2008-08-27 22:41:56
89.100.21.65
Głosów: 0
|

Witam;
Duzo chodzilem po gorach - ale przede wszystkim Tatry, Beskidy, Sudety, a ostatnio mniejsze gorki na irlandziej Connemarze. (ale nigdy wyzej niz w Tatrach nie bylem)
Jade w ciagu najblizszych tygodni do USA, i bede mial okazje powychodzic na gorki o wysokosci wiekszej niz 4000 m n.p.m. Miedzy innymi Mt. Elbert (4401 m).
Poniewaz ostatnie 2 lata spędzilem mieszkając praktycznie na poziomie morza, boję sie, że mogę mieć klopoty zdrowotne związane z nagla zmianą wysokości. Do tej pory nigdy nic podobnego mi się nie przytrafilo, ale Tatry to nie Góry Skaliste.. Boje się, że nawet jeżdżąc tam samochodem (czesto trasy polozone są powyżej 2000 m.) również może mi sięto przytrafić.
Jakie są Wasze doświadczenia z tym związane? Czy to jest pewne ze będe miał np. problemy z oddychaniem itp.? Czy zależy to od organizmu, i jeśli jestem przyzwyczajony do duzego wysiłku, może to u mnie nie wystąpić? Jest jakis sposób aby zmniejszyć objawy "tej choroby" już w górach? Jest jakiś sposób aby jakoś "wytrenować sie" aby te obajwy nie wystąpiły bądź je zminimalizować? Czy może nie mam się czego obawiać?
Pozdrawiam Bartek
------------------------------------------------------- StonEE
|
2008-08-27 23:16:15
83.23.28.166
Głosów: 0
|

Zapewne będzie tu więcej ludzi co dadzą ci rady, ale przede wszystkim na wysokość nie ma rady, musisz się tam znaleźć by zobaczyć jak reaguje Twój organizm .Radzę poczytać o chorobach wysokościowych i aklimatyzacji.(google) jednak z drobnego doświadczenia i kilku relacji kolegów wnioskuję ,że powyżej 4000 większość ma mniejsze lub większe objawy niedotlenienia . Skoro chodzisz po Tatrach to myślę ,że do tych 3000-3500 nie powinieneś mieć problemu , ale to nie reguła. Znam takich co na 1500 wysiadają i takich co bez problemu dochodzą do 3800 , a na 4000 organizm im się buntuje i bez aklimatyzacji nie dadzą rady pójść wyżej. Dobra kondycja zawsze się przydaje , ale również nie jest gwarancją . Jeżeli miałbym coś doradzić to trzymaj kondycję i się nie przejmuj ,a jak się tam znajdziesz to sam ocenisz jak reagujesz na wysokość . Poczytaj trochę bo wiedzy nigdy za dużo
Miłego wyjazdu
------------------------------------------------------- W życiu piękne są tylko chwile
|
~elbrus
2008-08-28 00:01:12
79.186.202.236
Głosów: 0
|

dwie rady 1. uzupełniaj płyny conajmniej 4 litry na dobę ( możesz mieć ból głowy , którego w 90 % przyczyną jest odwodnienie ) 2. jak masz czas to najlepiej się aklimatyzuje zdobywając jakąś wysokość śpiąc na niej i zejście na dół i tak coraz wyżej aż złapiesz aklimatyzację i na szczyt
------------------------------------------------------- elbrus
|
2008-08-28 01:45:45
89.100.21.65
Głosów: 0
|

Na aklimatyzacje czasu nie bedzie. Wyglada to mniej wiecej tak, iz ląduje w Denver, biore auto z wypozyczalni i jade na 4 dni do miejscowosci w poblizu Elberta. Sama miejscowosc polozona jest na wysokosci 2160 m
Mam zamiar jeden dzien poodpoczywac, w drugi wyjsc na cos mniejszego niz Elbert ale powyzej 4200m ( jest taka gorka na ktora sie wychodzi 4h, a w dol 3h) znajac siebie, powinienem zrobic to w 3/4 czasu.. Z tym ze jest to juz 4tysiecznik i nie mozna mowic o jakiejsc gorce przejsciowej w okolocach 3000-3500, tylko od razu bedzie wysoko. W jeden z dni mam zamiar wyjsc na Elberta. W jeden przejechac sie po Rocky Mountain National Park (podobno nawet trasy samochodowe sa tam wysoko polozone), + male podejscie pod lodowiec. Wiec moze to zrobie na start i bedzie sluzyc jako aklimatyzacja + do tego ten jeden dzien odpoczynku na 2100m n.p.m. i moze sie uda.
Pozniej ruszam na zachod....
Hmm.. mam siostre, ktora zaliczyla 2 szczyty powyzej 4200m, do jakichs specjalnie sprawnych nie nalezy, nawet bardzo rzadko chodzi po gorach, i nie miala zadnych klopotow. Tylko ze ona przez wiekszosc ostatnich miesiecy mieszkala w poludniowej Polsce, a nie nad morzem. --- Edytowany: 2008-08-28 01:53:36
------------------------------------------------------- StonEE
|
2008-08-28 08:34:29
83.23.37.245
Głosów: 0
|

