtube.com/watch?v=7qP-A0r9A5M
W lecie jest bardziej... zielono https://www.youtube.com/watch?v=Ge-XBdFBUes
-------------------------------------------
wynik mierzy czyny
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105