Kobiety lepiej znoszą wysokość - potrzebują mniej tlenu do zapewnienia sprawności organizmowi( mniejsza waga +genetyczne uwarunkowania). Pierwsze objawy pojawiają się dopiero po kilku godzinach, tak więc jazda nie wpływa zasadniczo na samopoczucie , choć pewnie są wyjątki. Weź pod uwagę zmianę planów , jeżeli nie będziesz czuć się dobrze to zrób małą aklimatyzację , lepiej zaliczyć 1 szczyt niż żadnego. Kondycja jak pisałem się przyda , ale żadnych gwarancji nie daje. W Polsce osiedla mieszkaniowe nie przekraczają 600mnp nawet na południu więc to żaden argument. Tak naprawdę trudno jest mówić , każdy człowiek reaguje inaczej ,choć koło 5000 z reguły większość cierpi.
------------------------------------------------------- zimo, zimo gdzie jesteś
|
~bartek
2008-08-28 09:52:22
85.112.200.22
Głosów: 0
|

Bez aklimatyzacji nie zrobisz tego w 3/4 czasu. Będziesz zdychał a głowa będzie Ci pękać.
|
2008-08-28 10:02:02
87.105.115.97
Głosów: 0
|

Ston EE -jak bedziesz miał fuksa to wejdziesz lekkim bomblem -jak bedzie standardowo to będziesz sie czuł tylko pierońsko zmęczny (cały czas) -jak nie będziesz mial fuksa to możesz mieć zawroty i bule głowy, krwawienie z uszu , wymioty, biegunka. -A jak będziesz miał pecha to na 4000 mozna już się bez problemu przekręcić
Na 4000 bez aklimatyzacji nie udało nam się sprintem przebiec wiecej niż jakies 70m (chciałem zmieżyć czas na 100 ale zabrakło tlenu i troszku w oczkach pociemniało). Przez brak aklimatyzacji rozumiem ze byl to pierwszy dzień pobytu
|
2008-08-28 10:06:58
82.115.76.37
Głosów: 0
|

Co prawda będąc w Himalajach miałem więcej czasu na aklimatyzację, ale przygotowania kondycyjne zacząłem wcześniej. Jeżeli jak mówisz, jesteś przyzwyczajony do dużego wysiłku i ogólnie trzymasz kondycję, to nie powinieneś, mieć żadnych poważniejszych problemów. Jeśli biegasz, to właśnie teraz jest pora na zwiększenie intensywności treningów, tylko bez szarżowania, szkoda by było załatwić się jakąś kontuzją. Tak jak pisał ~elbrus: dużo płynów, a od siebie dodam: dieta z większą ilością żelaza, żeby organizm miał z czego hemoglobinę robić (mięso, jaja, etc). Widziałem jednego wegetarianina koło 3500 npm - straszliwy widok :P . Przygotuj się, że będziesz się szybciej męczył, no i nie przestrasz się jak nocując na większej wysokości obudzisz się z przyspieszonym oddechem jakbyś dopiero wypłynął z nurkowania. To są najlżejsze reakcje organizmu na wysokość i praktycznie każdy je ma. Powodzenia!
------------------------------------------------------- http://pitfol.net/
|
~m.
2008-08-28 11:10:35
62.233.139.98
Głosów: 0
|

McTofik - jakie jaja? jakie mięso? Takie rady są niewiele warte. Z jajka - żółtko ale płynne, z "mięs" - kaszanka, wątróbka, "czerwone" mięso (wołowina wieprzowina, bez drobiu) jedzone RAZEM z witaminą C (papryka, kiszone ogórki, kapusta, etc), która sprawia że żelazo w ogóle wchłoniesz. StonEE2 - nie demonizuj tych górek. Z Twojego opisu wynika że to są jakieś pojedyncze szczyty, zaczynasz z 2 tys i wchodzisz na moment na 4 tys, i wracasz na dół. Nie przejmuj się, choroba wysokościowa to nie jest nagły aktak, który sprawia, że padniesz nagle bez czucia z powodu braku tlenu. Będziesz czuł po sobie co się dzieje, krótszu oddech, ból głowy. Będzie Ci bardzo źle (bół rozsadza głowę, łapiesz powietrze jak ryba w wodzie stojąc w miejscu, halucynacje, przenikliwe zimno i brak czucia w kończynach), dymasz na dół, daleko nie będziesz miał, a każde metr w dół poprawiać Ci będzie samopoczucie. Najważniejsze to nie poddać się panice co za pierwszy razem nie jest łatwe (wiesz jak jest, zaczynasz się dusić, serce wali jak opętane, no to sobie zaczynasz wyobrażać).
|
2008-08-28 11:20:30
87.105.115.97
Głosów: 0
|

Podsumowując należy wpierniczać same tatary ;-) Mniam :-D
|
~JarekGd
2008-08-28 11:35:51
83.16.192.179
Głosów: 0
|

Nie jestem specem od zaliczania wysokości (marne 3404 m npm), ale powiem tyle: dopóki nie pojedziesz i nie wleziesz to się nie przekonasz - nie ma reguł, ani złotego srodka. Moja zona ogólnie jest niezłym "harpaganem" a mimo aklimatyzacji padła na 3 tys metrów, nastepnym razem szła jak burza, a ja ok 2500 straciłem kompletnie apetyt. Jedno jest pewne - pij ile wlezie, ale nie samej wody, bo sie wykończysz! Jakis izotonik, albo nawet szczypta soli i cukru załątwia sprawę. Miłego!
------------------------------------------------------- JarekGd - 1,2,3 próba nicka...
|
2008-08-28 12:14:22
79.184.92.77
Głosów: 0
|

Kurde sasq nie rób apetytu . Tatarek,2 żółtka i kiszony ogóreczek pokrojony w maleńką kosteczkę , no i 50 dobrej tradycji . Aż czuję jak się aklimatyzuję na weekend.
------------------------------------------------------- W życiu piękne są tylko chwile
|
2008-08-28 12:24:58
87.105.115.97
Głosów: 0
|

hehe ja sie pisze na aklimatyzacje ;-)
|
|